Spooky Fox pisze:to tak jak nazwanie Dody gwiazdą muzyki czy Joli Rutowicz kobietą.

!!

Zatopienie Atlantydy? Najpierw trzeba udowodnić jej istnienie. Więc ten kataklizm jako fakt raczej nie istnieje. Póki co można to włożyć pomiędzy mity, legendy.

Aforz - co do minionych kataklizmów - to jest to czysty wymysł tak zwanego redaktora portalu gg. Bo do redaktorów im baaaaaaaaaardzo daleko i nazywanie ich tak, to tak jak nazwanie Dody gwiazdą muzyki czy Joli Rutowicz kobietą. Wszystko to mija się z prawdą bardzo dużym, okrężnym łukiem.

Aforz pisze:Więc jest dowód na te katastrofy czy to tylko teoria?

Aaa...jeśli chcesz dowodów, to takowych nie znajdziesz. Ale jeśli interesują Cię "teorie", to tych masz od zatrzęsienia. Wielka Planeta X, przebiegunowanie, ogromne tsunami, wybuch podziemnych wulkanów pod Yellowstone. Wybierasz, przebierasz w teoriach.

Dowody? Niby przebiegunowanie jest możliwe, nawet pokazywali w jaki sposób. Tsunami, jak widzieliśmy ostatnio w Japonii, też jest możliwe. Podziemne wulkany w Yellowstone powinny pierdyknąć parę tysięcy lat temu, więc mogą pierdyknąć w każdej chwili. A jak pierdykną, to będzie przewalone. Możesz sobie o tym przeczytać. Internet jest wypełniony artykułami o parku Yellowstone.

Darnok pisze:Wyobraź sobie, jakie byłyby zniszczenia, gdyby człowiek nie posiadł planety i nie włączyłby systemu wczesnego ostrzegania przed jej wybrykami.

Bzdura. Co ma system wczesnego ostrzegania do posiadania planety? Nic. Zero. Absolutne zero. To, że tacy padlinożercy jak my potrafią przepowiedzieć w 60% co się może wydarzyć, nie znaczy, że posiedliśmy planetę.

A jeśli czujesz, że posiedliśmy ziemię, to proszę Ciebie, żebyś przewidział następne trzęsienie ziemi i - MAŁO TEGO - powstrzymał je. Jeśli ktoś kiedyś powstrzyma wszelkie trzęsienia ziemi, będzie mógł mi trąbić, że posiadł planetę. Póki co, jest to tylko gdakanie rozentuzjazmowanego motłochu, który boi się przyznać, że w każdym momencie planeta może nas sobie strzepnąć ze swojej powierzchni jak pies wodę z sierści.

Aforz pisze:Ma ktoś informacje na temat tych wielkich katastrof?

Proponuję wyguglać sobie. Albo włączyć opcję wyszukiwania w przeglądarce internetowej. Bo już żeśmy tutaj te katastrofy gdzieś omawiali.

to niech się przejedzie do Fukushimy 1 albo na Haiti i zapyta się ludzi, czy czują się panami tej planety.

Wyobraź sobie, jakie byłyby zniszczenia, gdyby człowiek nie posiadł planety i nie włączyłby systemu wczesnego ostrzegania przed jej wybrykami.
Prawda jest taka, że nawet połowa naszej planety nie jest odkryta, ale jesteśmy jedynymi zwierzętami, które potrafią przewidzieć większość katastrof. Ryba może i zachowa się odpowiednio podczas tsunami, ale nie zareaguje na meteoryt ani na trzęsienie ziemi.

Arku, powiem Ci tak:

"Według amerykańskich naukowców..."

Albo:

"Amerykańscy naukowcy odkryli..."


Myślę, że to najlepsza odpowiedź. Opierać się na "amerykańskich naukowcach" to większa hańba niż powiedzieć o gazecie "Fakt" czy portalach wp lub interia, że są miarodajnymi źródłami informacji

Ignorant pisze:Niech ludzie się nauczą lepiej żyć z naturą

Jesteśmy za głupi, żebyśmy nauczyli się żyć w zgodzie z naturą. Popatrz dookoła. Ilu znajdziesz gagatków interesujących się tematem, którzy powiedzą Ci, że człowiek jest najlepszy i najwspanialszy bo posiadł całą planetę i jest jej właścicielem? Jestem w stanie powiedzieć, że 8 na 10 osób obeznanych w temacie tak by właśnie powiedziało. Można ich łatwo zgasić, mówiąc im, że skoro uważa, że posiadł planetę, to niech się przejedzie do Fukushimy 1 albo na Haiti i zapyta się ludzi, czy czują się panami tej planety.

I co teraz?, schron wybudowany, paket pana Geryla zakupiony, kredytów nabrałem bo i tak miał być koniec świata i banki miały upaść. I co teraz?, całą kasę będzie trzeba spłacić.
A tak na poważnie.
Skąd mamy wiedzieć kiedy ich kalendarz się zaczął?. Wiadomo od zejścia tego kogoś na Ziemię, ale kiedy to dokładnie było????

Najgorsze i najśmieszniejsze jest to, że sporo ludzi wierzy w tego typu przepowiednie i daty

Mnie się z kolei przypomina artykuł, który czytałem - ha, a nawet tłumaczyłem - już za doroślaka:
http://www.paranormalium.pl/rok-2013-cz ... tykul.html
No i sprawdza się (znowu) opisany w tekście typowy scenariusz "Wielkiej Rozpierduchy" - czyli zaczyna się wyjaśnianie, "co poszło nie tak".

Przypomina mi się artykuł czytany za dziecka.Opisywał on pewną rosyjską sektę,która rokrocznie zakopywała się w ziemiankach oczekując na koniec świata.
Najbardziej zabawny był fakt wyciągania ich (po okresie chyba 2 tygodni) spod ziemi przez milicję.I znów cały rok przygotowań na marne...
Do końca świata w 2012 podchodzę podobnie jak Spooky,jest on (koniec-świata,nie Spookyego) nie potrzebny Sami się wysadzimy w powietrze

Troszkę tsunami, parę trzęsięń ziemi i będą mieli swój ukochany koniec świata.

W sumie to jakby popatrzeć no to troszkę inaczej to ostatnio jest coraz więcej katastrof i w końcu się wszystko zawali ... Ale co jak co miejmy nadzieję że nasza cywilizacja przetrwa i zmądrzeje ... Niech ludzie się nauczą lepiej żyć z naturą

Ignorant pisze:a w 2116 zmienią o lejne kilkaset albo i lepiej ...

Nie chcę Ci nic mówić, ale do tego czasu sami się wszyscy pozapierd...pozabijamy. A moja kochana planeta tylko wyczyści to całe gówno, które na niej zalega. Troszkę tsunami, parę trzęsień ziemi i będą mieli swój ukochany koniec świata.

To jest jedna wielka bujda ... żeby nie było że kłamią teraz przesuneli datę pod pretekstem złych obliczeń o 104 lata a w 2116 zmienią o lejne kilkaset albo i lepiej ...

Za przeproszeniem - gówno prawda. Wiara w informacje z gadu gadu to jeszcze niższy upadek niż opieranie swoich informacji na interii czy wp. Banda analfabetów, którzy nie skończyli nawet studiów politologicznych próbują strugać dziennikarzy. A wyniki takiego zachowania właśnie widać.

Dlaczego? Według kalendarza Majów koniec współczesnego świata ma nastąpić właśnie w 2012. Każde przesunięcie tłumaczone złym odczytaniem kalendarza to bujda na resorach. Wcześniejszymi obliczeniami nie zajmowało się dwóch czy trzech kretynów, tylko spora ilość geologów, antropologów i innych gadżeciarzy, którzy wiedzą co robią. A teraz paru idiotów postanawia naściemniać ludziom, że ktoś tam źle coś odczytał. Litości, bo widzę, że głupota ludzka nie zna jednak granic.

Żebyśmy się zrozumieli - w koniec świata takim w 2012 też nie wierzę. Chodzi mi o to, że teraz zaczną się wyścigi kto kiedy i jak się pomylił, żeby tylko datę przesunąć i uszczknąć jeszcze kilka złotych z kieszeni naiwnych i żałosnych ludzi, którzy zaczynają budować schrony.