autor: DragonFire » 2007-09-18, 15:25
Cytat za Cytat
Wygorowne oczekiwania sa wlasnie powodem dlaczego ludzie ida na kurs, oczekuja, ze nagle stanie się cud i sa rozczarowani. Nacisk jaki sobie sprawiaja blokuje raczej rozwoj i wpadamy do blednego kola.
Jak do mnie z tym pijesz, to nie byłem na żadnym kursie, jedynie co to kupiłem książke pana Silvy. Jako, że zajmuje się różnymi duchowymi umiejętnościami, miałem chęć na wykorzystanie energii, której miałem zawsze okropnie dużo w jakimś pożytecznym celu. To nie porażki, tylko właśnie chęć poznania świata nieco z innej strony. A porażki w każde zwycięstwo są wliczone, bo bez nich nie było by nauki, a więc postępu. Nie pisz, że ludzie muszą być oszustami, żeby się rzucić na umiejętności w leczeniu innych. To jak żerowanie na chorobach innych. Czyli very bad
Tylko ludzie o czystym sercu posiądą te umiejętności, a cała reszta, albo wcale, albo połowicznie.
[ Dodano: 2007-09-18, 14:42 ]
Wysylanie Reiki dla innych nie moze byc nadrzednym celem kursu.
No, najpierw my się nachapiemy, a potem resztki rozdamy biedakom - i tak się będą cieszyć, że w ogóle coś dostali. Z tym to się nie zgodze. Chyba inaczej trzeba było by to ująć. Reiki to energia, która potrzebuje jakiegoś przekaźnika, który ją kieruje w wyznaczoną osobę. Przekaźnik ten nie może być zanieczyszczony. I tu musi sam siebie oczyścić, czy tą energią, czy medytacją, żeby mógł w całości dobrze funkcjonować. Jednak, jeśli ma zamiar ze szczerego serca leczyć tą energią innych, musi się nauczyć jak ją wykorzystywać, a w czasie nauki się oczyści - przynajmniej u mnie tak było, to wiem co pisze.
Reikowiec nie ma prawa nazywac siebie "uzdorowiecielem" lub "uzdrawiac". Jestesmy tylko narzedziem, kanalem energii Reiki;).
Ma prawo - wolna wola, pamiętasz? Ludzie mają ją dla siebie - i problem jest w tym, że nie potrafią jej dawać innym, ale mają ją także w innych. Jednak, ten, kto nazywa siebie królem, wcale nie musi nim być. Innymi słowy, jeśli wychwalasz się, że jesteś tym i tamtym, to raczej unika się ciebie, gdyż coś tu "śmierdzi".
I z innej strony bijąc, jeśli przekazujesz energie, to należysz do wielkiej, wspaniałej rodziny, w której każdy może się nazwać tak samo jak ty, ale się nie nazwie, bo nazwa nic nie znaczy, jeśli nie można jej poprzeć umiejętnościami/faktami dokonanymi. Więc osobiście do siebie mówie, tak, jestem lekarzem, bo lubie nim być, lecz jeśli ktoś mnie pyta, czy nim jestem, odpowiadam, "sprawdź, to się dowiesz".
[ Dodano: 2007-09-18, 14:45 ]
ostrzegam przed wygorowanymi oczekiwaniami.
By marzenia się spełniły, trzeba na nie zapracować i to nie raz bardzo ciężko, gdyż za ciężką pracę, masz także godną niej zapłatę. Jeśli ktoś oczekuje, że będzie przenosił góry, po przeczytaniu czegoś i jednym malutkim "eksperymencie" no to wybacz, ale chyba jest zbyt naiwny.
Cytat za Cytat
[quote]Wygorowne oczekiwania sa wlasnie powodem dlaczego ludzie ida na kurs, oczekuja, ze nagle stanie się cud i sa rozczarowani. Nacisk jaki sobie sprawiaja blokuje raczej rozwoj i wpadamy do blednego kola.[/quote]
Jak do mnie z tym pijesz, to nie byłem na żadnym kursie, jedynie co to kupiłem książke pana Silvy. Jako, że zajmuje się różnymi duchowymi umiejętnościami, miałem chęć na wykorzystanie energii, której miałem zawsze okropnie dużo w jakimś pożytecznym celu. To nie porażki, tylko właśnie chęć poznania świata nieco z innej strony. A porażki w każde zwycięstwo są wliczone, bo bez nich nie było by nauki, a więc postępu. Nie pisz, że ludzie muszą być oszustami, żeby się rzucić na umiejętności w leczeniu innych. To jak żerowanie na chorobach innych. Czyli very bad :>
Tylko ludzie o czystym sercu posiądą te umiejętności, a cała reszta, albo wcale, albo połowicznie.
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: 2007-09-18, 14:42[/i] ][/size]
[quote]Wysylanie Reiki dla innych nie moze byc nadrzednym celem kursu.[/quote]
No, najpierw my się nachapiemy, a potem resztki rozdamy biedakom - i tak się będą cieszyć, że w ogóle coś dostali. Z tym to się nie zgodze. Chyba inaczej trzeba było by to ująć. Reiki to energia, która potrzebuje jakiegoś przekaźnika, który ją kieruje w wyznaczoną osobę. Przekaźnik ten nie może być zanieczyszczony. I tu musi sam siebie oczyścić, czy tą energią, czy medytacją, żeby mógł w całości dobrze funkcjonować. Jednak, jeśli ma zamiar ze szczerego serca leczyć tą energią innych, musi się nauczyć jak ją wykorzystywać, a w czasie nauki się oczyści - przynajmniej u mnie tak było, to wiem co pisze.
[quote]Reikowiec nie ma prawa nazywac siebie "uzdorowiecielem" lub "uzdrawiac". Jestesmy tylko narzedziem, kanalem energii Reiki;).[/quote]
Ma prawo - wolna wola, pamiętasz? Ludzie mają ją dla siebie - i problem jest w tym, że nie potrafią jej dawać innym, ale mają ją także w innych. Jednak, ten, kto nazywa siebie królem, wcale nie musi nim być. Innymi słowy, jeśli wychwalasz się, że jesteś tym i tamtym, to raczej unika się ciebie, gdyż coś tu "śmierdzi".
I z innej strony bijąc, jeśli przekazujesz energie, to należysz do wielkiej, wspaniałej rodziny, w której każdy może się nazwać tak samo jak ty, ale się nie nazwie, bo nazwa nic nie znaczy, jeśli nie można jej poprzeć umiejętnościami/faktami dokonanymi. Więc osobiście do siebie mówie, tak, jestem lekarzem, bo lubie nim być, lecz jeśli ktoś mnie pyta, czy nim jestem, odpowiadam, "sprawdź, to się dowiesz".
[size=75][ [i][b]Dodano[/b]: 2007-09-18, 14:45[/i] ][/size]
[quote]ostrzegam przed wygorowanymi oczekiwaniami.[/quote]
By marzenia się spełniły, trzeba na nie zapracować i to nie raz bardzo ciężko, gdyż za ciężką pracę, masz także godną niej zapłatę. Jeśli ktoś oczekuje, że będzie przenosił góry, po przeczytaniu czegoś i jednym malutkim "eksperymencie" no to wybacz, ale chyba jest zbyt naiwny.