Duchy nie chcą aby się wyprowadzać (Budka Suflera - "Nawiedzony dom" ... niema jak uciec stąd..). Traktuja ludzi jak grzejniki.
Robią to wpływając na standardowe lęki człowieka. Podczas snu. Przed samym przebudzeniem jest moment, kiedy człowiek może odbierać przekazy od duchów.To tak jakby ktoś przyszdł do domu i pozdejmował grzejniki w styczniu. Najbardziej gryzą jak popada i jest strasznie wilgotno i zimno.
Utwory muzyczne Mylene Farmer "Psychiatric". Gnarls Barkley "Crazy".
Człowiek który jest osłabiony przez duchy. (nie mylić z osłabieniem spowodowanym np. przez chorobę, które mija po kilku dniach,
takie osłabienie może trwać latami) jest zbyt słaby aby utrzymać swój punkt scalenia (Carlos Castaneda ang. assemblage point) w miejscu
w którym postrzegamy rzeczywistość w naturalny sposób. Ludzie wywierają na siebie nacisk. Przez co punkt scalenia osłabionego człowieka przesuwa się w inne miejsce. Wydaje mu się, że to wszyscy inni się zmienili a nie on. Rzeczywistość jaką postrzegamy, też jest formą szaleństwa. Pewną formą przystosowania do otaczającej nas rzeczywistości. Castaneda pisze o przesuwaniu tego punktu, tak aby móc odbierać rzeczywistość w inny sposób.
Młodzi ludzie są strasznie silni, często w ich obecności mogą dziać się niezwykłe rzeczy. To mija z czasem. Niektórzy mogą być bardziej medialni. Przez co też mogą być bardziej podatni na wpływy duchów. Przez to, że łatwiej dają się zastraszyć.
Jeżeli czepia się nas duch, to po prostu człowiek skupia się na przeciwległym kącie pokoju i duch idzie sobie tam. Jak człowiek jest zastraszony, to skupia się cały czas na sobie. Jak jest osłabiony, nie ma nawet siły się skupić i jest łątwym celem do zagryzienia.
Jak mówią słowa piosenki "...konsumuję lubieżnie..." jest niezły z tego pasztet, aż do zaniku mięśni i zejściem śmiertelnym włącznie. Alleluja, Jezus nie umarł. A. że ktoś twierdzi, że to Bóg pozwala, żeby dać jakiś znak.
Jasiol.
-- 2010-09-25, 14:58 --
Trzebe zdawać sobie sprawę, że wraz z tym jak człowiek robi się słaby, podświadomie zauważają to inni ludzie.
Zawsze znajdzie się ktoś, komu na rękę będzie, że jednego będzie mniej. Oczywiście podświadomie.
To, że inni ludzie są tacy jacy są, jest powodowane tym, że my ich takimi robimy. Miarą człowieczeństwa, jest zachowanie się względem słabego człowieka. Dla słabego człowieka, ludzie jawią się jako bestie, (castaneda, - ang loosing of the human form). To my nadajemy im ludzkie kształty. Słabość to jedyny stan, którego nie da się przekazać innym ludziom, ze względu na brak siły. To może zrozumieć tylko lekarz specjalista.
Ludzie podświadomie tworzą wokół siebie aurę. Jest ona ważna, ze wględu na to, że chroni nas przed wpływami z zewnątrz. Zawyczaj tworzymy ją wieczorem przed snem. Lub w trakcie dnia, odpoczywając. Starsi ludzie nie lubią jak młodsi to robią, ponieważ ściągaja na siebie ich uwagę.
Jeśli w pokoju w którym odpoczywamy jest duch, to on będzie starał się nam tę czynność uniemożliwić.
Motywator. Gwiezdne Wojny Luck Skywalker "Ten R2D2 ma uszkodzony motywator".
Kiedy zaczynamy tworzyć aurę, na początku robimy to świadomie, potem zostawiamy to podświadomości. Tworząc podświadome połączenie - motywator.
Duch zrywa to połączenie, podświadomośc przestaje tworzyć aurę, a my jak zwrócimy naszą świadomość w tę stronę, to nie pamiętając o tym, tracimy z oczu fakt, że aura przestaje być tworzona.
Innym rodzajem osłony, jest ta tworzona wokół umysłu, ang. shield. Człowiek może być tak osłabiony, że może zrezygnować z tworzenia tej osłony. Staje się wtedy bezbronny wobec innych ludzi. Nawet, jeżeli jest się silnym, należy unikać ludzi pełnych negatywnych emocji, ponieważ chcą oni wyrąbywać dziurę w tej osłonie (ich umysły), tak aby dostać się do naszego umysłu i niszczyc nas od środka!
Na obecnym poziomie wiedzy, bezpieczniej jest uważać, że piekło istnieje. Jeśli w przyszłości uda się odtwarzać ludzkie ciała, dusze zmarłych mogą być ściągnięte z nieba, a w swej dobrodusznośći, pozwolimy innym cywilizacjom istnieć. Złe dusze zostaną tam gdzie poszły. Po co nam one skoro same wybrały, że chcą być złe? Co czują dusze błąkające się po ziemi? Na pewno przerażliwe zimno, zwłaszcza na tych szerokościach geograficznych. Zdaje się, że po jakimś czasie po prostu giną. Uwierz w Jezusa a nie zginiesz na wieki.
Utwór muzyczny Monte Kristo "The Girl of Lucifer"
Jezus mógł mieć strasznie silny umysł. Jak zamienić wodę w wino? Castaneda nie-działanie. To nie może być wino. Poprzez negację.
Silny umysł poprzez podprzestrzeń, podszewkę wszechświata, jest w stanie połączyć ze sobą dwa miejsca. W czasie i przestrzeni.
Co nas osłabia? rozwiązłe i hulaszcze życie. Człowiek powinien dążyć do świętości, doskonałości, nieskazitelności, niezłomności (Castaneda ang - impecability). Rosną nam brzuchy i obrastamy w tłuscz, a wtedy przyjdą nasi wrogowie, którzy tylko na to czekają, na moment naszej słabości, żeby poderżnąć nam wszystkim gardła.
Jasiol.
-- 2010-10-10, 12:16 --
Castaneda pisze, że człowiek powinien być trudno dostępny, twoi znajomi nie powinni mieć do Ciebie łatwego dostępu. Ponieważ to strasznie męczy. Człowiek powinien być trudny do przewidzenia w ruchach. Jak słabym może być człowiek wiedzą tylko starsi ludzie. Ci co pływają na jachtach, mówią o niespotykanej lekkości jaka jest na morzu. Podobne zjawisko występuje, jadąc w mieście przez które przepływa szeroka rzeka, mostem przerzuconym przez nią.
Kompilacja książek Carlosa Castanedy:
http://www.prismagems.com/castaneda/
Marnotrawienie energii nie jest dobre, jak i nadmierna pobożność też. Wogóle fiksowanie się na jakimś temacie, powoduje, że skupiamy się cały czas na tym samym miejscu na aurze, co powoduje, że duchowi jest łatwo to miejsce namierzyć. Castaneda pisze, że jesteśmy emanacją ducha.
To statyczne, przerzucane z miejsca na miejsce siłą woli ja, to duch. Nasze ciało jest jego emanacją. Po śmierci zostaje ciało astralne, które może podążać gdzieś na chwilę, zawsze jednak wracając do tego statycznego ja. Jeśli jesteśmy osłabieni np. chorobą, pojechawszy gdzieś czujemy, że problemy domowe ciągle są z nami. Dzieje się tak, ponieważ nasze ja, zostało w domu. Musimy się dobrze skupić, żeby je przenieść do miejsca w którym się aktualnie znajdujemy. Co dopiero duch, który nie ma ciała. On nie ma możliwości przenoszenia siebie w inne miejsca.
Castaneda pisze, że z życia można wyciągnąć więcej niż tylko tyle, ile większość ludzi myśli. Coś jak, że nie jest wyzwaniem umrzeć (ang. challenge) ale żyć. Nie należy tkwić w przeszłośći, ale traktować wspomnienia, tylko jako odniesienie do tego co dzieje się teraz. Jeśli przeszłość stanowi zbytnie obciążenie, to trzeba zapomnieć. Ang. Loosing personal history.
Utwory. Lady Pank Sztuka latania, Mylene Farmer Desachante, The Cardigans Erasing Rewind.
Camouflage Love is a shield, A-HA Hunting high and low, Living daylights.
Film: Truposz z Johnem Deepem.
Najlepszym sposobem, na wyrzucenie ducha z domu, zdaje się być msza za zmarłych. Niedziela wieczór wydaje się przynosić najlepsze efekty. Najbardziej wypoczęci ludzie.
Jasiol.
Duchy nie chcą aby się wyprowadzać (Budka Suflera - "Nawiedzony dom" ... niema jak uciec stąd..). Traktuja ludzi jak grzejniki.
Robią to wpływając na standardowe lęki człowieka. Podczas snu. Przed samym przebudzeniem jest moment, kiedy człowiek może odbierać przekazy od duchów.To tak jakby ktoś przyszdł do domu i pozdejmował grzejniki w styczniu. Najbardziej gryzą jak popada i jest strasznie wilgotno i zimno.
Utwory muzyczne Mylene Farmer "Psychiatric". Gnarls Barkley "Crazy".
Człowiek który jest osłabiony przez duchy. (nie mylić z osłabieniem spowodowanym np. przez chorobę, które mija po kilku dniach,
takie osłabienie może trwać latami) jest zbyt słaby aby utrzymać swój punkt scalenia (Carlos Castaneda ang. assemblage point) w miejscu
w którym postrzegamy rzeczywistość w naturalny sposób. Ludzie wywierają na siebie nacisk. Przez co punkt scalenia osłabionego człowieka przesuwa się w inne miejsce. Wydaje mu się, że to wszyscy inni się zmienili a nie on. Rzeczywistość jaką postrzegamy, też jest formą szaleństwa. Pewną formą przystosowania do otaczającej nas rzeczywistości. Castaneda pisze o przesuwaniu tego punktu, tak aby móc odbierać rzeczywistość w inny sposób.
Młodzi ludzie są strasznie silni, często w ich obecności mogą dziać się niezwykłe rzeczy. To mija z czasem. Niektórzy mogą być bardziej medialni. Przez co też mogą być bardziej podatni na wpływy duchów. Przez to, że łatwiej dają się zastraszyć.
Jeżeli czepia się nas duch, to po prostu człowiek skupia się na przeciwległym kącie pokoju i duch idzie sobie tam. Jak człowiek jest zastraszony, to skupia się cały czas na sobie. Jak jest osłabiony, nie ma nawet siły się skupić i jest łątwym celem do zagryzienia.
Jak mówią słowa piosenki "...konsumuję lubieżnie..." jest niezły z tego pasztet, aż do zaniku mięśni i zejściem śmiertelnym włącznie. Alleluja, Jezus nie umarł. A. że ktoś twierdzi, że to Bóg pozwala, żeby dać jakiś znak.
Jasiol.
-- 2010-09-25, 14:58 --
Trzebe zdawać sobie sprawę, że wraz z tym jak człowiek robi się słaby, podświadomie zauważają to inni ludzie.
Zawsze znajdzie się ktoś, komu na rękę będzie, że jednego będzie mniej. Oczywiście podświadomie.
To, że inni ludzie są tacy jacy są, jest powodowane tym, że my ich takimi robimy. Miarą człowieczeństwa, jest zachowanie się względem słabego człowieka. Dla słabego człowieka, ludzie jawią się jako bestie, (castaneda, - ang loosing of the human form). To my nadajemy im ludzkie kształty. Słabość to jedyny stan, którego nie da się przekazać innym ludziom, ze względu na brak siły. To może zrozumieć tylko lekarz specjalista.
Ludzie podświadomie tworzą wokół siebie aurę. Jest ona ważna, ze wględu na to, że chroni nas przed wpływami z zewnątrz. Zawyczaj tworzymy ją wieczorem przed snem. Lub w trakcie dnia, odpoczywając. Starsi ludzie nie lubią jak młodsi to robią, ponieważ ściągaja na siebie ich uwagę.
Jeśli w pokoju w którym odpoczywamy jest duch, to on będzie starał się nam tę czynność uniemożliwić.
Motywator. Gwiezdne Wojny Luck Skywalker "Ten R2D2 ma uszkodzony motywator".
Kiedy zaczynamy tworzyć aurę, na początku robimy to świadomie, potem zostawiamy to podświadomości. Tworząc podświadome połączenie - motywator.
Duch zrywa to połączenie, podświadomośc przestaje tworzyć aurę, a my jak zwrócimy naszą świadomość w tę stronę, to nie pamiętając o tym, tracimy z oczu fakt, że aura przestaje być tworzona.
Innym rodzajem osłony, jest ta tworzona wokół umysłu, ang. shield. Człowiek może być tak osłabiony, że może zrezygnować z tworzenia tej osłony. Staje się wtedy bezbronny wobec innych ludzi. Nawet, jeżeli jest się silnym, należy unikać ludzi pełnych negatywnych emocji, ponieważ chcą oni wyrąbywać dziurę w tej osłonie (ich umysły), tak aby dostać się do naszego umysłu i niszczyc nas od środka!
Na obecnym poziomie wiedzy, bezpieczniej jest uważać, że piekło istnieje. Jeśli w przyszłości uda się odtwarzać ludzkie ciała, dusze zmarłych mogą być ściągnięte z nieba, a w swej dobrodusznośći, pozwolimy innym cywilizacjom istnieć. Złe dusze zostaną tam gdzie poszły. Po co nam one skoro same wybrały, że chcą być złe? Co czują dusze błąkające się po ziemi? Na pewno przerażliwe zimno, zwłaszcza na tych szerokościach geograficznych. Zdaje się, że po jakimś czasie po prostu giną. Uwierz w Jezusa a nie zginiesz na wieki.
Utwór muzyczny Monte Kristo "The Girl of Lucifer"
Jezus mógł mieć strasznie silny umysł. Jak zamienić wodę w wino? Castaneda nie-działanie. To nie może być wino. Poprzez negację.
Silny umysł poprzez podprzestrzeń, podszewkę wszechświata, jest w stanie połączyć ze sobą dwa miejsca. W czasie i przestrzeni.
Co nas osłabia? rozwiązłe i hulaszcze życie. Człowiek powinien dążyć do świętości, doskonałości, nieskazitelności, niezłomności (Castaneda ang - impecability). Rosną nam brzuchy i obrastamy w tłuscz, a wtedy przyjdą nasi wrogowie, którzy tylko na to czekają, na moment naszej słabości, żeby poderżnąć nam wszystkim gardła.
Jasiol.
-- 2010-10-10, 12:16 --
Castaneda pisze, że człowiek powinien być trudno dostępny, twoi znajomi nie powinni mieć do Ciebie łatwego dostępu. Ponieważ to strasznie męczy. Człowiek powinien być trudny do przewidzenia w ruchach. Jak słabym może być człowiek wiedzą tylko starsi ludzie. Ci co pływają na jachtach, mówią o niespotykanej lekkości jaka jest na morzu. Podobne zjawisko występuje, jadąc w mieście przez które przepływa szeroka rzeka, mostem przerzuconym przez nią.
Kompilacja książek Carlosa Castanedy: http://www.prismagems.com/castaneda/
Marnotrawienie energii nie jest dobre, jak i nadmierna pobożność też. Wogóle fiksowanie się na jakimś temacie, powoduje, że skupiamy się cały czas na tym samym miejscu na aurze, co powoduje, że duchowi jest łatwo to miejsce namierzyć. Castaneda pisze, że jesteśmy emanacją ducha.
To statyczne, przerzucane z miejsca na miejsce siłą woli ja, to duch. Nasze ciało jest jego emanacją. Po śmierci zostaje ciało astralne, które może podążać gdzieś na chwilę, zawsze jednak wracając do tego statycznego ja. Jeśli jesteśmy osłabieni np. chorobą, pojechawszy gdzieś czujemy, że problemy domowe ciągle są z nami. Dzieje się tak, ponieważ nasze ja, zostało w domu. Musimy się dobrze skupić, żeby je przenieść do miejsca w którym się aktualnie znajdujemy. Co dopiero duch, który nie ma ciała. On nie ma możliwości przenoszenia siebie w inne miejsca.
Castaneda pisze, że z życia można wyciągnąć więcej niż tylko tyle, ile większość ludzi myśli. Coś jak, że nie jest wyzwaniem umrzeć (ang. challenge) ale żyć. Nie należy tkwić w przeszłośći, ale traktować wspomnienia, tylko jako odniesienie do tego co dzieje się teraz. Jeśli przeszłość stanowi zbytnie obciążenie, to trzeba zapomnieć. Ang. Loosing personal history.
Utwory. Lady Pank Sztuka latania, Mylene Farmer Desachante, The Cardigans Erasing Rewind.
Camouflage Love is a shield, A-HA Hunting high and low, Living daylights.
Film: Truposz z Johnem Deepem.
Najlepszym sposobem, na wyrzucenie ducha z domu, zdaje się być msza za zmarłych. Niedziela wieczór wydaje się przynosić najlepsze efekty. Najbardziej wypoczęci ludzie.
Jasiol.