Sny. Czy te mają większe znaczenie?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Sny. Czy te mają większe znaczenie?

Sny. Czy te mają większe znaczenie?

autor: TheBerry » 2013-03-29, 18:59

Witam.
Bardzo bym prosiła o interpretację tych snów. Nie wiem czy mają jakieś większe nzaczeni, dlatego tu pisze.
Otóż pokłóciłam się chyba z rodzicami. Wybiegłam z domu, biegłam, mijałam jakąś grupkę ludzi i usiadłam na ławce. Zaczęłam płakać. Zauważyłam, że idzie pracownik mojej mamy ( już kiedyś mówiłam, że nie bardzo go lubię). Szedł chyba ze swoim bratem, ale nie jestem pewna. Nie powiedział mi "cześć", co mnie zdziwiło, bo zawsze to robi. Minął mnie, na chwilę przystanął, zawrócił. Znowu mnie minął, a ja nie wiem dlaczego poszłam do niego :O. Szliśmy razem z jego bratem, czy tam nie wiem kim dalej. Przestałam płakać. On wydawał mi się jakoś dziwnie mały (?). Śmialiśmy się. Po drodze doszli jacyś chłopacy, jednego znałam, ale resztę nie. Przywitaliśmy się. Chyba była jeszcze jedna dziewczyna. Mijaliśmy grupkę dziewczyn i na tym w zasadzie sen się kończy. Trochę mnie dziwi, bo właśnie ten pracownik mojej mamy śni mi się dość często i z tego co widzę, jesteśmy w tych snach blisko ze sobą.
Innym wątkiem w dzisiejszym śnie było to, że zostałam sama w domu. Nagle usłyszałam jak ktoś wyłamuje drzwi. Myślałam, że to rodzice i brat... byłam jakoś dziwnie spokojna, nawet wtedy gdy wiedziałam, że to nie oni. Drzwi się otworzyły. Wszedł mój dość daleki kuzyn, jakaś dziewczyna, i jacyś inny faceci. Miałam im dać odpowiedzi do jakiś testów. Były w książce. Ale uświadomiłam sobie, że nie mogę ich wydrukować, bo nie mam tuszu w drukarce.
Natomiast w kolejnym snie znalazłam się z rodzicami na łódce. Pamiętam, ze widziałam pod wodą jakąś dziwną rybę, byłam z tatą w wodzie, nagle zobaczyliśmy, że łódka odpływa. Okazało się, że ot jakieś dzieci ją popchnęły, celowo żeby odpłynęła. Pamiętam, że płynem żeby ją zatrzymać, ale chłopiec z grupki tych dzieci trzymał ją i popchnął ją jeszcze mocniej. Odpłynęła na środek jeziora. Później znaleźliśmy się (ja,mama i ojciec) na brzegu. Wszedliśmy na jakieś drzewo. Mama mówiła żebyśmy poszli dalej, ale stanowczo powiedziałam, że zostajemy na tym drzewie. Później zadzowniłam po kogoś, ale właśnie nie wiem kto to był, bo nie była to policję. Był to jakis facet. Mówiłam mu żeby nam pomógł, ale powiedział, że musi iść na miasto. ( :O )

Nie rozumiem tych snów. Bardzo proszę o ich interpretację.
Dziękuję. Pozdrawiam.

Na górę