Przerazajacym jest to, ze niektorzy osadzaja czy ktos jest pokorny, milosierny i czy się poswieca po kilku wypowiedziach, ktorych celu nie rozumieja, a wydaje im się ze wszystko wiedza. Smutne jest tez to, ze niektorzy mysla, ze milosc, pokora i poswiecenie to jedyna droga. Bo sa slepi na inne i staja się fanatykami... Ale coz... nawet jak im o tym powiedziec, pewnie malo do nich dotrze.

Ja z nikim nie walcze. Uwazam walke za strate czasu. I nie widze jej tu. Widze obrone. Nie widze ataku. Nie ma wiec walki.
Pzdr.