autor: bzykomar » 2008-12-29, 15:59
Hmmm...zależy jak na to patrzeć i jak bardzo jesteś w temacie. Zacznę może tak, jak wiemy lub nie wiemy wyspa ta została odkryta przez holenderskiego admirała Jakoba Roggeveena w roku 1772 w niedzielę Wielkanocną. Żeglarze byli u skraju załamania i wyczerpania gdy nagle ukazała się im mała wysepka. Nazewnictwa tłumaczył nie będę. Z tego co wyczytywałem i słuchałem ku ich statkowi wyruszył tubylec na jakimś kajaku. Wciągnęli go na pokład pokazali mu parę ,,sztuczek" on uznał ich za Bogów. Holendrzy dobili do wyspy ,zeszli na brzeg w sile 150 ludzi. Powitało ich bardzo liczne grono podnieconej ludności lokalnej. Gdy zobaczyli muszkiety to już w ogóle było pewnie "Abba Ojcowie". Ale z racji problemów technicznych ze statkiem admirał musiał odpłynąć, nie pytając wcześniej o nic szczególnego. Głównie żałujemy,że nie spytał ich o posągi(co ważne), które już tam stały. Więc można aczkolwiek nie trzeba podważyć tezy, że to na ich cześć. W następnych stuleciach wyspę odwiedzali inni. Tubylców ubywało a posągi niszczały/niszczeją.
Pewien zapalony koleś a mianowicie Thor Heyerdahl pragnął wyjaśnić zagadkę genezy tych posągów. W kamieniołomach odnalazł setki prymitywnych narzędzi. I wiele niedokończonych posągów. Sam w osiemnaście dni metodą :belka-ciągnij-przełóż-belka ustawił jeden z mniejszych posągów, na brzegu w pozycji pionowej. Pozostaje problem ich stworzenia. Błagam dajmy spokój z opiniami na temat wykuwania ich dzięki tym narzędziom, które były jeszcze bardziej prymitywne niż ich właściciele. Uderzcie sobie kamykiem o większy kamień tak z 20x. I co? No właśnie. A tam był kamieniołom ! A nie większy kamyk. Do dziś nie ma jasnego wytłumaczenia "Jak to jest zrobione?" Niektórzy mówią o tajnych technikach kamieniarskich , w grę wchodzą kwasy, no i jak zawsze istoty pozaziemskie. Na prawdę problem tych posągów to szklanka bez dna. Jeśli będzie paru chętnych słuchaczy mogę zgłębiać temat dalej. Moim zdaniem ci mieszkńcy WW "coś" mieli, "skądś" się przemieścili , pomieszkali, spotkali "kogoś" ciekawego, postanowili wykuć ich wizerunki "tym czymś" i wyemigrowali z wyspy z powodu złych warunków do życia. Pozostawili po sobie wiele posągów, narzędzi i jak zwykle w tamtych czasach tysiące pytań.
P.S
mało kto wie,że te posągi, ,które widujecie na zdjęciach są niekompletne...brakuje na nich...kapeluszy...tak tak
tubylcy "dorobili" po jakimś czasie ogromne kapelusze. I to jest żródło kolejnych setek pytań
jeeej jak ja to lubię...
Hmmm...zależy jak na to patrzeć i jak bardzo jesteś w temacie. Zacznę może tak, jak wiemy lub nie wiemy wyspa ta została odkryta przez holenderskiego admirała Jakoba Roggeveena w roku 1772 w niedzielę Wielkanocną. Żeglarze byli u skraju załamania i wyczerpania gdy nagle ukazała się im mała wysepka. Nazewnictwa tłumaczył nie będę. Z tego co wyczytywałem i słuchałem ku ich statkowi wyruszył tubylec na jakimś kajaku. Wciągnęli go na pokład pokazali mu parę ,,sztuczek" on uznał ich za Bogów. Holendrzy dobili do wyspy ,zeszli na brzeg w sile 150 ludzi. Powitało ich bardzo liczne grono podnieconej ludności lokalnej. Gdy zobaczyli muszkiety to już w ogóle było pewnie "Abba Ojcowie". Ale z racji problemów technicznych ze statkiem admirał musiał odpłynąć, nie pytając wcześniej o nic szczególnego. Głównie żałujemy,że nie spytał ich o posągi(co ważne), które już tam stały. Więc można aczkolwiek nie trzeba podważyć tezy, że to na ich cześć. W następnych stuleciach wyspę odwiedzali inni. Tubylców ubywało a posągi niszczały/niszczeją.
Pewien zapalony koleś a mianowicie Thor Heyerdahl pragnął wyjaśnić zagadkę genezy tych posągów. W kamieniołomach odnalazł setki prymitywnych narzędzi. I wiele niedokończonych posągów. Sam w osiemnaście dni metodą :belka-ciągnij-przełóż-belka ustawił jeden z mniejszych posągów, na brzegu w pozycji pionowej. Pozostaje problem ich stworzenia. Błagam dajmy spokój z opiniami na temat wykuwania ich dzięki tym narzędziom, które były jeszcze bardziej prymitywne niż ich właściciele. Uderzcie sobie kamykiem o większy kamień tak z 20x. I co? No właśnie. A tam był kamieniołom ! A nie większy kamyk. Do dziś nie ma jasnego wytłumaczenia "Jak to jest zrobione?" Niektórzy mówią o tajnych technikach kamieniarskich , w grę wchodzą kwasy, no i jak zawsze istoty pozaziemskie. Na prawdę problem tych posągów to szklanka bez dna. Jeśli będzie paru chętnych słuchaczy mogę zgłębiać temat dalej. Moim zdaniem ci mieszkńcy WW "coś" mieli, "skądś" się przemieścili , pomieszkali, spotkali "kogoś" ciekawego, postanowili wykuć ich wizerunki "tym czymś" i wyemigrowali z wyspy z powodu złych warunków do życia. Pozostawili po sobie wiele posągów, narzędzi i jak zwykle w tamtych czasach tysiące pytań.
P.S
mało kto wie,że te posągi, ,które widujecie na zdjęciach są niekompletne...brakuje na nich...kapeluszy...tak tak :) tubylcy "dorobili" po jakimś czasie ogromne kapelusze. I to jest żródło kolejnych setek pytań :) jeeej jak ja to lubię...