autor: Spooky Fox » 2009-12-19, 03:08
Jeśli można, dodam swoje trzy grosze. Otóż wierzę, że psy rzeczywiście posiadają pewnego rodzaju szósty zmysł. Nie pamiętam, czy opisywałem tutaj mój osobisty przypadek. Możecie wierzyc mi, lub nie, to już zależy od was.
Otóż, zdarzyło się to około 7 lat temu. Byłem jeszcze ze swoją przyszłą byłą. Wyszliśmy razem na spacer z jej psem - Amstaffem, suką - na tak zwane alejki. Tutaj tak mniej więcej obrazek poglądowy mojego autorstwa:
W chwili, gdy byliśmy na owych, pokłóciliśmy się. Moja ex trzymała psa na smyczy, usiadła na 3 ławeczce, licząc od strony ulicy Piłsudskiego, schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakac. Odeszłem od niej, chcąc iśc do domu, ale widząc, że płacze, cofnąłem się do niej. Przykucnąłem, złapałem ją za kolana i chciałem normalnie porozmawiac. Pies zaczął niesamowicie ujadac, kierując swoją agresję w stronę torów kolejowych. Po chwili, mnie wydawało się, że coś mi przed oczami przeleciało, podczas gdy moją eks wygięło w pół, zeskoczyła z ławki na której siedziała, jak oparzona, rzuciła do mnie hasło "spier***my stąd", po czym zaczęła biec. Ja oczywiście stałem jak taki jeleń, obserwując jej zachowanie, po czym dogoniłem ją. Okazało się później, że na tych alejkach, akurat na wysokości trzeciej ławki, policja kilka miesięcy wcześniej znalazła zakopane zwłoki jakiejś kobiety. Idąc tego dnia do domu, po odprowadzeniu mojej rozdygotanej ex, czułem się jeszcze troszkę niepewnie, ale po zmówieniu "wieczny odpoczynek racz im dac Panie...", niepokój odszedł.
I teraz tak: możemy tutaj dywagowac nad zachowaniem psa. Może po prostu zobaczył kota lub jakiegoś liska wałęsającego się w pobliskich krzakach. Można to oblec praktycznie w każdą opowieśc. Ale mimo wszystko wierzę, że psy jednak posiadają możnośc "widzenia" zjawisk, które dla nas, ludzi, są niedostrzegalne. Tak więc, rzeczy na tym moście, mogą rzeczywiście miec swój początek wśród samobójców ludzkich. Ich dusze, nie mogąc zaznac spokoju, wędrują w pobliżu swojej śmierci, a psy? Cóż, psy reagują tak, a nie inaczej. Jest tu wiele do myślenia, a temat jak najbardziej powinno się drążyc dalej.
Jeśli można, dodam swoje trzy grosze. Otóż wierzę, że psy rzeczywiście posiadają pewnego rodzaju szósty zmysł. Nie pamiętam, czy opisywałem tutaj mój osobisty przypadek. Możecie wierzyc mi, lub nie, to już zależy od was.
Otóż, zdarzyło się to około 7 lat temu. Byłem jeszcze ze swoją przyszłą byłą. Wyszliśmy razem na spacer z jej psem - Amstaffem, suką - na tak zwane alejki. Tutaj tak mniej więcej obrazek poglądowy mojego autorstwa:
[img]http://img685.imageshack.us/img685/8872/sdfgg.jpg[/img]
W chwili, gdy byliśmy na owych, pokłóciliśmy się. Moja ex trzymała psa na smyczy, usiadła na 3 ławeczce, licząc od strony ulicy Piłsudskiego, schowała twarz w dłoniach i zaczęła płakac. Odeszłem od niej, chcąc iśc do domu, ale widząc, że płacze, cofnąłem się do niej. Przykucnąłem, złapałem ją za kolana i chciałem normalnie porozmawiac. Pies zaczął niesamowicie ujadac, kierując swoją agresję w stronę torów kolejowych. Po chwili, mnie wydawało się, że coś mi przed oczami przeleciało, podczas gdy moją eks wygięło w pół, zeskoczyła z ławki na której siedziała, jak oparzona, rzuciła do mnie hasło "spier***my stąd", po czym zaczęła biec. Ja oczywiście stałem jak taki jeleń, obserwując jej zachowanie, po czym dogoniłem ją. Okazało się później, że na tych alejkach, akurat na wysokości trzeciej ławki, policja kilka miesięcy wcześniej znalazła zakopane zwłoki jakiejś kobiety. Idąc tego dnia do domu, po odprowadzeniu mojej rozdygotanej ex, czułem się jeszcze troszkę niepewnie, ale po zmówieniu "wieczny odpoczynek racz im dac Panie...", niepokój odszedł.
I teraz tak: możemy tutaj dywagowac nad zachowaniem psa. Może po prostu zobaczył kota lub jakiegoś liska wałęsającego się w pobliskich krzakach. Można to oblec praktycznie w każdą opowieśc. Ale mimo wszystko wierzę, że psy jednak posiadają możnośc "widzenia" zjawisk, które dla nas, ludzi, są niedostrzegalne. Tak więc, rzeczy na tym moście, mogą rzeczywiście miec swój początek wśród samobójców ludzkich. Ich dusze, nie mogąc zaznac spokoju, wędrują w pobliżu swojej śmierci, a psy? Cóż, psy reagują tak, a nie inaczej. Jest tu wiele do myślenia, a temat jak najbardziej powinno się drążyc dalej.