Widzenie duchów
Widzenie duchów
Witam wszystkich...Na wstepie mojego posta chciałem zauważyc ze jestem w pełni normalna osoba,temat ten nie jest podpucha zadnego rodzaju ani moim wymysłem.
Nie wiem jak to powiedziec,moze napisze po prostu od poczatku co mnie gnębi..Mianowicie pewnego dnia obudziłem się i stwierdziłem ze widze duchy....Wiem teraz zapewne zapanuje smiech na sali ale mysle ze czesc mniej zazenowanych osob przeczyta ten post do konca...Nie wiem jak to się stało,nie miałem zadnych dramatycznych przezyc,nie otarłem się tez o smierc po prostu wstałem pewnego pieknego dnia i zaczałem widziec duchy zmarłych...zasiegnałem opini psychiatry który stwierdził ze albo rzeczywscie widze duchy albo jestem wariatem baaardzo skutecznie zakamuflowanym...Co ciekawe nigdy zbytnio nie wierzyłem w zjawiska paranormalne choc 100% sceptykiem tez nie byłem...Alewróciwszy do meritum sprawy,powiedzcie mi czy taka zdolnosc moze objawic się z dnia na dzien i czy jest mozliwe zeby zanikła?Bo naprawde jest to dla mnie uciazliwe,abstrachujac od tego ze czesto siadam za kierownica(co teraz jest w 90% wykluczone) oraz prowadze zzona sklep.Wiem ze pewnie niektórzy z was uznali by toza dar ale mi wcale z tym dobrze nie jest zwłaszcza ze nawet odwracajac głowe nie wiem co zobacze a w wiekszosci porzypadków nie sa to przyjemne rzeczy...
Nie wiem jak to powiedziec,moze napisze po prostu od poczatku co mnie gnębi..Mianowicie pewnego dnia obudziłem się i stwierdziłem ze widze duchy....Wiem teraz zapewne zapanuje smiech na sali ale mysle ze czesc mniej zazenowanych osob przeczyta ten post do konca...Nie wiem jak to się stało,nie miałem zadnych dramatycznych przezyc,nie otarłem się tez o smierc po prostu wstałem pewnego pieknego dnia i zaczałem widziec duchy zmarłych...zasiegnałem opini psychiatry który stwierdził ze albo rzeczywscie widze duchy albo jestem wariatem baaardzo skutecznie zakamuflowanym...Co ciekawe nigdy zbytnio nie wierzyłem w zjawiska paranormalne choc 100% sceptykiem tez nie byłem...Alewróciwszy do meritum sprawy,powiedzcie mi czy taka zdolnosc moze objawic się z dnia na dzien i czy jest mozliwe zeby zanikła?Bo naprawde jest to dla mnie uciazliwe,abstrachujac od tego ze czesto siadam za kierownica(co teraz jest w 90% wykluczone) oraz prowadze zzona sklep.Wiem ze pewnie niektórzy z was uznali by toza dar ale mi wcale z tym dobrze nie jest zwłaszcza ze nawet odwracajac głowe nie wiem co zobacze a w wiekszosci porzypadków nie sa to przyjemne rzeczy...
Dobrze zdarzyło się ze u mnie akurat objawiły się z dnia na dzień ale chciałbym wiedziec dlaczego?Nie jest to jakis film ze duchy mowia lub pokazuja mi ze cos mam zrobic/kogos odnależc,po prostu sa i czasem mam wrazenie ze nie zdaja sobie sprawy ze ja je widze...A co do zrobienia czegos z taka hmm zdolnoscia to najchetniej chciałbym się jej pozbyc ale niemoge,życ tez mi z tym ciezko a przyzwyczaic się...hmm niewiem czy mozna bo nie wiem czy ktos spokojnie mogłby jesc obiad gdyby za jego zona siedzaca przy stole przechadzała się dziewczynka z poderznientym gardłem...Rozmiawiac tez nie mam o tym z kim(włacznie z zona),wiec jesli nie zwariowałem to czuje ze przez to ze widze duchy niedaleko mi do tego...Ivellios pisze:Czasami się zdarza, że takie zdolności objawiają się z dnia na dzień. A czy to dar, czy udręka, to już zależy od tego, co jego posiadacz z tym darem zrobi i czy mu on przeszkadza czy nie...
Co do ksiazki wdzieczny byłbym za tytuł.A co do przyzwyczajenia się ,hmm jak juz mowiłem młodemu człowiekowi z załozoną rodzina,praca wymagajaca codziennych kontaktów z ludzmi napewno nie jest łatwo i jesli się wogóle uda tozmieni raczej diametralnie jego zycie...Pozatem dalej w mojej głowie rodza sa pytania: dlaczego ja i czy mozna się tego jakos pozbyc...Wiem ze moj problem nie jest łatwy ale staram się znależc odpowiedzi na dreczace mnie pytania których nie byli w stanie udzielic mi ludzie z jakimi do tej pory rozmawiałem(psychiatra,psycholog,rozliczne media a takze nawet pewien jasnowidz znany z telewizji do którego dotarcie było cholernie trudne).Pozatem jak się pare miesiecy widzi zjawiska za których widzenie mozna znależć się w szpitalu dla normalnych inaczej siada tez strasznie psychika(o fizycznych dolegliwosciach nie wspominajac).Naprawde nie wiem juz sam co tym myslec..
Dziekuje postaram się dostac gdzies ksiazke a co do pani Wandy Prątnickiej to hmm nie wiem czy uda mi się do niej dotrzec ale spróbuje.Choc w sumie egzorcysta raczej niewiele tu pomoże bo nie jestem (chyba) opetany a wyegzorcyzmowanie wszystkich duchów które widziałem zajeło by pani Pratnickiej duuuzo czasu(nawet skłonny jestem twierdzic ze za zycia jednego człowieka by się tego zrobic nie dało...).
No nic pozdrawiam idziekuje oraz czytam i jestem otwarty na dalsze sugestie.
No nic pozdrawiam idziekuje oraz czytam i jestem otwarty na dalsze sugestie.
- Ivellios
- Administrator
- Posty: 4862
- Rejestracja: 2004-08-28, 17:14
- Lokalizacja: Katowice
- Imię i nazwisko: Marek Sęk
- Komentarze: 946
Ewentualnie mogę jeszcze polecić wizytę na moim drugim forum www.ezo.aikmedia.com/ezonewstare/phpbb/ Jest to forum poświęcone sprawom podobnym do twojej, a także rozwojowi duchowemu
- Arek
- Senior forum
- Posty: 2381
- Rejestracja: 2006-01-28, 01:59
- Lokalizacja: Steinach / Niemcy
- Komentarze: 19
@Sin
Pozdrawiam i witam, wierze Ci ze to nie latwe, dobrze ze juz zaczales zbierac informacje na ten temat i wiesz ze sa ludzie co tez ten problem maja. Mozesz napisac kiedy się to u ciebie zaczelo? i jak czesto albo w jakich porach dnia je widzisz? moze te pytanie wydaje ci się glupie ale wierz mi to moze miec znaczenie, wiem z wlasnego przykladu, wprawdzie ja nie widuje duchow ale mam inny maly problem.
Znasz te postacie ktore widzisz?
Jane Roberts amerykana miala podobne zdarzenia, nie wiem jak u ciebie ale ona mogla z "swoim" duchem komunikowac, widziec go normanie nie widziala tylko na swoja prosbe, pokazywal się, a raczej manifestowal się jako odbicie w lustrze albo jakby masa "zelu" przypominujaca czlowieka.
Napisz prosze jak to u Ciebie wyglada
Pozdrawiam i witam, wierze Ci ze to nie latwe, dobrze ze juz zaczales zbierac informacje na ten temat i wiesz ze sa ludzie co tez ten problem maja. Mozesz napisac kiedy się to u ciebie zaczelo? i jak czesto albo w jakich porach dnia je widzisz? moze te pytanie wydaje ci się glupie ale wierz mi to moze miec znaczenie, wiem z wlasnego przykladu, wprawdzie ja nie widuje duchow ale mam inny maly problem.
Znasz te postacie ktore widzisz?
Jane Roberts amerykana miala podobne zdarzenia, nie wiem jak u ciebie ale ona mogla z "swoim" duchem komunikowac, widziec go normanie nie widziala tylko na swoja prosbe, pokazywal się, a raczej manifestowal się jako odbicie w lustrze albo jakby masa "zelu" przypominujaca czlowieka.
Napisz prosze jak to u Ciebie wyglada
Witam Arek.
Zaczeło to się u mnie zupełnie normalnie,po prostu wstałem 9 listopada 2005 roku i stwierdziłem ze koło rodzinnego łozka przechadza się starszy pan z zegarkiem w "kopercie" w reku tylko ze był hmm czarno-biały i przezroczysty.Stwierdziłem ze snie na jawie i nie przejałem się tym zbytnio aż do powrotu z pracy kiedy zobaczyłem małego płaczacego w windzie chłopca...Kiedy się do niego zblizyłem zauwazyłem ze się zdziwiłi/wystraszył i zniknał.To tylko przykłady bo takich przypadków mam duzo,czasami sa to bardzo drastyczne wizje(np opisana wyzej dziewczynka z poderznietym gardłem).Nie znam tych ludzi,w moim miejscu zamieszkania mieszkam 2 lata (od daty slubu) ale watpie ze sa to osoby zwiazane z jakims miejscem poniewaz widze duchy tez bedac na drugim krancu Polski...Ze "swoimi" duchami nie moge się komunikowac, jak juz pisałem mam wrazenie ze one nie wiedza ze ja je widze,a kiedy to odkrywaja albo się dziwia albo strasza(rany ale durnie to brzmi,wystraszony duch) i znikaja.Bardzo rzadko widze tez te same duchy(jest pare wyjatków) i nigdy na moje widzenie nie ma zadnej reguły czasowej czy zwiazanej z miejscem,przedmiotem.Watpie tez zeby były to konkretne próby porozumienia się ze mna swiata duchów,poniewaz nie dosc ze jestem tfu byłem sceptykiem to predyspozycje paranormalne miałem takie jak woł do ciagniecia karety...
Zaczeło to się u mnie zupełnie normalnie,po prostu wstałem 9 listopada 2005 roku i stwierdziłem ze koło rodzinnego łozka przechadza się starszy pan z zegarkiem w "kopercie" w reku tylko ze był hmm czarno-biały i przezroczysty.Stwierdziłem ze snie na jawie i nie przejałem się tym zbytnio aż do powrotu z pracy kiedy zobaczyłem małego płaczacego w windzie chłopca...Kiedy się do niego zblizyłem zauwazyłem ze się zdziwiłi/wystraszył i zniknał.To tylko przykłady bo takich przypadków mam duzo,czasami sa to bardzo drastyczne wizje(np opisana wyzej dziewczynka z poderznietym gardłem).Nie znam tych ludzi,w moim miejscu zamieszkania mieszkam 2 lata (od daty slubu) ale watpie ze sa to osoby zwiazane z jakims miejscem poniewaz widze duchy tez bedac na drugim krancu Polski...Ze "swoimi" duchami nie moge się komunikowac, jak juz pisałem mam wrazenie ze one nie wiedza ze ja je widze,a kiedy to odkrywaja albo się dziwia albo strasza(rany ale durnie to brzmi,wystraszony duch) i znikaja.Bardzo rzadko widze tez te same duchy(jest pare wyjatków) i nigdy na moje widzenie nie ma zadnej reguły czasowej czy zwiazanej z miejscem,przedmiotem.Watpie tez zeby były to konkretne próby porozumienia się ze mna swiata duchów,poniewaz nie dosc ze jestem tfu byłem sceptykiem to predyspozycje paranormalne miałem takie jak woł do ciagniecia karety...
W odpowiedzi na pierwsza czesc powiem tak,próbowałem metody szukania osób które widywałem ale nie na wiele się to zdaje i dla wytłumaczenia podam przykład w.w dziewvczynki.Otóz tylko pewne pposzlaki taki jak ubiór(a i to nie zawsze) pozwalaja stwierdzic z jakiego okresu czasowego dany duch pochodzi, a jego wyglad ile ma w przyblizeniu lat.Nie jest to obszar zawezony to kilku lat ale conajmniej kilkunastu,kilkudziesiecu...Nastepnie krag "zaweza" się tylko do dziewczynek w pewnym wieku zabitych badz zaginionych(trzeba brac to pod uwage) z jakiegos miejsca na ziemi poniewaz duchy które widze nie wydaja mi się przywiazane akurat do jakiegos konkretnego miejsca.Wiec wyobraz sobie jaka liczbe osób mam do sprawdzenia.Nastepnie moze mi powiesz skad ja mam wziasc zdjecia osób zaginionych badz zamordowanych?Przeciez nie z policyjnej kartoteki Wiec jednak stwierdzenie ze "są dokumenty" jest tu troszeczke niewłasciwe.Zreszta ja tego nie robie dla pokazywania wam dowodów(no bo niby jak,to ze ktos został zabity nie oznacza ze musiałem jego ducha widziec choc moge przeciez napisac ze tak )ani dla udowadniania czegos komus...Po prostu chce się tej zdolnosci/daru pozbyc i dowiedziec dlaczego akurat mnie z dnia na dzien to spotkało.
Teraz co do drugiej czesci postu chce zauwazyc ze mnie nie obraziłes,nawet ja sam myslałem ze cierpie na schizofrenie ale po przebadaniu przez najlepszego psychiatre w moim województwie( a jednego z lepszych w kraju) ta opcja niestety odpadła zreszta jak juz pisałem.Wiec choroba psychiczna w 99% odpada.
Pozdrawiam
Teraz co do drugiej czesci postu chce zauwazyc ze mnie nie obraziłes,nawet ja sam myslałem ze cierpie na schizofrenie ale po przebadaniu przez najlepszego psychiatre w moim województwie( a jednego z lepszych w kraju) ta opcja niestety odpadła zreszta jak juz pisałem.Wiec choroba psychiczna w 99% odpada.
Pozdrawiam
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 776
- Rejestracja: 2005-04-26, 15:52
- Lokalizacja: z Łodzi
-
- Forumowy maniak
- Posty: 336
- Rejestracja: 2005-04-08, 16:16
- Lokalizacja: Asylum
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę