Zakupiłem kopię obrazu "Płaczący chłopiec" bodajże 2 lata temu i mam ją w domu,ale nic nie spłonęło i nikt nie zginął. Według mnie to brednie i stek bzdór...
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych