Do autorki pierwszego posta:
Pytasz co o tym myślimy, proszę bardzo. Myślę że nudzi Ci się w domu, masz bujną wyobraźnię, którą wykorzystujesz w niewłaściwym miejscu. Na tym mógłbym skończyć, ale jak na rozmowę przystało, uzasadnię swoja wypowiedz. Po pierwsze cała ta historia opowiedziana jest jakbyś sama brała w niej udział. Opisujesz krok po kroku, reakcja po reakcji, przeżycia wewnętrzne swojego chłopaka - niesamowite.
Gdy się obudził poczuł dokładnie jak ktoś się do niego ewidentnie przytula. Wyskoczył z łożka, z przerazeniem zapalil swiatlo i rozejrzał się po pokoju. Była ok. 2.30 w nocy. Nagle w lustrze zauwazył slad dłoni. Była idealnie odbita na jego klatce piersiowej po prawej stronie tak, jak ktos by go tam uderzył od tylu.
Rozumiem że mógł Ci wszystko opowiedzieć, ale chyba nie jesteście jednym ciałem.
naprzeciwko jego pokoju wydobywały się rozne odglosy krzataniny. Kroki, wiercenie się na kanapie itp. Myslał ze jak zwykle po klotni z mama poszedl spac tam jego tata. Rano mama pytala się go czemu tak halasowal w salonie. On jej odpowiedzial, ze myslal ze spi tam tata, a ona mu na to a ze tata spal ciagle z nia w jednym pokoju wiec nie mozliwe zeby tam byl. dodam ze wtedy bylo ok 2.30..
Zabrakło mi tylko szczegółowego dialogu...
Kolejna rzecz która mnie wręcz zirytowała to ta tajemnicza godzina.
Wyskoczył z łożka, z przerazeniem zapalil swiatlo i rozejrzał się po pokoju. Była ok. 2.30 w nocy.
Kolejnej nocy, obudzil się krztuszac się wlasna krwia. Leciała mu struzką z nosa. Gdy się ogarnial spojrzal przypadkowo na telefon i zauwazyl ze jest ok 2.30 w nocy.. Wtedy dopiero zauwazyl ze to co się dzialo, dzialo się zawsze o tej samej godzinie..
Budzę się z krwią lecąca z nosa i mimo wszystko znowu sięgam po telefon by sprawdzić która to jest godzina.
Takich historyjek naczytałem się bardzo wiele na tym forum. Znam to od podszewki. Mimo wszystko miło się czytało. Podejrzewam że w Twoim życiu, lub życiu Twojego chłopaka stało się coś zastanawiającego, szklanka spadła ze stołu, bądź telewizor sam się włączył. Pchnęło Cię to do wymyślenia tych historii. Musisz jednak wiedzieć że jest tutaj kilka osób, które dzięki doświadczeniu i zdrowemu rozsądkowi potrafią odróżnić bujdy, od prawdziwych przypadków manifestacji.
Zachowując pierwotne cele tego forum, jakimi m in. są próba wzajemnej pomocy udzielę ci rady. Na wypadek gdyby cała historia okazała się prawdą, polecam Twojemu chłopakowi wizytę u psychologa, jeśli to nie pomoże, wezwijcie egzorcystę.
Pozdrawiam!