autor: Pandemonium » 2016-05-07, 01:14
Jest coś w Twoich słowach co każe mi w 100% wierzyć w ich autentyczność.
Również doceniam podzielenie się z nami tą historią, bo rozumiem, że wiele osób boi się negacji i wyśmiania, ale na litość latającego potwora spaghetti... Odpowiedź kolegi nie jest w żaden sposób podejściem naukowym i nacechowuje opinię naiwnością i niezrozumieniem standardów empirycznych. Nasza opinia powinna być skupiona na krytyce i doszukaniu się jak największej ilości elementów niepodważalnych, których tutaj po prostu nie ma. Jest to kolejna historia, która tak samo jak kot Schrödingera, może być prawdziwa, bądź nie i żadna argumentacja narratora tego nie zmieni bez podania dowodów, które my możemy zweryfikować. To jest właśnie główna cecha większości tutejszych forumowiczów - naiwność i łatwość przyznawania racji. Na tym zbudowana jest lwia część paranormalnych mitów i opowieści. I tym różni się nauka, która tych dowodów się doszukuje od paranormalnych teorii spiskowych, które po prostu pewne rzeczy przyjmują za pewnik.
Nie oznacza to, że uważam, że opowieść jest nieprawdziwa. Jedyne co mogę stwierdzić, to to, że jest niewiarygodna i niepodważalna jednocześnie. Jak przysłowiowy kot. 50 na 50. Znaczy niby niewiele, lecz gdyby byłaby jedną z wielu niesprawdzonych opowieści o podobnej treści merytorycznej mogłaby tworzyć większą całość, która z kolei mogłaby zastanawiać i naprowadzać na większe spektrum poznania rzeczywistości. Osobiście nie znam podobnych przypadków.
[quote]Jest coś w Twoich słowach co każe mi w 100% wierzyć w ich autentyczność. [/quote]
Również doceniam podzielenie się z nami tą historią, bo rozumiem, że wiele osób boi się negacji i wyśmiania, ale na litość latającego potwora spaghetti... Odpowiedź kolegi nie jest w żaden sposób podejściem naukowym i nacechowuje opinię naiwnością i niezrozumieniem standardów empirycznych. Nasza opinia powinna być skupiona na krytyce i doszukaniu się jak największej ilości elementów niepodważalnych, których tutaj po prostu nie ma. Jest to kolejna historia, która tak samo jak kot Schrödingera, może być prawdziwa, bądź nie i żadna argumentacja narratora tego nie zmieni bez podania dowodów, które my możemy zweryfikować. To jest właśnie główna cecha większości tutejszych forumowiczów - naiwność i łatwość przyznawania racji. Na tym zbudowana jest lwia część paranormalnych mitów i opowieści. I tym różni się nauka, która tych dowodów się doszukuje od paranormalnych teorii spiskowych, które po prostu pewne rzeczy przyjmują za pewnik.
Nie oznacza to, że uważam, że opowieść jest nieprawdziwa. Jedyne co mogę stwierdzić, to to, że jest niewiarygodna i niepodważalna jednocześnie. Jak przysłowiowy kot. 50 na 50. Znaczy niby niewiele, lecz gdyby byłaby jedną z wielu niesprawdzonych opowieści o podobnej treści merytorycznej mogłaby tworzyć większą całość, która z kolei mogłaby zastanawiać i naprowadzać na większe spektrum poznania rzeczywistości. Osobiście nie znam podobnych przypadków.