Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

Re: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: jokuk1 » 2013-01-28, 23:07

Tak jak mówiłem, wybrałem się do Anina żeby zbadać sprawę. Niestety nikt nie udzielił mi żadnych informacji na ten temat... być może moja mama jako dziecko zbyt dużo się nasłuchała takich historii :) Dziękuję za każdą odpowiedź, i pozdrawiam!

Re: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: jokuk1 » 2013-01-03, 19:30

Być może te nieścisłości wynikają z tego, że to działo się już bardzo dawno temu, tak jak napisałem mama miała wtedy około 8-9 lat dlatego też część mogła jej po prostu gdzieś ulecieć. Jednak mimo wszystko spróbuję dotrzeć w jakiś sposób w tamto miejsce i być może dowiedzieć się czegoś więcej.

Re: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: jokuk1 » 2013-01-03, 19:29

Być może te nieścisłości wynikają z tego, że to działo się już bardzo dawno temu, tak jak napisałem mama miała wtedy około 8-9 lat dlatego też część mogła jej po prostu gdzieś ulecieć. Jednak mimo wszystko spróbuję dotrzeć w jakiś sposób w tamto miejsce i być może dowiedzieć się czegoś więcej.

Re: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: Monomagnum » 2013-01-03, 15:16

No, mam już jakieś doświadczenie na tym forum i niejednokrotnie widziałem podobne historie. moim skromnym zdaniem, to albo Ty, albo Twoja mama macie niezłą wyobraźnię. Tym bardziej czekam na relację z wizyty w ośrodku w Aninie. Pandemonium słusznie zauważył jakieś spore nieścisłości z tymi kroplówkami, wyprzedzając mnie nawiasem mówiąc. Mam nadzieję że nie zwiejesz po 2 3 postach, ale wcale mnie to nie zdziwi. No nic, może się jeszcze czegoś od ciebie w tej sprawie dowiemy.
Pozdrawiam!

Re: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: Iluzjonista » 2013-01-03, 15:00

Paraliż senny ---> Hipnagogie

Re: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: jokuk1 » 2013-01-02, 19:42

Być może ktoś zauważał, tylko nikt o tym nikomu nie powiedział....

Re: Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: Pandemonium » 2013-01-02, 19:11

Skoro coś rozcinało worki z krwią to dlaczego nikt tego nie zauważał ? -.-

Dziwne zjawisko w sanatorium w Aninie

autor: jokuk1 » 2013-01-02, 15:40

Witam. Mam nadzieje, że zainteresuję forumowiczów historią, która przydarzyła się mojej mamie już ładnych parę lat temu. Do tej pory jednak nie udało mi się jej rozwiązać ani w żaden sposób racjonalnie wytłumaczyć, dlatego postanowiłem podzielić się nią z wami.

Na początku lat 80-tych moja mama uległa wypadkowi- została potrącona przez samochód. Pech chciał, że miała połamane obie nogi i konieczna była rehabilitacja w sanatorium. Ówcześnie prowadzący lekarz skierował ją na 2 miesiące do Anina, prowadzonego wtedy przez siostry zakonne. Mama miała około 8-9 lat, więc była już dość dużym dzieckiem. Została umieszczona w pokoju na wysokości około 2 piętra, z balkonem, do którego prowadziły duże balkonowe drzwi. W pokoju razem z nią znajdowały się malutkie dzieci, od noworodków zaczynając aż na 5 latkach kończąc. Niektórym z nich była podawana krew z kroplówek, które wisiały na stojakach przy ich łóżeczkach. Mama pamięta, że kilka dni po jej przyjeździe zaczęły się dziać tam dość dziwne rzeczy. Pamięta, że pewnej nocy ( było już dość późno, ona nie mogła spać) drzwi balkonowe otworzyły się i do pokoju weszły dwa cienie, prawdopodobnie ojciec z synem. Mama nie widziała jak wyglądają, jak są ubrani słyszała jedynie ich kroki, widziała ich cienie i słyszała to co robili. A robili rzeczy okropnie dziwne, mianowicie rozcinali dzieciom kroplówki i wypijali z okropnym mlaskiem znajdującą się tam krew. Sytuacje powtarzały się, mama oczywiście jako małe dziecko chodziła po tych incydentach do sióstr aby pozwoliły jej spać ze sobą, te jednak nie chciały jej wierzyć i odsyłały z powrotem do pokoju. Mama pamięta, że tylko jedna doktor, która tam pracowała często na nocnych dyżurach pozwalała jej przesypiać noc u siebie w pokoju, w którym urzędowała. Mama mówi, że odnosiła wtedy wrażenie jakby tylko ona jedna wiedziała o co chodzi i co się tam dzieje, toteż bezgranicznie jej zaufała i prosiła o pomoc, gdy tylko mogła. Mieszkam razem z moją babcią, która wielokrotnie mówiła mi, że nie widziała nigdy żadnego ze swoich dzieci w tak okropnym stanie- nie mogła jednak jej zabrać stamtąd, bo takie wtedy były czasy. Ma do siebie żal aż do teraz, ale wiedziała, że nic nie może zrobić.
Historia nie jest wymyślona, jest jak najbardziej autentyczna. Moja mama do tej pory panicznie się boi sama spać, mimo że jest juz dorosłą dojrzałą kobietą, zawsze mi powtarza że boi się, że "to coś" za nią przyjdzie, bo jako jedyna była świadkiem tego co tam się działo i "to coś" jej nic nie zrobiło. Ja już jako dojrzały facet jestem przerażony tą historią, ciężko mi jest o niej rozmawiać z mamą, ponieważ ona do tej pory boi się o tym opowiadać i mówić. Nie widziałem nigdy żeby mama aż tak się bała czegokolwiek jak tego co kiedyś przeżyła. W najbliższym czasie planuję odwiedzić Anin i ten ośrodek tam, może uda mi się czegoś więcej dowiedzieć. Czy ktoś z was miał podobne przypadki albo zna historię tego miejsca? Liczę na odpowiedzi i pozdrawiam!

Na górę