Jak dla mnie jest to pic na wodę, żaden wąż nawet gigant nie zostawiłby takich śladów, wystarczy spojrzeć na te idealne koła, które widnieją na tym podłożu.
Ktoś to chyba specjalnie zrobił, aby napędzić stracha mieszkańcom i oczywiście sprowadzić turystów. Tam gdzie pojawiają się potwory pojawiają się i pieniądze.

Niestety żmija ani latający smok nie pojawił się, kolega wczoraj opowiadał że podobno dalej stawiają warty ale myślę że to tylko tzw. "pic na wodę". Oczywiście że żadna kreatura podczas czołgania się nie pozostawi takich śladów, jako wędkarz od kilkudziestu lat , mogę zapewnić że gdy ryba spadnie w piasek lub błoto to też nie pozostawi tam lustrzanego odbicia.
Nie mam tyle informacji żeby krytykować to co miało tam zajść, być może naprawdę coś im tam kradło zwierzęta, nie wiem i nie mogę wykluczyć.......a ślady w piasku to raczej inna "zagadka"

Główna rzecz, która determinuje, że to głupie fałszerstwo - ślady mają wzór wyglądający jak macki. Gdyby coś rzeczywiście tędy "sunęło" ślad byłby jednostajny. Jak ktoś ma wątpliwości niech zrobi eksperyment sunąc różnymi przedmiotami po piasku. No chyba że ktoś położył martwego "stwora" a potem podniósł w górę pozostawiając taki ślad.

Ludzie dla dawki adrenaliny potrafią zrobić wiele rzeczy. Jeden nawala się na polanie w grupie podobnych sobie osiłków, drugi przekracza prędkość dźwięku, a jeszcze jeden zamyka się w klatce i obserwuje atakujące go rekiny. Przecież tak niedawno, człowiek skoczył z kosmosu - wcale bym się nie zdziwił gdyby spora liczba "tropicieli potworów" przybyła na wyspę i dużo zapłaciła żeby tylko dowiedzieć się czegokolwiek o zdarzeniu.
Pozdrawiam!

[quote="Ignorant"]
Tak bo ludzi bardzo przyciągnie fakt że w okolicy grasuje wąż który mógłby ich bez problemu połknąć :D :P[/quote]

Żebyś się nie zdziwił... ;) Samo to, że TY o tym słyszałeś i to będąc w Polsce to już naprawdę dużo. A co powiedzieć o najbliższej okolicy tego miejsca... Na pewno znalazło by się paru do rozwikłania tej sprawy.

Jak dla Mnie strasznie sztucznie to wygląda :/


[quote]Możliwe tez ze to kolejna mistyfikacja mająca na celu ściągnięcie turystów na wyspę.[/quote]

Tak bo ludzi bardzo przyciągnie fakt że w okolicy grasuje wąż który mógłby ich bez problemu połknąć :D :P

Ciągle patrzę w internet ale jak na razie nic, żadnych nowych informacji z tamtych stron

Jak dla mnie stwierdzenie, że te ślady mogły by należeć do jakiegoś gigantycznego węża są co najmniej śmieszne. Nawet ten 80 kg pyton w porównaniu do tego wyglądał by jak robak. To musiało by być istnie mityczne stworzenie o rozmiarach rządku 5 samochodów osobowych - czyt. niemożliwe, żeby to istniało, nikt tego nie zauważył (dajmy na to na wyspie) i miało to szanse się wyżywić.

Ciekawe, ciekawe... Zdając się na ślady, to na prawdę musiało być bydle. Tyle że te ślady są przynajmniej jak dla mnie dziwne. Możliwe tez ze to kolejna mistyfikacja mająca na celu ściągnięcie turystów na wyspę.

Żmija? Raczej dziecko z czymś na nogach.

Koh Mai Pai (Tajlandia)

Dziwne ślady wystraszyły mieszkańców wyspy Koh Mai Pai (bambusowa wyspa). 14 grudnia mieszkańcy wyspy odkryli dziwne żmijowate ślady pochodzące z lasu i kończące się u brzegu morza. W obawie przed żmiją-olbrzymem powołano straż która ma czuwać nad bezpieczeństwem wioski. Co pozostawiło te ślady na razie nie wiadomo, według relacji mieszkańców poprzedniej nocy przypływ był bardzo wysoki i słyszano gdakanie kaczek . Ponadto, od kilku dni zginęło parę kaczek i kóz z wioski.

Parę lat temu złapano pytona o dł. 8 metrów i wadze 70kg., mieszkańcy boją się a legendy robią swoje.

Zdjęcie owych śladów

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ecd7d4415598764d.html

do myślenia daje szerokość tego śladu.



Jakiś czas temu w USA złapano 80-cio kilogramowego pytona o długości 5,40m.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3cdf6dd0ecfec79b.html



Dziwne ślady z Tajlandii mają jednak nie pochodzić od znanych rodzajów żmij, burmistrz zarządził żeby generatory prądu pracowały także w nocy a straż ma czuwać nad bezpieczeństwem......