autor: kiitoszek69 » 2008-05-19, 16:50
Witam wszystkich ! Więc ja się szczerze przyznam że, mimo iż interesują mnie zjawiska niewytłumaczalne, to jednak nie jestem zbytnio doświadczona, i dopiero zaczynam swoją edukację w tych tematach, ale mam nadzieję, że mi pomożecie wyjaśnic, albo poprostu coś na ten temat powiedziec. Mianowicie, dwa lata temu w kwietniu zmarła moja babcia. Moja mama bardzo przeżyła jej śmierc i często śniła o osobie jej matki, jednak pewnej nocy sen (?) mojego brata wpłynął na nas wszystkich. Tj. odczuliśmy skutki wszyscy, ale tylko mój brat miał "kontakt". Ale już mówię o co chodzi. Opiszę teraz konkretnie sen ( nie wiem czy to był sen) mojego brata tzn. napiszę to , co on nam opowiedział, a co odczuwaliśmy wszyscy w domu. Więc to było jakieś pół roku temu. Mój brat obudził się ( albo śnił, że się obudził) w środku w nocy , gdyż usłyszał, jakby ktoś stukał w klawiaturę. Oczywiście początkowo nie zwrócił na to zbytniej uwagi, bo jak to człowiek po przebudzeniu nie dostrzega pewnych rzeczy. Obrócił się na drugi bok i próbował zasnąc z powrotem, ale odgłosy stukania po klawiszach nie dawały mu zasnąc. Z myślą, że to ktoś z nas korzysta obrócił się i spojrzał w stronę komputera i jak to powiedział " Wtedy doznałam takiego szoku, i poczułem taki lęk, jak jeszcze nigdy dotąd". Otóż przed komputerem nikt nie siedział, ale na monitorze wyraźnie widział, jak kolejno pojawiają się litery i cyfry. Białe znaki na czarnym tle. Z przerażenia , jak stwierdził , skulił się niczym małe dziecko i zakrył się kołdrą ( miał wtedy 18 lat, a wystąpiła taka reakcja? ). Momentalnie zaczął się pocic i jakby tzrąśc ze strachu. Wtedy usłyszał, że ktoś woła go po imieniu mówiąc "Marcin, wstawaj " i poczuł, jak czyjaś ręka szturcha, dotyka go po głowie, jakby próbując odsłonic mu twarz. Ten nie wiedział dlaczego, ale automatycznie wystawił rękę za głowę, a wtedy złapał jakiś materiał, powiedział, że wyraźnie czuł materiał ubrania, śliski materiał. Pczy czym warto wspomniec, że za łóżkiem mojego brata , od strony głowy nie ma żadnych przedmiotów,a do ściany w miarę daleko. Był tym tak wystraszony , że nie był w stanie nic powiedziec, ale miał ochotę krzyknąc, jednak nie mógł. Był w stanie jedynie jakieś dźwięki z siebie wydac. W pewnym momencie usłyszał słowa " Ja już idę", ale nie był w stanie nam określic barwy głosu, tj. nie wiedział, czy to był głos, jaki posiadała moja babcia. Spostrzegł w pewnym momencie, że może się ruszac i wtedy też usłyszał otwieranie się drzwi, więc wychylił się z za tej kołdry i popatrzył w stronę drzwi, gdzie zobaczył, jak ktoś je już zamyka, dostrzegł kawałek spódnicy , rękę i kawałek twarzy. Powiedział, że postac ta była jakby oświetlona. Opisał nam mniej więcej, jak ten skrawek ubrania wyglądał, oraz to, co zapamiętał z twarzy. Opis ubrania pasował wręcz idealnie do spódnicy, jaką nosiła moja babcia, a którą teraz ma moja mama. Z twarzy zapamiętał oczy, jasne, niebieskie oraz mówił, że postac ta miała jakby jasnobrązowe włosy (moja babcia właśnie na taki kolor zawsze farbowała swoje). Wtedy ten zaczął bac się jeszcze bardziej, odwrócił głowę i zamknął oczy. Ze strachu już ich nie otwierał. Jednak nie był w stanie przez dłuższy czas zasnąc. Ale po jakimś czasie udało mu się. Więc teraz pytanie, czy to był aby na pewno tylko sen, skoro czuł,widział,słyszał i zasnął ponownie po godzinach ? Jeżeli chodzi o nas, to było tak, że w przypadku mojej mamy, odczuwała ona jakiś dziwny niepokój i miała bardzo zły nastrój. Była nerwowa i każdemu z nas mówiła i powtarzała co jakiś czas przez cały wieczór, że ma jakieś dziwne przeczucia, ze się czegoś obawia, ale sama nie wiedziała dokładnie czego. Gdy rozmawialiśmy o tym zdarzeniu na drugi dzień, to powiedziała, że obudziła się w nocy cała spocona i miała duszności, mimo że z jej zdrowiem jest jak najbardziej w porządku. Słyszała jak mój brat stęka i słyszała, jakby ktoś zamykał drzwi, a następnie pałętał się po przedpokoju, ale nie wiedziała ona, które drzwi były zamykane. Jak powiedziała, na początku stwierdziła, że to ktoś z nas, ale następnego dnia, gdy mój brat o tym opowiedział, zmieniła zdanie. Ja natomiast , mimo że nic nie słyszałam ( miałam zamknięte drzwi) miałam nieprzespaną noc. I miałam nieodparte wrażenie, że ktoś w mieszkaniu jest. Poprostu tak mi się wydawało. Ale pomyślałam, że jestem zmęczona moją bezsennością i że już "durne" myśli mi się nasuwają same. Na drugi dzień wstałam z bardzo złym nastawieniem, czułam się, jakby mi ciśnienie spadło, mimo że świeciło słońce, i ogólnie pogoda była ok. , a nic wcześniej na małe hPa nie wskazywało w prognozie pogody. Mój tato szcześciarz nie był wtedy w domu. Jak do nas zadzwonił, a mama opowiedziała mu o tym, to stwierdził, że wszyscy jesteśmy stuknięci. I co nie ukrywam, sama sobie też to wmawiam. Dziwne jest nawet to, że tej nocy pies nie wychodził ze swojego posłania. Mama powiedziała, że ani razu nie usłyszała, żeby wędrował po domu, ale miała wrażenie, że ten skomlał po cichu. Słyszałam gdzieś, że ponoc zwierzęta dostrzegają takie paranormalne rzeczy.
Naprawdę nie wiem, co to było, byc może rzeczywiście nam wszystkim coś się wydawało, ale czy normalne jest, żeby każdemu ? Zawsze jaki komuś o tym mówię, to mi nie chce uwierzyc. Sama też w to niedowierzam, ale nie raz słyszałam, że zmarli kogoś odwiedzili. Dlatego też piszę tutaj i liczę, że chociaż Wy mnie zrozumiecie, nawet jeśli nie uwierzycie. Albo może ktoś z Was wie, co to wszystko mogło byc ? Czy mój brat przyżywając to, mógł miec wpływa na wszystkich, którzy byli w domu ? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Witam wszystkich ! Więc ja się szczerze przyznam że, mimo iż interesują mnie zjawiska niewytłumaczalne, to jednak nie jestem zbytnio doświadczona, i dopiero zaczynam swoją edukację w tych tematach, ale mam nadzieję, że mi pomożecie wyjaśnic, albo poprostu coś na ten temat powiedziec. Mianowicie, dwa lata temu w kwietniu zmarła moja babcia. Moja mama bardzo przeżyła jej śmierc i często śniła o osobie jej matki, jednak pewnej nocy sen (?) mojego brata wpłynął na nas wszystkich. Tj. odczuliśmy skutki wszyscy, ale tylko mój brat miał "kontakt". Ale już mówię o co chodzi. Opiszę teraz konkretnie sen ( nie wiem czy to był sen) mojego brata tzn. napiszę to , co on nam opowiedział, a co odczuwaliśmy wszyscy w domu. Więc to było jakieś pół roku temu. Mój brat obudził się ( albo śnił, że się obudził) w środku w nocy , gdyż usłyszał, jakby ktoś stukał w klawiaturę. Oczywiście początkowo nie zwrócił na to zbytniej uwagi, bo jak to człowiek po przebudzeniu nie dostrzega pewnych rzeczy. Obrócił się na drugi bok i próbował zasnąc z powrotem, ale odgłosy stukania po klawiszach nie dawały mu zasnąc. Z myślą, że to ktoś z nas korzysta obrócił się i spojrzał w stronę komputera i jak to powiedział " Wtedy doznałam takiego szoku, i poczułem taki lęk, jak jeszcze nigdy dotąd". Otóż przed komputerem nikt nie siedział, ale na monitorze wyraźnie widział, jak kolejno pojawiają się litery i cyfry. Białe znaki na czarnym tle. Z przerażenia , jak stwierdził , skulił się niczym małe dziecko i zakrył się kołdrą ( miał wtedy 18 lat, a wystąpiła taka reakcja? ). Momentalnie zaczął się pocic i jakby tzrąśc ze strachu. Wtedy usłyszał, że ktoś woła go po imieniu mówiąc "Marcin, wstawaj " i poczuł, jak czyjaś ręka szturcha, dotyka go po głowie, jakby próbując odsłonic mu twarz. Ten nie wiedział dlaczego, ale automatycznie wystawił rękę za głowę, a wtedy złapał jakiś materiał, powiedział, że wyraźnie czuł materiał ubrania, śliski materiał. Pczy czym warto wspomniec, że za łóżkiem mojego brata , od strony głowy nie ma żadnych przedmiotów,a do ściany w miarę daleko. Był tym tak wystraszony , że nie był w stanie nic powiedziec, ale miał ochotę krzyknąc, jednak nie mógł. Był w stanie jedynie jakieś dźwięki z siebie wydac. W pewnym momencie usłyszał słowa " Ja już idę", ale nie był w stanie nam określic barwy głosu, tj. nie wiedział, czy to był głos, jaki posiadała moja babcia. Spostrzegł w pewnym momencie, że może się ruszac i wtedy też usłyszał otwieranie się drzwi, więc wychylił się z za tej kołdry i popatrzył w stronę drzwi, gdzie zobaczył, jak ktoś je już zamyka, dostrzegł kawałek spódnicy , rękę i kawałek twarzy. Powiedział, że postac ta była jakby oświetlona. Opisał nam mniej więcej, jak ten skrawek ubrania wyglądał, oraz to, co zapamiętał z twarzy. Opis ubrania pasował wręcz idealnie do spódnicy, jaką nosiła moja babcia, a którą teraz ma moja mama. Z twarzy zapamiętał oczy, jasne, niebieskie oraz mówił, że postac ta miała jakby jasnobrązowe włosy (moja babcia właśnie na taki kolor zawsze farbowała swoje). Wtedy ten zaczął bac się jeszcze bardziej, odwrócił głowę i zamknął oczy. Ze strachu już ich nie otwierał. Jednak nie był w stanie przez dłuższy czas zasnąc. Ale po jakimś czasie udało mu się. Więc teraz pytanie, czy to był aby na pewno tylko sen, skoro czuł,widział,słyszał i zasnął ponownie po godzinach ? Jeżeli chodzi o nas, to było tak, że w przypadku mojej mamy, odczuwała ona jakiś dziwny niepokój i miała bardzo zły nastrój. Była nerwowa i każdemu z nas mówiła i powtarzała co jakiś czas przez cały wieczór, że ma jakieś dziwne przeczucia, ze się czegoś obawia, ale sama nie wiedziała dokładnie czego. Gdy rozmawialiśmy o tym zdarzeniu na drugi dzień, to powiedziała, że obudziła się w nocy cała spocona i miała duszności, mimo że z jej zdrowiem jest jak najbardziej w porządku. Słyszała jak mój brat stęka i słyszała, jakby ktoś zamykał drzwi, a następnie pałętał się po przedpokoju, ale nie wiedziała ona, które drzwi były zamykane. Jak powiedziała, na początku stwierdziła, że to ktoś z nas, ale następnego dnia, gdy mój brat o tym opowiedział, zmieniła zdanie. Ja natomiast , mimo że nic nie słyszałam ( miałam zamknięte drzwi) miałam nieprzespaną noc. I miałam nieodparte wrażenie, że ktoś w mieszkaniu jest. Poprostu tak mi się wydawało. Ale pomyślałam, że jestem zmęczona moją bezsennością i że już "durne" myśli mi się nasuwają same. Na drugi dzień wstałam z bardzo złym nastawieniem, czułam się, jakby mi ciśnienie spadło, mimo że świeciło słońce, i ogólnie pogoda była ok. , a nic wcześniej na małe hPa nie wskazywało w prognozie pogody. Mój tato szcześciarz nie był wtedy w domu. Jak do nas zadzwonił, a mama opowiedziała mu o tym, to stwierdził, że wszyscy jesteśmy stuknięci. I co nie ukrywam, sama sobie też to wmawiam. Dziwne jest nawet to, że tej nocy pies nie wychodził ze swojego posłania. Mama powiedziała, że ani razu nie usłyszała, żeby wędrował po domu, ale miała wrażenie, że ten skomlał po cichu. Słyszałam gdzieś, że ponoc zwierzęta dostrzegają takie paranormalne rzeczy.
Naprawdę nie wiem, co to było, byc może rzeczywiście nam wszystkim coś się wydawało, ale czy normalne jest, żeby każdemu ? Zawsze jaki komuś o tym mówię, to mi nie chce uwierzyc. Sama też w to niedowierzam, ale nie raz słyszałam, że zmarli kogoś odwiedzili. Dlatego też piszę tutaj i liczę, że chociaż Wy mnie zrozumiecie, nawet jeśli nie uwierzycie. Albo może ktoś z Was wie, co to wszystko mogło byc ? Czy mój brat przyżywając to, mógł miec wpływa na wszystkich, którzy byli w domu ? Z góry dziękuję za odpowiedź.