Buddyzam a nauka

Świadomość, Światło i Miłość to wartości, które są naturalne dla każdej istoty ludzkiej, dlatego znajdują się ponad religiami czy systemami filozoficznymi. W tym dziale podyskutujesz na tematy związane z rozwojem duchowym
michalina
Nowa Krew
Nowa Krew
Posty: 3
Rejestracja: 2011-06-06, 20:31

Buddyzam a nauka

Post autor: michalina »

Najpierw powinniśmy ustalić oraz rzeczowo zdefiniować pojęcie "naukowy".
Nauka zgodnie ze słownikiem jest ; "wiedzą, którą można uporządkować w system zagadnień, zdobywaną na drodze obserwacji i badań mających na celu odkrycie praw przyrody; gałęzią takiej wiedzy, wszystkim co można badać precyzyjnie."

Oczywiście wiele aspektów buddyzmu nie pasują do tej definicji, jednak jego jądro, czyli
;Cztery Szlachetne Prawdy, z pewnością tak. Cierpienie, Pierwsza Szlachetna Prawda, jest czymś definiowalnym, można go doświadczyć i zmierzyć. Tutaj nie ma niedomówień. Druga Szlachetna Prawda mówi, że cierpienie ma naturalną przyczynę - przywiązanie, które także poddaje się definiowaniu, można go doświadczać i mierzyć. Nikt nie usiłuje wyjaśniać cierpienia za pomocą metafizycznych koncepcji czy mitów.To jest oczywiste. Zgodnie z Trzecią Szlachetną Prawdą, kres cierpienia osiąga się nie poprzez powierzenie się istocie wyższej, wiarę czy modły, lecz po prostu dzięki usunięciu jego przyczyny. Jest to oczywistość. Czwarta Szlachetna Prawda, droga prowadząca do zakończenia cierpienia, także nie ma nic wspólnego z metafizyką i polega po prostu na postępowaniu w określony sposób. Także zachowanie jest czymś, co można badać. Podejście buddyjskie , podobnie jak to robi nauka, obchodzi się bez absolutu, koncepcji istoty wyższej i wyjaśnia pochodzenie oraz funkcjonowanie wszechświata w oparciu o prawa natury. Wszystko to wskazuje na obecność ducha nauki. Rady Buddy mówiące, że nie powinniśmy ślepo wierzyć, lecz raczej pytać, badać, dociekać i polegać na własnym doświadczeniu, mają zdecydowanie naukowy wydźwięk. W Kalama Sutta, swojej słynnej mowie, Budda naucza:
Nie podążajcie za objawieniem ani tradycją, nie podążajcie za plotką ani świętymi zapiskami, nie podążajcie za pogłoską ani złudną logiką, nie podążajcie za uprzedzeniami rasowymi ani pozornymi umiejętnościami innej osoby, ani za ideą 'To jest nasz nauczyciel.' Lecz gdy osobiście przekonacie się, że dana rzecz jest dobra, że nie przynosi wstydu, że pochwalają ją mądrzy i gdy wiecie, że jej obserwowanie i praktykowanie wiedzie do szczęścia - podążajcie za nią.
A.I,188
Można zatem powiedzieć, że chociaż buddyzm nie jest - ściśle rzecz biorąc - „nauką”, to z pewnością ma wyraźnie naukową wymowę i wykazuje więcej krytycznego myślenia niż jakakolwiek inna religia. Nie bez znaczenia jest też to, co na temat buddyzmu mówił Albert Einstein, największy naukowiec XX w.:
Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Przekroczy ona osobowego Boga i odrzuci dogmaty i teologię. Będzie opierać się na religijnym zrozumieniu, wypływającym z doświadczania natury i duchowości jako pełnej znaczenia jedności. Temu opisowi odpowiada buddyzm. Jeśli istnieje jakakolwiek religia, która jest w stanie podołać współczesnym wymaganiom nauki, jest nią buddyzm.


http://chomikuj.pl/Antyteista

( wspólne konto, proklamujemy buddyzm)

Można tam znaleźć wiele interesującego, dla sympatyków, zainteresowanych , świeckich buddystów, czy religioznawców.
Awatar użytkownika
Sothis
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 789
Rejestracja: 2008-09-09, 22:39
Lokalizacja: Sheol
Komentarze: 1

Re: Buddyzam a nauka

Post autor: Sothis »

Po pierwsze primo można się spierać, na ile buddyzm jest rzeczywiście religią, po drugie primo termin nauka może być różnie rozumiany, a doszukiwanie się paraleli między buddyjskimi naukami i współczesną nauką (ang. science) jest moim zdaniem nie na miejscu. A po trzecie primo, ultimo, proszę nie tworzyć podwójnych tematów. ;]
Awatar użytkownika
Sothis
Dyskusjoholik
Dyskusjoholik
Posty: 789
Rejestracja: 2008-09-09, 22:39
Lokalizacja: Sheol
Komentarze: 1

Re: Buddyzam a nauka

Post autor: Sothis »

michalina pisze: Pierwsza Szlachetna Prawda, jest czymś definiowalnym, można go doświadczyć i zmierzyć. Tutaj nie ma niedomówień.
Jak zatem skonstruować obiektywny probierz cierpienia, skoro każdy ma dostęp jedynie do własnego doświadczenia?
michalina pisze: Druga Szlachetna Prawda mówi, że cierpienie ma naturalną przyczynę - przywiązanie, które także poddaje się definiowaniu, można go doświadczać i mierzyć.
analogiczne pytanie jak wyżej.
michalina pisze:

Zgodnie z Trzecią Szlachetną Prawdą, kres cierpienia osiąga się nie poprzez powierzenie się istocie wyższej, wiarę czy modły, lecz po prostu dzięki usunięciu jego przyczyny. Jest to oczywistość. Czwarta Szlachetna Prawda, droga prowadząca do zakończenia cierpienia, także nie ma nic wspólnego z metafizyką i polega po prostu na postępowaniu w określony sposób.
Tak, na postępowaniu w określony sposób: dążeniu do Wygaszenia, czyli Nirwany. A to już jest metafizyka. ;)
ODPOWIEDZ

Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji

Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem

Załóż konto

Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę

Zarejestruj się

Zaloguj się

Wróć do „Rozwój duchowy”