No właśnie z tego, co ja wiem , to właśnie jest na odwrót... Po inkarnacji ludzkiej, mozemy albo się wyzwolić z tego cyklu ciągłych narodzin, odejść w "nicość" (ma to być nagroda za dobre wykorzystanie życia w tej inkarnacji i wyzbycie się swojego "ego") , albo inkarnowac się od nowa, od najprostszych, najbardziej upodlonych form życia, aż do inkarnacji ludzkiej, która będzie kolejna szansa tego swoistego "wyzwolenia się"...Skóra 66 pisze:Może już tylko być albo człowiekiem, albo wyzwolić się z kręgu ciągłych narodzin
Reinkarnacja
Eh...sam nie wiem, ale biorąc pod uwagę karmę można by rzec, że człowiek, który nie inkarnuje się dalej tz. w jakiegoś człowieka o wyższym rozoju duchowym będzie musiał w swoim przyszłym wcieleniu odpowiadać za czyny, które zrobił w swoim poprzednim wcieleniu. Więc skoro istnieje prawo karmy to dlaczego człowiek miałby się cofać w rozwoju? Właściwie to cofa się, ale nie tyle co w rozwoju fizycznym ile duchowym np. taki hindus może urodzić się w niższej kaście i nie będzie miało okazji rozwijać się duchowo. To tyle co miałem do powiedzenia :roll:
Zastanawiacie się nad sensem reinkarnacji a nikt nie poruszyl tematu karmy ktora jest waznym elementem. W kazdej inkarnacji istota zbiera doswiadczenia i odpracowuje swoja karme tzn chodzi o to aby wynagrodzic cale zlo ktore uczynilo się w poprzednich inkarnacjach wystepuje tu tzw efekt fali czyli jesli ty uczyniles komus cos zlego to w przyszlych inkarnacjach spotka cie to samo. Cala zabawa polega na tym aby caly czas rozwijac swoja karme i dojsc do momentu w ktorym jestesmy gotowi przejsc na wyzszy etap egzystencji. Wtedy mozliwe ze stajemy się opiekunami takimi jak kazdy z nas posiada. Oczywiscie to dziala rowniez w druga strone. i gorzej czynisz tym gorzej bedziesz mial i tym trudniej ci bedzie wygrzebac się z "karmicznego szamba" ale nie mozna przecierz się pograzac w nieskonczonosc bo nie moglo by istniec nieskonczone zlo.
hmm, znalazłam pewien 'rytuał' na poznanie swoich poprzednich wcielen , ale nie probowalam, wiec nie wiem ile jest warty... jak ktos wyprobuje, to niech napisze
http://www.czakra.anv.pl/magia/ryt5.html
http://www.czakra.anv.pl/magia/ryt5.html
ten link jest fajny, wielokrotnie spotkalam się z podobnymi dzialaniami w podobnych celach i, chociaz sama ich nie wykorzystywalam w ten konkretny sposob, z doswiadczenia wydaje mi się, ze moga byc idealne w kwestii dotarcia do swojego wcielenia.
ja spotkalam się z dwiema metodami. jedna byla analogiczna do tego linka, polegala jednak na schodzeniu korytarzem i otwieraniu odpowiednich drzwi.
drugi to hipnoza.
te dwie rzeczy mozna polaczyc, balansujac pomiedzy nimi. ale jest to niebezpieczne o tyle, ze dobrze by bylo, zeby pomagal nam ktos inny, kto nas prowadzi, ale nie moze wymowic zadnych blednych rzeczy (ja np. raz powiedzialam "i nic nie slyszysz" - i ktos przestal mnei slyszec i nie moglam go dobudzic....)
ja ostatnio mysle tez o reinkarnacjach, o poznaniu swoich. jednak musze się uporac z jednym problemem najpierw, wiem, ze to szlaban do wszystkiego.
wiem jednak, ze reinkarnacje istnieja i ze ich celem jest nasza nauka.
ja spotkalam się z dwiema metodami. jedna byla analogiczna do tego linka, polegala jednak na schodzeniu korytarzem i otwieraniu odpowiednich drzwi.
drugi to hipnoza.
te dwie rzeczy mozna polaczyc, balansujac pomiedzy nimi. ale jest to niebezpieczne o tyle, ze dobrze by bylo, zeby pomagal nam ktos inny, kto nas prowadzi, ale nie moze wymowic zadnych blednych rzeczy (ja np. raz powiedzialam "i nic nie slyszysz" - i ktos przestal mnei slyszec i nie moglam go dobudzic....)
ja ostatnio mysle tez o reinkarnacjach, o poznaniu swoich. jednak musze się uporac z jednym problemem najpierw, wiem, ze to szlaban do wszystkiego.
wiem jednak, ze reinkarnacje istnieja i ze ich celem jest nasza nauka.
kiedyś moja mama przerwała mi medytację gwałtownym wejściem do pokoju i głośnym pytaniem "czy jesz obiad?" Z początku wogóle nie reagowałam, lecz kiedy potrząsnęła mną mało brakowało a bym się na nią rzuciła...
To było coś w stylu gwałtownego powrotu do rzeczywistości, potem ból głowy i ogólne zmęczenie.
No i oczywiście pretensje rodziców że ignoruję ich pytania i czemu "śpię" o tak wczesnej porze
To było coś w stylu gwałtownego powrotu do rzeczywistości, potem ból głowy i ogólne zmęczenie.
No i oczywiście pretensje rodziców że ignoruję ich pytania i czemu "śpię" o tak wczesnej porze
Beth, to akorat bzdeta z tym, bo mozesz spotkac i dobrego ducha, tylko kto moze nie chciec isc do swiatla? tylko ktos kto chce uniknac kary za swoje zycie, nie wie jak, lub ostatecznie ma na ziemi jakies bardzo wazne sprawy, jak na przyklad przekonac kogos by odkryl jak zgina, lub pomoc rodzinie w interesachBeth pisze:słyszałam, że z wywoływaniem nie jest tak różowo. Podobno przychodzą tylko i wyłącznie złe duchy...
tak wiec szansa na to ze na ziemi zostanie duch dobry, jest minimalny, po za tym, nawet dobry podlaczajac się do ciebie, otwiera kanal ktorym przyjdzie za nim 10 innych, zwykle mniej przyjaznych,no i ostatnie, pamietaj ze duch ten siedzac na ziemi musi miec staly doplyw energi, jesli chce uniknac reinkarnacji
pozdrawiam
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę