Dlatego jest to kwestia tylko i wyłącznie wiary. ;]

Postać Antychrysta to wymysł człeka żyjącego wieki temu. To archetyp umieszczony w biblijnym kontekście, metafora; podobnie jak większosć postaci biblijnych z Adonai Jahwe sewaot i jego Pomazańcem na czele. ;]

[quote]Mysle ze macie racje ze Antychryst to nie jakis konkretny czlowiek[...][/quote]No człowiekiem to ona na pewno nie będzie/ nie jest. Według mnie będzie to odpowiednik Chrystusa... a Chrystus nie jest naszymi myślami, czy działaniem. I w tym wypadku uważam, że będzie to konkretna istota.

Mysle ze macie racje ze Antychryst to nie jakis konkretny czlowiek ale wlasnie nasze myslenie i dzialanie w totalnej ignorancji. Ale jest jedno pytanie, czy to się wydarzylo dopiero teraz? czy jest moze wpisane w bycie czlowiekiem. Ja lubie patrzec na postep jaki nasza cywilizacja zrobila i robi. Kiedys zabijanie to byla normalka. Ludzie slubowali ze np. zetna trzy glowy Tatarskie i byl to synonim dobrego, szlachetnego chrzescijanina. Dzisiaj rozumiemy ze kazdy czlowiek ma takie same, rowne prawa do zycia i bycia czescia spoleczenstwa, wlasciwie jakiego chce. Nawet jesli się ktos myli to tak dlugo jak nie jest wolny to nie zrozumie tego. Co to za wiara ktora opiera się na strachu ? na praniu mozgu ? na konroli ? Czasy obecne moga byc koncowe. ale cala jazna z apokalipsa, sady, rozliczanie, KATASTROFY, to jest ostatni bastion starego systemu. Wszystkie armaty zeby tylko ludzie zaczeli się bac. Nie bedzie zadnych katastrof ! Ale strach moze nas wpedzic w ostatnia, globalna bitwe o Boga, Pieniadze i Wladze. Ale sami musimy ja wszczac. Jestem optymista co do przyszlosci.

[quote]To, że ludzie nie dziękują Bogu nie jest dziś niczym wyjątkowym. Trzeba zauważyć, że dzisiejsi ludzie wogóle czują wstręt do słów: proszę, dziękuję i przeprasza. Panuje schamienie, choć przyczyn takiego stanu rzeczy jest naprawdę dużo.[/quote]
Tak, ta przyczyna to ogólne schamienie, tak jak napisałaś

To, że ludzie nie dziękują Bogu nie jest dziś niczym wyjątkowym. Trzeba zauważyć, że dzisiejsi ludzie wogóle czują wstręt do słów: proszę, dziękuję i przeprasza. Panuje schamienie, choć przyczyn takiego stanu rzeczy jest naprawdę dużo.

[quote]Kto by chwalił Boga
za zabranie setek milionów ludzi? żyjemy w czasach trudnych dla wiary[/quote]
Myślę że jest odwrotnie.
Gdy człowiek się boi , gdy człowiek widzi np. że Bóg zabiera ludzi powiedzmy przy pomocy jakiejś strasznej choroby i ludzie giną masowo to wtedy zaczyna modlić się do Boga o pomoc czy łaskę.
Jeżeli ludziom dobrze się powodzi, wszystko pasuje, brzuch pełny i nie ma powodów do obaw wtedy się odwracają od Boga, bo nie ma go o co prosić (tak swoją drogą to wielu nie wie że Bogu można także podziękować za spokojne , dostatnie życie). Ale w momencie jak się coś niedobrego zacznie dziać to znów są na klęczkach i proszą.
Wierz mi Accurus, porządne potrząśnięcie ludżmi, na przykład poprzez jakiś kataklizm sprawi że więcej ich zacznie się modlić. A w czasach dostatku i swawolnego życia jak to mamy teraz, tak, można porównać to śmiało do Sodomy i Gomory, nikt specjalnie nie patrzy na Boga ani Mesjasza .
Dlatego antychryst (czytaj,chciwość, pieniądze , swawolny tryb życia,nienawiśćitp.) już dawno gości w naszym codziennym życiu. Gorzej chyba być nie może, chyba że zrobi się bezprawie, to wtedy będziemy mieć antychrysta w pełnej postaci

Arku, możesz mieć rację. Antychryst może być myślą (ideologią ?), jednak jeśli taka byłaby prawda to na dzień dzisiejszy antychrystów byłoby więcej niz ludzi wierzących...

A może Antychryst to nie wcale żadna istota z krwi i kości ale :
-myśl
-nastawienie ludzi na życie .
Te dzisiejsze działania (złych) ludzi może to ogólnie trzeba wziąć jako pojęcie Antychryst?

Pomyślcie co by było gdyby Jezus narodził się dzisiaj... Kościół by go wyśmiał a ludzie zapakowali w kaftanik i do pokoju bez klamek, a gdyby zaczął leczyć ludzi? Zaraz kościół zaczął by gadać że używa diabelskich mocy itp. itd. Dziś coraz więcej ludzi jest Ateistami, nie wierzą w Boga a śmierć widzą w czarnych barwach, większość katolików nawet nie czytała Biblii, ludzie chodzą do spowiedzi tylko po to żeby zjeść opłatek i iść grzeszyć dalej. Wojny takie jak ta na Bliskim Wschodzie, toczone przez chciwość (Czego chce Ameryka w Iraku? Taniej Ropy Naftowej).

Pomyślmy, mówimy że wierzymy a i tak grzeszymy, księża zbierają na tacę by pozłacać ściany w świątyniach zamiast ofiarować te datki biednym, potrzebującym. Bóg, mało osób naprawdę w niego wierzy, modli się i szczerze się spowiada. Oto nastały mroczne czasy, gdzie jedni pływają w dolarach a inni głodują i robią dla tych bogatych buciki ażeby sobie pięt nie poobcierali.

Czy miłujemy swoich bliźnich? Czy kochamy innych ludzi? Czy cieszymy się z cudzego szczęścia? Rzadko, najczęściej jeśli ktoś ma więcej od nas od razu jest naszym wrogiem. Czy Bóg kazał nam tak żyć? Nie. Więc nie zdziwię się kiedy nadejdzie kataklizm, nie ma się czemu dziwić. Oto żyjemy w czasach nienawiści, chciwości i zazdrości. W pośpiechu nie ma czasu na miłość.

Kim według mnie jest antychryst? Podobnie jak [b]accurs[/b] myślę że antychryst to tak naprawdę nie jedna osoba, antychryst to większość ludzi, bo ile znacie osób które potrafią szczerze kochać i nie myśleć tylko o kasie, i kopulacji? Mało ich... Gatunek na wyginięciu chciałoby się powiedzieć...

Apokalipsa, jeśli jakimś ludziom dane będzie ją przeżyć to będzie znak, że Bóg ma jeszcze nadzieję że nasz gatunek da się zresocjalizować ale naprawdę trudno powiedzieć czy ludzie zasługują na drugą szansę.