autor: Spooky Fox » 2011-06-12, 12:21
Więc po kolei...
PabloO pisze:Dan, pisząc ''Kod Da Vinci'' inspirował się wieloma książkami, drukami czy też osobami.
Jego książka, notabene powieść akcji, stała się książką naukową na temat której wypowiadali się kryptolodzy, historycy czy też sam kościół.
Jego książka nigdy nie będzie tolerowana jako dzieło naukowe i nigdy, żaden szanujący się naukowiec, kryptolog czy historyk nie będzie jej traktował jako literatury przedmiotu. No bo, ja się pytam, w jaki sposób można opierać naukowe tezy na książce, która w 90% jest wynikiem bujnej wyobraźni autora? To tak jak opierać się na historycznych wydarzeniach jedynie na książkach Jacka Higginsa, Alisstera MacLeana czy Stephena Kinga. Coś tu nie byłoby w porządku, prawda?
Chodzi mi o to, że owszem - książki te zawierają pewne fakty, ale cała reszta jest tylko i wyłącznie wynikiem wyobraźni.
PabloO pisze:Teraz nasuwa nam się pytanie... Czy jest to wielka mistyfikacja, czy autentycznie Zakon Syjonu chronił potomków Jezusa Chrystusa i Marii Magdaleny?
Sam Zakon Syjonu niewątpliwie istaniał/istnieje. Ale powód istnienia takowego jest niejasny.
Zacznijmy od tego, że powstałby zakon, który zajmowałby się ochroną potomstwa kogoś, kto nawet nie wiemy, czy na pewno istniał. No bo jakie są dowody na to, że kiedykolwiek istniał ktoś taki jak Jezus Chrystus. Mało tego, skąd mamy pewność, że nawet jeśli istniał jakiś pierwowzór, był on synem Boga? Mesjaszem, który umiera za nasze grzechy? Czy opieramy się tylko na biblii? Bo jeśli o to chodzi, to w stosunku do biblii nawet powieści Deana R. Koontza wydają się bardziej możliwe do zweryfikowania, aniżeli tysiąckrotnie przetłumaczane zapiski mające niecałe dwa tysiące lat. Bo jeśli pierwszy lepszy poliglota porównałby tą samą biblię w języku polskim, łacińskim, greckim, angielskim i niemieckim, to okazałoby się, że każda z tych kopii nie ma ze sobą wiele wspólnego.
Więc po kolei...
[quote="PabloO"]Dan, pisząc ''Kod Da Vinci'' inspirował się wieloma książkami, drukami czy też osobami.
Jego książka, notabene powieść akcji, stała się książką naukową na temat której wypowiadali się kryptolodzy, historycy czy też sam kościół.[/quote]
Jego książka nigdy nie będzie tolerowana jako dzieło naukowe i nigdy, żaden szanujący się naukowiec, kryptolog czy historyk nie będzie jej traktował jako literatury przedmiotu. No bo, ja się pytam, w jaki sposób można opierać naukowe tezy na książce, która w 90% jest wynikiem bujnej wyobraźni autora? To tak jak opierać się na historycznych wydarzeniach jedynie na książkach Jacka Higginsa, Alisstera MacLeana czy Stephena Kinga. Coś tu nie byłoby w porządku, prawda?
Chodzi mi o to, że owszem - książki te zawierają pewne fakty, ale cała reszta jest tylko i wyłącznie wynikiem wyobraźni.
[quote="PabloO"]Teraz nasuwa nam się pytanie... Czy jest to wielka mistyfikacja, czy autentycznie Zakon Syjonu chronił potomków Jezusa Chrystusa i Marii Magdaleny?[/quote]
Sam Zakon Syjonu niewątpliwie istaniał/istnieje. Ale powód istnienia takowego jest niejasny.
Zacznijmy od tego, że powstałby zakon, który zajmowałby się ochroną potomstwa kogoś, kto nawet nie wiemy, czy na pewno istniał. No bo jakie są dowody na to, że kiedykolwiek istniał ktoś taki jak Jezus Chrystus. Mało tego, skąd mamy pewność, że nawet jeśli istniał jakiś pierwowzór, był on synem Boga? Mesjaszem, który umiera za nasze grzechy? Czy opieramy się tylko na biblii? Bo jeśli o to chodzi, to w stosunku do biblii nawet powieści Deana R. Koontza wydają się bardziej możliwe do zweryfikowania, aniżeli tysiąckrotnie przetłumaczane zapiski mające niecałe dwa tysiące lat. Bo jeśli pierwszy lepszy poliglota porównałby tą samą biblię w języku polskim, łacińskim, greckim, angielskim i niemieckim, to okazałoby się, że każda z tych kopii nie ma ze sobą wiele wspólnego.