autor: zawiesina » 2011-08-11, 11:46
Byłem na pewnych zajęciach. Nie do konca je rozumiem jeszcze. Na jednym z zajęc była kobieta ktorej duch meza nie chcial odejsc (zginal tragicznie w wypadku). Siedzielismy, prowadzacy mowil co mamy robic, otwieralismy brame drugiej strony, spacerowalismy z nimi, odprowadzalismy ich ponownie za brame i zamykalismy brame...
Czy to ma jakikolwiek sens?
Byłem na pewnych zajęciach. Nie do konca je rozumiem jeszcze. Na jednym z zajęc była kobieta ktorej duch meza nie chcial odejsc (zginal tragicznie w wypadku). Siedzielismy, prowadzacy mowil co mamy robic, otwieralismy brame drugiej strony, spacerowalismy z nimi, odprowadzalismy ich ponownie za brame i zamykalismy brame...
Czy to ma jakikolwiek sens?