Każdy ma mózg...
Każdy ma mózg...
Na początku chciałem się przywitać na forum , wiec jestem jak widać Kazzone ze Szczecina waszą strone i forum już odwiedzam troche więc chciałem coś napisać na forum... czekałem na coś ciekawego... moja mama kupuje kolorową gazete- Wróżka, kiedy przyczytała mi co ciekawego jest w tym odcinku aż mnie zasłupiło... odrazu mówie że tekst poprostu przepiszę bo niewidze przyczyny pisania od początku całego artykułu:
"Od lat trwają prace nad zbudowaniem dokładnej mapy mózgu, która precyzyjnie wskaże położenie ośrodków odpowiedzialnych za nasze zmysły i umiejętności. Wiemy już, gdzie znajdują się ośrodki mowy, wzroku, słuchu, receptory bólu i miejsca, w których najprawdopodobniej rodzą się nasze stany emocjonalne. Nadal jednak nie wiadomo, czym jest nasza świadomość i gdzie jej szukać. Co sprawia że jesteśmy świadomi własnego "ja"?
Francis Harry Compton Crick, angielski biolog, w pracy "Zdumiewająca hipoteza, czyli nauka w poszukiwaniu duszy", pisze, że nasze "ja" lub to, co zwykliśmy nazywać duszą, to "coś", co powstaje w nas zaraz po urodzeniu i rozwija się do śmierci na skutek łączenia się róznych naszych emocji, myśli i wrażeń w jedną całość. Tworzy ona "nową jakość", tak jak łączenie się atomów różnych pierwiastków tworzy związek o zupełnie innych niż jego składniki właściwościach. To właśnie w rozumieniu współczesnej nauki jest naszą duszą. Czymś niepowtarzalnym i absolutnie własnym. I choć Crick nie obawia się nazywać tego "duszą", zastrzega jednocześnie, że jest to twór śmiertelny, który umiera wraz z mózgiem.
Kiedy John Lober na jednej z londyńskich konferencji neurologów ogłosił, że świadomość może istnieć niezależnie od mózgu, na sali zapanowała całkowita konsternacja. Teza ta, na pierwszy rzut oka szalona, była podsumowaniem wielu osobliwych wypadków, z którymi spotyka się współczesna neurologia. Badania nad zagadnieniem centralnej funkcji mózgu doktor Lober rozpoczął pod koniec lat 60., kiedy zajmował się kilkanaściorgiem dzieci cierpiących na wodogłowie. Produkowany w nadmiarze przez organizm płyn mózgowy uniemożliwiał u nich swobodny rozrost mózgu. Jednak mimo to dzieci przez długi czas rozwijały się i funkcjonowały tak, jakby były zdrowe, choć jedno z nich nie miało nawet kory mózgowej!
Neurolodzy co prawda z mieszanymi uczuciami przyjęli teorie Lebera, ale podsyłali mu co "ciekawszych" pacjentów. Pewnego dnia trafił do niego student matematyki, który miał...
wodogłowie i przez to głowę większą o blisko 50%, niż przewiduje norma. Co ciekawe, jego współczynnik inteligencji wynosił 126(przy przeciętnej 100)!
Z kolei boliwijski chirurg Augustin Itturicha opisał przypadek pewnego chłopca, który stale uskarżał się na bóle głowy i zmarł w wieku 14 lat. Sekcja zwłok wykazała, że mózg chłopca juz od dłuższego czasu był całkowicie oddzielony od wew. strony czaszki, co daje identyczny skutek jak odcięcie głowy. Ujawniono też, że w Nowym Jorku w szpitalu św. Wincentego przyszło na świat niemowlę, które przez dwadzieścia siedem dni swojego życia piło mleko, płakało i reagowało na bodźce zew. jak wszystkie inne dzieci. Kiedy zmarło, okazało się, że w ogóle nie miało mózgu! Równie nieprawdopodobny przypadek odnotowano w Niemczech. Któregoś dnia na ulicy Berlina 55-letni mężczyzna, ceniony przez kolegów inżynier budowlany, nagle upadł i zmarł. Ponieważ zawsze cieszył się doskonałym zdrowiem, lekaże dokonali autopsji, która wykazała, że mężczyzna nie miał... mózgu.
Co wy na to? Mnie to zaciekawiło i zdziwiło... czy zeczywiście możliwe jest życie bez mózgu? Jak to możliwe skoro mózg pobiera i wysyła wszystkie informacje do ciała??
"Od lat trwają prace nad zbudowaniem dokładnej mapy mózgu, która precyzyjnie wskaże położenie ośrodków odpowiedzialnych za nasze zmysły i umiejętności. Wiemy już, gdzie znajdują się ośrodki mowy, wzroku, słuchu, receptory bólu i miejsca, w których najprawdopodobniej rodzą się nasze stany emocjonalne. Nadal jednak nie wiadomo, czym jest nasza świadomość i gdzie jej szukać. Co sprawia że jesteśmy świadomi własnego "ja"?
Francis Harry Compton Crick, angielski biolog, w pracy "Zdumiewająca hipoteza, czyli nauka w poszukiwaniu duszy", pisze, że nasze "ja" lub to, co zwykliśmy nazywać duszą, to "coś", co powstaje w nas zaraz po urodzeniu i rozwija się do śmierci na skutek łączenia się róznych naszych emocji, myśli i wrażeń w jedną całość. Tworzy ona "nową jakość", tak jak łączenie się atomów różnych pierwiastków tworzy związek o zupełnie innych niż jego składniki właściwościach. To właśnie w rozumieniu współczesnej nauki jest naszą duszą. Czymś niepowtarzalnym i absolutnie własnym. I choć Crick nie obawia się nazywać tego "duszą", zastrzega jednocześnie, że jest to twór śmiertelny, który umiera wraz z mózgiem.
Kiedy John Lober na jednej z londyńskich konferencji neurologów ogłosił, że świadomość może istnieć niezależnie od mózgu, na sali zapanowała całkowita konsternacja. Teza ta, na pierwszy rzut oka szalona, była podsumowaniem wielu osobliwych wypadków, z którymi spotyka się współczesna neurologia. Badania nad zagadnieniem centralnej funkcji mózgu doktor Lober rozpoczął pod koniec lat 60., kiedy zajmował się kilkanaściorgiem dzieci cierpiących na wodogłowie. Produkowany w nadmiarze przez organizm płyn mózgowy uniemożliwiał u nich swobodny rozrost mózgu. Jednak mimo to dzieci przez długi czas rozwijały się i funkcjonowały tak, jakby były zdrowe, choć jedno z nich nie miało nawet kory mózgowej!
Neurolodzy co prawda z mieszanymi uczuciami przyjęli teorie Lebera, ale podsyłali mu co "ciekawszych" pacjentów. Pewnego dnia trafił do niego student matematyki, który miał...
wodogłowie i przez to głowę większą o blisko 50%, niż przewiduje norma. Co ciekawe, jego współczynnik inteligencji wynosił 126(przy przeciętnej 100)!
Z kolei boliwijski chirurg Augustin Itturicha opisał przypadek pewnego chłopca, który stale uskarżał się na bóle głowy i zmarł w wieku 14 lat. Sekcja zwłok wykazała, że mózg chłopca juz od dłuższego czasu był całkowicie oddzielony od wew. strony czaszki, co daje identyczny skutek jak odcięcie głowy. Ujawniono też, że w Nowym Jorku w szpitalu św. Wincentego przyszło na świat niemowlę, które przez dwadzieścia siedem dni swojego życia piło mleko, płakało i reagowało na bodźce zew. jak wszystkie inne dzieci. Kiedy zmarło, okazało się, że w ogóle nie miało mózgu! Równie nieprawdopodobny przypadek odnotowano w Niemczech. Któregoś dnia na ulicy Berlina 55-letni mężczyzna, ceniony przez kolegów inżynier budowlany, nagle upadł i zmarł. Ponieważ zawsze cieszył się doskonałym zdrowiem, lekaże dokonali autopsji, która wykazała, że mężczyzna nie miał... mózgu.
Co wy na to? Mnie to zaciekawiło i zdziwiło... czy zeczywiście możliwe jest życie bez mózgu? Jak to możliwe skoro mózg pobiera i wysyła wszystkie informacje do ciała??
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 776
- Rejestracja: 2005-04-26, 15:52
- Lokalizacja: z Łodzi
-
- Forumowy maniak
- Posty: 320
- Rejestracja: 2006-04-16, 10:15
Co do umierania duszy wraz z ciałem - bzdura. Argument jak Kocicy. Jeszcze dodam że gdyby "życie" ciała astralnego było uzależnione od ciała fizycznego wszystkie płaszczyzny istnienia nie miałyby sensu.
Ale zastanawiające są te przypadki "życia bez mózgu". Ci ludzie nie mieli mózgu, w takim razie czym wykonywali różne procesy ?? Jedyna myśl jaka mi się nasuwa to taka że mózg jest pośrednikiem między ciałem astralnym a ciałem fizycznym.
Ale zastanawiające są te przypadki "życia bez mózgu". Ci ludzie nie mieli mózgu, w takim razie czym wykonywali różne procesy ?? Jedyna myśl jaka mi się nasuwa to taka że mózg jest pośrednikiem między ciałem astralnym a ciałem fizycznym.
-
- Senior forum
- Posty: 1142
- Rejestracja: 2006-03-20, 14:09
- Lokalizacja: Warszawa
Możecie mi przybliżyć o co dokładnie chodzi z tym ciałem astralnym? Chodzi o dusze, tak?
Btw: Gdzieś czytałem może nawet i w tej samej gazecie że dusza waży 20gram, po zważeniu tuż przed śmiercią pewnego człowieka i po śmierci- wydaje mi się to dziwne, bo jak "coś" co niejest przedmiotem fizycznym może ważyć?- wedłóg mnie po smierci coś tam traci jeszcze w ciele co waży 20 gram, nieznam się na biologi za bardzo ale pewnie mam racje bo jak już napisałem jak "nic" może coś ważyć
Btw: Gdzieś czytałem może nawet i w tej samej gazecie że dusza waży 20gram, po zważeniu tuż przed śmiercią pewnego człowieka i po śmierci- wydaje mi się to dziwne, bo jak "coś" co niejest przedmiotem fizycznym może ważyć?- wedłóg mnie po smierci coś tam traci jeszcze w ciele co waży 20 gram, nieznam się na biologi za bardzo ale pewnie mam racje bo jak już napisałem jak "nic" może coś ważyć
-
- Senior forum
- Posty: 1142
- Rejestracja: 2006-03-20, 14:09
- Lokalizacja: Warszawa
A może przez pare minut ten człowiek spalił 20 gram spożytego jedzenia ?Kazzone pisze:Btw: Gdzieś czytałem może nawet i w tej samej gazecie że dusza waży 20gram, po zważeniu tuż przed śmiercią pewnego człowieka i po śmierci- wydaje mi się to dziwne, bo jak "coś" co niejest przedmiotem fizycznym może ważyć?- wedłóg mnie po smierci coś tam traci jeszcze w ciele co waży 20 gram, nieznam się na biologi za bardzo ale pewnie mam racje bo jak już napisałem jak "nic" może coś ważyć
w oobe nie wychodzi z ciała dusza... raczej sobowtór astralny, astralne ciało - to tylko fragment tego, co zwykliśmy nazywać duszą (albo może nie fragment, a bardziej prymitywna postać, zawierająca energię o innej wibracji)KocicaXX pisze:gdyby dusza nie mogła istnieć bez ciala, to OOBE byłoby niemożliwe
Pewna definicja ciała atralnego :
"Ciało astralne to kopia fizycznego, z tą różnicą że jest ono znacznie subtelniejsze i mniej lite niż ciało fizyczne. Często określa się je również mianem astralu albo sobowtóra eterycznego. Hereward Carrington uznał, że gęstość ciała astralnego wynosi około jednej milionowej gęstości ciała fizycznego. Przeprowadził wnikliwe badania i doszedł do wniosku, że ciało astralne waży mniej więcej 43 gramy".
"Ciało astralne to kopia fizycznego, z tą różnicą że jest ono znacznie subtelniejsze i mniej lite niż ciało fizyczne. Często określa się je również mianem astralu albo sobowtóra eterycznego. Hereward Carrington uznał, że gęstość ciała astralnego wynosi około jednej milionowej gęstości ciała fizycznego. Przeprowadził wnikliwe badania i doszedł do wniosku, że ciało astralne waży mniej więcej 43 gramy".
no to chyba zależy, ile waży ciało fizyczneRaziel pisze:ciało astralne waży mniej więcej 43 gramy".
o tych mózgach, przeczytałam mojej mamie - reakcja:
moja mama ma kuzyna - ginekologa położnika, i już dawniej wiedziała o dzieciach bez mózgu - jednak ów kuzyn twierdzi, że dziecko, które się takie urodzi, umiera najwyżej po kilku godzinach, gdyż główka po urodzeniu jest miękka i niezrośnięta i po przejściu przez kanał rodny wygląda niezaciekawie
co z resztą skutkuje natychmiastowym niemal wykryciem takiego ubytku
być może więc isnieje jakaś przyczyna zaniku mózgu w wieku późniejszym (tutaj etapem przejściowym mógł być ten chłopiec 14 letni)
ciekawy jest też ten przypadek dziecka z wodogłowiem, bez korty mózgowej - to przecież w korze znajdują się ośrodki wszystkiego, prawda?
A co z tym noworodkiem? Przeżył 27 dni, nieważne czy zauważyli to po porodzie czy po śmierci, ale mózg zaniknąć w 27 dni? niewiem jak wam ale mi się to wydaje dziwneLeśna pisze: o tych mózgach, przeczytałam mojej mamie - reakcja:
moja mama ma kuzyna - ginekologa położnika, i już dawniej wiedziała o dzieciach bez mózgu - jednak ów kuzyn twierdzi, że dziecko, które się takie urodzi, umiera najwyżej po kilku godzinach, gdyż główka po urodzeniu jest miękka i niezrośnięta i po przejściu przez kanał rodny wygląda niezaciekawie
a w 55 lat?Kazzone pisze:zaniknąć w 27 dni?
a jednak mózg kontroluje wszystkie czynności życiowe - rytm serca na przykład
jak można by żyć bez mózgu? te śmierci były nagłe, jakby mózg wyparował... co jest niemożliwe (chyba że wycicęły go astralne szaraki ), więc proces zanikania musiał trwać jakiś czas, i rozpocząć się już przedtem, a funkcję mózgu pełniło coś innego... pytanie co to było, i dlaczego nagle przestało funkcjonować?
czy na tych osobach przeprowadzono jakieś badania genetyczne, żeby sprawdzić czy ten ubytek nie był spowodowany jakąś mutacją? a jeśli była to mutacja, to czy to kolejny krok ewolucji?
Z tymi badaniami wątpie, tak mało kto by wiedział o tym wydarzeniu...Leśna pisze:czy na tych osobach przeprowadzono jakieś badania genetyczne, żeby sprawdzić czy ten ubytek nie był spowodowany jakąś mutacją? a jeśli była to mutacja, to czy to kolejny krok ewolucji?Kazzone pisze:zaniknąć w 27 dni?
A jeśli chodzi o ewolucje- kto wie ...(?)
-
- Dyskusjoholik
- Posty: 588
- Rejestracja: 2005-12-26, 02:08
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Nie uwierzę, że człowiek może żyć i w ogóle reagować bez mózgu. Mózg jest jednak tworem na tyle ciekawym, że jego w zależności od budowy fizjologicznej i miejsca uszkodzeń w jednym przypadku naruszenie drobnej jego części powoduje śmierć, w innym, znaczny ubytek nie powoduje śmierci.
Uszkodzenie to jednak nie brak mózgu. Beż mózgu nie da rady. A te wypadki? Błąd przy autopsji, żart, oszustwo, jakaś patologia - może korniki...
Uszkodzenie to jednak nie brak mózgu. Beż mózgu nie da rady. A te wypadki? Błąd przy autopsji, żart, oszustwo, jakaś patologia - może korniki...
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę