autor: Darti » 2015-04-30, 01:51
Nie do konca, aczkolwiek tak, co się naprawde dzialo, nie wiedzialem
Akurat juz wtedy bylem mocno anty-katolicki, podjalem się bierzmowania tylko ze wzgledu na rodzicow, ktorzy niefortunnie zmusili mnie do tego. Po prostu sama atmosfera jaka panowala wtedy w kosciele (Cos na wzor tych protestanckich, o ile się nie myle), znajomi, przyjemne, wesole piosenki, mozna bylo wyczuc cos fajnego w powietrzu. Naturalnie, byla to zasluga ludzi i stad ta cala magia, chcialem po prostu się podzielic jako ciekawostka moimi odczuciami wzgledem bierzmowania
Oczywiscie w zaden sposob nie chce wybielac tego "rytualu", gdybym mogl nie przystapilbym do niego ponownie. Sam kosciol budzi we mnie odraze programujac w ludziach poczucie niemocy, winy i powinnosci bycia meczennikiem
Nie do konca, aczkolwiek tak, co się [b]naprawde[/b] dzialo, nie wiedzialem
Akurat juz wtedy bylem mocno anty-katolicki, podjalem się bierzmowania tylko ze wzgledu na rodzicow, ktorzy niefortunnie zmusili mnie do tego. Po prostu sama atmosfera jaka panowala wtedy w kosciele (Cos na wzor tych protestanckich, o ile się nie myle), znajomi, przyjemne, wesole piosenki, mozna bylo wyczuc cos fajnego w powietrzu. Naturalnie, byla to zasluga ludzi i stad ta cala magia, chcialem po prostu się podzielic jako ciekawostka moimi odczuciami wzgledem bierzmowania
Oczywiscie w zaden sposob nie chce wybielac tego "rytualu", gdybym mogl nie przystapilbym do niego ponownie. Sam kosciol budzi we mnie odraze programujac w ludziach poczucie niemocy, winy i powinnosci bycia meczennikiem