Ostatnio na Discovery World oglądałem interesujący dokument o Nostradamusie.
Okazuje się, że większość "przepowiedni" Nostradamusa wynika bynajmniej nie z tego, że "ćpał gałkę muszkatołową", ale z błędów interpretacyjnych, a często też - z błędów podczas drukowania jego "centurii" i podczas ich tłumaczenia na inne języki.
Na czym polegały owe błędy podczas drukowania? Ano wystarczyło, że drukarzowi wypadła czcionka z apostrofem czy innym znakiem, a ten wsadził go spowrotem "ch** wie gdzie, byleby było". W języku starofrancuskim wystarczyło przesunąć lub dodać apostrof, by zmienić znaczenie słowa! Dlatego dziś czytamy o katastrofach, które się "wydarzą" (zamiast np o katastrofach, które się "wydarzyły").
Często również mamy do czynienia z błędnymi interpretacjami tekstów Nostradamusa. Przykład? Fragmenty mające przepowiadać drugą wojnę światową. Interpretatorzy twierdzą, że umieszczone przez Nostradamusa słowo "hister" to celowo przekręcone nazwisko "Hitler" - tymczasem okazuje się, że "hister" to łacińska nazwa rzeki Dunaj. I znów wkraczają do akcji interpretatorzy - "no przecież to jest oczywista oczywistość, że Hitler urodził się gdzieśtam w okolicy Dunaju! To wyście nie wiedzieli? No weźcie nie chrzańcie, paaanie..."
Wszędzie słyszymy o proroctwach Nostradamusa - tymczasem najprawdopodobniej Nostradamus nie prorokował, a jedynie próbował udowodnić (w oparciu o obserwacje astronomiczne) powtarzalność niektórych zdarzeń historycznych. Planety czy gwiazdy ustawią się tak, to prawdopodobne, że stanie się to i to. I tyle, żadnych proroctw...
Ze ślepymi wyznawcami "proroctw nostradamusowych i inkszych" z kolei jest ten problem, że słysząc uczynione przez naukowca czy tam innego speca wyjaśnienie natychmiast tworzą jakąśtam nową swoją teorię "potwierdzającą" to, że Nostradamus jednak był prorokiem... (patrz przykład z Hitlerem)
Właśnie paru takich ślepych wyznawców wystąpiło w dokumencie emitowanym na Discovery World.
Najprawdopodobniej również często przez nich przywoływane proroctwo wydarzenia z ówczesnym królem Francji Henrykiem II Walezjuszem (zginął w pojedynku - lanca jego przeciwnika pękła, wbiła mu się w oko i weszła aż do mózgu, król konał 10 dni) było tak naprawdę opisem czegoś, co się już wydarzyło wiele lat wcześniej.
Byłeś świadkiem zagadkowego zjawiska? Jeśli tak, poinformuj nas o tym już dziś! Czekamy na relacje współczesne oraz z lat ubiegłych. Na życzenie świadka zapewniamy pełną anonimowość!
UWAGA: Nie odbieramy połączeń z numerów zastrzeżonych
Na dzisiejszy dzień nie są zaplanowane żadne audycje (programy nadawane na antenie emitowane są z autopilota). Sprawdź program na inne dni. O wszystkich planowanych audycjach informujemy na bieżąco na tej stronie oraz na naszych profilach społecznościowych.
WESPRZYJ RADIO PARANORMALIUM
Chcesz wesprzeć Radio Paranormalium drobną wpłatą i sprawić, by rosło w siłę i było jeszcze lepsze?