Radio Paranormalium - forum dyskusyjne

Ostatnio analizując sprawę wielkiego potopu w różnych religiach/mitologiach zastanawiam się coraz bardziej czym tak naprawdę był potop. Historycy twierdzą, że miało coś takiego miejsce na terenie Egiptu i bliskim wschodzie. Dużo naukowców mówi o super kontynencie itd. Jednak wtedy ponoć nie żyli ludzie, a biblijny potop to sprawa zupełnie inne. Ale czym tak naprawdę był ten potop?

Jakie jest Wasze zdanie w tej sprawie? Żeby temat zrobił się bardziej ciekawy dodam parę informacji, które wyciągnąłem:
Prawie we wszystkich kulturach - celtów, egipcjan, izraelczyków, mezopotamian, majów, azteków, chińczyków - ogólnie NA CAŁYM GLOBIE występują: potop związany z gniewem bogów, prawie za każdym razem człowiek ratuje się za pomocą arki, okrętu, statku, trzciny w której się chowa (małe statki?), występują olbrzymy żyjące przed człowiekiem dające początek gatunkowi ludzkiemu lub różne podania z nimi związane, występują zwierzęta i rośliny chowane na arce, ptaki (zawsze albo kruk, albo gołąb) wysyłane aby odnaleźć ląd, ofiara po dodtarciu, za każdym razem bogowie żałują kary jaką sprowadzili na ludzi. Często pojawia się potop spowodowany przeludnieniem. Prawie zawsze ludzie ratują się docierając do jakiejś góry.

Teoretycznie różne kultury nie mające ze sobą styczności mówią praktycznie o tym samym! Jakie jest Wasze zdanie? Co sądzicie o tym? Może to być pewne ostrzeżenie. Również może to być coś co potwierdza istnienie "atlantydy".

Historia o dopłynięciu Egipcjan do Ameryki, Atlantyda...

To wszystko rzeczywiście ma związek z potopem, jednak skoro na Ziemi nadal jest tyle zjawisk, których nie potrafimy wytłumaczyć nie ma sensu uznawać ich, podobnie jak różnych klęsk żywiołowych za jakieś kary Bogów czy cuda. Kiedyś nie można było wytłumaczyć czemu koral się mnoży gdyż nikt nie wiedział czym on tak na prawdę jest. W takim razie różne zjawiska, które teraz widzimy są DO WYTŁUMACZENIA i nie potrzebują udziału istot wyższych o czym wszyscy się wkrótce przekonają.

Powódź w Egipcie była by odpowiedzią na wiele pytań. Może Egipcjanie dopłynęli do Atlantydy, po czym na Karaiby? Tego nigdy się nie dowiemy jeśli nie przestaniemy myśleć o twardym gruncie i zaczniemy się na poważnie zastanawiać co kryją głębie oceanów. W tym może i odpowiedź na naszą kochaną Nessie czy Krakena? Chociaż to drugie jest już raczej rozwiązane - dla tych, którzy o tym nie wiedzą zapraszam na priv.

Biblia wiadomo przez kogo była pisana i czerpała informację z wielu źródeł, w tym innych religii. Możliwe że potop był tak interesującą częścią oraz doskonałym przykładem kary złych Bogów że ta opowieść przeszła przez świat. W niektórych rejonach tylko lekko ją przerobiono.

Nie ma powodu by NIE WIERZYĆ w potop, ale nie należy też przesadzać z tymi Bogami znowu. W końcu wychodzi na to że (kolejny raz) nie byli by miłosiernymi kochankami baranków tylko tyranami, których dzieło w postaci Ziemi i ludzi się nie podoba. Potop to potop, jedyne co dzięki niemu można rozważać i odkryć to właśnie część historii Egiptu i Bliskiego Wschodu oraz Atlantydy, która prawdopodobnie istniała na jakiejś wyspie... bo czemu nie?

Również nie wiązałbym tego z gniewem bożym. Raczej interesuje mnie czy mogło to mieć związek jeszcze z czasami gdy na ziemi istniała Pangea (180-300 mln lat temu) i czy mógł już wtedy istnieć gatunek ludzki lub coś pokrewnego. Skoro ta sama wersja (może nieco zmieniana) istniała w mitologiach celtyckich, chińskich, azteckich, afrykańskich, a biorąc pod uwagę, że w czasie powstawania tych mitologii ludzie nie podróżowali jeszcze pomiędzy kontynentami (czyli np. kultura europejska nie miała styczności z kulturą ameryki południowej), poza tym tą samą wersję podaje się na całej kuli Ziemskiej - więc uważam, że mówi się tutaj o o wiele większym potopie niż tylko na terenie Egiptu. Potop miał o wiele większy zasięg, a na myśl mi przychodzą właśnie ruchy tektoniczne i dzielenie się superkontynentów - może już wtedy istniała jakaś cywilizacja, która została zgładzona poprzez powodzie i dzielenie się kontynentów? Wiem, że w karbonie według geologów ssaki w ogóle nie istniały, a pierwsze zaczęły się kształtować pod koniec triasu, a nawet na początku jury jednak uważam, że nie ma dogmatów w nauce i wszystko jest możliwe. Badając wszelkie mitologie jestem poprostu przekonany, że istnieje więcej związków między nimi i uważam, że już u podstaw musiały wywodzić się z jednego źródła z biegiem czasu będąc zmieniane przez różne kultury. Wbrew pozorom powstanie świata jest również praktycznie identyczne w każdej mitologi (pewne siły są inaczej nazywane), tak samo jak wszędzie pojawiają się olbrzymy (być może wszędzie chodzi o dinozaury, lub o coś jeszcze przed ludźmi, jednak w większości mitologii mówi się o ostatnich plemionach, lub ostatnich jednostkach, które żyły wraz z ludźmi) - czym lub kim faktycznie były olbrzymy? Uważam, że cywilizacja istniała dużo wcześniej niż podaje się w książkach do historii...

Pomyślałam w tym samym kierunku co Ty, samsung. Myślę, że w momencie kiedy kontynenty dzieliły się na takie jakie znamy ruchy skorupy ziemskiej mogły spowodować potężne fale tsunami na obszarze całego globu. Co ówcześni ludzie wzięli za potop spowodowany gniewem boskim.

Dwója z geografii !
Prędkość dryfu kontynentów mierzy się w centymetrach na rok. W dawnych epokach geologicznych było podobnie. Nie ma mowy, by pękająca Gondwana mogła wywołać jakieś globalne tsunami.
No i oczywiście 200 mln lat temu nie było żadnych ludzi.

Nie ma to jak własne domorosłe teorie.
Z tego co wiem, i powinien wiedzieć każdy kto ukończył szkołę podstawową, kontynenty uformowały się miliony lat przed pojawieniem się człowieka.

edit: Spock mnie ubiegł.

Spock pisze:Dwója z geografii !
Prędkość dryfu kontynentów mierzy się w centymetrach na rok. W dawnych epokach geologicznych było podobnie. Nie ma mowy, by pękająca Gondwana mogła wywołać jakieś globalne tsunami.
No i oczywiście 200 mln lat temu nie było żadnych ludzi.

Bardzo dziękujemy Psorze
Mogliśmy być jednak małymi organizmami, które po uderzeniu meteorytu miały 99% szansę przeżyć wybuch i zacząć się deformować w nowym środowisku... i całkiem nieźle urosnąć. Ziemia to mogła być taka nowa kolonia kosmitów, którzy się sklonowali lub dali do meteorytu jakieś nasze DNA czy nie wiadomo co skoro nie wiemy czy to prawda, wpierdzielili nas w środek planety i teraz patrzą kiedy kolonia będzie gotowa dowiedzieć się prawdy iż to oni są kosmitami. Najdurniejsza teoria, ale o ile kosmici wyglądają jak my i meteoryt uderzył w Ziemię to wszystko wyjaśnia.

Nie koniecznie musiały być fale tsunami - sam fakt, że jeden kontynent, na którym ewentualnie mogła istnieć cywilizacja gdy został podzielony podzielił również ludzi - zaczęły w ten sposób tworzyć się różne kultury nie stykające się, jednak mające to samo źródło.

Dodam, że wiek ludzi z coraz nowszymi odkryciami jest przesuwany o kilkaset lat... Ludzie odnajdują coraz starsze oznaki życia itd. itp. - NIC NIE JEST PEWNE I SPRECYZOWANE! Takich odkryć jak http://www.tvn24.pl/12691,1585391,0,1,w ... omosc.html będzie coraz więcej... Nikt nie potrafi dokładnie sprecyzować "kiedy" i "jak". Można jeszcze zauważyć, że im starsze tym trudniejsze do odnalezienia - mówiąc o kilkuset milionach lat ciężko znaleźć oznakę żywych organizmów prócz kamienia. Odnajduje się mikroorganizmy (a raczej tylko ślady w kamieniach), ale weźmy pod uwagę, że czas potrafi więcej zatrzeć niż się to może wydawać. Gdyby nasza cywilizacja teraz upadła to co po niej (zwłaszcza po potopie/klęsce) zostanie za 300/400 milionów lat? Archeolodzy mogą coś oszacować, ale nie mogą w pełni zrekonstruować wszystkiego sprzed tak wielu lat! Historia nauki pokazała jedno - niczego nie można być pewnym.

Kolego. To, że znajdujemy szczątki coraz starsze, to wcale nie znaczy, że ludzka cywilizacja jest tak stara. Weźmy takie np ardipiteki, sprzed 5 mln lat - widziały jak powstaje morze sródziemne, ale nie zostawiły o tym żadnych legend, bo NIE BYŁY JESZCZE LUDŹMI. Tak samo, nie znajdziesz legend terapsydów.

Kolego. To, że znajdujemy szczątki coraz starsze, to wcale nie znaczy, że ludzka cywilizacja jest tak stara. Weźmy takie np ardipiteki, sprzed 5 mln lat - widziały jak powstaje morze sródziemne, ale nie zostawiły o tym żadnych legend, bo NIE BYŁY JESZCZE LUDŹMI. Tak samo, nie znajdziesz legend terapsydów.

To, że znajdujemy skamieliny różnych małych organizmów sprzed 5/10/20 milionów lat nie znaczy, że nie było w tym czase większych. Odnajduje się dowody na istnienie takich i takich organizmów, ale jednocześnie NIE ZNAMY wielu innych, o których ślad zaginął. A to, że nie znajdujemy śladów po nich nie znaczy, że ich tam nie było.

Woda, wiatr, mróz, gorąc nie są dobrymi konserwantami i z czasem niszczeje wszystko. Dlatego nie można stwierdzić na podstawie braków pozostałości po organizmach sprzed 200 milionów lat, że nie mogły wtedy żadne żyć!

-------------

Dodaję to co znalazłem na Wikipedii, gdzie pisze o tym samym o czym ja pisałem:

Zbieżność podań

Z kolei liczne i w pewnym stopniu zbieżne ze sobą podania występujące na wszystkich kontynentach wskazują na konkretne wydarzenie historyczne. Podobieństwa są następujące:
gniew Boga lub bogów
deszcz jako przyczyna potopu
niewielka liczba osób uratowanych z potopu
wraz z ludźmi uratowane zostały zwierzęta lub rośliny
przybicie do góry
ofiary złożone przez ocalonych
pojawienie się tęczy

Polecam wpisać sobie "potop" w Wikipedię i poczytać, bo jest tam sporo o tym! Może kogoś to zainteresuje tak jak mnie.

Od siebie do listy dodam:
bogowie żałowali kary jaką zesłali oraz dość często pojawia się związek potopu z olbrzymami

Samsung, weź tam opcję edytuj i sprawdź materiały źródłowe z tego potopu.

To, że znajdujemy skamieliny różnych małych organizmów sprzed 5/10/20 milionów lat nie znaczy, że nie było w tym czase większych. Odnajduje się dowody na istnienie takich i takich organizmów, ale jednocześnie NIE ZNAMY wielu innych, o których ślad zaginął. A to, że nie znajdujemy śladów po nich nie znaczy, że ich tam nie było.

Akurat małe organizmy zachowują się trudniej niż wielkie, ale to szczegół...

Właśnie dlatego, że nie ma żadnych śladów, właśnie dlatego, nie możemy twierdzić o jakiejś praludzkiej cywilizacji. Opieramy się na faktach, a nie na tym co nam fantazja do głowy przyniesie.
Zbieżnośc podań to trochę mało.

Tak jak nie możemy niczego wykluczać.

Spoock, zostałam źle przez Ciebie zrozumiana. Widocznie wyraziłam się w sposób w jaki nie zamierzałam. Nie miałam na myśli ruchów wywołanych rozpadem pralądu. Kontynenty wędrują do dziś. Pola lodowe na biegunach do dziś się obrywają tworząc wysokie fale. Wybuchy podwodnych wulkanów też do dziś powodują tsunami. Może to właśnie w takich zjawiskach przyrodniczych należy upatrywać przyczyn potopu?

A, to jak najbardziej. Co do tego nie mam zastrzeżeń.

Aha, i pardon, że Cię przez dwa "o" napisałam. Nie zamierzałam

potop już nam nie grozi, Bóg zawarł z ludzmi przymierze

<JUPI><TANIEC BANANA>
Dzięki Poeto za taką dobrą nowinę- w końcu mogę wyjść z swojego schronu!

Jeśli już mowa o potopie to od siebie chciałem tylko dodać i ta informacja jest chyba w tym temacie ważna: potop już nam nie grozi, Bóg zawarł z ludzmi przymierze którego znakiem jest tęcza, obiecał że nie zniszczy już więcej ziemi i nie ukarze już w ten sposób ludzi.

Uhm... jeśli w to wierzysz...

Poeta, dobiłeś mnie tym tekstem.