To ja też dorzucę swoje 3grosze do dyskusji o czasie w opowiadaniu "japońskim". Generalnie zgadam się z uwagami Wiktora Żwikiewicza.
Tam jest dziwny zestaw, bo mamy czas teraźniejszy ale w osobie trzeciej. To mogłoby być ciekawym zabiegiem, ale w bardziej dynamicznym opowiadaniu. Albo gdyby było przerywnikiem pokazującym obraz działań z innej perspektywy. Pasowałoby tez gdyby to była bieżąca relacja z najważniejszej godziny w życiu bohaterki - tylko wtedy powinna być bardziej szczegółowa - zgodnie z sugestią Wiktora.
To opowiadanie jednak opisuje długi wielodniowy okres, w którym wiele działań jest pomijanych/przeskakiwanych a na innych zatrzymujemy się dłużej ale nie z powodu akcji ale z powodu rozległych barwnych opisów wybranych momentów.
W moim odczuciu zaproponowany zabieg w postaci narracji w trzeciej osobie ale w czasie teraźniejszym niewiele wnosi do całokształtu. Dodatkowo jak padło w dyskusji łatwo o niekonsekwencje, których kilka można znaleźć, jak np. Tao 'jedzie' pociągiem, ale do dziewczyny to się 'dosiadła' a nie 'dosiada'.
Może gdyby ten zabieg zastosować jedynie dla tych scen gdzie Tao spotyka się duchem, to efekt byłby ciekawszy. Mielibyśmy wtedy takie wrażenie, że w tych momentach jest przez kogoś obserwowana i wówczas trzecia osoba ale czas teraźniejszy byłyby bardziej uzasadnione i może nawet bardziej tajemnicze.
Generalnie historia ciekawa, może trochę rozwlekła i raczej przewidywalna, ale na pewno wartością jest tutaj przedstawienie elementów odległej japońskiej kultury i zwyczajów.
Przed wysłaniem wiadomości przemyśl dokładnie jej treść i w razie potrzeby zedytuj ją. Pozwoli to uniknąć spięć między tobą a adresatem.
Adresat wiadomości pozna twój adres email i będzie mógł na niego wysłać odpowiedź. Do wiadomości będzie również dołączone IP, z którego ją wysłałeś/aś, a także data i godzina wysłania wiadomości.