autor: NightRaven » 2010-10-29, 20:45
Ouuu, to jest ciekawe! Bardzo ciekawe. Wiecie, często spotyka się ludzi, którzy mówią "Dajcie spokój, coś takiego jak demony czy magia nie istnieje!". A ja mówię: Dajcie spokój, coś takiego jak przypadek nie istnieje!. Oczywiście nadal jest możliwość, że wszystko zmyślasz, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić, więc dalsze rozpatrywanie owej możliwości byłoby nudne. Załóżmy więc, że to wszystko się wydażyło. Co mamy...?
Cmentarz, ognik, czarny pies, gasnące latarnie, szept, karta, pentagram... Symbole!! Nigdy nie lekceważ symboliki. Mamy cmentarz - bliskie powiązanie ze śmiercią, pentagram - jeden z najniezwyklejszych symboli graficznych z jakim się spotkałem, no litości... Toż to źródło mocy! O ile ktoś jest na tyle walnięty, aby z niego korzystać. A więc co to mogło być... demon, duch... może. Ale nie należy wykluczać człowieka. Pomijając już hipotetycznego żartownisia, to mógł być mag. Czarny mag, przygotowujący się do potężnego rytuału. Ludzie, spójrzcie w kalendarz! Wiecie co jest za dwa dni? Halloween! Albo raczej Sahmain, celtyckie święto zmarłych. Halloween to maskarada, poprzebierane dzieciaki zbierają cukierki. Ale Sahmain... to święto stare, bardzo stare, a celtowie traktowali je całkiem poważnie. Wbrew pozorom ta tradycja nie zanikła całkiem. Wiccanie nadal obchodzą je jako jeden z Sabatów Większych, a zapewne nie tylko oni. Nigdy nie lekceważ symboliki, zwłaszcza jeśli ma tysiące lat. Sahmain to dzień, w którym symbolika śmierci, cmentarzy, duchów itp. ma największą moc. Idealne miejsce i czas na rytuał.
Wbrew pozorom kluczową wskazówką jest szept. Wszystko inne - gaszenie i zapalanie latarni, podłożenie karty, stworzenie iluzji lub sprowadzenie prawdziwego psa - to są sztuczki dostępne zarówno bardzo wprawnemu magowi jak i istocie niefizycznej. Ale szept - to już co innego. Na początku myślałem że mógł być to przekaz telepatyczny, który zinterpretowałaś jako głos, ale później piszesz, że słyszałaś to przy prawym uchu. To oznacza, że musiał to być prawdziwy szept - fizyczne drganie powietrza. To znacznie zawęża obszar poszukiwań. Przede wszystkim możemy wykluczyć młodego demona - nie znałby języka. Starsze mogą go znać i co prawda jest sposób magicznego wywołania dźwięku za pomocą telekinezy (którą to tajemnicza istotka się posługuje, jeśli umie gasić latarnie), ale jest to niezwykła droga na około i trudne do wykonania - demon użyłby telepatii. Mógł to być duch zmarłej osoby, używający magii nieświadomie (człowiek jest przyzwyczajony, że może wydawać dźwięki, więc jeśli ma jakieś zdolności to po śmierci podświadomie używa ich do mówienia, nie znając telepatii), jednak jest to bardzo mało prawdopodobne - duchy są zazwyczaj bezsilne, ponieważ po śmierci ciała, przebywając nadal w tym świecie, jedynm sposobem oddziaływania na poziom fizyczny jest magia, którą mało kto zna na wystarczającym poziomie. Postawiłbym na człowieka. Maga. Mógł stać za tobą, sprawiając, żebyś nie chiała na niego spojrzeć, albo też stał dalej, ukryty i przetransmitował szept do przestrzeni obok twojego ucha, wiedząc, że zrobi to na tobie wrażenie. Ale, zanim zapędzimy się zbyt daleko w takich spekulacjach, musimy odrzucić możliwość, że wmówiłaś sobie ten szept. Powiedz mi -jaka była twoja odruchowa reakcja na niego? Dreszcz zdziwienia, ułamek sekundy strachu, zanim do Ciebie dotarło, że to tylko szept?
Ouuu, to jest ciekawe! Bardzo ciekawe. Wiecie, często spotyka się ludzi, którzy mówią "Dajcie spokój, coś takiego jak demony czy magia nie istnieje!". A ja mówię: Dajcie spokój, coś takiego jak przypadek nie istnieje!. Oczywiście nadal jest możliwość, że wszystko zmyślasz, ale nie jestem w stanie tego stwierdzić, więc dalsze rozpatrywanie owej możliwości byłoby nudne. Załóżmy więc, że to wszystko się wydażyło. Co mamy...?
Cmentarz, ognik, czarny pies, gasnące latarnie, szept, karta, pentagram... Symbole!! Nigdy nie lekceważ symboliki. Mamy cmentarz - bliskie powiązanie ze śmiercią, pentagram - jeden z najniezwyklejszych symboli graficznych z jakim się spotkałem, no litości... Toż to źródło mocy! O ile ktoś jest na tyle walnięty, aby z niego korzystać. A więc co to mogło być... demon, duch... może. Ale nie należy wykluczać człowieka. Pomijając już hipotetycznego żartownisia, to mógł być mag. Czarny mag, przygotowujący się do potężnego rytuału. Ludzie, spójrzcie w kalendarz! Wiecie co jest za dwa dni? Halloween! Albo raczej Sahmain, celtyckie święto zmarłych. Halloween to maskarada, poprzebierane dzieciaki zbierają cukierki. Ale Sahmain... to święto stare, bardzo stare, a celtowie traktowali je całkiem poważnie. Wbrew pozorom ta tradycja nie zanikła całkiem. Wiccanie nadal obchodzą je jako jeden z Sabatów Większych, a zapewne nie tylko oni. Nigdy nie lekceważ symboliki, zwłaszcza jeśli ma tysiące lat. Sahmain to dzień, w którym symbolika śmierci, cmentarzy, duchów itp. ma największą moc. Idealne miejsce i czas na rytuał.
Wbrew pozorom kluczową wskazówką jest szept. Wszystko inne - gaszenie i zapalanie latarni, podłożenie karty, stworzenie iluzji lub sprowadzenie prawdziwego psa - to są sztuczki dostępne zarówno bardzo wprawnemu magowi jak i istocie niefizycznej. Ale szept - to już co innego. Na początku myślałem że mógł być to przekaz telepatyczny, który zinterpretowałaś jako głos, ale później piszesz, że słyszałaś to przy prawym uchu. To oznacza, że musiał to być prawdziwy szept - fizyczne drganie powietrza. To znacznie zawęża obszar poszukiwań. Przede wszystkim możemy wykluczyć młodego demona - nie znałby języka. Starsze mogą go znać i co prawda jest sposób magicznego wywołania dźwięku za pomocą telekinezy (którą to tajemnicza istotka się posługuje, jeśli umie gasić latarnie), ale jest to niezwykła droga na około i trudne do wykonania - demon użyłby telepatii. Mógł to być duch zmarłej osoby, używający magii nieświadomie (człowiek jest przyzwyczajony, że może wydawać dźwięki, więc jeśli ma jakieś zdolności to po śmierci podświadomie używa ich do mówienia, nie znając telepatii), jednak jest to bardzo mało prawdopodobne - duchy są zazwyczaj bezsilne, ponieważ po śmierci ciała, przebywając nadal w tym świecie, jedynm sposobem oddziaływania na poziom fizyczny jest magia, którą mało kto zna na wystarczającym poziomie. Postawiłbym na człowieka. Maga. Mógł stać za tobą, sprawiając, żebyś nie chiała na niego spojrzeć, albo też stał dalej, ukryty i przetransmitował szept do przestrzeni obok twojego ucha, wiedząc, że zrobi to na tobie wrażenie. Ale, zanim zapędzimy się zbyt daleko w takich spekulacjach, musimy odrzucić możliwość, że wmówiłaś sobie ten szept. Powiedz mi -jaka była twoja odruchowa reakcja na niego? Dreszcz zdziwienia, ułamek sekundy strachu, zanim do Ciebie dotarło, że to tylko szept?