autor: Ivellios » 2014-05-02, 16:13
Pozwolę sobie odświeżyć temat
Kiedyś, próbując (podkreślam: PRÓBUJĄC
) wejść trochę głębiej w temat OOBE, czytałem różne poradniki, listy sposobów na wyjście z ciała fizycznego. Jedna z metod polegała na połknięciu łyżki soli i postawieniu w pobliżu łóżka na noc szklanki z wodą, po jakimś czasie ciało astralne miało wyjść z fizycznego, żeby sięgnąć po tę właśnie szklankę. Krótko mówiąc, polegało to na wywołaniu jakiegoś bodźca czy palącej potrzeby wyjścia, która "wyciągnęłaby" ciało astralne.
Czytałem też u Roberta Monroe, że podczas wyjść poza ciało czuł dochodzące od niego sygnały, że np. ma sucho w gardle.
I właśnie przypomniałem sobie o tej metodzie po kilku przygodach, które mi się ostatnio przydarzyły. Wszystko działo się późną nocną porą. Za pierwszym razem byłem w domu, widziałem wszystko tak jak zwykle, znajdowałem się poza swoim pokojem, rozglądam się - korytarz, schody prowadzące na parter, itd. Jedna rzecz mnie zdziwiła, mianowicie stan jakiejś takiej dziwnej nieważkości, po prostu cały czas czułem jakbym się unosił, w pewnym momencie nawet zacząłem podejmować starania, aby nie "odlecieć"
więc chwyciłem, czy raczej próbowałem chwycić poręcz od schodów. Jakoś udało mi się zejść na dół, do toalety. Kolejna rzecz - nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy wszedłem do toalety normalnym sposobem, tj. otwierając drzwi, czy może przez nie przeszedłem. Pamiętam tylko, że jakimś sposobem znalazłem się w toalecie. Próba załatwienia potrzeby fizjologicznej (pełny pęcherz...) zakończyła się niepowodzeniem, więc jeszcze bardziej zdziwiony udałem się z powrotem do swojego pokoju. Tyle że tego przejścia z powrotem też nie pamiętam... po prostu obudziłem się w pewnym momencie w łóżku, oczywiście z pełnym pęcherzem, więc wstałem, tym razem wizyta w toalecie przebiegła już jak najbardziej normalnie.
Za drugim razem również czułem pełny pęcherz i ten dziwny stan nieważkości, jednak tym razem przemieszczałem się z miejsca na miejsce, "przeskakując" między budynkami i być może miejscowościami. Jedno z miejsc zidentyfikowałem jako sanatorium "Równica" w Ustroniu. Ani razu nie wchodziłem do pokoi czy innych pomieszczeń, po prostu "latałem" po korytarzach, a cel owego latania był niezmiennie ten sam - znalezienie kibla... doświadczenie zakończyło się w podobny sposób, co za poprzednim razem - obudziłem się we własnym pokoju, w łóżku, czując palącą potrzebę "spuszczenia wody z chłodnicy".
Co to mogło być? "Już" OOBE, czy "jeszcze" zwykła wizja senna?
Pozwolę sobie odświeżyć temat ;)
Kiedyś, próbując (podkreślam: PRÓBUJĄC :D ) wejść trochę głębiej w temat OOBE, czytałem różne poradniki, listy sposobów na wyjście z ciała fizycznego. Jedna z metod polegała na połknięciu łyżki soli i postawieniu w pobliżu łóżka na noc szklanki z wodą, po jakimś czasie ciało astralne miało wyjść z fizycznego, żeby sięgnąć po tę właśnie szklankę. Krótko mówiąc, polegało to na wywołaniu jakiegoś bodźca czy palącej potrzeby wyjścia, która "wyciągnęłaby" ciało astralne.
Czytałem też u Roberta Monroe, że podczas wyjść poza ciało czuł dochodzące od niego sygnały, że np. ma sucho w gardle.
I właśnie przypomniałem sobie o tej metodzie po kilku przygodach, które mi się ostatnio przydarzyły. Wszystko działo się późną nocną porą. Za pierwszym razem byłem w domu, widziałem wszystko tak jak zwykle, znajdowałem się poza swoim pokojem, rozglądam się - korytarz, schody prowadzące na parter, itd. Jedna rzecz mnie zdziwiła, mianowicie stan jakiejś takiej dziwnej nieważkości, po prostu cały czas czułem jakbym się unosił, w pewnym momencie nawet zacząłem podejmować starania, aby nie "odlecieć" ;) więc chwyciłem, czy raczej próbowałem chwycić poręcz od schodów. Jakoś udało mi się zejść na dół, do toalety. Kolejna rzecz - nie jestem w stanie sobie przypomnieć, czy wszedłem do toalety normalnym sposobem, tj. otwierając drzwi, czy może przez nie przeszedłem. Pamiętam tylko, że jakimś sposobem znalazłem się w toalecie. Próba załatwienia potrzeby fizjologicznej (pełny pęcherz...) zakończyła się niepowodzeniem, więc jeszcze bardziej zdziwiony udałem się z powrotem do swojego pokoju. Tyle że tego przejścia z powrotem też nie pamiętam... po prostu obudziłem się w pewnym momencie w łóżku, oczywiście z pełnym pęcherzem, więc wstałem, tym razem wizyta w toalecie przebiegła już jak najbardziej normalnie.
Za drugim razem również czułem pełny pęcherz i ten dziwny stan nieważkości, jednak tym razem przemieszczałem się z miejsca na miejsce, "przeskakując" między budynkami i być może miejscowościami. Jedno z miejsc zidentyfikowałem jako sanatorium "Równica" w Ustroniu. Ani razu nie wchodziłem do pokoi czy innych pomieszczeń, po prostu "latałem" po korytarzach, a cel owego latania był niezmiennie ten sam - znalezienie kibla... doświadczenie zakończyło się w podobny sposób, co za poprzednim razem - obudziłem się we własnym pokoju, w łóżku, czując palącą potrzebę "spuszczenia wody z chłodnicy".
Co to mogło być? "Już" OOBE, czy "jeszcze" zwykła wizja senna?