Zółtooki problem

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Zółtooki problem

autor: DragonFire » 2007-11-09, 22:15

Polikopoliku, jeśli się w tym siedzi coraz to głębiej, to stety dla ciekawskich i niestety dla tchórzliwych tak się dzieje, że nowe rejony się odsłaniają.

autor: polikopolik » 2007-09-28, 18:23

sądze że podczas wizualicji może może podkreślam może odworzyłyście się na niematerialne byty i się jakis przyczepił

autor: Raziel » 2006-10-08, 22:01

Muszę przyznać że większość tych poglądów nabyłem dzięki " Potędze Podświadomości " Josepha Murphyego. Polecam oczywiście lekture tej książki. Ale w sumie Joseph Murphy i Jose Silva mówią o tej samej skutecznej metodzie kreowania rzeczywistości.

autor: DragonFire » 2006-10-08, 19:58

już się bałem, że chcesz mnie opieprzyć. bo jak czytam posty, gdzie mnie cytowano to musze się zawsze bronić... ;p ;p
Raziel pisze:" Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Moje umiejętności w każdej dziedzinie rosnął, jestem coraz szczuplejszy, jestem coraz bardziej lubiany",
silva tak namawia do tego... żeby w ten sposób się nastawiać na wszystko.

z tym lubieniem też musze spróbować... "wszystkie laski z kraka, będą na mnie lecieć"... niezłe nie? ;)

nawet się ciesze, że działa to programowanie podświadomości, że to nie jest kolejna nie sprawdzona metoda.

autor: Raziel » 2006-10-08, 18:59

DragonFire pisze:podświadomość to ty... i słucha cie ona tam, gdzie ty nie chcesz słuchać samego siebie. ja sam wierze w to, że można z nią dochodzić do różnych porozumień rozmawiając z nią. (czyli z samym sobą).
Np. poprzez medytacje. Ja tak to praktykuje.

DragonFire pisze:
może trzeba ją przetrenować, żeby tak nie uważała. czyli przestać być zwykłym szarym człowiekiem, a stać się kimś... może lepszym to złe słowo, ale... bardziej wtajemniczonym w temat.


Czyli zacząć myśleć o sobie i wszystkim poztywnie.
DragonFire pisze:
ty wykreujesz, jeśli jesteś silny psychicznie, to ty zrobisz to za nią. a słaby się jej poddasz.

Suma sumarum podświadmość jako pierwotna energia pokieruje twoimi poczynaniami. Przynajmniej takie jest moje zdanie na ten temat.
DragonFire pisze: innymi słowy trzeba się ujednolicić z samym sobą, by móc nią sterować ;)
Trzeba przedewszytkim zaakceptować takiego jakim się jest. I ewentualnie w.w sposobem wprowadzić jakieś poprawki :)

Ja np. ostatnio miałem dziwne załamanie z powodu mojej otyłości.
Wymyśliłem sobie afirmacje " Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Moje umiejętności w każdej dziedzinie rosnął, jestem coraz szczuplejszy, jestem coraz bardziej lubiany",
To naprawdę działa. Odczuwam że wszyscy patrzą na mnie przychylniej, ponadto polepszyły mi się wyniki w nauce i - 5 kg na wadze :)

autor: DragonFire » 2006-10-08, 18:26

podświadomość to ty... i słucha cie ona tam, gdzie ty nie chcesz słuchać samego siebie. ja sam wierze w to, że można z nią dochodzić do różnych porozumień rozmawiając z nią. (czyli z samym sobą).
nie wierze w to, by komuś robić na złość, mówiąc, że nauka g. wie o tym. wierze, bo sam tak robie i to działa. jak wy z koleji nie wierzycie w moje słowa, to "kij wam w nery" :-P.

[ Dodano: 08-10-2006, 17:30 ]
Raziel pisze:Wszystko uważa za prawdę to co ty uważasz za prawdę.
może trzeba ją przetrenować, żeby tak nie uważała. czyli przestać być zwykłym szarym człowiekiem, a stać się kimś... może lepszym to złe słowo, ale... bardziej wtajemniczonym w temat.
Raziel pisze:wykreuje wszystko
ty wykreujesz, jeśli jesteś silny psychicznie, to ty zrobisz to za nią. a słaby się jej poddasz.

[ Dodano: 08-10-2006, 17:35 ]
innymi słowy trzeba się ujednolicić z samym sobą, by móc nią sterować ;)

autor: Raziel » 2006-10-08, 17:31

DragonFire pisze:bo podświadomość słucha i wam to potem objawia, że jej się to nie podoba...
Podświadomość jest obiektywna. Nie rozróżnia dobra od zła. Wszystko uważa za prawdę to co ty uważasz za prawdę. Czyli jeśli uważasz że jesteś taki i taki to podświadomość wykreuje wszystko że taki jesteś / będziesz.

autor: DragonFire » 2006-10-05, 16:46

taaaaaa, a mnie kiedyś we śnie gwałcił pająk... znaczy wszystkie jego nogi właziły mi w ręke... to może i fobia...

ludzie, nie łaska tak programować umysłu, że jest dobrze i jesteśmy szczęśliwi??????
po co sprowadzać na siebie nieszczęście???? przestańcie myśleć o czymś złym, bo podświadomość słucha i wam to potem objawia, że jej się to nie podoba...

autor: Beth » 2006-08-19, 10:51

taa...
dzieciofobia to straszna rzecz...

autor: adrian 666 » 2006-08-11, 12:43

może to po prostu strzyga pokusiła się o upuszczenie Ci paru litrów krwi? :twisted:
zwykle są pod postacią naworodka z wykształconym uzębieniem a po "śmierci' mają siny znak na plecach podobno i wtedy rozrywają swoje ofiary

autor: Kura » 2005-11-21, 20:46

Wiedzialam, ze mam racje! wiedzialam! :P

autor: Skóra 66 » 2005-11-21, 20:37

Kura pisze:mozliwe, ze moj koszmar wynikal z ogolnej dzieciofobii, pod ktorej wplywem jestem juz od jakiegos czasu...
Mialem to właśnie napisać :P

autor: Kura » 2005-11-21, 20:35

Przepraszam, ze się wtrace... ja nie mialam zoltych oczu, tylko czerwone...
to tez byl sen (juz jakis czas temu, wiec sprawa nie jest nowa). mialam na rekach noworodka, ktorego usypialam. patrzylam się na niego i bylo wszystko ok. podnioslam glowe i zobaczylam kontem oka, ze otworzylo oczy, ktore byly zupelnie czerwone i prawie swiecily, otworzylo buzie pelna zebow i rzocilo mi się do szyji, ktora mialam odslonieta. nie wiem zupelnie dla czego, ale po mimo tego, ze się balam (potwornie), probowalam dalej tego bachora/potwora uspic....
nie pamietam rzebym widziala się tego dnia z kims "wyjatkowym"...
mozliwe, ze moj koszmar wynikal z ogolnej dzieciofobii, pod ktorej wplywem jestem juz od jakiegos czasu...

autor: longerman » 2005-11-21, 20:27

Hmm A czy w dniu w którym te oczy się wam ukazywały poraz pierwszy lub w przededniu rozmawialiście z kimś, że tak powiem nieco wyjądkowym ??

autor: Skóra 66 » 2005-11-19, 13:41

Jak zwykła mawiać moja kobieta: "Wszystko zależy od interpretacji." :twisted:

autor: Skóra 66 » 2005-11-17, 22:22

amciak pisze:moze spotales na swojej drodze byty tylko stworzone przez siebie, ale to znaczy tylko, ze miales bardzo duzo szczesia.
Nie jest tak do końca... :P Spotkałem na swojej drodze istoty nieorganiczne i wiesz mi, że do najszczęśliwszych one nie należały :P Owszem, istnieją istoty, których źródło jest znacznie odmienne niż nasz umysł, ale ja mówiłem, że większość wizji transowych to projekcja naszego umsyłu :wink: A istoty, które możemy spotkać podczas śnienia to już zupełnie inna bajka :P

Pozdrawiam
z krainy wiecznego szczęścia

autor: amciak » 2005-11-17, 22:08

na pewno masz racje, ale nie wszystko wywodzi się od ludzi. ludzie to naprawde tylko drobne elementy. sa rzeczy powstale z zupelnie innych mocy. kiedy opanuje Cie duch to nie powiesz mi, ze to Twoj wlasny lek. gdyby to byl tylko lek, to super. ale sa rzeczy duzo, duzo starsze/mocniejsze/z innych plaszczyzn. nie mozna az tak uogolniac, bo nagle okazuje się, ze przeciez nie ma zadnego niebezpieczenstwa, a my jestesmy panami nas samych....

moze spotales na swojej drodze byty tylko stworzone przez siebie, ale to znaczy tylko, ze miales bardzo duzo szczesia.

autor: Skóra 66 » 2005-11-15, 17:13

Ależ Amciak... Życie mnie nauczyło, że wszystko jest niebywale proste :wink: Oczywiście istnieją demony, upiory itp. , którym podczas projekcji astralnej nie raz stawiałem czoła. Ale pomyśl sobie, że ktoś przecież musiałem owe byty astralne stworzyć :wink: Sporo z nich to po prostu egregory, które zrodziły się z ludzkiej nienawiści, więc mogłyby być już nie tyle manifestacją własnych lęków co cudzych :wink: Bo przecież przyczyną wszelkiej nienawiści jest najczęściej strach. W skrajnych przypadkach spaczenie umysłu :P Ale myślę, że "Żóltooki Problem" tyczy się nas wszystkich. Ma on nam przypomnieć o wewnętrznej wojnie jaką toczymy na co dzień z samym sobą. Ktoś powiedział, że nie ma czegoś takiego jak zło, jest tylko energia a jej wizerunek w naszych oczach zależy tylko i wyłącznie od interpretacji. Tak więc hipnagogi, które nas prześladują w transie są niczym innym jak projekcją własnego umysłu :wink: Ale jeśli się jej poddamy i będziemy się bać czy tłumaczyć to sobie jako manifestację demonicznych sił, nasze podejrzenia mogą się urzeczywistnić i wtedy nie będzie już tak łatwo, bo stworzymy egregorę własnego lęku, dla której nasz strach będzie motorkiem napędowym. A coś mi się zdaje, że spotkanie z własnym strachem, który stał się oddzielnym bytem i uzyskał świadomość, może być dla nas mordercze, albo co najmniej bardzo przykre :roll: .

Pozdrawiam
z krainy wiecznego szczęścia

Na górę