autor: kokonik2502 » 2019-08-04, 00:13
Bylo to chyba cos okolo 10 lat temu albo wiecej,dokladnie nie pamietam.Miejscowosc okolo 20km od Radomia-wies,las.Widzialm to nie w takiej pozycji jaka zazwyczaj widzi się w tv,tylko tak hmm takie kolo,zeby przyblizyc-tak jakby male dziecko mialo jeden pedzel z pomaranczowa farba,drugi z czerwona i stawialo takie...packi,to cale kolo tak wygladalo,i mialo duzo tych wypustek przy brzegu,rownomiernie ulozonych.Wrazenie ogromne.Pobieglam obudzic meza,ale nie dalam rady,wrocilam do okna,to zaczelo się cofac pomalutku,oddalac az zupelnie zniknelo za drzewami,ale nie do gory tylko cofac w poziomie.Wygladalo jak zarzace się wegle,ale nie oswietlalo lasu dookola,przynajmniej na tyle,zebym mogla to zobaczyc z odleglosci w ktorej się znajdowalam.Tesknota,zeby zobaczyc to jeszcze raz.
Bylo to chyba cos okolo 10 lat temu albo wiecej,dokladnie nie pamietam.Miejscowosc okolo 20km od Radomia-wies,las.Widzialm to nie w takiej pozycji jaka zazwyczaj widzi się w tv,tylko tak hmm takie kolo,zeby przyblizyc-tak jakby male dziecko mialo jeden pedzel z pomaranczowa farba,drugi z czerwona i stawialo takie...packi,to cale kolo tak wygladalo,i mialo duzo tych wypustek przy brzegu,rownomiernie ulozonych.Wrazenie ogromne.Pobieglam obudzic meza,ale nie dalam rady,wrocilam do okna,to zaczelo się cofac pomalutku,oddalac az zupelnie zniknelo za drzewami,ale nie do gory tylko cofac w poziomie.Wygladalo jak zarzace się wegle,ale nie oswietlalo lasu dookola,przynajmniej na tyle,zebym mogla to zobaczyc z odleglosci w ktorej się znajdowalam.Tesknota,zeby zobaczyc to jeszcze raz.