wywolywanie duchow
wywolywanie duchow
Witam. Chcialbym się dowiedziec czy wywolywaliscie kiedys duchy i czy zdazyly się wam jakies przygody podczas wykonywania tej czynnosci. Slyczalem ze wywolywanie duchow jest niebezpieczne i nie mozna traktowac tego jako zabawe. piszcie
JA jako dzieciak zostałem niegdyś zaproszony na wywoływanie duchów. Taka dziecinna zabawa pod opieką dorosłych. Miałem wtedy jakieś 8-10 lat, ale takie rzeczy pamięta się znakomicie
Wywoływanie na stoliku, przy świeciach z talerzykiem, który trzyma kilka osób (znany sposób). Tak więc, kiedy wszystko już było gotowe) położyliśmy paluchy na talerzu i zaczęliśmy wywoływać. Wołaliśmy m.in Monroe, Elvisa. Do spraw paranormalnych podchodzę oczywiście z dystansem i trzeźwością. W takcie romzów z duchami i zadawaniu pytań talerzy kręcił się jak szalony (powiem tylko, że owy talerzyk trzymało tyle osób, że jedna z nich gdyby chciała nie kręciłaby tak mocno!) i najeżdżał na literki. Dla mnie było niesamowite, z jaką siła ten talerzyk się krecił (częśc osób było dzieciarami, raptem trzy osoby to były dorośli). Na pytanie duchy odpowiadały szybko i konkretnie (nie wiem czy ktoś w ciemni nawet gdyby sterował talerzem tak szybko namierzyłby cyfrę czy literę). Pamiętam również, że były problemy z odejście Elvisa . Nie chciał od nas odejść, a potem po długich staraniach w pokoju spadła miotła stojąca oparta na ścianę. Tyle pmaiętam (byłem dzieckiem, ale znowu nie z przedszkola). I nie ma tutaj nic przebajerzonego czy przesadzonefo. To po prostu moja relacja. Czy były to duchy czy nie - nie wiem.
Wywoływanie na stoliku, przy świeciach z talerzykiem, który trzyma kilka osób (znany sposób). Tak więc, kiedy wszystko już było gotowe) położyliśmy paluchy na talerzu i zaczęliśmy wywoływać. Wołaliśmy m.in Monroe, Elvisa. Do spraw paranormalnych podchodzę oczywiście z dystansem i trzeźwością. W takcie romzów z duchami i zadawaniu pytań talerzy kręcił się jak szalony (powiem tylko, że owy talerzyk trzymało tyle osób, że jedna z nich gdyby chciała nie kręciłaby tak mocno!) i najeżdżał na literki. Dla mnie było niesamowite, z jaką siła ten talerzyk się krecił (częśc osób było dzieciarami, raptem trzy osoby to były dorośli). Na pytanie duchy odpowiadały szybko i konkretnie (nie wiem czy ktoś w ciemni nawet gdyby sterował talerzem tak szybko namierzyłby cyfrę czy literę). Pamiętam również, że były problemy z odejście Elvisa . Nie chciał od nas odejść, a potem po długich staraniach w pokoju spadła miotła stojąca oparta na ścianę. Tyle pmaiętam (byłem dzieckiem, ale znowu nie z przedszkola). I nie ma tutaj nic przebajerzonego czy przesadzonefo. To po prostu moja relacja. Czy były to duchy czy nie - nie wiem.
Własnie dlatego zalozylem ten temat Chce wiedziec czy komus się cos wydarzylo niezwyklego Ja również uważam ze jest to cos niebezpiecznego..Don Lui$ pisze:Wywoływanie duchów to nie jest dobra rzecz.
Można sprowadzić zło, na swoją rodzinę.
Na tyle ile słyszałem relacji to chyba zawsze ktoś wywołał złe duchy.
No właśnie moim zdaniem to jest nie bezpieczne.
O tym tak nie słychać dużo w tv,praktycznie w mediach (TV,radio) mało słyszałem ,dowiedziałem , o takim czymś.
Kiedyś rozmawiałem z typem z Brazylii.
To opowiadał że to mu zrójnowało życie i jego rodziny.
Mało tego (taka klątwa) rodziło się dziecko jego (tzn jego żona rodziła) po 3 do 5 miesięcy (pewnie od zależności w którym miesiącu urodziła) dziecko umierało.Po prostu albo jak kładli je spać lub podczas ich nieobecności.
To dziwne po prostu umierało. 6 razy z kolei.
I więcej dzieci nie chciał mieć już. Żona załamana przeniosła się do podajże Japonii chyba.
Wołał tam jakiś egzorcystów czy bóg wie kogo jeszcze ale nic mu to nie pomogło.
Za pewne do dzisiaj słyszy jeszcze głosy tych duchów (bo ztego co opowiadał to jakby wywołał kilkanaście postaci). Dlaczego do dzisiaj?
Bo jak mi opowiadał to już to trwało 7lat.
Więc nie wiem teraz czy on nawet żyje.
Naprawdę dziwna sprawa.
O tym tak nie słychać dużo w tv,praktycznie w mediach (TV,radio) mało słyszałem ,dowiedziałem , o takim czymś.
Kiedyś rozmawiałem z typem z Brazylii.
To opowiadał że to mu zrójnowało życie i jego rodziny.
Mało tego (taka klątwa) rodziło się dziecko jego (tzn jego żona rodziła) po 3 do 5 miesięcy (pewnie od zależności w którym miesiącu urodziła) dziecko umierało.Po prostu albo jak kładli je spać lub podczas ich nieobecności.
To dziwne po prostu umierało. 6 razy z kolei.
I więcej dzieci nie chciał mieć już. Żona załamana przeniosła się do podajże Japonii chyba.
Wołał tam jakiś egzorcystów czy bóg wie kogo jeszcze ale nic mu to nie pomogło.
Za pewne do dzisiaj słyszy jeszcze głosy tych duchów (bo ztego co opowiadał to jakby wywołał kilkanaście postaci). Dlaczego do dzisiaj?
Bo jak mi opowiadał to już to trwało 7lat.
Więc nie wiem teraz czy on nawet żyje.
Naprawdę dziwna sprawa.
-
- Forumowy maniak
- Posty: 262
- Rejestracja: 2007-07-01, 14:45
- Lokalizacja: Piastów
Hmm...Kiedyś jak byliśmy z braciakiem mali i byliśmy sami w domu wpadliśmy na właśnie taki genialny pomysł. Ogólnie, bez żadnych przygotowań po protu wzieliśmy świeczkę, materiał i mówiliśmy "duchu przyjdź...". A w tamtym pokoju stał taki wysoki stojak z płytami i te płyty po prostu zaczęły wyskakiwać, wręcz wystrzeliły pokoleji prawie odbijając się od sąsiedniej ściany. Nie wiem co to było, ale nigdy tego nie zapomnę...
marta.heva pisze:u mnie w rodzinie było kilka przypadków wywołania duchów. Ojciec ze swoją siostrą wywołali ducha i nie mogli go odwołać, do tej pory psoci. Jego działalność przypomina działalność poltergeista, ale nie jestem pewna czy poltergeista można wywołać takim klasycznym sposobem.
Najczesciej wywołuje się poltergeisty, o ile wogole uda się wywołać.
Po 1wsze to nie jest aż takie proste
Nie zawsze tak łatwo ,,zawołać i przyjdzie,, .
Zależy jakiego ducha,w jakim miejscu, po prostu ,,gdzie i kiedy ,,
Jeśli w miejscu gdzie dużo ludzi straciło życie lub coś koło tego to przecież szybciej się wywoła niż na (za przeproszeniem) na za du..pi..u gdzie żywej duszy nie widać była i nie ma
Nie zawsze tak łatwo ,,zawołać i przyjdzie,, .
Zależy jakiego ducha,w jakim miejscu, po prostu ,,gdzie i kiedy ,,
Jeśli w miejscu gdzie dużo ludzi straciło życie lub coś koło tego to przecież szybciej się wywoła niż na (za przeproszeniem) na za du..pi..u gdzie żywej duszy nie widać była i nie ma
Don Lui$ pisze:Po 1wsze to nie jest aż takie proste
Nie zawsze tak łatwo ,,zawołać i przyjdzie,, .
Zależy jakiego ducha,w jakim miejscu, po prostu ,,gdzie i kiedy ,,
Jeśli w miejscu gdzie dużo ludzi straciło życie lub coś koło tego to przecież szybciej się wywoła niż na (za przeproszeniem) na za du..pi..u gdzie żywej duszy nie widać była i nie ma
Tak Ci powiem tak sobie wkrecaj, ograniczaj swiat astralny na miejsca gdzi polegly milony i na miejsca gdze nie zginal nikt... z twojej filozofii wychodzi ze w oswiecimiu same duchy mozna wywolywac a na polu gdzie rosna ziemniaki nie wywlowasz zadnego.. prosze cie..
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę