Historia tego, który nie uwierzył, czyli lęki pana iq1000.

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Historia tego, który nie uwierzył, czyli lęki pana iq1000.

autor: Darnok » 2007-09-01, 13:35

Dzieci są wyczulone na widok rzeczy, które dorośli nie przywykli widzieć. Dziecko dopiero poznaje świat i uczy się co jest, a czego nie ma. Jeżeli będzie przekonne, że duchów nie ma, to nie będzie, ale jeżeli jest wyczulone, to je zobaczy. A co do tego anioła stróża, to (jestem chrześcijaninem) możliwe, że je zabrał gdzieś daleko od Ciebie :) chodzi ci o modlitwę "Aniele Boże stróżu mój tu zawsze przy mnie stój, rano, wieczór, we dnie, w nocy"? no to posłuchał :) a smugi np. teraz wokół mnie latają jak patrzę szybko na monitor :D a jak sobie wyobraż, to nawet podbródek widzę :D

autor: bakal » 2007-08-27, 18:28

heh powiedzialem że niedawno wdepnołem :P
Ale pamiętaj to tylko moje zdanie jeśli go niechcesz to wiesz poco jest usuń :)

Ale i tak rozszerzyłaś moja myśl sama przyznaj :)

taa, tak se to tłumacz xD
// The Little One

autor: The Little One » 2007-08-27, 18:24

Hmm jakby ro skomentować ...
Myślę że dziecko dopóki mu się nie uświadomi że duchy nie istnieją będzie w nie wierzyć czy też chce czy nie !
A to co widziałeś w pokoju było niczym innym jak WYTWOREM TWOJEJ WYOBRAZNI ( w stanie lęku i w dodatku klimatu można usłyszeć dzwięki , lub mózg może podać tzw. blędny obraz tego co widzimy ! np. aniolki ...
bakal, i Ty to mówisz? XDD

iq1000, takie incydenty to coś całkiem normalnego - szczególnie w dzieciństwie. Nie oznacza to wcale, że wydawało Ci się, bo byłeś dzieciakiem. Po prostu dzieci są na takie zdarzenia bardziej podatne ze względu na to, że nie ma w nich aż takiego sceptycyzmu, jaki występuje u osób dorosłych. Jest coś takiego jak Cenzor Psychiczny - można go określić mianem "filtra", który filtruje to, co się postrzega, przepuszczając wszystko, co powszednie, a 'cenzurując' rzeczy, których widzieć/odczuwać nie chcemy. Cenzor ten staje się coraz potężniejszy w miarę tego jak dorastamy, a ciekawość do świata i jego fenomenów zastępuje sceptycyzm i mało plastyczny umysł. Działania tegowoż Cenzora obejmują zarówno to, co postrzegamy na jawie, jak i również świat snów, podświadomość i bodźce, które do nas dochodzą w stanie półświadomości. Ponadto, nawet w momencie, kiedy incydentalnie odczytamy jakiś niepowołany bodziec (np. zobaczymy jakiś byt niematerialny, czy inne dziwne zjawisko), po jakimś czasie od tego zdarzenia Cenzor działa na nas, wpajając nam, że sytuacja taka nie miała miejsca, bądź też był to jakiś omam wzrokowy/słuchowy/whatever.

Mam nadzieję, że naświetliłam Ci pewne rzeczy. Gdybyś miał jakieś wątpliwości, pisz (;

autor: bakal » 2007-08-27, 17:52

Hmm jakby ro skomentować ...
Myślę że dziecko dopóki mu się nie uświadomi że duchy nie istnieją będzie w nie wierzyć czy też chce czy nie !
A to co widziałeś w pokoju było niczym innym jak WYTWOREM TWOJEJ WYOBRAZNI :) ( w stanie lęku i w dodatku klimatu można usłyszeć dzwięki , lub mózg może podać tzw. blędny obraz tego co widzimy ! np. aniolki ...

Ale z drugiej strony niemożna powiedzieć że dziecko nie może widzieć zjawy :)
Lecz i tak oparł bym się na tym że to wyobraźnia tworzy ten świat :P

A co do ducha ( chcesz go zobaczyc to wystarczy poszukać :P ) uwierz nic trudnego ja właśnie dlatego odwiedzam nawiedzane miejsca i powiem ci że juz nie raz widziałem ducha ( no ostatnio niezle wdepnolem :P jakis za potężny ) .... radzę ci żebyś się rozejrzał do koła wszędzie jest dużo takich spraw ...

Życzę sukcesów pozdro bakal :P

Historia tego, który nie uwierzył, czyli lęki pana iq1000.

autor: iq1000 » 2007-08-27, 16:22

Chciałbym usłyszeć wasze zdanie na moje przemyślenia.

Ludzie myślą, że dzieci wymyślają sobie swoje "duchy". Chcę obalić takie stwierdzenie. Nie dlatego, że twierdzę iż dzieciaki naprawdę je widzą. Raczej dlatego, że wydaje im się, że je widzą. Podchodzę z dystansem do tej sprawy, bo sam byłem takim dzieciakiem. W tamtych czasach nie dzieliłem się z nikim moimi przeżyciami, bo sam w nie niebardzo wieżyłem. To znaczy sam niewiedziałem co o tym myśleć, w końcu byłem bardzo młody. Zastanawiam się teraz czy to były moje nieświadome zmyślenia, jakieś naświetlenie siatkówki?, nie znam się. Pamiętam sytuacje, że gdy w nocy się budziłem i otwierałem oczy to czasami w rogu pokoju lub przy firance ktoś (coś) stał. Zamykałem wtedy oczy, przykrywałem się i bez względu na to czy usnę czy nie czekałem tak do świtu. Te postacie się nie powtarzały, trudno je opisać, zresztą nie bardzo już pamiętam ich wygląd. Z wyjątkiem dwóch: ten gościu przy firance i coś stojącego nad moim łóżkiem i patrzącego się na mnie. Ten ostatni był groteskowy, pierwszy ubrany na czarno. Postaci było więcej, nie pojawiały się zawsze i ja nie zawsze budziłem się w nocy. Rodzice słysząc o tym zakazali mi oglądać filmy i inne bezsensowne rzeczy. Po przeprowadzce do nowego domu (typ: bliźniak), gdy miałem już iść do pierwszej klasy(wakacje) strasznie się bałem. Miałem osobny pokój, ale Rzadko w nim spałem. Oni z czasem przestali się zjawiać i pewnie bym o nich zapomniał, gdyby nie ten jeden jedyny wieczór. Wiem co teraz myślicie... podejdźcie do tej sprawy tak jak ja, czyli z dystansem. Otóż od małego byłem uczony modlić się rano i wieczorem, zawsze modliłem się do mojego Anioła Stróża(jest taka znana modlitwa). No i ta sytuacja, którą zapamiętam do końca życia. Być może to było moje urojenie, ale poprostu to widziałem. Była noc, a ja wyjątkowo spałem w swoim pokoju. Obudziłem się w nocy. Czułem, że coś się stanie i chciałem wybiec z pokoju do rodziców, ale zabardzo się bałem, by przebiec przez korytarz. Odruchowo uklęknąłem i przeżegnałem się, by się pomodlić. Zamknąłe oczy, aby nie widzieć tego co się mogło już pojawić. Myślałem, że jak się szybko pomodlę to bez otwierania oczu rzucę się na łużko i spróbuję zasnąć. Otworzyłem, nie wytrzymałbym długo w niepewności i podczas modlitwy nad szafką, jakieś trzy metry ode mnie, na ścianie pojawił się wir( białe skręcające się coś) wiem, że coś w to wpadło, ale ja wybiegłem z pokoju starając patrzeć się na podłogę. Myślałem, że to mój Anioł Stróż to zrobił, ale i tak się bałem. Po tej sytuacji nie widziałem już nic takiego. Nadal budząc się bałem się, że coś zobaczę, alejuż nikogo nie było. Być może ten "wir" to było jakieś odblokowanie się mojego umysłu na moje lęki? Nie wiem.
Po tym wydarzeniu minęło dużo czsu i... Miałem jakieś 8, 9 lat. W domu mojej babci byłem na wakacjach. W pokoju z telewizorem byli wszyscy. Nagle moja ciocia powiedziała, że w drzwiach stoi aniołek. Myślałem, że robi sobie jaja, ale odruchowo spojrzałem. Białe lewitujące coś co w ułamku sekundy zniknęło to miałbyć aniołek? To właśnie zobaczyłem(teraz myślę, że to jakiaś gra świateł albo coś w tym stylu), ale moja ciocia widziała to samo. Ja się mimo wszystko nie przestraszyłem, a wszyscy się śmiali z cioci, więc po co miałem mówić. Zapomniałem o tej sprawie, ale teraz ją sobie przypomniałem.
Ostatnia sprawa. Po tych wydarzeniach byłem już normalny, zapomniałem o tym, gdy się budziłem w nocy nawet mi do głowy nie przyszło, żeby się czegoś bać. I tak w wieku 15 lat zmarła moja babcia. Przeżyłem barzo to wydarzenie, ale nie tak bardzo jak powinienem. Ze strachliwego, nieśmiałego chłopczyka stałem się śmiały i czasami nawet za bardzo. Jestem marzycielem i pewnie dlatego nie stałem się arogancki. Tylko dlatego. Rok po tym wydarzeniu (marzec tego roku) obudziłem się w nocy w moim pokoju, miałem wstać, ale było gorąco. Otworzyłem oczy i przekręciłem głowę w stronę szafy. Przez szafę coś śmignęło, a w wolnym tłumaczniu kawałek materiału(sukienki?), spory kawałek. Dobrze, że tak póżno spojrzałem. Szybko sobie wytłumaczyłem, że to zmęczenie wzroku po obudzeniu się. Druga myśl: kur*a falbanki? Efekt był taki, że pierwszy raz od wielu lat poczułem się niespokojny i bezradny. Poprostu zamknąłem oczy i spróbowałem zasnąć. Historia lubi się powtarzać? Nie zasnąłem tej nocy, zawsze tłumaczyłem się, że jak bym coś zobaczył to bym wstał i poszedł za tym, ale poprostu się bałem. Tej nocy miałem sporo czasu na przemyślenia. Powiązałem tą sprawę ze śmiercią babci. Przypomniałem sobie o "wirze" i "aniołku".Do tej pory się modliłem, ale już bez takiego przekonania. Moja babci była bardzo wieżąca. Absurdalna teoria: chciała mnie nastraszyć, abym spowrotem uwierzył?
Trochę czasu minęło, a ja po swojemu zacząłem podchodzić do tego wydarzenia z dystansem. Ciekaw jestem waszych opini, bo opowiedziałem sporo rzeczy z mojego życia. Ja znowu nie wierzę w te duchy, ale z całych sił chcę uwierzyć. Nie szukam ich na siłę, ale za wszelką cenę chcę poznać prawdę.

Na górę