Świetliste obiekty 1 stycznia! Rybnik-Śląskie

[ravstyle]

Witam.
Jestem z Rybnika w woj. Śląskim
W dzisiejszą noc noworoczną uwagę moją i reszty gosci -a było ich ok 10 co wyklucza moje przywidzenie-zwróciły świetliste obiekty na niebie. Stało się to niespełna kilka minut po godzinie 00.00
Punkty były koloru jasno pomarańczowo różowego i mozna powiedzieć, że leciały w trzech grupach.
Łącznie obiektów widzieliśmy 9.
Najpierw "wystartowały" od strony zachodniej tuż nad ziemią i leciały na północ systematycznie się wznosząc. Leciały wolniej niż samolot i chodz mimo dalekiej odległosci było poznać, że obiekty silnie emanują światłem. Najpierw :wystartowały: 3 obiekty. Leciały z idealnie równą prędkością w idealnie równych odstępach w jednym kierunku po czym wleciały za chmurę i znikły nam z oczu. Po chwili zobaczyliśmy kolejne 3 punkty z tym, że jeden z nich leciał tuż poniżej pierwszego z nich systematycznie zwiekszając odległośc między sobą proporcjonalnie do przebytej drogi. Jakby leciały na kształt litery "V" obróconą w prawą stronę. I tutaj idealnie zachowane były proporcje takie jak odległośc pomiedzy obiektami idealny kierunek lotu i prędkość. Po krótkiej chwili akcja się powtórzyła i zobaczyliśmy 3 takie obiekty z tym że pod pierwszym obiektem również pojawiła się jasna kula a dwa pozostałe leciały jeden za drugim. Wszystkie proporcje idealnie zachowane. Wykonałem prowizoryczny rysunke by przybliżyc Wam temat:

Nie mam pojęcia co to mogło być. Póżniej dowiedziałem się, że nie widzielismy tego tylko my ale i inni koledzy ktorzy mieszkaja kilka km od nas. Dowiedziałem się rownież, że zjawisko to zostało juz zaobserwowane kilka razy w tym roku. Za kazdym razem inaczej się ukazywało.
Rozmawiałem z wiarygodną osobą która powiedziała mi, że te same obiekty zaobserwowała ponad miesiąc temu. Były znacznie wieksz i leciały nad jej domem z południa na północ. Trwało to dośc długo po czym znikły w oddali.
Szukałem podobnych iformacji w internecie i nie jest to odosobniony przypadek. Widziane obiekty zawsze poruszają w ilosci wiecej niz 1. Lecą powoli i emanują jasnym pomaranczowo-rózowym światłem.
Jeśli udało wam się zaobserwować to zjawisko ubiegłej nocy prosze o komentarze i relacje z obserwacji.
Pozrawiam Rafał.

[ifar15]

Światło było stałe czy pulsujące?

[IteratorZX81]

Hm... Zwykle staram się brać wszystkie opcje pod uwagę, ale tutaj to były najprawdopodobniej fajerwerki lub chińskie lampiony (które wcale nie musiały w chinach wystartować).

[Darnok]

Flary.

[ravstyle]

Zgodze się z Wami. Tez chce to logicznie wytłumaczyć.
Ale jedno co jest pewne nie były to lampiony ani fajerwerki i raczej też nie flary. Zbyt długo się świeciło. Po czym znikło nam z oczy z powodu wysokości jakie osiągneły a nie przez "wypalenie się"
Świeciły stałym światłem. Duzo większym niż np z samolotu wiec i lampiony się wykluczają. Widziałem takie lampiony na żywo. Tak długo się nie palą i nie tak mocno. Zresztą lampion leci tak jak wiatr zawieje. Wescie pod uwagę idealne odległosci pomiedzy tymi punktami.
Kazdy z nich miał taką samą wielkość i natęzenie światła. Najciekawsze jest to co napisałem wcześniej czyli bardzo spora odległość jaka nas dzieliła od tych punktów i jej bardzo mocne intensywne światło.
Ciężko tez nie wziąc pod uwagę podobnych historii tego typu.

[ravstyle]

żaden to problem;) ale tak jak napisałem. Nie wiem jak ogromne by musiały byc te lampiony żeby świeciły tak długo i tak mocno. Próbuję to logicznie wyjaśnić jednak co do lampionow nie jestem przekonany.

[ravstyle]

Chodzi mi głownie o to, że to co wymienialiscie w zadnym stopniu tego nie przypominało lampionow flar czy czegokolwiek. Jesli by tak było nie pisałbym o tym;)
Mam świadomośc tego, że był to nowy rok i ludzie wypuszczali w powietrze rózne fajerwerki ale wegług mnie fajerwerki pierw lecą w góre i wybuchaja. Dla porównania dodam, że punkty te były znacznie większe chodz duuużo dalej niż wystrzeliwane w niebo fajerwerki. Mogę tez porównać te światła ze światłami na kominie elektrowni które widać naprawde z duzej odległosci. W linii prostej do elektrowni jest ok 9km. Światła te były znacznie dalej i były 3 razy większe niz światła z komina.
Także szukam innych wyjaśnien bo nic mnie tutaj nie przekonuje.
Jesli były by to lampiony, chodź musiałyby być na prawde ogromne to płomien w nich powinno być widać z daleka jako migoczący punkt czyż nie? Jednak światło było stałe.

Zdjęc niestety nie zrobiłem bo nie miałem czym. Nie mam na to namacalnych dowodów. Jednak co wiem na pewno to, że nie było to nic z rzeczy które tu wymienialiście. Nie próbuje tutaj powiedziec ze było to statki kosmiczne innych cywilizacji;P jednak nie wygladało to na nic mi znanego. Zreszta nie tylko mnie. Takie same odczucia mieli wszyscy ktorzy to obserwowali.
Znalazłem w necie opisy podobnych przypadkow. Pomaranczowe punkty powoli się poruszające czasami zatrzymujące się zawsze w większej ilości jednak nikt nie potrafił znaleźć konkretnej odpowiedzi:/ Miałem nadzieje ze nie byliśmy osamotnieni w tym przypadku w tym konkretnym czasie i że było to widać z innych okolic. Jednak chyba mało osób tutaj z okolic a moze poprostu nie widzieli tych obiektów;)
chyba zostaną nam domysły...zresztą świat ma za dużo pytań a zbyt mało odpowiedzi;)

[Darnok]

W linii prostej do elektrowni jest ok 9km. Światła te były znacznie dalej i były 3 razy większe niz światła z komina.

Nie znasz wymiarów obiektu ani odległości. Tobie się wydaje, że był duży i daleko.
Lampiony potrafią świecić na dużych wysokościach i mogą być widoczne z bardzo dużych odległości, a prąd powietrza mógł je w szyku takim ustawić.

[Machno]

Widziałem podobne zjawisko jakoś w sierpniu o czym wspominałem na forum, potem chyba jeszcze ktoś o tym pisał. Spisek fanów pomarańczowych lampionów?

[IteratorZX81]

Nie znasz wymiarów obiektu ani odległości. Tobie się wydaje, że był duży i daleko.

A skąd do ch...olery ciężkiej to wiesz? Niektórzy ludzie potrafią bardzo dokładnie oceniać odległość "na oko". Jednym z nich jest np. Jamie Hyneman z programu Pogromcy Mitów (pamiętam, że było o tym w odcinku, gdzie sprawdzali, czy resorak typu hot wheels może być szybszy od zwykłego samochodu puszczonego "na luzie" - musieli zbudować dość długi plastikowy tor. No i Jamie dość dokładnie oceniał odległość PRZED pomiarem miarką - pomylił się zdaje o kilka centymetrów). Może nasz kolega też to potrafi? Z resztą twojego postu się zgadzam - tylko, że raczej lampiony z powodu wiatru dmuchającego w świeczkę zmieniają natężenie światła (spróbuj podmuchać w świeczkę przy zgaszonym świetle, ale tak, by nie zgasła), a wg. autora tematu światło było stałe.

[ravstyle]

Oczywiste, że nie znam wymiarów itp.
Ale miejsce, w którym stałem było na wyżynie. Więc widziałem wszystko przede mną dzięki czemu określiłem odległosc.
Z drugiej strony jakie jest prawdopodobieństwo ułożenia lampionów w takim kształcie przez wiatr?
Szukałem w necie filmów z takimi własnie lampionami. Kazdy leciał swoim torem i chodz przez chwilę leciały w równych odstępach to później i tak każdy zaczął się przemieszczać we własnym kierunku.