autor: Lauwiasz » 2007-07-23, 11:19
Bycie automatem jest lepsze?Wydawałomi się, ze wczesniej mowiles cos odwrotnego
Może dlatego, że mogę być tym kim tylko zechcę.
jak wyobrażasz sobie odebranie komuś uczucia?
Nie muszę sobie wyobrażać bo to potrafię- oczywiście nie na poziomie uczuć miłości, nienawiści etc... Ale chwilowych "stanów psychicznych: tj smutku radości itp...
Niezrozumienie wypowiedzi, powiedziałem, że jeśli zakładasz, że coś ci się nigdy nie to uda to ci się to nie uda, a nie, że jak zakładasz,że coś ci się uda, toci się uda.
Zrozumiałem za pierwszym razem, staram się tylko uświadomić Ci że trzeba znać granice swoich możliwości... Tak... Tak... Sami je wyznaczamy... Albo tylko Ci się tak wydaje...
Nawet jeśli tak się wydaje - czy to nie wystarczy? Jeśli *JA* uważam, że uczucie, które - jak to nazywasz - 'sztucznie' u siebie wywołam, jest takie samo jak to wywołane w sposób 'naturalny'. Dlatego, że to *JA* kreuję swój Wszechświat, tak samo jak Ty kreujesz swój Wszechświat i jak kreuje go każdy inny człowiek.
Sprawa indywidualna...
Gdzie więc są tutaj jakies granice?
Więc przysiądź na chwilę i pomyśl... Czego na pewno nie zrobisz? Na co się nie zdobędziesz, albo nie odważysz... Kogo nie skrzywdzisz, a komu nie uczynisz uprzejmości... Tam właśnie leżą Twoje granice... I nie twierdź, że ich nie masz. Każdy je ma i to nie jest powód do wstydu no bo i dlaczego się wstydzić ludzkiej natury? Ja to nazywam tak, że jesteśmy niewolnikami własnego sumienia- to ono ogranicza nasze działania i przez nie nie robimy rzeczy na które mamy ochotę bo boimy się ich konsekwencji...
Lauwiasz, nie zapieraj się w swoich przekonaniach, bo nigdy nie pojdziesz na przod, badz otwarty, taka dobra rada (bez cynizmu)
To ciekawe, ale jakoś mi nie przeszkadzały w czynieniu postępów przez ostatni rok... Wręcz przeciwnie...
[quote]Bycie automatem jest lepsze?Wydawałomi się, ze wczesniej mowiles cos odwrotnego [/quote]
Może dlatego, że mogę być tym kim tylko zechcę.
[quote]jak wyobrażasz sobie odebranie komuś uczucia? [/quote]
Nie muszę sobie wyobrażać bo to potrafię- oczywiście nie na poziomie uczuć miłości, nienawiści etc... Ale chwilowych "stanów psychicznych: tj smutku radości itp...
[quote]Niezrozumienie wypowiedzi, powiedziałem, że jeśli zakładasz, że coś ci się nigdy nie to uda to ci się to nie uda, a nie, że jak zakładasz,że coś ci się uda, toci się uda. [/quote]
Zrozumiałem za pierwszym razem, staram się tylko uświadomić Ci że trzeba znać granice swoich możliwości... Tak... Tak... Sami je wyznaczamy... Albo tylko Ci się tak wydaje...
[quote]Nawet jeśli tak się wydaje - czy to nie wystarczy? Jeśli *JA* uważam, że uczucie, które - jak to nazywasz - 'sztucznie' u siebie wywołam, jest takie samo jak to wywołane w sposób 'naturalny'. Dlatego, że to *JA* kreuję swój Wszechświat, tak samo jak Ty kreujesz swój Wszechświat i jak kreuje go każdy inny człowiek. [/quote]
Sprawa indywidualna...
[quote]Gdzie więc są tutaj jakies granice?[/quote]
Więc przysiądź na chwilę i pomyśl... Czego na pewno nie zrobisz? Na co się nie zdobędziesz, albo nie odważysz... Kogo nie skrzywdzisz, a komu nie uczynisz uprzejmości... Tam właśnie leżą Twoje granice... I nie twierdź, że ich nie masz. Każdy je ma i to nie jest powód do wstydu no bo i dlaczego się wstydzić ludzkiej natury? Ja to nazywam tak, że jesteśmy niewolnikami własnego sumienia- to ono ogranicza nasze działania i przez nie nie robimy rzeczy na które mamy ochotę bo boimy się ich konsekwencji...
[quote]Lauwiasz, nie zapieraj się w swoich przekonaniach, bo nigdy nie pojdziesz na przod, badz otwarty, taka dobra rada (bez cynizmu)[/quote]
To ciekawe, ale jakoś mi nie przeszkadzały w czynieniu postępów przez ostatni rok... Wręcz przeciwnie...