Proszę o pomoc/radę
Proszę o pomoc/radę
Witam, zarejestrowałem się tu z powodu problemu z jakim od dłuższego czasu wraz z domownikami się męczę. Chcąc uprzedzić ewentualne pytania zaznaczę, że jestem osobą wierzącą. Mieszkam w bloku, który został postawiony po wojnie, korytarzyk dziele z innym sąsiadem, podczas mojego 12 letniego pobytu tutaj w mieszkaniu obok mieszkały 3 rodziny.
Na początku mieszkała tam starsza para, parę miesięcy po wprowadzeniu się do aktualnego miejsca zamieszkania mąż sąsiadki zmarł. Znalazła go martwego na krześle(nie wiem dokładnie co były przyczyną śmierci). Niedługo po jego śmierci zaczęły dziać się dziwne rzeczy szczególnie w nocy można było usłyszeć kroki na korytarzu jak by ktoś sobie tam spacerował mimo, że nikogo tam nie było, zdarzały się różne huki i stuki, ale apogeum tych nie wyjaśnionych zdarzeń przyszło na jedną z nocy. Zbudził nas niesamowity huk na korytarzu jakby ktoś się wywrócił lub pospadały by rzeczy z antresoli, partner mojej mamy wyszedł aby sprawdzić co się dzieje jednak na korytarzu nikogo nie było, a rzeczy, które znajdowały się na antresoli były tam gdzie zostały ustawione. Okazało się, że przerażona sąsiadka też wyszła na korytarz zobaczyć co się dzieje, ale jak można się domyślić nic nie dostrzegła. Po tym zdarzeniu przez długi okres czasu był spokój myślę, że mogły pomóc modlitwy za zmarłego sąsiada.
Teraz nie wiem dokładnie od jakiego czasu, ale myślę, że od ok. 2 lat znów dzieją się dziwne rzeczy, które wydają się być co raz bardziej widoczne i nachalne.
Najpierw ok. 3 lata temu zmarła sąsiadka, która mieszkała tu jeszcze przedtem gdy ja się tu wprowadziłem. Nie wydaje mi się, że rzeczy, które się dzieją aktualnie mogą być przez nią gdyż darzyła mnie naprawdę dużą sympatią raz na jakiś czas ucinaliśmy sobie nie raz naprawdę długie pogaduchy rozmawiając o aktualnej sytuacji. Ogólnie wiem, że mnie lubiła i nie chciałaby raczej abym się jej bał. Z resztą modliłem się też o jej dusze, ale te dziwne rzeczy są co raz gorsze. Wszystko to co się dzieje nie jest codziennie ujawnia się to raz na jakiś czas. Zacznijmy może od tego, że w wakacje 2 lata temu leżałem w pokoju oglądając TV okna wszędzie były pozamykane oprócz jednego jedynie uchylonego do góry(nie wiem jak to dokładnie nazwać) są to plastiki(okna) raczej sposób w jaki było otwarte eliminowało to aby przeciąg, który nie miał skąd się wziąć nim ruszył, a jednak okno zaczęło mi niesamowicie wielokrotnie trzaskać w górę i w dół. Wystraszyłem się, ale że był to dzień jakoś się przemogłem i zostałem w mieszkaniu po ok. godzinie zdarzenie to znów się powtórzyło, później było już ok. W któryś poranek zostałem obudzony przez mame, która najpierw zapytała się mnie czy chodziłem w nocy po mieszkaniu odpowiedziałem, że nie pokazała mi w kuchni czystą zbitą szklane, a w jej miejsce na suszarce wstawiona była oblepiona czymś brudna szklanka. O ile jestem sobie w stanie wytłumaczyć to, że ta potłuczona szklanka mogła spaść z suszarki to to, że jakaś brudna szklanka znalazła się na suszarce już nie umiem. Ogólnie dziwnych zdarzeń w mieszkaniu było wiele, ale opowiadam te, które najbardziej utkwiły mi w pamięci i były najdziwniejsze. Później była dziwna sytuacja kiedy to siedziałem przy komputerze, a telefon leżał przede mną na klawiaturze w pewnym momencie telefon sam z siebie mi się odblokował i pokazały się na nim cyfry "666" zacząłem się śmiać i poszedłem się pochwalić co takiego mi się przydarzyło jednak rozmyślając nad tym jakim cudem telefon się odblokował jeżeli nic nie leżało na jego klawiaturze, a ja również go nie dotykałem zrobiło się dla mnie dziwne. Ostatnio 2 dni przed świętami zdążyłem wejść do mieszkania z dworu zamknąłem drzwi i usłyszałem niesamowity huk pies zaczął szczekać ja od razu wyleciałem na korytarz zobaczyłem połowe rzeczy z antresoli zrzuconych na podłogę myślę nic innego tylko były źle ustawione wstawiłem je do mieszkania. Zastanawiało mnie jedynie zachowania psa, który nie chciał nawet siłą wyjść na korytarz, wszędzie za mną chodził i chował mi się za nogami, a gdy chciałem wyjść skomlał. O antresoli nie myślałem, a przypomniała mi o niej moja mama, która wróciła wieczorem i pokazała mi co dokładnie spadło. Przyglądając się zobaczyłem rzeczy, które były ustawione jak najgłębiej się dało i w praktyce nie miały prawa spaść, powiem więcej ich nawet spadające rzeczy nie miały prawa za sobą pociągnąć gdyż były to kartony po butach, w których znajdowały się jakieś rury i ich ułożenie po prostu sprawiało, że nie mogły spaść. Zresztą nigdy wcześniej nic z tej antresoli nie spadło. Później przy moich znajomych z półeczki spadła mamy torebka, która była oparta o ściane i była na tyle mała, że nie wystawała po za półkę i spaść za bardzo sama nie mogła, wyglądało to na tyle dziwnie, że widać było o niektórych zaniepokojenie tą sytuacją. W ten sam wieczór spadła świeczka, która była stała na TV nikt obok niej wtedy nie stał, ani nic w tym stylu. Parę nocy później torebka znów spadła tyle, że w środku nocy z na tyle dużym hukiem, że obudziła mame, która myślała, że to ja buszuje po mieszkaniu i po prostu nie sprawdzała co to się wydarzyło. Rano się okazało, że to właśnie torebka leżała na ziemi, a rzeczy znajdujące się w niej były rozsypane po całej kuchni, dodam, że torebka stała na półeczce, której wysokość wynosi ok. 20 cm i gdyby sama się osunęła nie spowodowałaby takiego huku. Ostatnie zdarzenie, które po prostu zmroziło krew w żyłach mi i kolegom spowodowało to dlaczego tu piszę. 2 noce temu ok. godz 3 nad ranem stałem z kolegami w kuchni kątem oka widziałem rzeczy znajdujące się na blacie i zobaczyłem, a jednocześnie usłyszałem całkowite zmienienie pozycji szczypczyków od shishy(kto miał takie cążki wie, że ona raczej same nie mogą zmienić pozycji). Zapytałem się kolegów czy widzieli to zapytali się co, a gdy im pokazałem powiedzieli, że może mi się zdawało. Powiedziałem, że ok, może faktycznie tak było, ale to co stało się minute później zamurowało nas... Na blacie stało pudełko z masłem na którym był ułożony nóż w tym momencie rozmawialiśmy jeszcze o poprzednim zdarzeniu i nasze oczy były wlepione w blat. Wtedy zobaczyliśmy jak nóż, który był ułożony równo na pudełku od masła nie miał możliwości aby jakoś się zsunąć zaczął się przesuwać i przesuwać zmienił swoje położenie o ok. 3cm, a następnie wpadł do pudełka z masłem. Zamurowało nas, tego nie potrafiliśmy już sobie wytłumaczyć, przecież widzieliśmy to wszyscy dokładnie. A co mogę jeszcze dodać to, że mój pies panicznie boi się zostawać sam w domu, kiedyś tak się nie zachowywał, teraz jest to do takiego stopnia, że wychodząc na dłużej muszę psa zostawiać z kimś w domu, a sam zostaje gdy tylko idę do sklepu. Wszystkie te zdarzenia próbowaliśmy sobie jakoś logicznie wytłumaczyć, ale nie których już po prostu nie potrafimy. Tak jak możecie doczytać ostatnio dzieje się to coraz częściej, a my nie wiemy co to może być, doszliśmy do wniosku, że bez pomocy osób trzecich raczej się nie obejdzie, dlatego, może ktoś z Was czytających to forum jest w stanie udzielić nam jakieś rady, naprawdę po tych wszystkich zdarzeniach czujemy się w tym mieszkaniu dziwnie.
-- 2012-01-25, 19:36 --
Zapomniałbym o być może najważniejszym. Kiedyś PODOBNO w mieszkaniu w, którym ja mieszkam syn zabił matkę. Nie jestem pewien czy to jest prawda, ale możliwe, że tak.
Na początku mieszkała tam starsza para, parę miesięcy po wprowadzeniu się do aktualnego miejsca zamieszkania mąż sąsiadki zmarł. Znalazła go martwego na krześle(nie wiem dokładnie co były przyczyną śmierci). Niedługo po jego śmierci zaczęły dziać się dziwne rzeczy szczególnie w nocy można było usłyszeć kroki na korytarzu jak by ktoś sobie tam spacerował mimo, że nikogo tam nie było, zdarzały się różne huki i stuki, ale apogeum tych nie wyjaśnionych zdarzeń przyszło na jedną z nocy. Zbudził nas niesamowity huk na korytarzu jakby ktoś się wywrócił lub pospadały by rzeczy z antresoli, partner mojej mamy wyszedł aby sprawdzić co się dzieje jednak na korytarzu nikogo nie było, a rzeczy, które znajdowały się na antresoli były tam gdzie zostały ustawione. Okazało się, że przerażona sąsiadka też wyszła na korytarz zobaczyć co się dzieje, ale jak można się domyślić nic nie dostrzegła. Po tym zdarzeniu przez długi okres czasu był spokój myślę, że mogły pomóc modlitwy za zmarłego sąsiada.
Teraz nie wiem dokładnie od jakiego czasu, ale myślę, że od ok. 2 lat znów dzieją się dziwne rzeczy, które wydają się być co raz bardziej widoczne i nachalne.
Najpierw ok. 3 lata temu zmarła sąsiadka, która mieszkała tu jeszcze przedtem gdy ja się tu wprowadziłem. Nie wydaje mi się, że rzeczy, które się dzieją aktualnie mogą być przez nią gdyż darzyła mnie naprawdę dużą sympatią raz na jakiś czas ucinaliśmy sobie nie raz naprawdę długie pogaduchy rozmawiając o aktualnej sytuacji. Ogólnie wiem, że mnie lubiła i nie chciałaby raczej abym się jej bał. Z resztą modliłem się też o jej dusze, ale te dziwne rzeczy są co raz gorsze. Wszystko to co się dzieje nie jest codziennie ujawnia się to raz na jakiś czas. Zacznijmy może od tego, że w wakacje 2 lata temu leżałem w pokoju oglądając TV okna wszędzie były pozamykane oprócz jednego jedynie uchylonego do góry(nie wiem jak to dokładnie nazwać) są to plastiki(okna) raczej sposób w jaki było otwarte eliminowało to aby przeciąg, który nie miał skąd się wziąć nim ruszył, a jednak okno zaczęło mi niesamowicie wielokrotnie trzaskać w górę i w dół. Wystraszyłem się, ale że był to dzień jakoś się przemogłem i zostałem w mieszkaniu po ok. godzinie zdarzenie to znów się powtórzyło, później było już ok. W któryś poranek zostałem obudzony przez mame, która najpierw zapytała się mnie czy chodziłem w nocy po mieszkaniu odpowiedziałem, że nie pokazała mi w kuchni czystą zbitą szklane, a w jej miejsce na suszarce wstawiona była oblepiona czymś brudna szklanka. O ile jestem sobie w stanie wytłumaczyć to, że ta potłuczona szklanka mogła spaść z suszarki to to, że jakaś brudna szklanka znalazła się na suszarce już nie umiem. Ogólnie dziwnych zdarzeń w mieszkaniu było wiele, ale opowiadam te, które najbardziej utkwiły mi w pamięci i były najdziwniejsze. Później była dziwna sytuacja kiedy to siedziałem przy komputerze, a telefon leżał przede mną na klawiaturze w pewnym momencie telefon sam z siebie mi się odblokował i pokazały się na nim cyfry "666" zacząłem się śmiać i poszedłem się pochwalić co takiego mi się przydarzyło jednak rozmyślając nad tym jakim cudem telefon się odblokował jeżeli nic nie leżało na jego klawiaturze, a ja również go nie dotykałem zrobiło się dla mnie dziwne. Ostatnio 2 dni przed świętami zdążyłem wejść do mieszkania z dworu zamknąłem drzwi i usłyszałem niesamowity huk pies zaczął szczekać ja od razu wyleciałem na korytarz zobaczyłem połowe rzeczy z antresoli zrzuconych na podłogę myślę nic innego tylko były źle ustawione wstawiłem je do mieszkania. Zastanawiało mnie jedynie zachowania psa, który nie chciał nawet siłą wyjść na korytarz, wszędzie za mną chodził i chował mi się za nogami, a gdy chciałem wyjść skomlał. O antresoli nie myślałem, a przypomniała mi o niej moja mama, która wróciła wieczorem i pokazała mi co dokładnie spadło. Przyglądając się zobaczyłem rzeczy, które były ustawione jak najgłębiej się dało i w praktyce nie miały prawa spaść, powiem więcej ich nawet spadające rzeczy nie miały prawa za sobą pociągnąć gdyż były to kartony po butach, w których znajdowały się jakieś rury i ich ułożenie po prostu sprawiało, że nie mogły spaść. Zresztą nigdy wcześniej nic z tej antresoli nie spadło. Później przy moich znajomych z półeczki spadła mamy torebka, która była oparta o ściane i była na tyle mała, że nie wystawała po za półkę i spaść za bardzo sama nie mogła, wyglądało to na tyle dziwnie, że widać było o niektórych zaniepokojenie tą sytuacją. W ten sam wieczór spadła świeczka, która była stała na TV nikt obok niej wtedy nie stał, ani nic w tym stylu. Parę nocy później torebka znów spadła tyle, że w środku nocy z na tyle dużym hukiem, że obudziła mame, która myślała, że to ja buszuje po mieszkaniu i po prostu nie sprawdzała co to się wydarzyło. Rano się okazało, że to właśnie torebka leżała na ziemi, a rzeczy znajdujące się w niej były rozsypane po całej kuchni, dodam, że torebka stała na półeczce, której wysokość wynosi ok. 20 cm i gdyby sama się osunęła nie spowodowałaby takiego huku. Ostatnie zdarzenie, które po prostu zmroziło krew w żyłach mi i kolegom spowodowało to dlaczego tu piszę. 2 noce temu ok. godz 3 nad ranem stałem z kolegami w kuchni kątem oka widziałem rzeczy znajdujące się na blacie i zobaczyłem, a jednocześnie usłyszałem całkowite zmienienie pozycji szczypczyków od shishy(kto miał takie cążki wie, że ona raczej same nie mogą zmienić pozycji). Zapytałem się kolegów czy widzieli to zapytali się co, a gdy im pokazałem powiedzieli, że może mi się zdawało. Powiedziałem, że ok, może faktycznie tak było, ale to co stało się minute później zamurowało nas... Na blacie stało pudełko z masłem na którym był ułożony nóż w tym momencie rozmawialiśmy jeszcze o poprzednim zdarzeniu i nasze oczy były wlepione w blat. Wtedy zobaczyliśmy jak nóż, który był ułożony równo na pudełku od masła nie miał możliwości aby jakoś się zsunąć zaczął się przesuwać i przesuwać zmienił swoje położenie o ok. 3cm, a następnie wpadł do pudełka z masłem. Zamurowało nas, tego nie potrafiliśmy już sobie wytłumaczyć, przecież widzieliśmy to wszyscy dokładnie. A co mogę jeszcze dodać to, że mój pies panicznie boi się zostawać sam w domu, kiedyś tak się nie zachowywał, teraz jest to do takiego stopnia, że wychodząc na dłużej muszę psa zostawiać z kimś w domu, a sam zostaje gdy tylko idę do sklepu. Wszystkie te zdarzenia próbowaliśmy sobie jakoś logicznie wytłumaczyć, ale nie których już po prostu nie potrafimy. Tak jak możecie doczytać ostatnio dzieje się to coraz częściej, a my nie wiemy co to może być, doszliśmy do wniosku, że bez pomocy osób trzecich raczej się nie obejdzie, dlatego, może ktoś z Was czytających to forum jest w stanie udzielić nam jakieś rady, naprawdę po tych wszystkich zdarzeniach czujemy się w tym mieszkaniu dziwnie.
-- 2012-01-25, 19:36 --
Zapomniałbym o być może najważniejszym. Kiedyś PODOBNO w mieszkaniu w, którym ja mieszkam syn zabił matkę. Nie jestem pewien czy to jest prawda, ale możliwe, że tak.
Re: Proszę o pomoc/radę
Witaj.
W przypadku stuków, czy odgłosów skrzypienia podłogi- jakby ktoś chodził- to moim zdaniem nie powinno się doszukiwać za każdym razem zjawisk nadprzyrodzonych, ponieważ jak wiadomo budynki, czy to stare, czy nowe często wydają takowe odgłosy.
Co do pozostałych przypadków przez Ciebie opisanych, skoro raz modlitwy pomogły, to może spróbuj razem z domownikami kontynuować je dalej, z tym że będą one odprawiane nie tylko za jednego sąsiada, ale i za pozostałych, którzy w owym budynku zmarli.
Jeśli to nie pomoże, a wszystko jeszcze bardziej się na sili to radziłabym się wtedy skontaktować z osobami zajmującymi bytami duchowymi- medium, lub poprosić o pomoc kapłana, aby poświęcił mieszkanie i odprawił modlitwy za byty, które z jakiegoś powodu nie mogą przedostać się na tamtą stronę.
W przypadku stuków, czy odgłosów skrzypienia podłogi- jakby ktoś chodził- to moim zdaniem nie powinno się doszukiwać za każdym razem zjawisk nadprzyrodzonych, ponieważ jak wiadomo budynki, czy to stare, czy nowe często wydają takowe odgłosy.
Co do pozostałych przypadków przez Ciebie opisanych, skoro raz modlitwy pomogły, to może spróbuj razem z domownikami kontynuować je dalej, z tym że będą one odprawiane nie tylko za jednego sąsiada, ale i za pozostałych, którzy w owym budynku zmarli.
Jeśli to nie pomoże, a wszystko jeszcze bardziej się na sili to radziłabym się wtedy skontaktować z osobami zajmującymi bytami duchowymi- medium, lub poprosić o pomoc kapłana, aby poświęcił mieszkanie i odprawił modlitwy za byty, które z jakiegoś powodu nie mogą przedostać się na tamtą stronę.
Re: Proszę o pomoc/radę
Cantona7
Oprócz modlitwy ja czasem zapalam świeczkę małą ( takie można kupić w biedronce oczywiście odpowiednio zabezpieczając ) w intencji i tu wymieniam. Może to głupie ale wiem i wierze ze świeczka dużo daje jak modlitwa.
Jeśli modlitwy pomogły dobrze było by zamówić masze. Chociaż raz na rok
Oprócz modlitwy ja czasem zapalam świeczkę małą ( takie można kupić w biedronce oczywiście odpowiednio zabezpieczając ) w intencji i tu wymieniam. Może to głupie ale wiem i wierze ze świeczka dużo daje jak modlitwa.
Jeśli modlitwy pomogły dobrze było by zamówić masze. Chociaż raz na rok
Re: Proszę o pomoc/radę
asiatko racja w tego typu przypadkach świece również okazują się niekiedy bardzo pomocne, z tym, że najlepiej żeby były białe i poświęcone.
Re: Proszę o pomoc/radę
Ja zapalam najczęściej białe ale nie koniecznie święcone. I o dziwno pomagają.
Re: Proszę o pomoc/radę
Z tym 666, co się wyświetliło, to jednak troche naciągane. Pozostałe wydarzenia jakoś wydaja się bardziej wiarygodne, co nie znaczy ,że w niektórych przypadkach nie jest to np. nadinterpretacja.
Re: Proszę o pomoc/radę
@asiatko
Co do tej świeczki, miałyśmy w domu parę przypadków, gdzie rzeczy same się przemieszczały etc., i dowiedziałyśmy się, że niebieska świeczka pomaga duszom, no w sumie zapaliłyśmy, pomodliłyśmy się i był spokój.
Więc może spróbujcie ze świeczkami?
Co do tej świeczki, miałyśmy w domu parę przypadków, gdzie rzeczy same się przemieszczały etc., i dowiedziałyśmy się, że niebieska świeczka pomaga duszom, no w sumie zapaliłyśmy, pomodliłyśmy się i był spokój.
Więc może spróbujcie ze świeczkami?
- Słowianka
- Dyskusjoholik
- Posty: 511
- Rejestracja: 2012-03-13, 12:36
- Lokalizacja: Świdnik
- Komentarze: 2
Re: Proszę o pomoc/radę
Samo 666 jest już tak śmieszne, że ja widzę w tym raczej odwrócony nr alarmowy na pogotowie ;p
Aczkolwiek mam wrażenie, że wielu ludziom, poprzez tv i opowieści przy ogniskach, którzy nie drążą tematu, mocno ta liczba wryła się w pamięć pejoratywnym odczuciem.
Dlatego, ktoś kto zmarł i jest teraz niespokojnym duchem, który chce nas nastraszyć, szuka tego, co mu było znane i straszne za życia, licząc, że za pomocą tych środków nastraszy swoje ofiary.
Przypominam że jeszcze w latach 80' Kościół Rzymsko-Katolicki straszył wiernych, piekłem w sensie miejsca pod ziemią, pełnego „diabołów” mieszających smołę w kotłach! sic!
Aczkolwiek mam wrażenie, że wielu ludziom, poprzez tv i opowieści przy ogniskach, którzy nie drążą tematu, mocno ta liczba wryła się w pamięć pejoratywnym odczuciem.
Dlatego, ktoś kto zmarł i jest teraz niespokojnym duchem, który chce nas nastraszyć, szuka tego, co mu było znane i straszne za życia, licząc, że za pomocą tych środków nastraszy swoje ofiary.
Przypominam że jeszcze w latach 80' Kościół Rzymsko-Katolicki straszył wiernych, piekłem w sensie miejsca pod ziemią, pełnego „diabołów” mieszających smołę w kotłach! sic!
Re: Proszę o pomoc/radę
Nieistotna to co piszesz kojarzy mi się z tym jak rodzice i katechetka w podstawówce mi gadali że jak będę niegrzeczny to mnie diabły w kotle z oleję będą smażyć a co do opowieści przy ognisku za bajtla nie ma to jak opowiadanie że duchy zawsze o północy przychodzą bo to godzina diabła tak jak i żałosne cyfry 666 czarne kozły itp...
Re: Proszę o pomoc/radę
Popieram w stu procentach wypowiedź Dagmary. Moim zdaniem również skoro wcześniej pomogła modlitwa, należy do niej wrócić obecnie i zobaczyć jakie będą rezultaty. Wyświęcenie domu poprzez księdza? jak najbardziej.
- Słowianka
- Dyskusjoholik
- Posty: 511
- Rejestracja: 2012-03-13, 12:36
- Lokalizacja: Świdnik
- Komentarze: 2
Re: Proszę o pomoc/radę
Jak zwykle w takich sytuacjach polecam modlitwę do Św. Michała Archanioła zwaną też egzorcyzmem prywatnym. Niezwykle skuteczna.
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio; contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperat illi Deus; supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute in infernum detrude. Amen
Święty Michale Archaniele! Broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Książę niebieskich zastępów, Szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen
Sancte Michael Archangele, defende nos in proelio; contra nequitiam et insidias diaboli esto praesidium. Imperat illi Deus; supplices deprecamur: tuque, Princeps militiae coelestis, Satanam aliosque spiritus malignos, qui ad perditionem animarum pervagantur in mundo, divina virtute in infernum detrude. Amen
Święty Michale Archaniele! Broń nas w walce, a przeciw niegodziwości i zasadzkom złego ducha bądź naszą obroną. Oby go Bóg pogromić raczył, pokornie o to prosimy, a Ty, Książę niebieskich zastępów, Szatana i inne duchy złe, które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie krążą, mocą Bożą strąć do piekła. Amen
- Iluzjonista
-
- Posty: 220
- Rejestracja: 2010-10-03, 22:54
- Komentarze: 6
Re: Proszę o pomoc/radę
To brzmi jak reklama Ibupromu - precyzyjnie trafia w źródło "bólu".Niezwykle skuteczna.
- Słowianka
- Dyskusjoholik
- Posty: 511
- Rejestracja: 2012-03-13, 12:36
- Lokalizacja: Świdnik
- Komentarze: 2
Re: Proszę o pomoc/radę
Bo to taki Ibuprom na złego i jego sługi.
Kontynuując porównanie. To nie to co wprawna ręka chirurga, ale ból zęba nie wymaga hospitalizacji ;p
Kontynuując porównanie. To nie to co wprawna ręka chirurga, ale ból zęba nie wymaga hospitalizacji ;p
Re: Proszę o pomoc/radę
W przypadku bytów astralnych to nic w 100% nie jest skuteczne, dlatego też egzorcyzmy potrafią trwać latami...
Dlatego nie radze pisać, że coś jest niezwykle skuteczne, bo na takim rozumowaniu łatwo o poślizg.
Dlatego nie radze pisać, że coś jest niezwykle skuteczne, bo na takim rozumowaniu łatwo o poślizg.
- Słowianka
- Dyskusjoholik
- Posty: 511
- Rejestracja: 2012-03-13, 12:36
- Lokalizacja: Świdnik
- Komentarze: 2
Re: Proszę o pomoc/radę
Niezwykle skuteczne nie oznacza 100% skuteczne.
Poza tym napisałam w przenośni ale dość zrozumiale, że to ibuprom a nie wprawna ręka chirurga....
Poza tym napisałam w przenośni ale dość zrozumiale, że to ibuprom a nie wprawna ręka chirurga....
Re: Proszę o pomoc/radę
Na początek zapal świeczkę i odmów modlitwę albo poproś jakieś medium o pomoc jak to nie poskutkuje zawsze ksiądz może poświęcić mieszkanie
- Słowianka
- Dyskusjoholik
- Posty: 511
- Rejestracja: 2012-03-13, 12:36
- Lokalizacja: Świdnik
- Komentarze: 2
Re: Proszę o pomoc/radę
Niestety, kolega nie odpowiada na maile od 2 dni. Myślę, że już rozwiązał problem lub problem nie był jednak na tyle straszny jak się koledze zdawało.
Albo na tyle straszny, że już nigdy nikomu nic nie odpowie ;p hihihi
Albo na tyle straszny, że już nigdy nikomu nic nie odpowie ;p hihihi
Re: Proszę o pomoc/radę
No właśnie, a jednak wiele osób takie stwierdzenie bierze całkowicie do siebie, a później jest niestety płacz. No ale na to już nic poradzić nie można...Nieistotna pisze:Niezwykle skuteczne nie oznacza 100% skuteczne.
Co do milczenia kolegi, cóż można było się czegoś takiego spodziewać, ponieważ już wiele takich tematów na forum było i które ''bezpowrotnie umarły śmiercią naturalną'', także jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że i ten temat też tak skończy.
- Słowianka
- Dyskusjoholik
- Posty: 511
- Rejestracja: 2012-03-13, 12:36
- Lokalizacja: Świdnik
- Komentarze: 2
Re: Proszę o pomoc/radę
Masz rację. Jednak liczyłam na coś więcej. Pewnie muszę się jeszcze do tego przyzwyczaić. Zapowiadało się całkiem ciekawie i brzmiało wiarygodnie.
Nic to Nie ten to następny
Nic to Nie ten to następny
Załóż konto lub zaloguj się, aby dołączyć do dyskusji
Aby wysłać odpowiedź, musisz być zarejestrowanym użytkownikiem
Załóż konto
Nie masz konta? Zarejestruj się, aby dołączyć do naszej społeczności
Członkowie forum mogą zakładać tematy i śledzić odpowiedzi
Jest to bezpłatne i zajmuje tylko minutę