autor: Mentor » 2005-09-02, 15:45
ja Deja vu, mam dosc czesto.
mam na ten temat pewna teorię(jednak nie do końca pełną).
w bbili, jest pewien paradoks. Mionowicie, napiasne jest w dniu sądu astatecznego, Bóg będzię sądził żywych, i umarłych. Paradoks, polega na tym, że jeżeli, rzeczywiscie będzie ich tak sądził, to co się dzieje, z duszą ludzka po śmierci?
moja teoria w pewnym stopiniu wyjasnia, to nawiązując tym samym do hinduizmu.
Jak człowiek umiera, to trafia, przed sąd bozy. tam, jęzeli sobie zasłuzył, otrzymuje "drugą szanse". wraca na ziemie, ALE do swojego własnego życia.
Zostaje cofnięty w czasię, oraz traci pamięc, jedak gdy ma Deja vu, to jest jakby ostrzeżenie, że zaraz wykona, czyn dla którego on się Tu znalazł.
jezeli sobie ktos niezasluzyl(mial "diebelskie" zycie), to poprostu czeka,zostaje zamkiety do "izolatki" i czeka w samotnosci, na dzien sądu, historia plynie dalej.
jezeli ktos sobie nie zasluzyl, ale miał "anielskie życie", to może wrócic na ziemie, zaczynając wszsyko odo nowa.
powstaje jednak pytanie, jak ludzkośc poszała do przodu, jezeli ludze by tak caly czas się "cofali"(w czasie). bo przeciez kilka(nawet tysiecy osob), nie było by w stanie az tak "popchnąc", i zapełnic ziemi.
bo zobaczcie, sa ludzie ktorym wydaje się ze ta ich ktores tam wcielenie.
Reinkarmacja chcrześcijańska?? kto wie...
wydaje mi się, że poprostu, jedni "zostaja na miejscu"(w czasie), a żeby historia mogła pujść dalej, Bóg "przepuszcza" niektórych, i "dorabia"(wiem ze takie troche brzydkie określenie, ale niemoge lepszego znalezc), nowe dusze, które "pchają" śwait do przodu.
troche porobane, ale to moje zdanie.
co o tym myslicie?
ja Deja vu, mam dosc czesto.
mam na ten temat pewna teorię(jednak nie do końca pełną).
w bbili, jest pewien paradoks. Mionowicie, napiasne jest w dniu sądu astatecznego, Bóg będzię sądził żywych, i umarłych. Paradoks, polega na tym, że jeżeli, rzeczywiscie będzie ich tak sądził, to co się dzieje, z duszą ludzka po śmierci?
moja teoria w pewnym stopiniu wyjasnia, to nawiązując tym samym do hinduizmu.
Jak człowiek umiera, to trafia, przed sąd bozy. tam, jęzeli sobie zasłuzył, otrzymuje "drugą szanse". wraca na ziemie, ALE do swojego własnego życia.
Zostaje cofnięty w czasię, oraz traci pamięc, jedak gdy ma Deja vu, to jest jakby ostrzeżenie, że zaraz wykona, czyn dla którego on się Tu znalazł.
jezeli sobie ktos niezasluzyl(mial "diebelskie" zycie), to poprostu czeka,zostaje zamkiety do "izolatki" i czeka w samotnosci, na dzien sądu, historia plynie dalej.
jezeli ktos sobie nie zasluzyl, ale miał "anielskie życie", to może wrócic na ziemie, zaczynając wszsyko odo nowa.
powstaje jednak pytanie, jak ludzkośc poszała do przodu, jezeli ludze by tak caly czas się "cofali"(w czasie). bo przeciez kilka(nawet tysiecy osob), nie było by w stanie az tak "popchnąc", i zapełnic ziemi.
bo zobaczcie, sa ludzie ktorym wydaje się ze ta ich ktores tam wcielenie.
Reinkarmacja chcrześcijańska?? kto wie...
wydaje mi się, że poprostu, jedni "zostaja na miejscu"(w czasie), a żeby historia mogła pujść dalej, Bóg "przepuszcza" niektórych, i "dorabia"(wiem ze takie troche brzydkie określenie, ale niemoge lepszego znalezc), nowe dusze, które "pchają" śwait do przodu.
troche porobane, ale to moje zdanie.
co o tym myslicie?