zastanawiam się czy to duch czy nie duch
: 2012-06-08, 16:16
Witam
Pisze ta wiadomośc po raz drugi już bo pierwszym razem mój internet zdechł i skasowało mi cały esej
Kilka miesięcy temu przeprowadziłam się do nowego mieszkania, jestem w nim sama z moim psem. W moim pokoju stoi sobie fotel, który dostałam od znajomych w prezencie, wyszperli go na pchlim targu dla mnie. Od jakiegos czasu zauwazam czasem siedzącą na nim kobiete, dodam tylko że nie przeszkadza mi jej obecnośc i mojemu psu też nie, czasem Milde się jej przypatruje ale generalnie ignorujemy opbecnośc tej pani a ona ignoruje nasza.
sprawa dla której piszę jest zwiazana z moim niedawnym piknikiem ze znajomymi, wybraliśmy się na polanę, rozpaliliśmy grilla, wyciagnęliśmy jedzonko i kiedy ono się grillowało my sobie rozmawialismy na różne akurat wazne dla nas tematy, dodam że nie było tam żadnych historii o duchach bo wszyscy wyrosliśmy już ze straszenia siebie nawzajem.
więc siedzimy sobie wokół grilla gdy nagle mój pies wstaje z warkotem i staje przedemna w pozycji obronnej. Milde jest psem rasy cane corso, sa to włoskie psy stróżujące, ktore nawet nieszkolone będa broniły właściciela w syttuacji zagrożenia. Najpierw myslelismy że może ktoś nadchodzi, ale nikt się nie pojawil a Milde ciągle stała i warczała, zobaczyliśmy że trawa wokól polany ruszła się jakby ktoś krażył wokól nas a mój pies obracal się z każdym okrążeniem, nagle trawa się rozstapila zawiał w nasza strone wiatr i wszystko ucichlo, i tak by się to skończylo gdyby nie to że kilka dni później ktoś zapukał do moich drzwi, kiedy poszłam otworzyć nikogo tam nie było, pukanie rozlegało się jeszcze kilka razy w ciagu dnia i nigdy nikt nie stał za drzwiami, pomyslałam ze może ktoś puka do sąsiada ale rozmawiałam z nim i do niego nikt nie pukał, po ostatnim pukaniu postanowiłam wyjśc się przewietrzyc i tu niespodzianka mój dzielny pies odmówił nawet podejścia do drzwi wyjściowych. Od ok 2 tygodni nie moge wyciagnać Milde na żaden sposób po zmroku z domu, ona się zachowuje jakby się czegoś bała przy drzwiach. Zastanawiam się czy nie przyciągnełam ze soba czegoś z tej polany
Pytanie do was jest takie, co zrobić żeby cokolwiek to jest niie dostało się do mojego domu, rozsypałam troche soli przy drzwiach, powieiłam lusterko żeby odpychało negatywną energię, może powinnam się dowiedzieć czego to coś chce, ale nie jestem medium i szczerze mówiąc nie mam ochoty się kontaktowac z tym czyms albo kimś. więc poradźcie co z tym począć. Myslałam o okadzaniu lawendą i piołunem ale to chyba działa w zamknietych pomieszczeniach a nie na zewnątrz prawda??
Będę wdzięczna za wszelkjie rady i sugestie jak sobie z tym poradzić
Pozdrawiam
Pisze ta wiadomośc po raz drugi już bo pierwszym razem mój internet zdechł i skasowało mi cały esej
Kilka miesięcy temu przeprowadziłam się do nowego mieszkania, jestem w nim sama z moim psem. W moim pokoju stoi sobie fotel, który dostałam od znajomych w prezencie, wyszperli go na pchlim targu dla mnie. Od jakiegos czasu zauwazam czasem siedzącą na nim kobiete, dodam tylko że nie przeszkadza mi jej obecnośc i mojemu psu też nie, czasem Milde się jej przypatruje ale generalnie ignorujemy opbecnośc tej pani a ona ignoruje nasza.
sprawa dla której piszę jest zwiazana z moim niedawnym piknikiem ze znajomymi, wybraliśmy się na polanę, rozpaliliśmy grilla, wyciagnęliśmy jedzonko i kiedy ono się grillowało my sobie rozmawialismy na różne akurat wazne dla nas tematy, dodam że nie było tam żadnych historii o duchach bo wszyscy wyrosliśmy już ze straszenia siebie nawzajem.
więc siedzimy sobie wokół grilla gdy nagle mój pies wstaje z warkotem i staje przedemna w pozycji obronnej. Milde jest psem rasy cane corso, sa to włoskie psy stróżujące, ktore nawet nieszkolone będa broniły właściciela w syttuacji zagrożenia. Najpierw myslelismy że może ktoś nadchodzi, ale nikt się nie pojawil a Milde ciągle stała i warczała, zobaczyliśmy że trawa wokól polany ruszła się jakby ktoś krażył wokól nas a mój pies obracal się z każdym okrążeniem, nagle trawa się rozstapila zawiał w nasza strone wiatr i wszystko ucichlo, i tak by się to skończylo gdyby nie to że kilka dni później ktoś zapukał do moich drzwi, kiedy poszłam otworzyć nikogo tam nie było, pukanie rozlegało się jeszcze kilka razy w ciagu dnia i nigdy nikt nie stał za drzwiami, pomyslałam ze może ktoś puka do sąsiada ale rozmawiałam z nim i do niego nikt nie pukał, po ostatnim pukaniu postanowiłam wyjśc się przewietrzyc i tu niespodzianka mój dzielny pies odmówił nawet podejścia do drzwi wyjściowych. Od ok 2 tygodni nie moge wyciagnać Milde na żaden sposób po zmroku z domu, ona się zachowuje jakby się czegoś bała przy drzwiach. Zastanawiam się czy nie przyciągnełam ze soba czegoś z tej polany
Pytanie do was jest takie, co zrobić żeby cokolwiek to jest niie dostało się do mojego domu, rozsypałam troche soli przy drzwiach, powieiłam lusterko żeby odpychało negatywną energię, może powinnam się dowiedzieć czego to coś chce, ale nie jestem medium i szczerze mówiąc nie mam ochoty się kontaktowac z tym czyms albo kimś. więc poradźcie co z tym począć. Myslałam o okadzaniu lawendą i piołunem ale to chyba działa w zamknietych pomieszczeniach a nie na zewnątrz prawda??
Będę wdzięczna za wszelkjie rady i sugestie jak sobie z tym poradzić
Pozdrawiam