"Umierający eksponat"

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: "Umierający eksponat"

autor: Darnok » 2007-11-20, 17:10

rff, odnoś się do całego posta, nie do jednej linijki, bo zatracisz sens. Odpowiedziałem na to pytanie odpowiedziałem zdanie później.

autor: Mamuna » 2007-11-20, 16:25

rff pisze:
Przecież ten pies był bezdomny, kto miał zareagować?
w pierwszej kolejności ludzie którzy się temu przyglądali.

autor: Darnok » 2007-11-20, 11:34

Sądzę, że właśnie o to chodzi - o brak buntu, brak sprzeciwu. Czy ja nie wyraziłem się wcześniej wystarczająco jasno?
Myślę, że tak, ale zbudzili smoka to musiałem zareagować :D

autor: faeryboy2002 » 2007-11-19, 22:20

Sądzę, że właśnie o to chodzi - o brak buntu, brak sprzeciwu. Czy ja nie wyraziłem się wcześniej wystarczająco jasno? O.o

autor: Darnok » 2007-11-19, 20:47

Zresztą, nawet jeśli to jeden głupi pies, to nie znaczy, że na tym się skończy. Kiedy ludzie zobaczą, że mordercy nie są karani, a nawet nagradzani, to na następny dzień i Twój pies może zniknąć i stać się sławny, przy czym niestetny jednocześnie martwy.
Potem teściowa, żona itd. Jeżeli masz zamiar zabić człowieka, to proszę bardzo, ale takiej osobie pewnie ktoś pomoże (trzecia osoba). Psu jednak nikt nie pomógł. Trochę to dziwne, że nikt nie dzwonił na policję, prawda? to oznacza, że społeczeństwo, któremu został pokazany eksponat jakoś bardzo się nie buntowała.

autor: faeryboy2002 » 2007-11-18, 20:00

Ale nikt Ci nie każe zabijać zwierząt. Ale jemu najwyraźniej nikt nie broni, skoro tworzy się taki bierny opór ze strony obserwatorów, czyli 'ojej, on głodzi pieska. Powiem mu, że jest złym człowiekiem, a potem pójdę obejrzeć tv' to kto ma mu zabronić. Wydaje mi się, że częścią przekazu tego 'dzieła' (zakładam, że jest to performance, a to oznacza, ze interpretacja dowolna) jest właśnie taki wpływ na osoby Twojego pokroju. Jeśli nie pomagasz zwierzętom, to nie wtrącaj się, gdy ktoś je zabija. Ale to typowa postawa 'póki nie widzę, to mi nie żal'.
Oczywiście, że nie mam zamiaru karcić Cię za Twój pogląd, Twoje nastawienie czy filozofię, ale staram się tylko zwrócić uwagę na inny aspekt.
Widocznie się mu nie udało.
A jak miało się udać, skoro tylko udajemy obrońców zwierząt? :)

autor: Spock » 2007-11-18, 01:08

Czyli analiza własnych przemyśleń i stanów. Refleksja nad tym co ważne, kim jesteśmy i kim chcemy być.

Oczywiście że taki twórczy niepokój jest wartościowy. Tylko że w tym wypadku, jest wywołany sztucznie, a na dodatek pozostawia wrażenie przymusu. Nie płynie z osobistych doświadczeń, nie jest konstruktywny. Dlatego tak jak mówisz - powkurzamy się i zapomnimy.

autor: faeryboy2002 » 2007-11-18, 00:35

Dobra, a teraz przyznać się kto z Was po obejrzeniu głównego tematu poszedł i oddał choć złotówkę na schronisko? A może poprzeżywaliście tylko tutaj, a po wyłączeniu przeglądarki całkowicie zapomnieliście?
Sądzę, że przemyślenie mojego pytania może być jedną z interpretacji tego bardzo kontrowersyjnego 'dzieła sztuki' (sam zajmuję się sztuką i wiem, ze przybiera ona różne formy. To dla mnie jest przerażające, sztuką tego nie mogę nazwać, ale samo to, co może wyoływać jest jak najbardziej wartościowe).

autor: Spock » 2007-11-17, 17:25

Ale w ogóle jaka w tym wartość artystyczna ? Czego nas to nauczyło ? Do jakich refleksji doszliśmy ?

Jest wprawdzie coś takiego jak "twórcza dekonstrukcja", ale nie wiem co może być cennego w obserwacji agonii. Vargas ma nieźle zryte pod czapką.

autor: marta.heva » 2007-11-17, 16:47

Przeciętny polak nie szuka informacji o takich organizacjach. To one muszą wyjść do polaka,
nie wiem czy wiesz, ale jest niewielu sponsorów którzy podejmują się reklamowania takich instytucji jak TOZ czy VIVA, wolą pomóc dzieciom, czy bezdomnym, dlatego rzadko widzimy toz i vivę w tv czy w słyszymy w radio. Nie mają możliwości wyjść do Polaka, chociaż w necie są reklamy ...
Dopiero po tej akcji z tą sztuką niektórzy zaczęli się tym zjawiskiem interesować.
tak samo jak ludzie zaczynają się interesować innymi przypadkami maltretowania zwierząt, ale z reguły na krótką metę, później zapominają ... dlatego, jeżeli koleś chciał zwrócić uwagę na fakt znęcania się nad zwierzętami musiałby ciągle o tej akcji przypominać i albo zabijać kolejne zwierzęta, albo pokazywać ciągle tą jedną galerię(bezsensowna śmierć)

autor: Darnok » 2007-11-17, 16:24

Kod: Zaznacz cały

jest mnóstwo takich stron i ludzi zaangażowanych czynnie w pomoc dla zwierząt tylko jak Cię to nie interesuje to nie widzisz.
Przeciętny polak nie szuka informacji o takich organizacjach. To one muszą wyjść do polaka, a nie polak do nich. Dopiero po tej akcji z tą sztuką niektórzy zaczęli się tym zjawiskiem interesować.

autor: marta.heva » 2007-11-17, 15:52

no to polecam stronę

http://viva.org.pl
albo

http://www.toz.pl
jest mnóstwo takich stron i ludzi zaangażowanych czynnie w pomoc dla zwierząt tylko jak Cię to nie interesuje to nie widzisz.

autor: Darnok » 2007-11-17, 15:47

po prostu wszyscy przyjaciele zwierząt się ujawnili ...
Na jedno wychodzi. Jakoś wcześniej prawie nic o nich nie wiedziałem, teraz to już można o nich książkę napisać.

autor: marta.heva » 2007-11-17, 15:32

w Ameryce zabijanie jest naszczęście karane, a nie nagradzane
otóż właśnie o to chodzi ...
Facet zabił psa w męczarniach na forum publicznym i dostał jeszcze za to nagrodę ...
Jeżeli pomożesz jednemu takiemu, to nic nie zmienisz
jeden człowiek pomoże jednemu takiemu, ale jeżeli więcej osób pomyśli w ten sposób i pomoże ... to nie będzie już tylko jeden osobnik.
Zresztą spełnił swoje zadanie: Wszyscy nagle zaczęli być wielkimi przyjaciółmi zwierząt...
po prostu wszyscy przyjaciele zwierząt się ujawnili ...

autor: Darnok » 2007-11-17, 11:22

poświęceniu życia jednego psa czy nawet człowieka (w jakimś sensownym celu), ale nie w taki okrutny, męczący dla ofiary i bezcelowy sposób
Ja też nie opowiadam się za takim sposobem, ale "jeśli nie ma co się lubi, to się lubi co się ma".

Na górę