autor: amaranth » 2011-05-03, 03:01
Deja vu to zjawisko opisywane w każdym podręczniku psychiatrii. Czyli norma. Mam wrażenie, że pomijacie różnicę między intuicją a np. jasnowidzeniem. Parę razy zdarzyło się komuś przewidzieć, że coś upadnie i to uratować. Nie wiem, może jestem zbyt sceptyczna w swojej ocenie, ale nie widzę w tym nic nadzwyczajnego.
W kontakcie z dorosłym dziecko patrzy w górę - szuka kontaktu wzrokowego; na poziomie wzroku ma często nogi dorosłego. Każdy człowiek jest obdarzony intuicją. " Zabawa" zaczyna się, gdy chodzi o grubsze rzeczy. Nie przedmioty, które "cudownie" się znajduje, nie wyczucie, że ktoś kłamie. Wcale nie trzeba wielkiego skupienia, aby poczuć ból drugiego człowieka. Czasem nic się nie dzieje w realu i nagle...czujesz, że ktoś umiera. Bliski...Kilkaset kilometrów dalej... Za kilka godzin otrzymujesz wiadomość, że stało się.... Milczysz...bo nie chcesz, aby ktoś uznał Cię za czubka..dostajesz akt zgonu tej osoby...godzina się zgadza...milczenie...przecież nikt w to nie uwierzy. Wsiadasz do auta..nagle poraża Cię przeświadczenie, że coś się stanie...Policja, ból...Myślisz...jestem czubkiem..wsiadasz...za kilka godzin...zderzenie czołowe..jakaś głupia baba zapomniała czemu gdzieś tam postawiono znak: ograniczenie do 40km/h. Jechała ponad 120... Przeżyłam...ale gdybym posłuchała lśnienia, nie cierpiałabym przez 2 lata. Może wtedy babsko wyrżnęłoby w drzewo, a nie we mnie? Ciężko się pisze.... Przyjęłam to do wiadomości...Gdybym zaufała lśnieniu, może uniknęłabym tragedii, jaką aktualnie przeżywam. Czym jest lśnienie - darem czy przekleństwem? Niektórych rzeczy wolałabym nie wiedzieć.
Deja vu to zjawisko opisywane w każdym podręczniku psychiatrii. Czyli norma. Mam wrażenie, że pomijacie różnicę między intuicją a np. jasnowidzeniem. Parę razy zdarzyło się komuś przewidzieć, że coś upadnie i to uratować. Nie wiem, może jestem zbyt sceptyczna w swojej ocenie, ale nie widzę w tym nic nadzwyczajnego.
W kontakcie z dorosłym dziecko patrzy w górę - szuka kontaktu wzrokowego; na poziomie wzroku ma często nogi dorosłego. Każdy człowiek jest obdarzony intuicją. " Zabawa" zaczyna się, gdy chodzi o grubsze rzeczy. Nie przedmioty, które "cudownie" się znajduje, nie wyczucie, że ktoś kłamie. Wcale nie trzeba wielkiego skupienia, aby poczuć ból drugiego człowieka. Czasem nic się nie dzieje w realu i nagle...czujesz, że ktoś umiera. Bliski...Kilkaset kilometrów dalej... Za kilka godzin otrzymujesz wiadomość, że stało się.... Milczysz...bo nie chcesz, aby ktoś uznał Cię za czubka..dostajesz akt zgonu tej osoby...godzina się zgadza...milczenie...przecież nikt w to nie uwierzy. Wsiadasz do auta..nagle poraża Cię przeświadczenie, że coś się stanie...Policja, ból...Myślisz...jestem czubkiem..wsiadasz...za kilka godzin...zderzenie czołowe..jakaś głupia baba zapomniała czemu gdzieś tam postawiono znak: ograniczenie do 40km/h. Jechała ponad 120... Przeżyłam...ale gdybym posłuchała lśnienia, nie cierpiałabym przez 2 lata. Może wtedy babsko wyrżnęłoby w drzewo, a nie we mnie? Ciężko się pisze.... Przyjęłam to do wiadomości...Gdybym zaufała lśnieniu, może uniknęłabym tragedii, jaką aktualnie przeżywam. Czym jest lśnienie - darem czy przekleństwem? Niektórych rzeczy wolałabym nie wiedzieć.