Czarnoocy ludzie

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Czarnoocy ludzie

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Ruskof » 2009-11-08, 20:41

Jesli ludzie ktorzy ich wpuscili do samochodow lub domow,a potem umierali,to znaczy ze dzieci ktore (moze) zakladaja czarne soczewki i chodza do ludzi o takie cos ich zabijaja?Niejasne mi się to wydaje.
Moze wampirow/demonow odroznia się przez czarne oczy,nie znaczy ze nie moga to byc ludzie.Mogl wystapic blad w kodzie genetycznym,i oczy im zczernialy.Nie moglo byc tak?
A co do tych dzieci z kina,to faktycznie moglyby to byc wampiry lub demony,przeciez kto by nerwowo się pytal o to zeby ich do mamy zawiesc po pieniadze na film ktory trwa od godziny?A gdy kierowca zrobil pare metrow do tylu to juz ich nie bylo...Przeciez silnikow odrzutowych nie maja.Musi cos w tym byc nie tak.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Kryptozoolog » 2009-11-08, 19:56

Czarne soczewki zakładane jako żart przez dzieci?
Rozszerzanie się tęczówek po samo białko nawet w słoneczny dzień?
To wszystko jest bardzo dziwne, aczkolwiek na pewno z 50% tych opowieści jest wymyślone i przesadzone... ludzie mogli się bać bo nigdy czegoś takiego nie widzieli, myśleli tak jak inni że to demony i wampiry... odczucia były normalne, aczkolwiek przesadzili.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: cleric » 2009-09-04, 12:07

Jezu czlowieku, nie nauczyli Cie w szkole, że istnieją kropki przecinki itd? czytac się Ciebie nie da, zrob cos z tym tekstem bo jest tak chaotyczny, ze kompletnie nie wiadomo o co Ci chodzi. rozemocjonowales się ze hej..

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Yajirobei » 2009-07-11, 16:43

Jak dla mnie, czarnoocy ludzie to stwory, którzy żerują na ludziach (nie wiem, czy piją ich krew, jedzą mięso, czy wysysają całą energię), jednak czynią ludziom krzywdę. Nie wiem, czy są wampirami, demonami czy innymi, nienazwanymi stworami, jednak z relacji wynika, że mogą nam zrobić krzywdę tylko wtedy, gdy na to pozwolimy. Choć z drugiej strony, taki np. park należy do wszystkich, więc tam nie powinny potrzebować zaproszenia....
W każdym bądź razie, czytając o nich zainteresowało mnie kilka rzeczy w ich zachowaniu, wyglądzie (cytując tam gdzie to potrzebne relacje). Oczywiście zakładając, że to rzeczywiście nie-ludzie:

1). Nie żerują tylko w nocy (niektóre relacje, w tym użytkownika tego forum, Gilberta wskazują, że równie dobrze dają sobie radę w dzień).
2). Strach -> wszystkie osoby opisujące spotkania z czarnookimi to opisują (no, w relacji Gilberta nie znalazłem wyrażeń, by autor się bał, raczej, że się zirytował namolnym zachowaniem "dziewczynki").
3). Sposób wysławiania się "dzieciaków" -> zbyt dorosły, zbyt sztuczny. Jak dla mnie to dość dziwne, gdyż takie dziecko miałoby więcej zaufania (czyt. większą skuteczność), gdyby naśladowało mowę i zachowanie prawdziwego dziecka. Nie wzbudzałoby podejrzeń. Oznacza to, że albo "czarnoocy" nie potrafią mówić inaczej, albo nie przywiązują do tego wagi, wiedząc, że inne ich cechy (aura wyższości czy wywoływanie uległości - nie wiem tonem, spojrzeniem) sprawią, że i tak dostaną to, czego będą chcieli. No albo są głupi (wątpię) i uważają, że udają dzieci perfekcyjnie. Oczywiście, można powiedzieć, że wszystko to zmyślone - dialogi z historii pana Briana są bardzo literackie - jakby pisał opowiadanie. On chyba, jeśli dobrze zrozumiałem, jest (był) dziennikarzem - ale jeśli relacjonował jak było, to takie słownictwo czy sposób przekazywania tych dzieci jest od razu podejrzany. Jeśli ja byłbym na ich miejscu starałbym się jak najbardziej uprawdopodobnić swoją "małoletniość", a nie wzbudzać zainteresowanie wysławiając się nad wyraz poprawnie. Chyba, że jak już pisałem, czarnoocy liczą na inne swoje przymioty (w końcu w opowiadaniu Briana chciał on już im otworzyć drzwi, ale udało mu się powstrzymać).
4). Nie ma dokładnie dialogu w innych historiach (może Gilbert by napisał, czy w jego sytuacji było tak samo) - ale w relacji Briana "chłopcy" używają zwrotów, które wydają mi się całkowicie dziwne, naprawdę jak dialogi z horroru:
Jesteśmy tylko dwoma małymi chłopcami.
Niezbyt naturalny sposób mówienia. Nigdy się tak nie mówi, jeśli rzeczywiście jest się tym kimś (tak, złodziej, będzie przekonywał, że "ja tylko tutaj przechodziłem, nie wiem skąd ten pięciometrowy kabel miedzi znalazł się w moim "górskim" plecaku... Może myszy czy coś") . Chodzi mi oczywiście, że tak się nie mówi, jeśli nie ma się nic do ukrycia, zatajenia.
A nie możemy tego zrobić, dopóki pan się nie zgodzi.
Logiczne, inaczej jest to wtargnięcie/włamanie. W tej wypowiedzi drugie dno aż nadto widoczne.
Nareszcie się odnaleźliśmy!”
Spojrzenie rozmówcy numer 2 dla mnie całkowicie niezrozumiałe. Znaczy, że zrozumieli się, czy że on ich rozpracował?
Nie chcemy pana skrzywdzić. Powinien pan POZWOLIĆ NAM WSIĄŚĆ. Nie mamy broni…
Nie chcemy pana skrzywdzić - brzmi jak kłamstwo, sądząc z przebiegu rozmowy. Drugie - żądanie zdradzające, że najbardziej zależy im na tym, a nie dotarciu do domu matki czy obejrzeniu filmu (inteligentniej byłoby: "proszę pana, film trwa, chcielibyśmy obejrzeć, prosimy, może zdążymy jeszcze" - przynajmniej ciągle udają, że chcą na film i liczą, że rozmówca nie wie, czy ten trwa, i kiedy jest ostatni seans). Ostatnie zdanie kompletnie pokazuje, że rozmówca albo jest głupkiem, nie zna ludzi albo używa wszystkich wyrażeń, jakie zna, żeby "wejść". Jak dla mnie to w normalnych społecznościach (i dzielnicach) jest dość powszechne, że małe dzieci nie posiadają prawdziwej broni. Jakby rzec działa się w jakimś kraju Afryki, czy Azji, to taka deklaracja miałaby pewny sens. W Ameryce jest powszechny dostęp do broni, ale i tam raczej, poza slumsami czy gettami, to posiadanie broni (piszę bardziej o palnej, nóż mogliby mieć właściwie zawsze) jest raczej nie do pomyślenia. Mnie to by nie przekonało, ale słysząc od 10-latka, że nie ma broni, to pomyślałbym, że albo za dużo się filmów z Rambo naoglądał... W tej sytuacji zaś bym spieprzał...
My NIE POTRZEBUJEMY broni.
To już w ogóle jak z horroru. Nie wiem, może jestem dziwny, ale dla mnie to nie oznacza nic innego, jak: "po co mi broń, umiem tyle, że zabiję/zrobię ci krzywdę bez niej". I kolejna moja wątpliwość co do inteligencji tych chłopaków - używanie słowa "nie potrzebuję", w odniesieniu do broni z gruntu jest podejrzane. W ogóle cała ich wypowiedź o broni jest kompletnie niepotrzebna, gdyż raczej tylko wzmaga podejrzenia. Autor pisał też, że powtarzali to beznamiętnie - dla mnie w ogóle to dziwne, nie dość, że wypowiada taką uwagę, to potem ja powtarza? To już w ogóle klapka "niebezpieczeństwo" w mózgu jest chyba wtedy otwarta na całą oścież....
- NIE MOŻEMY WEJŚĆ, DOPÓKI NIE UZYSKAMY TWOJEJ ZGODY. POZWÓL… NAM… WEJŚĆ!
Tym to w ogóle się zdradzili, a normalną reakcją jest wtedy panika. No chyba, że właśnie "hipnotyzują" (chodzi mi, że wymuszają posłuszeństwo - takie znaczenie jedynie) np. swoimi "węgielkami" i po problemie. No wybaczcie, ale gdyby 10-letni dzieciak wrzasnął tak na mnie, mógłby albo mnie rozśmieszyć, albo zdenerwować swoją bezczelnością. Oczywiście nie w takiej sytuacji, jak tu przedstawiona, bo wtedy pewnie by mnie wystraszył do żywego.
I coś mi przyszło do głowy -> a jakby go tak zirytowali, żeby wyszedł do nich, by nie wiem, przetrzepać im skórę? Wtedy byłby na "neutralnym terenie", gdzie nie potrzebowali by zaproszenia i mogliby mu zrobić to co planowali? (zaatakować, zjeść, wypić krew, wyssać energię, przenieść na Saturna, wyjąć organy i mózg i wziąć do badań w swoim statku kosmicznym, sprowadzić nagie dziewice etc).
Poza tym o tym jakie skutki ma dla wampira wchodzenie bez pozwolenia, pokazuje całkiem prawdopodobnie szwedzki świetny horror - "Let the Right One In" - dla tych, co nie widzieli, tu recenzja: http://horror.com.pl/filmy/recka.php?id=1763 . SPOJLER:
W filmie jest taka scena, gdy Eli chce wejść do mieszkania Oskara, ten z przekory nie pozwala jej. Ona w imię co najmniej przyjaźni wchodzi do jego domu, a że zrobiła to bez zaproszenia, zaczyna tracić krew. Jedna z bardziej poruszających scen w tym filmie.
Oczywiście, dla krytyków: wiem, że to tylko film, że nie opowiada prawdy etc, etc, a podaję tylko ten przykład dlatego, że film był świetny, bardzo mi się spodobał i z racji fabuły, był jednym z najlepszych horrorów/filmów, jakie ostatnio widziałem. Książka zresztą także jest - i tyle, by nie posądzono mnie o reklamę (choć i tak udziałów w tym żadnych niestety nie mam). No i oczywista sprawa - podczas mowy o czarnookich, padła kwestia, że nie wejdą bez zaproszenia/pozwolenia, a w tym filmie się znalazła, więc przytoczyłem. Wsio.

Sumując, wydaje mi się, że Ci "czarnoocy ludzie" mają wiele wspólnych cech z historiami o wampirach. Nie stwierdzono kłów, ale to przecież zapewne wzięło się jedynie z z mitów o ludziach chorych na porfirię. Czarnoocy, wedle słów rozmówcy numer jeden przecież nie potrzebują żadnej broni, ani kłów. Nazwa wampiry, oczywiście jest umowna - gdyż jeśli już, są to jakieś inne byty, które pewnie powinny być nazywane inaczej. Jednakże "czarnoocy" nie podoba mi się, "demony" to zbyt ogólne, niekoniecznie zgodne z prawdą, "złe dzieci" -> niepoważne, więc z racji pewnej kwestii wpuszczania do środka, niech zostaną wampirami. Chyba, że ogłosimy konkurs na jakąś specjalną nazwę dla nich :D


I druga sprawa, mam nadzieję, że mogę też umieścić to tutaj (jak nie, niech moderatorzy mnie o tym poinformują a przeniosę tą część postu pod podpis tam - właściwie może tam bardziej powinien on przynależeć, ale z racji że może ktoś z obecnych na forum zauważył, zareagował na ten post Alexandra, więc postanowiłem tutaj to umieścić. Gdyby jednak okazało się to niepoprawne - można mnie powiadomić, to przeniosę, albo samemu przenieść. Proszę nie kasować, sam skasuję tą część, gdyby była umieszczona niezgodnie z regulaminem/tematem.
W komentarzu pod artykułem o czarnookich na stronce głównej, dokładnie tutaj: http://www.paranormalium.pl/578,komentarze.html, na samym dole znalazł się komentarz od osoby podpisanej jako Alexander. Czy ktoś sprawdzał Jego wiarygodność?
Pytam, bo ów osobnik podaje się, wedle tego co udało mi się zrozumieć, że jest właśnie owym czarnookim. Z jego relacji możemy wywnioskować:
- odrodził się w średniowieczu, przez te wszystkie lata nie starzał się, ma nieprawdopodobną siłę i nie umiera
- ma całkowicie czarne oczy, jak z tych historii
- je surowe mięso i cierpi pragnienia -> surowe mięso ... czego? Ludzi? Pragnienie... napisał dużo pragnienie... czego pragnienie? Krwi / miłości / odejścia?
- chce żyć w pokoju.....
- jest człowiekiem, jak twierdzi.

Może przeczyta mój post, bo w takim razie, jeśli pisze On prawdę to miałbym doń kilka pytań:

- Skoro jesteś człowiekiem, to czemu żyjesz tyle lat? Wiesz, bez obrazy, ale to tylko w biblii była mowa o naszych przodkach, co żyli kilkaset lat... Współcześni ludzie to tak długo nie żyją ;)
- Cierpisz pragnienie... czego? Miłości? Uczuć? Zakończenia życia? Krwi?
- Piszesz, że żyjesz z dala od ludzi, a potem, że sąsiedzi się starzeją. To jak w końcu?
- Jak na osobę, która została wedle Twojej własnej relacji przez Boga ukarana, że ośmieliła się na niego spojrzeć, to jest to pewien paradoks - wysławiasz Boga, jednocześnie uważając, za przekleństwo to, co Ciebie spotkało. Trochę dziwne....
- Co jest głębszego w Twoich czarnych oczach? Wiedza? Głód? Śmierć?

Udowodnisz pisząc zdanie w różnych językach... No dobra, ale wiesz.... takie zdania można sprawdzić w obecnym czasie na internecie, są słowniki, tłumaczenia, a przecież także zapewne gdzieś te języki są nauczane. Przekonać mogłoby bardziej zdjęcie, gdzie byłyby widoczne Twoje oczy - ale z drugiej strony, są soczewki etc...
Nie chcę Cię obrażać, podchodząc do tego sceptycznie, ale ciężko mi zrozumieć, że sam z siebie tak się ujawniasz. Jeszcze przekonujesz, że chcecie żyć w pokoju, harmonii, i że to ludzie Was prześladują. Jeśli wierzyć, że naprawdę istniejecie i opowieści są prawdziwe, to chyba należałoby założyć, że raczej Wy macie jakieś niecne zamiary - sądząc ze sposobu prowadzenia rozmowy. No chyba, iż są różne w Was podgrupy, a Ty akurat należysz do takich, co nie chcą atakować ludzi. Choć jeśli jesteś tym, za kogo się podajesz (wybacz, ale w dobie internetu, anonimowości, ja mogę się też podawać za wampira, bo kto mnie w końcu sprawdzi? Oczywiście, zdjęć nie wyślę i takie tam). Wracając do myśli - jeśli jesteś tym, za kogo się podajesz, to uwagi na temat surowego mięsa i pragnienia wskazują, że raczej można Cię umownie nazwać "wampirem".
I jeśli należysz do grupy czarnookich, twierdząc, że chcecie (s)pokoju, to wytłumacz mi - skąd te opowieści o Was, ten strach. No i nade wszystko: czego chcecie od nas, by wejść do naszych mieszkań, aut etc? Może się odezwiesz, byłoby całkiem interesująco. Spotkania z dość oczywistych chyba przyczyn, nie będę Ci proponował. :)

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Monomagnum » 2009-01-26, 00:20

Wiecie moja nauczycielka WOS-u z gimnazjum miała równie czarne oczy. (no dobra może nie całe ale soczewki były takiego właśnie koloru). Ciekawość kazała mi popatrzeć się jej głęboko w oczy. Sytuacja nadarzyła się kiedy ona referowała klasie lekcję. Złapaliśmy kontakt wzrokowy, sam widok był dla mnie (z początku) dość obcy,ale w miarę rozpędu akcji ciekawość wzięła górę. Wpatrywałem się w jej oczy tak ok. 2 min, aż w końcu nagle przestała mówić, dając mi do zrozumienia że nie życzy sobie bym się tak gapił. Poczułem się nieco zażenowany i spuściłem rychło wzrok. Ta sytuacja przystosowała mnie do ewentualnego spotkania się z taką postacią i do tego by bez większego stresu wejść z nim w kontakt wzrokowy a może i nawet słowny. Jeśli chodzi o te postacie z artykułów to ja myślę że te dzieci były na prawdę czymś paranormalnym, ale co do 18 latka mam już nieco więcej "ale". Trzecia historia ma charakter bardziej sensacyjny i dała mi do zrozumienia że ten czarnooki pan naśmiewający się z bojących się jego oczu przechodniów, był zwykłym "jajcarzem" lubiącym manipulować innymi.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Sothis » 2008-11-22, 18:18

Jak dla mnie te historyjki o czarnookich są mało przekonywające. "Poczuła, że nie był człowiekiem", no przepraszam, ale tego typu sformułowania po prostu powalają na deski. Żadnych konkretów, tylko " uczucie strachu, lęk, zło".
Ktoś tu się naoglądał za dużo horrorów.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: NM_ONE » 2008-11-21, 15:37

Ciekawa historyjka.Moim zdaniem to jakiś demon który opętał człowieka kiedyś o tym czytałam,demony mogą robić dziwne rzeczy z ludźmi,takich przypadków jest więcej.Kiedyś czytałam w gazecie o podobnym przypadku tylko ten chłopiec był opętany,acha i to był wywiad z egzorcystą!Jednak jedni powiedzą że to soczewki,inni że to jakiś nowy rodzaj wampiryzmu bądź zombie,a jeszcze inni że to Ufo.A może byli po prostu naćpani?

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Spock » 2008-11-20, 01:01

Źrenica może się rozszerzyć praktycznie na całą tęczówkę. Może to wystąpić w całkowitej ciemności, albo pod wpływem jakichś dragów. Z tym, że to niezbyt komfortowa sytuacja, bo do oka dociera wtedy maksymalna ilość światła i wszystko nas oślepia.

A co do soczewek:



http://extremesfx.com/p-55-black-sclera.aspx

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Darnok » 2008-11-19, 23:27

W czarnych soczewkach nic nie widać- na miejscu źrenic musi być dość jasno, jeżeli ktoś ma soczewki "czarne jak węgiel", to środek soczewki i jej koniec będzie kontrastował.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: ..::Mothwoman::.. » 2008-08-27, 12:34

No tak- to jeden z tematów, który zawsze wywołuje we mnie mieszane uczucia. Oczy w kolorze onyksu to najprawdopodobniej soczewki. Wszystkie te uczucia towarzyszące takim spotkaniom mogą być wywołane właśnie widokiem tych oczu-czarnymi soczewkami.Mało prawdopodobne jest aby tęczówki tych osób miały taki naturalny kolor-przecież czarne są źrenice, a to nic innego jak tylko otwór, regulujący dopływ światła. Nie sądzę, żeby możliwe było też poszerzenie się źrenic w takim stopniu.Tak więc zgodzę się z Ivelliosem.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Kartel » 2008-08-12, 21:40

Ja sam nie wiem co o tym myśleć. Wydaje mi się, że to mało prawdopodobne, żeby takie dzieci chciały sobie porobić ot tak sobie jaja z ludzi wkładając czarne soczewki. Ale również wydaje mi się zbyt nieprawdopodobne, wręcz jak z taniego horroru z lat '70, pomysł o złych wampirzych dzieciach, które tylko czekając na to jak się je wpuści.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Ivellios » 2008-08-12, 21:31

Tutaj tez jest obszerny artykul o czarnookich ludziach:

http://www.paranormalium.pl/578,8,artykul.html

Jest tam przedstawiona miedzy innymi teoria, ze czarny kolor jest wywolany przez czarne szkla kontaktowe (sa takie!). Ja się najbardziej sklaniam ku tej teorii. Nie wierze, zeby "czarnoocy" byli kosmitami lub demonami, ani nawet scislesuperhiperekstratajnymi agentami Klubu Bilderberg :P

Re: Czarnoocy ludzie

autor: cleric » 2008-08-12, 19:45

ja trafiłam na taka historię:
„To był naprawdę miły, słoneczny listopadowy dzień, więc wybrałam się aby zrobić trochę zakupów. W drodze do domu zatrzymałam się przy Starbucks, aby napić się herbaty. W tym czasie, co nie jest niczym dziwnym, było tam dużo ludzi. Wzięłam herbatę, skierowałam się w stronę drzwi, potem rzuciłam rzeczy na stół i próbowałam się pozbierać. W pewnej chwili poczułam, że jestem obserwowana, rozejrzałam się więc wokół siebie, aby dać potencjalnemu zboczeńcowi do zrozumienia, że zdaję sobie z tego sprawę, że na mnie patrzy. W tej jednak chwili cwaniacki uśmiech zniknął z mojej twarzy ponieważ właśnie go zauważyłam i nawiązałam niezamierzony kontakt wzrokowy.

Muszę zaznaczyć, że w jego sposobie ubierania się nie widziałam niczego dziwnego. Dżinsy, czarna koszulka, lekka kurtka; nie miał kapelusza czy innego nakrycia głowy ani płaszcza. Zupełnie zwyczajny sposób ubierania. Miał on prawie czarne włosy, ale też nie ciemniejsze, niż mój chłopak (który z pochodzenia jest Japończykiem). Może jego kolor skóry miał delikatny odcień oliwkowy, ale nie za bardzo. Za to jego oczy i aura, jaka go otaczała – to mnie wystraszyło.

Te oczy – czarniejsze niż czerń, absolutnie czarne bez białek. Czułam panujący wokół niego mrok. I zło. Kiedy spoglądałam chwilami w jego oczy to w pewien sposób WIEDZIAŁAM, że wewnątrz tego ciała nie mieszka wcale ludzka dusza. I czułam wyraźnie, że on o tym wie. Przy okazji zauważyłam, że trzy stoły stojące obok stołu, przy którym siedział on, były przez cały czas puste. Ludzie wychodząc spoglądali w tamtym kierunku, ale zaraz decydowali się na pójście w innym kierunku. Wyraźnie dało się odczuć, że go to bawi. I to, że postanowił mnie sprowokować zapominając chyba celowo o swojej ludzkiej powłoce. Zapytał w pewnym momencie: „Ty też uciekniesz?”, na co odpowiedziałam: „Odchodzę, ponieważ i tak zamierzałam odejść”. Co ciekawe – rozmowa była wyłącznie telepatyczna. Zaraz po tym postanowiłam zerwać kontakt wzrokowy; pozbierałam ze stołu swoje rzeczy i ruszyłam w stronę samochodu. W jakiś sposób nie okazałam strachu, kiedy patrzył na mnie i czułam, że to było dość ważne dla całej sytuacji. Szłam do samochodu dość szybko, ale szłam i kilka chwil potem wsiadłam do środka i odjechałam.

Cała sytuacja wydała mi się trochę upiorna i wystraszyła mnie, przyznam. Teraz wiem, że nie jesteśmy na tym świecie sami, ale dzielimy go z innymi istotami: nie ludzkimi.”

zrodlo to samo
http://www.ukryta.eu

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Christof » 2008-08-12, 19:44

Darnok pisze:Tak jak cały mit o wąpierzach. ;)
Może to tylko miejska legenda, jak Candymann lub nasza czarna wołga? Jeśli doniesienia są tyko z jednego kraju, to bardzo możliwe.

Ps. Tego cytatu nie miało być. Coś mi się samo powłączało.

Re: Czarnoocy ludzie

autor: Darnok » 2008-08-12, 19:35

Tak jak cały mit o wąpierzach. ;)

Na górę