autor: DragonFire » 2006-11-13, 05:19
Mawerick pisze:To może mi powiesz, ze wtedy żołnierze to byli jacyś nadzwyczajni ludzie
nadzwyczajni... nie wiem.
w ogóle dochodze do wniosku, że każde z nas wcześniej mogło być kimś nadzwyczajnym. odkąd powstał świat znalazło by się pewnie chociaż jedno wcielenie, które było by dla nas lub dla innych z grubsza ciekawe.
jakbym się dowiedział, że kiedyś byłem motylkiem, to choć żyłem tylko jeden dzień, to czyż to nie było by wspaniałe życie? (pije do tego wilka
)
dla nas może i sytuacja jakaś nie ciekawa, wredna, żyć tyle i nie zdąrzyć sobie pożyć, nauczyć się czegoś... ale dla każdego z nas wewnętrznie... to coś, dzięki czemu teraz możemy o wiele więcej zrozumieć niż będąc tym wilkiem czy motylem.
chce powiedzieć, że skoro wtedy żyło się krótko i życie było jakościowo do bani, już nie mówiąc o śmierci i okresie w którym ona nastąpiła. teraz, żyjąc dokładnie teraz, możemy podumać nad tamtym życiem i nauczyć się TERAZ tego czego nie nauczyliśmy się wtedy. bo patrzymy na siebie z innej perspektywy, z zewnątrz, ale jednocześnie też z wewnątrz. nawet naszła mnie myśl, że jesteśmy jakimiś aktorami w tym życiu, by każdy inny od nas uczył się czegoś nowego. więc kiedyś byliśmy aktorami, a teraz jesteśmy widzami... nauka z dwóch stron... genialne w swojej prostocie.
[ Dodano: 13-11-2006, 03:22 ]
jakby o tym pomyśleć nieco głębiej, to tych wcieleń mogło być na prawde wieeeeeele... i rodzi się pytanie, czy zawsze mieszkaliśmy na tej planecie, czy wcześniej nie pochodziliśmy z innej części galaktyki? czy ja, ty, bądź ktokolwiek inny, byle by ziemianin jesteśmy przyporządkowani do tego globu?
[ Dodano: 13-11-2006, 03:24 ]
kurde, 13 dzisiaj
[quote="Mawerick"]To może mi powiesz, ze wtedy żołnierze to byli jacyś nadzwyczajni ludzie[/quote]
nadzwyczajni... nie wiem.
w ogóle dochodze do wniosku, że każde z nas wcześniej mogło być kimś nadzwyczajnym. odkąd powstał świat znalazło by się pewnie chociaż jedno wcielenie, które było by dla nas lub dla innych z grubsza ciekawe.
jakbym się dowiedział, że kiedyś byłem motylkiem, to choć żyłem tylko jeden dzień, to czyż to nie było by wspaniałe życie? (pije do tego wilka ;) )
dla nas może i sytuacja jakaś nie ciekawa, wredna, żyć tyle i nie zdąrzyć sobie pożyć, nauczyć się czegoś... ale dla każdego z nas wewnętrznie... to coś, dzięki czemu teraz możemy o wiele więcej zrozumieć niż będąc tym wilkiem czy motylem.
chce powiedzieć, że skoro wtedy żyło się krótko i życie było jakościowo do bani, już nie mówiąc o śmierci i okresie w którym ona nastąpiła. teraz, żyjąc dokładnie teraz, możemy podumać nad tamtym życiem i nauczyć się TERAZ tego czego nie nauczyliśmy się wtedy. bo patrzymy na siebie z innej perspektywy, z zewnątrz, ale jednocześnie też z wewnątrz. nawet naszła mnie myśl, że jesteśmy jakimiś aktorami w tym życiu, by każdy inny od nas uczył się czegoś nowego. więc kiedyś byliśmy aktorami, a teraz jesteśmy widzami... nauka z dwóch stron... genialne w swojej prostocie.
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: 13-11-2006, 03:22[/i] ][/size]
jakby o tym pomyśleć nieco głębiej, to tych wcieleń mogło być na prawde wieeeeeele... i rodzi się pytanie, czy zawsze mieszkaliśmy na tej planecie, czy wcześniej nie pochodziliśmy z innej części galaktyki? czy ja, ty, bądź ktokolwiek inny, byle by ziemianin jesteśmy przyporządkowani do tego globu?
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: 13-11-2006, 03:24[/i] ][/size]
kurde, 13 dzisiaj :/