autor: wujeks » 2011-09-24, 01:09
Witam!
Dziś po godzinie 19 dostrzegłem dziwny obiekt. Stałem z kuzynem na moście i nagle znad drzew "wyrosło" jakieś światło. Przypominało swoim kolorem i intensywnością reflektor samochodowy w którym żarówka przeżyła już swoją młodość. Miałem wrażenie, jakby co chwilę lekko przygasał, ale ani na chwilę nie zgasł całkowicie. Utrzymywał się już potem na stałej wysokości, przeleciał dokładnie nad naszymi głowami, potem jeszcze kawałek podążał w w linii prostej. Po chwili chyba przyśpieszył, wzbił się i zniknął. Zobaczyłem tylko jeszcze lekki błysk gdzieś w oddali po czym obiekt przepadł. Myślałem, że to był helikopter, czy nawet płonący samolot... Ale po pierwsze nie wydawało to żadnego dźwięku, a po drugie nawet gdy był idealnie nad nami, to nie widziałem jakiegoś obiektu z którego by to światło pochodziło. Ot, po prostu taka jasna kulka wielkości piłeczki do ping-ponga na niebie i nic poza tym. To też chyba wyklucza, że był to jakiś samolot lecący gdzieś wysoko. Po prostu "kulka" była zbyt duża, a samolot w nocy nieraz widziałem... No i nie migała tak jak to się ma przy samolotach.
I chciałbym zaznaczyć, że nie jestem jakimś łowcą UFO, nie mam wiedzy w tym temacie... Także nie upieram się, że byli to przybysze z kosmosu. Jeśli ktoś wyjaśni mi, co to za "ludzki" obiekt był, także będę wdzięczny, bo bardzo mnie to ciekawi.
Pozdrawiam serdecznie!
Witam!
Dziś po godzinie 19 dostrzegłem dziwny obiekt. Stałem z kuzynem na moście i nagle znad drzew "wyrosło" jakieś światło. Przypominało swoim kolorem i intensywnością reflektor samochodowy w którym żarówka przeżyła już swoją młodość. Miałem wrażenie, jakby co chwilę lekko przygasał, ale ani na chwilę nie zgasł całkowicie. Utrzymywał się już potem na stałej wysokości, przeleciał dokładnie nad naszymi głowami, potem jeszcze kawałek podążał w w linii prostej. Po chwili chyba przyśpieszył, wzbił się i zniknął. Zobaczyłem tylko jeszcze lekki błysk gdzieś w oddali po czym obiekt przepadł. Myślałem, że to był helikopter, czy nawet płonący samolot... Ale po pierwsze nie wydawało to żadnego dźwięku, a po drugie nawet gdy był idealnie nad nami, to nie widziałem jakiegoś obiektu z którego by to światło pochodziło. Ot, po prostu taka jasna kulka wielkości piłeczki do ping-ponga na niebie i nic poza tym. To też chyba wyklucza, że był to jakiś samolot lecący gdzieś wysoko. Po prostu "kulka" była zbyt duża, a samolot w nocy nieraz widziałem... No i nie migała tak jak to się ma przy samolotach.
I chciałbym zaznaczyć, że nie jestem jakimś łowcą UFO, nie mam wiedzy w tym temacie... Także nie upieram się, że byli to przybysze z kosmosu. Jeśli ktoś wyjaśni mi, co to za "ludzki" obiekt był, także będę wdzięczny, bo bardzo mnie to ciekawi.
Pozdrawiam serdecznie!