autor: czyzo3 » 2015-01-03, 15:30
Zdarza się to każdemu. Tylko nie każdy do tego się przyzna, a najczęściej - większość z nas to oleje i wytłumaczy sobie jako urojenie.
Jeśli jesteś pewien, że Ci się to śniło KIEDYŚ, to podczas snu, przypadkowo, nazwijmy to - "połączyłeś się" z "bazą danych", w której zapisane są niektóre zdarzenia, które się nam mogą przytrafić. Przypadkowo, nazwijmy to, "błąd w systemie". Oczywiście to wszystko ma swoje nazwy, w różnych systemach wierzeń inne, więc po prostu tłumaczę łopatologicznie.
Można jednak zdolność "bezpośredniego łączenia się z bazą" wytrenować, oczywiście, ale jest to daleka, bardzo daleka droga i na takim poziomie rozwoju i tak byś stwierdził, że wcale nie chcesz niczego sprawdzać.
Zaś pośrednio to co Ciebie czeka, możesz sprawdzić za pomocą przykładowo - kart tarota czy wszelakich innych systemów dywinacyjnych, chociaż wtedy tego nie sprawdzasz już Ty, ale coś, dla Ciebie.
Jest tylko jedno ale. Najważniejsze
Jakby dokładnie przeczytać to, co pisałem, to nie bez przyczyny powiedziałem, że zapisane są zdarzenia które MOGĄ się nam przytrafić. Aczkolwiek - wcale nie muszą. To od nas zależy jak potoczy się nasze życie i KTÓRE z zapisanych zdarzeń się nam przytrafią. Zaś, jeżeli w jakiś sposób staramy się odczytać te zapisane zdarzenia, czy przez karty tarota, czy jakimiś innymi sposobami i stajemy się świadomi tego, co może się stać - to nasza podświadomość zaczyna, nawet na przekór nam robić tak, by do danego zdarzenia rzeczywiście doszło. I najczęściej tak się dzieje.
Także szukanie tego, co jest nam zapisane nie jest najlepszym sposobem. Bo wtedy to nie my sterujemy swoim życiem, a przykładowo - karty tarota... I mają z tego niezły ubaw.
To wcale nie znaczy, że w rozsądnych dłoniach systemy dywinacyjne są czymś złym. Przydają się... jeśli chcemy się dowiedzieć, przykładowo "czy lepiej naprawić uszkodzony komputer, czy może jednak kupić sobie nowy... na czym lepiej wyjdę?". NIGDY zaś, jeśli chcemy się dowiedzieć, co nas czeka w życiu.
Zaś, co do Twojego przypadku IteratorZX81, sen nie koniecznie musiał być takim "połączeniem z bazą danych". Mógł to być świadomy przekaz od Twojego ducha opiekuńczego, po to, byś się uratował.
Zdarza się to każdemu. Tylko nie każdy do tego się przyzna, a najczęściej - większość z nas to oleje i wytłumaczy sobie jako urojenie.
Jeśli jesteś pewien, że Ci się to śniło KIEDYŚ, to podczas snu, przypadkowo, nazwijmy to - "połączyłeś się" z "bazą danych", w której zapisane są niektóre zdarzenia, które się nam mogą przytrafić. Przypadkowo, nazwijmy to, "błąd w systemie". Oczywiście to wszystko ma swoje nazwy, w różnych systemach wierzeń inne, więc po prostu tłumaczę łopatologicznie.
Można jednak zdolność "bezpośredniego łączenia się z bazą" wytrenować, oczywiście, ale jest to daleka, bardzo daleka droga i na takim poziomie rozwoju i tak byś stwierdził, że wcale nie chcesz niczego sprawdzać.
Zaś pośrednio to co Ciebie czeka, możesz sprawdzić za pomocą przykładowo - kart tarota czy wszelakich innych systemów dywinacyjnych, chociaż wtedy tego nie sprawdzasz już Ty, ale coś, dla Ciebie.
Jest tylko jedno ale. Najważniejsze :-) Jakby dokładnie przeczytać to, co pisałem, to nie bez przyczyny powiedziałem, że zapisane są zdarzenia które MOGĄ się nam przytrafić. Aczkolwiek - wcale nie muszą. To od nas zależy jak potoczy się nasze życie i KTÓRE z zapisanych zdarzeń się nam przytrafią. Zaś, jeżeli w jakiś sposób staramy się odczytać te zapisane zdarzenia, czy przez karty tarota, czy jakimiś innymi sposobami i stajemy się świadomi tego, co może się stać - to nasza podświadomość zaczyna, nawet na przekór nam robić tak, by do danego zdarzenia rzeczywiście doszło. I najczęściej tak się dzieje.
Także szukanie tego, co jest nam zapisane nie jest najlepszym sposobem. Bo wtedy to nie my sterujemy swoim życiem, a przykładowo - karty tarota... I mają z tego niezły ubaw.
To wcale nie znaczy, że w rozsądnych dłoniach systemy dywinacyjne są czymś złym. Przydają się... jeśli chcemy się dowiedzieć, przykładowo "czy lepiej naprawić uszkodzony komputer, czy może jednak kupić sobie nowy... na czym lepiej wyjdę?". NIGDY zaś, jeśli chcemy się dowiedzieć, co nas czeka w życiu.
Zaś, co do Twojego przypadku IteratorZX81, sen nie koniecznie musiał być takim "połączeniem z bazą danych". Mógł to być świadomy przekaz od Twojego ducha opiekuńczego, po to, byś się uratował.