Wpływ ducha na umysł człowieka.

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Wpływ ducha na umysł człowieka.

Re: Wpływ ducha na umysł człowieka.

autor: jasiol » 2010-09-04, 20:21

Duchy nie chcą aby się wyprowadzać (Budka Suflera - "Nawiedzony dom" ... niema jak uciec stąd..). Traktuja ludzi jak grzejniki.
Robią to wpływając na standardowe lęki człowieka. Podczas snu. Przed samym przebudzeniem jest moment, kiedy człowiek może odbierać przekazy od duchów.To tak jakby ktoś przyszdł do domu i pozdejmował grzejniki w styczniu. Najbardziej gryzą jak popada i jest strasznie wilgotno i zimno.

Utwory muzyczne Mylene Farmer "Psychiatric". Gnarls Barkley "Crazy".

Człowiek który jest osłabiony przez duchy. (nie mylić z osłabieniem spowodowanym np. przez chorobę, które mija po kilku dniach,
takie osłabienie może trwać latami) jest zbyt słaby aby utrzymać swój punkt scalenia (Carlos Castaneda ang. assemblage point) w miejscu
w którym postrzegamy rzeczywistość w naturalny sposób. Ludzie wywierają na siebie nacisk. Przez co punkt scalenia osłabionego człowieka przesuwa się w inne miejsce. Wydaje mu się, że to wszyscy inni się zmienili a nie on. Rzeczywistość jaką postrzegamy, też jest formą szaleństwa. Pewną formą przystosowania do otaczającej nas rzeczywistości. Castaneda pisze o przesuwaniu tego punktu, tak aby móc odbierać rzeczywistość w inny sposób.

Młodzi ludzie są strasznie silni, często w ich obecności mogą dziać się niezwykłe rzeczy. To mija z czasem. Niektórzy mogą być bardziej medialni. Przez co też mogą być bardziej podatni na wpływy duchów. Przez to, że łatwiej dają się zastraszyć.

Jeżeli czepia się nas duch, to po prostu człowiek skupia się na przeciwległym kącie pokoju i duch idzie sobie tam. Jak człowiek jest zastraszony, to skupia się cały czas na sobie. Jak jest osłabiony, nie ma nawet siły się skupić i jest łątwym celem do zagryzienia.
Jak mówią słowa piosenki "...konsumuję lubieżnie..." jest niezły z tego pasztet, aż do zaniku mięśni i zejściem śmiertelnym włącznie. Alleluja, Jezus nie umarł. A. że ktoś twierdzi, że to Bóg pozwala, żeby dać jakiś znak.


Jasiol.

-- 2010-09-25, 14:58 --

Trzebe zdawać sobie sprawę, że wraz z tym jak człowiek robi się słaby, podświadomie zauważają to inni ludzie.
Zawsze znajdzie się ktoś, komu na rękę będzie, że jednego będzie mniej. Oczywiście podświadomie.
To, że inni ludzie są tacy jacy są, jest powodowane tym, że my ich takimi robimy. Miarą człowieczeństwa, jest zachowanie się względem słabego człowieka. Dla słabego człowieka, ludzie jawią się jako bestie, (castaneda, - ang loosing of the human form). To my nadajemy im ludzkie kształty. Słabość to jedyny stan, którego nie da się przekazać innym ludziom, ze względu na brak siły. To może zrozumieć tylko lekarz specjalista.

Ludzie podświadomie tworzą wokół siebie aurę. Jest ona ważna, ze wględu na to, że chroni nas przed wpływami z zewnątrz. Zawyczaj tworzymy ją wieczorem przed snem. Lub w trakcie dnia, odpoczywając. Starsi ludzie nie lubią jak młodsi to robią, ponieważ ściągaja na siebie ich uwagę.
Jeśli w pokoju w którym odpoczywamy jest duch, to on będzie starał się nam tę czynność uniemożliwić.

Motywator. Gwiezdne Wojny Luck Skywalker "Ten R2D2 ma uszkodzony motywator".
Kiedy zaczynamy tworzyć aurę, na początku robimy to świadomie, potem zostawiamy to podświadomości. Tworząc podświadome połączenie - motywator.
Duch zrywa to połączenie, podświadomośc przestaje tworzyć aurę, a my jak zwrócimy naszą świadomość w tę stronę, to nie pamiętając o tym, tracimy z oczu fakt, że aura przestaje być tworzona.
Innym rodzajem osłony, jest ta tworzona wokół umysłu, ang. shield. Człowiek może być tak osłabiony, że może zrezygnować z tworzenia tej osłony. Staje się wtedy bezbronny wobec innych ludzi. Nawet, jeżeli jest się silnym, należy unikać ludzi pełnych negatywnych emocji, ponieważ chcą oni wyrąbywać dziurę w tej osłonie (ich umysły), tak aby dostać się do naszego umysłu i niszczyc nas od środka!

Na obecnym poziomie wiedzy, bezpieczniej jest uważać, że piekło istnieje. Jeśli w przyszłości uda się odtwarzać ludzkie ciała, dusze zmarłych mogą być ściągnięte z nieba, a w swej dobrodusznośći, pozwolimy innym cywilizacjom istnieć. Złe dusze zostaną tam gdzie poszły. Po co nam one skoro same wybrały, że chcą być złe? Co czują dusze błąkające się po ziemi? Na pewno przerażliwe zimno, zwłaszcza na tych szerokościach geograficznych. Zdaje się, że po jakimś czasie po prostu giną. Uwierz w Jezusa a nie zginiesz na wieki.

Utwór muzyczny Monte Kristo "The Girl of Lucifer"

Jezus mógł mieć strasznie silny umysł. Jak zamienić wodę w wino? Castaneda nie-działanie. To nie może być wino. Poprzez negację.
Silny umysł poprzez podprzestrzeń, podszewkę wszechświata, jest w stanie połączyć ze sobą dwa miejsca. W czasie i przestrzeni.

Co nas osłabia? rozwiązłe i hulaszcze życie. Człowiek powinien dążyć do świętości, doskonałości, nieskazitelności, niezłomności (Castaneda ang - impecability). Rosną nam brzuchy i obrastamy w tłuscz, a wtedy przyjdą nasi wrogowie, którzy tylko na to czekają, na moment naszej słabości, żeby poderżnąć nam wszystkim gardła.

Jasiol.

-- 2010-10-10, 12:16 --

Castaneda pisze, że człowiek powinien być trudno dostępny, twoi znajomi nie powinni mieć do Ciebie łatwego dostępu. Ponieważ to strasznie męczy. Człowiek powinien być trudny do przewidzenia w ruchach. Jak słabym może być człowiek wiedzą tylko starsi ludzie. Ci co pływają na jachtach, mówią o niespotykanej lekkości jaka jest na morzu. Podobne zjawisko występuje, jadąc w mieście przez które przepływa szeroka rzeka, mostem przerzuconym przez nią.

Kompilacja książek Carlosa Castanedy: http://www.prismagems.com/castaneda/

Marnotrawienie energii nie jest dobre, jak i nadmierna pobożność też. Wogóle fiksowanie się na jakimś temacie, powoduje, że skupiamy się cały czas na tym samym miejscu na aurze, co powoduje, że duchowi jest łatwo to miejsce namierzyć. Castaneda pisze, że jesteśmy emanacją ducha.
To statyczne, przerzucane z miejsca na miejsce siłą woli ja, to duch. Nasze ciało jest jego emanacją. Po śmierci zostaje ciało astralne, które może podążać gdzieś na chwilę, zawsze jednak wracając do tego statycznego ja. Jeśli jesteśmy osłabieni np. chorobą, pojechawszy gdzieś czujemy, że problemy domowe ciągle są z nami. Dzieje się tak, ponieważ nasze ja, zostało w domu. Musimy się dobrze skupić, żeby je przenieść do miejsca w którym się aktualnie znajdujemy. Co dopiero duch, który nie ma ciała. On nie ma możliwości przenoszenia siebie w inne miejsca.

Castaneda pisze, że z życia można wyciągnąć więcej niż tylko tyle, ile większość ludzi myśli. Coś jak, że nie jest wyzwaniem umrzeć (ang. challenge) ale żyć. Nie należy tkwić w przeszłośći, ale traktować wspomnienia, tylko jako odniesienie do tego co dzieje się teraz. Jeśli przeszłość stanowi zbytnie obciążenie, to trzeba zapomnieć. Ang. Loosing personal history.

Utwory. Lady Pank Sztuka latania, Mylene Farmer Desachante, The Cardigans Erasing Rewind.
Camouflage Love is a shield, A-HA Hunting high and low, Living daylights.
Film: Truposz z Johnem Deepem.


Najlepszym sposobem, na wyrzucenie ducha z domu, zdaje się być msza za zmarłych. Niedziela wieczór wydaje się przynosić najlepsze efekty. Najbardziej wypoczęci ludzie.


Jasiol.

Re: Wpływ ducha na umysł człowieka.

autor: tak » 2010-07-26, 11:25

To jedna z najgrubszymi nićmi szytych "hipotez", jakie słyszałem ostatnimi czasy. Masa ewidentnych zniekształceń, prymitywnych uproszczeń i ukrytych założeń których pełna jest pierwsza wiadomość tego wątku przyprawia mnie o zawrót głowy..

Mógłbym podważać tam po kolei każde pojedyncze, podrzędne zdanie i obierać z sensu każde pojedyncze słowo, ale brak mi na to chęci i czasu - dlatego zadam Ci Jasio tylko jedno, kluczowe tu chyba pytanie: "Który człowiek?"
    • Każdy człowiek!?

    Każdy człowiek, zawsze przesuwa swoje ja skokowo? :shock:
    Każdy człowiek, jest zawsze zbyt słaby aby rozróżnić swój halun od obiektywnego świata? :shock:
    Każdy człowiek, jest zawsze zamęczany przez ducha stopniowo? :shock:
    Każdy człowiek, zawsze ma tak zbudowany system przekonań, że nie jest samego siebie w pierwszym momencie przekonać do obecności ducha? :shock:
Zastanów się Jasio raz jeszcze: Który konkretnie człowiek?

Ponieważ ja odnoszę wrażenie, że ty nie piszesz o każdym z ludzi, ale dokładnie i tylko o SOBIE..

Re: Wpływ ducha na umysł człowieka.

autor: Sothis » 2010-07-26, 04:48

jasiol pisze:To hipoteza.

Wraz z osiadłym trybem życia pojawił się problem duchów



Jasiol.
Nieprawda. "Problem duchów" (nazwijmy go tak, wszakże specjalistów antropologów wśród nas nie ma, nie będzie więc sprostowań natury terminologicznej z ich strony) istnieje niezależnie od trybu życia danej grupy społecznej. Dalej nie chce mi się czytać, ale intuicja podpowiada mi, że reszta tekstu to podobne bzdury napisane przez zwykłego laika. ;]

Re: Wpływ ducha na umysł człowieka.

autor: jasiol » 2010-07-25, 13:04

Diabel jako cywilizacja zla (zla cywilizacja).

We wszechswiecie moga istniec dwa rodzaje cywilizacji. Dobre i zle. W ktora strone beda zmierzac ludzie, zalezec bedzie od nich samych. On sam wyglada, tak jak jest opisywany. Ma pas, ktory moze "byc się". Ludziom jest ciezko. Wszystkim jest ciezko. Trzeba zdac sobie sprawe z tego, ze dokonujac wyborow to my decydujemy.

Syntaksa u Ciebie kuleje; naucz się poprawnie składać zdania, w przeciwnym razie czeka Cię warn.
Sothis


Re: Wpływ ducha na umysł człowieka.

autor: Dagmara » 2010-06-25, 22:22

Temat trochę pogmatwany, albo po prostu ja się już starzeję...
Moje zdanie jest takie, nie powinno się we wszystkim doszukiwać działalności duchów, bo czym prędzej, czy później człowiek sam przez swoją wybujałą fantazję doprowadzi siebie na własne życzenie do schorzeń psychicznych.

Wpływ ducha na umysł człowieka.

autor: jasiol » 2010-06-25, 21:57

To hipoteza.

Wraz z osiadłym trybem życia pojawił się problem duchów. Duchy zostawały i nastręczały problemów. Ludzie którzy przenosili się z miejsca na miejsce, zostawiali duchy przodków za sobą.

Silny, zdrowy człowiek, tworzy wokół siebie sferę energi. Może mieś ona ok. 3m. średnicy.
Przebywając w tym samym pomieszczeniu z duchem, sfera ta zmniejsza się i może prawie całkowicie zaniknąć. Bardzo możliwe jest, że jest to logiczne odwzorowanie energi zgromadzonej w mięśniach człowieka. Możliwe, że zmiany zachodzą na poziomie submolekularnym. Człowiek waży tyle samo, ale brak mu energii. Sfera ta jest widziana poprzez umysł człowieka jako źródło energii. Jeśli energii jest tak mało, że umysł działa na granicy możliwości, to podczas pobierania jej przez ducha, umysł człowieka może tracić kontakt z rzeczywistością, tworząc wirtualne światy, tak aby dać sobie radę z tym co się z nim dzieje. Tak jak HAL-91, komputer w Odysei kosmicznej 2001, któremu odcinano pamięć, powoli tracił świadomość. Człowiek jest zbyt słąby, zeby przekonać samego siebie, że rzeczy w które wierzy nie są prawdą. Umysł podpowiada rozwiązania tak prawdziwe jak i nie, ale słaby człowiek nie ma siły negować tych złych. Przez co budowany jest cały system przekonań, który odstaje od rzeczywistości. Człowiek tworzy ciało energetyczne wewnątrz siebie i jeśli jest on słaby, wszelkie naciski na nie, mogą powodować, że może ono przesuwac się nieznacznie, zmieniając przepływ informacji wewnątrz mózgu co może powodować powstawanie urojeń.

Jak odprowadza się ducha. Człowiek przemieszczając się, przesuwa swoje ja z miejsca na miejsce skokowo. Jeżeli gdzieś jedziemy, to myślami już tam jesteśmy, natomiast ciałem jeszcze nie. Duch po śmierci prawdopodobnie nie ma możliwości przemieszczenia tego ja. Dlatego właśnie może przebywać w miejscu swojej śmierci a nie gdzie indziej. Aby przenieść go na drugą stronę, należy skupić się na nim, czyli na jego ja, dostatecznie mocno.

Duch zamęcza człowieka stopniowo. Człowiek ma tak zbudowany system przekonań, że nie jest samego siebie w pierwszym momencie przekonać do obecności ducha. Oczywiście nie można popadać w paranoję. W 99,9% przypadków najprawdopodobniej to nie jest duch. Duch najpierw stara się dotykać do człowieka który jest zmęczonym, jeśli on coś robi, to skupiając się na czymś, skupia w tym miejscu swoją energię a duch dotykając się do tego miejsca, pobiera ją. Potem nie ma już problemów z pobieraniem energii.

Warto znać historię domu. Jeśli skupimy się na jakimś bardzo starym i opuszczonym domu i poczujemy jakbyśmy czuli historię czyjegoś zycia, to bardzo możliwe, że jest tam duch. Najlepiej trzymać się od duchów z daleka.

Jasiol.

Na górę