W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Arek » 2009-06-08, 02:24

Jeżeli jest uczciwy i chętny wszystko opwiadać (a chętny jest to widać) to zapraszam by z tych opowieści zrobić artykuł. Na stronie " INFRA" mamy taki mały problem, ciągle mało artykułów, chociaż jest tam tego od groma ale jak w 1 tygodniu przynajmniej dwa nowe się nie pokażą to to jest mało , nasi koledzy chętnie odwiedzą go i przeprowadzą wywiad , artykuł będzie ciekawy, już jeden z drużyny napalił się ,podobało mu się co mu przesłałem. INFRA posiada na terenie Polski sieć grup ludzi którzy pracują pod ten portal więc z dojazdem nie ma problemu. Osobiście jestem zaliczany jako zagraniczny korespondent więc nie wchodzę w rachubę. Ale kolesie z Mazur , Pomorza, czy też grupa z Częstochowy zrobiła w ostatnich miesiącach spoko robotę więc nie ma się ich co wstydzić.
Moja propozycja:
Odwiedziny, reportaż? , ludzie ci to nie dziennikarze ale tacy jak my , zajmujący się zjawiskami paranormalnymi, oni mogą pomóc?!

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spooky Fox » 2009-06-06, 13:43

Spock, ja też tak uważam, ale póki co nie jestem jeszcze aż tak...hmm...bezpośredni. Pożyjemy, zobaczymy.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spock » 2009-06-06, 00:12

Przekonajmy się. W razie czego, jestem gotów przeprosić. Ale póki co, uważam że guardian44 wszystko wymyślił i śmieje się w kułak.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spooky Fox » 2009-06-05, 23:56

Spock, co to ma znaczyc, ten twój "post"? No człowieku, nie przeginasz troszeczkę? Bo nie wiem, po co ten post...

Sytuacja 1 - człowiek mówi prawdę, że coś jest nie tak. Może rzeczywiście troszkę przekolorywuje całe te sytuacje, ale jest pewien, że coś tam jest, czego nie potrafi wytłumaczyc. Loguje się na naszym forum, bo chce o tym powiedziec, podzielic się informacjami i byc może uzyskac jakąś pomoc. No i spotyka się z taką "pomocą". Gratuluję.

Sytuacja 2 - koleś ściemnia na czym świat stoi. Myślisz, że się przyzna?

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spock » 2009-06-05, 23:29

Nie wierzę Ci. Nie jesteś tak naiwny by wierzyć w czary. Nie jesteś elektrykiem i nie masz żony. Wszystko zmyśliłeś, żeby zrobić z nas bałwanów. Przyznaj się.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: guardian44 » 2009-06-03, 13:34

No nie do końca...po tej aukcji allegro, po tych moich pytaniach zaczęła mówić "przypadek" i "przypadek" - wkurzyłem się ostro, bo nie lubię jak ktoś ze mnie głupka robi (wybaczcie ale ten przedmiot nie mógł za tyle zejść - nie tylko moim zdaniem) - i stanowczo zacząłem się zachowywać i bardzo poważnie. W końcu przyznała, że nie był to przypadek (z tą aukcją). Że rzeczywiście temu starała się dopomóc siłą umysłu/woli - skupiła się, aby osoby, które potencjalnie mogą być przy tej aukcji odeszły - do toalety...albo, żeby komputer im się zawiesił...i jakoś wyszło.
Jeżeli chodzi o sytuacje z muzyką, to kiedy to się stało i zacząłem ją wypytywać czy to zrobiła siłą woli zaczęła się śmiać - ale w taki hmmm dziwny sposób...nie śmiech ze mnie, tylko taki bardziej paniczny, że tego nie rozumie jak to się stało. Wydaję mi się, że ona sama siebie oszukuje, że to wszystko przypadek i boi się poznać co ona naprawde ma za moce. Pisałem wcześniej, że osoby, które ją skrzywdzą, cierpią potem - ją to bardzo boli, ponieważ nie chce ich krzywdy, a ona robi się sama - nie kontroluje tego. W dodatku żona cierpi z powodu tego, że te krzywdy, które spotkały te osoby, są znacznie dotkliwsze niż ból, który te osoby jej sprawiły...

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: DanaS » 2009-06-03, 13:20

Żona oczywiście sprawia wrażenie jakby nigdy nic?

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: guardian44 » 2009-06-03, 11:54

Długo czekać na dziwne bądź mniej dziwne wydarzenia/zbiegi okoliczności (sami sobie ocenicie) nie musiałem...Wczoraj przeglądałem sobie aukcje allegro i napotkałem na rzecz, którą bym chciał mieć we własnym posiadaniu...wiedziałem, że aukcja zejdzie gdzieś za cenę conajmniej 2500zl (zważywszy, że interesantów było kilkunastu). Dosłownie dla jaj walnąłem sobie cene za przedmiot 1900zł (dokonałem tego w pracy) - nie byłem zdeterminowany do tego kupna, ale za 1900zł byłaby to NIEWIARYGODNA okazja...wróciłem do domu, pochwaliłem się żonie, na 30 minut przed końcem licytacji poszedłem do wanny, coby jeszcze wyjść przed jej końcem...kąpie się, a w tym momencie żona się mnie pyta czy chcę wygrać tę aukcje...ja oczywiście, że tak...ona zasiadła przed komputerem i coś tam robiła...Wyszedłem z wanny na 5 minut przed końcem licytacji, wchodze do pokoju...a żona do mnie, żebym wyszedł - że tak będzie lepiej - słuchała muzyki, którą ją "zaraziłem" kiedyś...za 5 minut podeszła do mnie - zmordowana i zmęczona (?!) mówiąc, że stałem się szczęśliwym posiadaczem przedmiotu - oczywiście kolejny przypadek który mnie spotyka...zadałem pytanie odnośnie aukcji kilku znajomym, którzy znają się na tym sprzęcie i stwierdzili, że mam NIESAMOWITEGO FARTA...ja byłem w szoku, bo wiedziałem, że to nie fart i zacząłem za jakąś chwilę nawalać pytaniami moją żonę - typu jak? co to było? jakim cudem? czemu mi nic nie powiedziała o tego typu zdolnościach? I kiedy głośno sobie myślałem w stylu: "Ku**a, nie ogarniam tego" w tym momencie nagle włączył się utwór na laptopie z youtuba (?!)...dziwne to jest, ponieważ został on wcześniej ściągnięty całkiem i przesłuchany do końca, więc w takich sytuacjach robi się na youtube stop...potem znów zakląłem - utwór się zaciął...pobiegłem do kompa, wyłączyłem wygaszacz, patrze a utwór się bufforuje znów a "kwadracik" jest na środku - na pewno można to jakoś racjonalnie wytłumaczyć - myślę, że raczej mniej sensownie - piszę to jako kolejną ciekawostkę...
No i już na sam koniec też chyba dziwna sytuacja - powiem szczerze, że teraz juz mi w ogóle nie zależy czy mi w to wszystko wierzycie czy nie, bowiem znalazły się na tym i innym forum dwie osoby, które mają/miały doczynienia z tego typu rzeczami i starają mi się pomóc drogą PW - za co im dziękuję. Dlatego proszę nie rozpatrujcie już tego w kwestiach bujda/nie bujda - jak tak macie to robić to szkoda zaśmiecać forum. Piszę teraz to wszystko coby zachować "spójność i konsekwencje"...No ale do rzeczy...
Mieszkanie wynajmujemy od okolo półtora miesiąca, od samego początku na jednej szybie (patrząc od środka) był znak dużej sigmy (w matematyce oznacza to bodajrze sumę ciągów - o ile dobrze pamiętam)...moja żona to pedantka, wszystko musi być dla niej czyste i poukładane...pytałem się wielokrotnie o ten znaczek (on wyglądał jakby był kredą napisany),a ona, że jego nie da się zmyć - próbowała od obydwu stron cifem i jeszcze czymś i dupa, i że musi to być w środku szyby...ja trochę poirytowany tymi wszystkimi zdarzeniami, wziąłem pod uwagę to co mi ktoś napisał o tym zapalającym się świetle (że to jakaś "zbłąkana duszyczka" próbuję na siebie zwrócić uwagę i daje jakieś znaki, żeby jej pomóc) i zadaję mnóstwo pytań, myśląc przy tym głośno...któś mi jeszcze napomniał coś o runach (w swej pomocy)...i nagle popatrzyłem na ten znak i pytam się, czy wie co to...ona, że nie...ja zirytowany otwieram balkon, ślinie palca i od zewnatrz wycieram znak - schodzi od razu bez kłopotu...żonę zamurowało (autentycznie - aż usiadła i zaniemówiła)...znak był o tyle dziwny, że był narysowany od zewnątrz, a przedstawiał dużą sigmę patrząc od wewnątrz...trochę to zastanawiające - jak się uwierzy we wszystko o czym piszę...z racji tego, że ja nie mam wyboru bo wiem czego doświadczyłem, sytuacja wydaje się być dziwna...

Tyle na razie ode mnie...

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spooky Fox » 2009-06-02, 02:06

Dla mnie osobiście pomóc można zwykłą rozmową, która coś wnosi do danego tematu. Guardian, jak zauważyłeś, mnie też takie rzeczy się kiedyś zdarzały. Zerwałem kontakty z wiedźmą i wszystko było ok. Nie sugeruję oczywiście, żebyś się rozwiódł, żeby było wszystko jasne, ok?

Poszukam czegoś na necie. Może jak się dowiem czegoś więcej, to Cię przekieruję.

Pozdrawiam.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: FaKtoMaaN » 2009-06-01, 22:25

wielu ludzi loguję się właśnie na tym forum, ażeby zaczerpnąć rady, czy pomocy,.. nie raz można komuś pomóc.. naprawdę

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Kartel » 2009-06-01, 21:32

Pamiętaj, że to jest też tylko zwykłe forum. Trudno komukolwiek pomóc na podstawie opisu 2-3 sytuacji w domu. Można gdybać co się dzieje, bądź czego to wina, ale przecież nie liczysz chyba że dostaniesz zaklęcie odpędzające duchy włączające światło w kuchni.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: guardian44 » 2009-06-01, 20:45

Prawda! Dlatego jak coś się będzie u mnie dziać nowego, będę postował o tym.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spooky Fox » 2009-06-01, 18:10

Jeśli ja czy Arek czy Faktomaan coś napiszemy, to też będzie ciekawostka, co nie znaczy, że nie będzie można pomóc, prawda?

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: guardian44 » 2009-06-01, 16:19

Spoko, spoko, zdaję sobię doskonale sprawę jak to wszystko wygląda - w sensie, że mógłbym być grubym i pryszczatym kawalerem nudzącym się na co dzień. Trochę na wyrost napisałem o tej wierze - powiedzmy, że tego nie było. Jak będzie się coś działo, to oczywiście napiszę tutaj - choć coraz mniejszy sens widzę w wypisywaniu tego wszystkiego. Dla Was będzie to taka ciekawostka jak można bajerować, a dla mnie po prostu możliwość wygadania się...no chyba, że zamkniecie temat - to już sprawa moderatorów.

Pozdrawiam.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spooky Fox » 2009-06-01, 15:51

guardian, między wiarą w to co piszesz, a wiarą w takie zjawiska jest duża różnica i ogromna przepaśc. Wierzę w takie rzeczy bo sam byłem w podobnej sytuacji. Natomiast, wybacz, ale po prostu nie mogę jakoś do tego podejśc z wiarą w twoje słowa. Sam rozumiesz, że równie dobrze taki post może napisac 15 latek, który nie ma co w domu robic i zamiast biegac za dziewczynami, siedzi przed kompem, waży 150 kg i jest pryszczaty. Po prostu rozumiesz, że każdy może taki temat założyc, dlatego nie dziw się, że nie biorą Cię poważnie. Ja osobiście też nie mogę wziąc tego poważnie, ale jakiś procent mnie chce pomóc, dlatego jeszcze Ci pomagam, bynajmniej się staram. A co do sceptoli, to nie przejmuj się. Oni by nie uwierzyli nawet wtedy, kiedy duch Casper nasikałby im, za przeproszeniem, na kolana. Jest to kwestia otwartego rozumu :]

Pozdrawiam. Jak będzie się coś działo, to pisz.

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: guardian44 » 2009-06-01, 13:30

Spooky, rozumiem, że hipoteza numer 1 to taki żarcik dla rozładowania atmosfery panującej u mnie w domu? Jak żona zareagowała? Bardzo spokojnie (ale chyba tylko na zewnątrz, bo w środku chyba była zaniepokojona), dopiero na drugi dzień powiedziała mi, że po tym pierwszym błysku, po prostu wiedziała, że za chwilę światło się całkiem zapali...była spokojna na zewnątrz, ponieważ nie chciała mnie martwić, ani nie chciała, żebym czuł strach, niepokój - jak już pisałem "podobno" takie cos dla niej to nie pierwszyzna i jest do tego chyba przyzwyczjona (to już moja ocena)...

Hipoteza numer 2 - wątpie, aby było to spowodowane lokalizacją - pisałem o tym już wcześniej. Żona powiedziała, że już tego doświadczała w innych miejscach, a ja wybaczcie, ale po tym jak odczułem to na własnej skórze, nie mam żadnych podstaw, żeby jej nie wierzyć. Ponad to mówiła mi, że to nie miejsce to powoduje. Dzięki za radę z księdzem, ale na pewno nie skorzystam - tak jak ludzi wierzących jestem w stanie zrozumieć, tak kościoła (jako instytucji) ni cholery (bez urazy).

Cleric, to nie tak, że na maksymalnym relaksie oglądała film - ja czułem, że coś w jej środku się dzieje (widać w ruchach, spojrzeniach tu i ówdzie), ponad to jak napisałem przed chwilą nie chce mnie przestraszyć, nie chce abym się w jakiś sposób bał, dlatego na zewnątrz stara się być spokojna - trochę ja znam i dlatego wiem, że ten spokój to nie tak do końca u niej występuje...

Spock, po pierwsze najpierw błysnęło to światło, potem się całkowicie zapaliło (chyba wyraźnie napisałem)! Po drugie, elektryk jest zbędny - sam jestem po elektronice i wiem jak takie układy działają (sprawdziłem włącznik i instalację, bo dla mnie to też było "dziwne")! Po trzecie, zwarcie nie spowodowałoby wciśniecia włącznika (jak się światło paliło to prztyczek był włączony - sam z siebie tak się nie ustawił!)! Przesadzam? Kurde, autentycznego zapalenia światła nie mógł wytworzyć sobie mój układ nerwowy, chyba że mam schizofrenie czy jakąś pochodną tego - świadkami tego zdarzenia jestem tylko ja i moja żona, więc mało osób...Ona nie miałaby po co mnie oszukiwać (gdyby założyć, że jestem chory, a ona mnie wkręca), jest "realną" osobą - ludzie z mojego środowiska i rodzinka ją widzą (gdyby założyć, że ją sobie wyimaginowałem)...a może oboje mamy schizofrenię?

Średnio podoba mi się to wszystko...nie czuję strachu, lęku, tylko mam masę pytań na które ciężko w racjonalny sposób odpowiedzieć i to mnie drażni, bo nie wiem czego doświadczam.




PS Dzięki, że chociaż ktoś wierzy, bądź próbuje uwierzyć, że to co piszę jest prawdą...

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spooky Fox » 2009-05-31, 21:32

Dla Spocka to i tak będzie zwarcie xP

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: cleric » 2009-05-31, 15:59

Spock, ale ono nie blysnelo, ono się wlaczylo calkiem, tak to zrozumialam

Re: W żaden racjonalny sposób nie potrafię tego wyjaśnić...

autor: Spock » 2009-05-31, 11:22

Nadal uważam że przesadzasz. Błysnęło światło - i cóż ? Zwarcie w instalacji. Poszukaj elektryka.

Na górę