autor: kawa » 2008-04-03, 13:15
Odkad siegam pamięcią zawsze mialam wybujala wyobraznie jesli chodzi o sny. Rzadko zdarza mi się nie miec lub nie pamietac snu, ktory jednak juz po kilku dniach potrafi kompletnie lub czesciowo wyparowac mi z glowy. Oczywiscie sa i te ktore cały czas pamietam, choc czesto wolalabym nie.
Zazwyczaj miewam dlugie sny, o wyraznej fabule i watku –takie moje filmy , w ktorych raz jestem bohaterem lub odkrywca a innym razem ofiara . Lubie moje sny choc czasami mnie przerazaja. Byl pewien okres gdy bardzo chcialam odczytywac ich znaczenie, siegalam po rozne senniki, szperalam w Internecie ale na darmo, wszystko to jest zbyt symboliczne, nie wyjasnia znaczenia snu jako calosci, jako spojnej historii, niewiem moze się myle, ale nie odpowiadaly mi takie interpretacje tym bardziej ze rozne senniki podawaly inne znaczenia.
Przechodzac do sedna sprawy, a mianowicie do tego co od dluzszego czasu martwi mnie i przeraza: czesto snia mi się koszmary, nie bylo by w tym moze nic nadzwyczajnego ale sa one nieco dziwne. Snia mi się znieksztalcone postacie ludzkie, maja powykrzywiane , straszne twarze ( ktorych nie znam) zdeformowane ciala, sa garbate, dziwnie male lub wielkie, bez rak, z dużymi brzuchami i przewaznie maja jasna zylasta skórę, czasami to karly ( nie mam nic do karlow jednak przez te sny zle mi się teraz kojarzą). Nazywam te sny snami o odmiencach – takie okreslenie przyszlo mi do glowy po raz pierwszy gdzy przebudzilam się po takim snie. Skąd to się bierze?( dawno przestalam ogladac horrory)
Taki przykladowy sen, ktory powtorzyl się juz wiele razy:
Szpital odmiencow:
Jestem w szpitalu, szwedam się po korytazach ,ale nie ma tu pacjetow, chodze po schodach z z regoly nie lubie w snach jezdzic winda. Na jednym z polpieter lezy mala biala poduszka, taki jesiek, mysle pewno ktos zgubil, wchodze wyzej podnosze go i dalej na pietro. Tam widze gromade pacjetow, zblizaja się do mnie, maja straszne powykrzywiane, pomarszczone twarze, wybaluszone zakrwione oczy, zacisniete zeby, sa znieksztalceni tak jak opisywalam wyzej, na sama mysl przechodza mnie ciarki, przerazaja mnie, maja w rekach szpikulce, boje się, chcę uciec ale jak zwykle stop klatka, nie moge biec. Gryza mnie i dzgaja szpikulcami, wyskakuje przez okno.
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze za kazdym razem gdy snie ten sen, i widze ta poduszke na polpietrze wiem co się stanie, wiem ze oni beda na gorze, a mimo to podnosze ja i wchodze tam. O co chodzi?
Odkad siegam [color=red]pamięcią[/color] zawsze mialam wybujala wyobraznie jesli chodzi o sny. Rzadko zdarza mi się nie miec lub nie pamietac snu, ktory jednak juz po kilku dniach potrafi kompletnie lub czesciowo wyparowac mi z glowy. Oczywiscie sa i te ktore [color=red]cały czas[/color] pamietam, choc czesto wolalabym nie.
Zazwyczaj miewam dlugie sny, o wyraznej fabule i watku –takie moje filmy , w ktorych raz jestem bohaterem lub odkrywca a innym razem ofiara . Lubie moje sny choc czasami mnie przerazaja. Byl pewien okres gdy bardzo chcialam odczytywac ich znaczenie, siegalam po rozne senniki, szperalam w [color=red]Internecie[/color] ale na darmo, wszystko to jest zbyt symboliczne, nie wyjasnia znaczenia snu jako calosci, jako spojnej historii, niewiem moze się myle, ale nie odpowiadaly mi takie interpretacje tym bardziej ze rozne senniki podawaly inne znaczenia.
Przechodzac do [color=red]sedna[/color] sprawy, a mianowicie do tego co od dluzszego czasu martwi mnie i przeraza: czesto snia mi się koszmary, nie bylo by w tym moze nic nadzwyczajnego ale sa one nieco dziwne. Snia mi się znieksztalcone postacie ludzkie, maja [color=red]powykrzywiane[/color] , straszne twarze ( ktorych nie znam) zdeformowane ciala, sa garbate, dziwnie male lub wielkie, bez rak, z [color=red]dużymi[/color] brzuchami i przewaznie maja jasna zylasta [color=red]skórę[/color], czasami to karly ( nie mam nic do karlow jednak przez te sny zle mi się teraz [color=red]kojarzą[/color]). Nazywam te sny snami o odmiencach – takie okreslenie przyszlo mi do glowy po raz pierwszy gdzy przebudzilam się po takim snie. [color=red]Skąd[/color] to się bierze?( dawno przestalam ogladac horrory)
Taki przykladowy sen, ktory powtorzyl się juz wiele razy:
Szpital odmiencow:
Jestem w szpitalu, szwedam się po korytazach ,ale nie ma tu pacjetow, chodze po schodach z z regoly nie lubie w snach jezdzic winda. Na jednym z polpieter lezy mala biala poduszka, taki jesiek, mysle pewno ktos zgubil, wchodze wyzej podnosze go i dalej na pietro. Tam widze gromade pacjetow, zblizaja się do mnie, maja straszne [color=red]powykrzywiane[/color], pomarszczone twarze, wybaluszone zakrwione oczy, zacisniete zeby, sa znieksztalceni tak jak opisywalam wyzej, na sama mysl przechodza mnie ciarki, przerazaja mnie, maja w rekach szpikulce, boje się, [color=red]chcę[/color] uciec ale jak zwykle stop klatka, nie moge biec. Gryza mnie i dzgaja szpikulcami, wyskakuje przez okno.
Najgorsze w tym wszystkim jest to ze za kazdym razem gdy snie ten sen, i widze ta poduszke na polpietrze wiem co się stanie, wiem ze oni beda na gorze, a mimo to podnosze ja i wchodze tam. O co chodzi?