Jak pojąc sens bytu rozumiany przez Boga?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Jak pojąc sens bytu rozumiany przez Boga?

autor: DragonFire » 2007-10-24, 13:30

Bzdura.
Jesteśmy jednością, nasze myśli są jego myślami, ale jego myśli, cóż... trudno je odgadnąć, ale wystarczy serce otworzyć na to czym jest bóg, a więc energie miłości, a poznasz i jego myśli i przy okazji sens bytu.

"Tylko ze nie slyszalem o niki komu by się to udalo"

---

Ten, komu się udało już tu nie wróci, czemu? Bo będzie spoglądał na świat w dużo większej ilości kolorów, innymi słowy, będzie wyzwolony od sceptycznych myśli i wszelkich granic. Gdy spotkasz kogoś szczęśliwego, naprawde szczęśliwego, choć nie będzie wiadomo czy ma powody materialne, bądź duchowe by takim być, to nie że zwariował, tylko właśnie coś mu się udało.....

------------

Nie bijcie, że odświeżam temat :-P ... Poprostu Joela nie będzie miała ostatniego zdania pókim żyw :lol:

autor: Joela » 2007-04-02, 16:08

Jak pojąć sens bytu , rozumiany przez Boga.
Ba ,trzeba by wiedzieć jak Bóg rozumie Byt ,czym dla Niego jest.
A przecież Jego Drogi to nie nasze i Jego Mysli to nie nasze mysli .

autor: Eva unit 01 » 2007-03-14, 21:43

DragonFire pisze:wytyczasz sobie granice. czemu nie tu? zgodze się, że być może jest jeszcze za wsześnie, by wszystko zrozumieć tak, jakbyśmy tego pragneli, by na każde pytanie była sensowna odpowiedź. ale... ta strona, czy inna, wszędzie masz szanse coś rozumieć, tylko wyzbyć musisz się swoich ograniczeń. zerwij ze słowem "nie", za często je wypowiadasz... tworzy ono tarcze wokół ciebie, która może i chroni cie przed "złem", ale też przed "dobrem". więc nie wiem, czy jest czegos warta.
do pewnego stopnia się zgodze. Oświecenie poleg ana zrozumienie tego tutaj...
Tylko ze nie slyszalem o niki komu by się to udalo
DragonFire pisze:bóg jest taki, jaki chce być. a chrześcijanie to jedna z religii mówiących o tym samym bogu, co inne religie. tylko, że chrześcijanie postanowili z religii zrobić oręże, którym będą walczyli z innymi religiami o swoje, wyimaginowane prawdy.
ale ty mowiles o nim tak jak postrzegaja go chrzescijanie

autor: Joela » 2007-03-14, 21:01

bóg jest w tobie, jesteście jednością, jak zrozumieć? zrozum to poprzez swój umysł, a zrozumiesz tak, jak rozumie to bóg. dla każdego sens jest inny. jeśli brakuje ci czegoś, to spraw byś to miała, a to będzie twoim sensem i sensem boga. bo w jego interesie jest, byś była szczęśliwa.
Cóż za Biblijne stwierdzenie - Bóg we mnie jestes jednościa ? no zgadzam się z tym moze bardziej niz myslisz :)
Mój umysł ukrzyzowałam zewlekłam stare ziemskie myslenie i jestem Nowym w Jezusie ,taak dla kzdego moze bys inny ale Boga mozemy spotkac tylko w Jednym Miejscu .
Amen w Boga interesie jest bym znała Jego ,Prawde i była szczęśliwa i narozkoszowała Jego swoim szczesciem ,któe przecież jest jego szczęściem . :grin:
Joela napisał/a:
Bóg mysli jak patrzy na dana sytuacje
nie wiele się różnisz od niego, bardzo nie wiele trzeba, by wiedzieć jak on patrzy. jeśli ciebie jakaś sytuacja odpycha, to on jest z tobą, jeśli się z jakiejś cieszysz, to też jest z tobą. nie staraj się rozumieć jakiegoś króla zwącego siebie bogiem, tylko zrozum swojego przyjaciela tak, jak on rozumie ciebie... zrozum więc siebie samą. to troche zagmatwane :/
i z tym twierdzeniem musze się zgodzic bo jest trafne ,nawet jeśli o czmymś innym myslisz niż ja .
I wtedy gdy mnie prześladuja i źle mówia o mnie zewzględu na Jego Imie ,nie wiem jakiego króla masz na mysli ale mój KRóL jest ponad innych i jest moim Bogiem i Zbawicielem - uff.
:grin:

zrozumiec przyjaciela , hmm czy On miał przyjaciół ?ale On mnie rozumie bardziej niz ja sama.
moze i zagmatwane ,ale co tam.

autor: DragonFire » 2007-03-14, 20:33

Eva unit 01 pisze:bo najwraźniej albo nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumiec co pisze
i vice versa :-P
Eva unit 01 pisze:dla ciebie to wiedza, dla kogos patrzacego z zewnatrz to wiara.
owszem, ale wspólnego języka zrozumienia nie znajdziemy.
Zakładając że bóg jest taki jak go chrześcijanie opisuja...
bóg jest taki, jaki chce być. a chrześcijanie to jedna z religii mówiących o tym samym bogu, co inne religie. tylko, że chrześcijanie postanowili z religii zrobić oręże, którym będą walczyli z innymi religiami o swoje, wyimaginowane prawdy.
Jesteś człowiekiem strasznie zadufanym w sobie uważając ze jesteś w stanie wszystko pojąć.
każdy może wszystko pojąć, tylko nie wszystko na raz. to jest dążenie do doskonałości, a nie zadufanie.
Eva unit 01 pisze:dopiero jak bedzie starze bedzie stanie je zrozumiec
to nawet dobrze, wiesz? poczekam aż będziesz starszy i mnie zrozumiesz... może wtedy nawiążemy wspólną mowę.
Eva unit 01 pisze:ale nie tu i nie teraz.
wytyczasz sobie granice. czemu nie tu? zgodze się, że być może jest jeszcze za wsześnie, by wszystko zrozumieć tak, jakbyśmy tego pragneli, by na każde pytanie była sensowna odpowiedź. ale... ta strona, czy inna, wszędzie masz szanse coś rozumieć, tylko wyzbyć musisz się swoich ograniczeń. zerwij ze słowem "nie", za często je wypowiadasz... tworzy ono tarcze wokół ciebie, która może i chroni cie przed "złem", ale też przed "dobrem". więc nie wiem, czy jest czegos warta.
Joela pisze:Jak zrozumiec Boga?
rozumiejąc siebie i innych. jeśli to pojmiesz, to już będziesz o krok bliżej niego.
Joela pisze:No to spotkało mnie wyróznienie
e tam, kibicuje ci tylko, zmieniasz się na lepsze, tyle ci powiem. i zauważam to, ale to nie znaczy, że nie będe ci robił jazd ;)
Joela pisze:żebym to jeszcze wiedziała co się zmieniło w moim mysleniu i pisaniu
może miałaś tylko lepszy humor ;)
Joela pisze:byc bardziej czujną
;) :lol: :D
Joela pisze:Ale jak zrozumieć SENS BYTU rozumiany przez Boga?
bóg jest w tobie, jesteście jednością, jak zrozumieć? zrozum to poprzez swój umysł, a zrozumiesz tak, jak rozumie to bóg. dla każdego sens jest inny. jeśli brakuje ci czegoś, to spraw byś to miała, a to będzie twoim sensem i sensem boga. bo w jego interesie jest, byś była szczęśliwa.
Joela pisze:Bóg mysli jak patrzy na dana sytuacje
nie wiele się różnisz od niego, bardzo nie wiele trzeba, by wiedzieć jak on patrzy. jeśli ciebie jakaś sytuacja odpycha, to on jest z tobą, jeśli się z jakiejś cieszysz, to też jest z tobą. nie staraj się rozumieć jakiegoś króla zwącego siebie bogiem, tylko zrozum swojego przyjaciela tak, jak on rozumie ciebie... zrozum więc siebie samą. to troche zagmatwane :/

[ Dodano: 14-03-2007, 18:38 ]
P.S.
Joela, jeśli chcesz pogwarzyć coś więcej, to zawsze możemy podenerwować się swoimi racjami na gg ;)

autor: Joela » 2007-03-14, 12:45

dragon
P.S.
Joela, widze u ciebie jakąś zmiane w pisaniu i chyba rozumowaniu wszystkiego... jakbyś nauczyła się czegoś nowego, zgodnego z twoim myśleniem i zmieniła to ostatnie. mówie tylko, że to na plus wpłyneło.
______________
___
No to spotkało mnie wyróznienie ,- cieszyć się czy byc bardziej czujną ?
żebym to jeszcze wiedziała co się zmieniło w moim mysleniu i pisaniu ?

Ale jak zrozumieć SENS BYTU rozumiany przez Boga?
chyba ,żeby na to pytanie odpowiedzieć trzeba by wiedzieć jak Bóg mysli jak patrzy na dana sytuacje .Jak zrozumiec Boga?

autor: Eva unit 01 » 2007-03-14, 11:48

DragonFire pisze:męczy mnie troche ten temat.
Mnie też, bo najwraźniej albo nie rozumiesz, albo nie chcesz zrozumiec co pisze :/
DragonFire pisze:słuchaj, ja nie mam w tym interesu, by ci na siłe przedstawiać dowody, które każde z nas może w sobie znaleźć. jedno nas łączy wszakże i dzieli zarazem, to, że nie mamy wspólnego języka, bądź wiedzy, którą moglibyśmy się razem posługiwać i zrozumieć siebie.
może wiarą jest to o czym pisze dla osób rozumujących tylko poprzez umysł, a wiedzą jest to samo, dla tych, którzy posługują się i rozumem i sercem na tej samej płaszczyźmie ważności.
DragonFire pisze:chyba cudu wymagasz. ale nie ja ci go moge pokazać, lecz ty sam, jeśli spojrzysz sercem też a nie tylko umysłem na to zagadnienie.
Ja nie chce zybys mnie przekonywal. Celem tego co napialem było pokazanie ci, ze wszytsko zaley od punktu widzenia, dla ciebie to wiedza, dla kogos patrzacego z zewnatrz to wiara.

DragonFire pisze:teraz to walisz ostro... bóg jest naszym ojcem, a jak on może nie chcieć nam coś "po naszemu" wytłumaczyć? to nie taki tatuś pedał jakim człowiek potrafi być.
Zakładając że bóg jest taki jak go chrześcijanie opisuja...
Jesteś człowiekiem strasznie zadufanym w sobie uważając ze jesteś w stanie wszystko pojąć. To tak jakbys probowal coś dziecku tłumaczyć, sa rzeczy których nie zrozumie, dopiero jak bedzie starze bedzie stanie je zrozumiec. Moze po smierci tez bedziemy w stanie zrozumiec sens istnienia, ale nie tu i nie teraz.

autor: DragonFire » 2007-03-13, 23:42

Eva unit 01 pisze:świętością
świętość nie mająca nic wspólnego ze świętością, to tak jak rydzyk z kościołem, a kościół z ... wiarą... tyle o ile :/
Joela pisze:a jak jest prościej - dac w zęby
najproście jest sobie dać spokój
Joela pisze:to juz COS.
nie podlizuj się
Joela pisze:dziecinna z twojego ponktu patrzenia
jak zauważyłaś tutaj, nie tylko z mojego
Eva unit 01 pisze:chodzi o to, ze to co wg ciebie jest wiedzą, z mojego punktu widzenia jest wiarą, poniewaz nie jestes w stanie przedstawić mi dowodów, i sprawić żeby stało się to wiedzą tez dla mnie
męczy mnie troche ten temat. słuchaj, ja nie mam w tym interesu, by ci na siłe przedstawiać dowody, które każde z nas może w sobie znaleźć. jedno nas łączy wszakże i dzieli zarazem, to, że nie mamy wspólnego języka, bądź wiedzy, którą moglibyśmy się razem posługiwać i zrozumieć siebie.
może wiarą jest to o czym pisze dla osób rozumujących tylko poprzez umysł, a wiedzą jest to samo, dla tych, którzy posługują się i rozumem i sercem na tej samej płaszczyźmie ważności.
Eva unit 01 pisze:sprawić żeby stało się to wiedzą tez dla mnie
chyba cudu wymagasz. ale nie ja ci go moge pokazać, lecz ty sam, jeśli spojrzysz sercem też a nie tylko umysłem na to zagadnienie.

P.S.
Joela, widze u ciebie jakąś zmiane w pisaniu i chyba rozumowaniu wszystkiego... jakbyś nauczyła się czegoś nowego, zgodnego z twoim myśleniem i zmieniła to ostatnie. mówie tylko, że to na plus wpłyneło.

autor: Eva unit 01 » 2007-03-12, 23:46

DragonFire pisze:ale ja nie wierze, tylko wiem, ale udowodnić waszymi słowami, poprzez logikę, nie potrafie. ale tylko dlatego, że nie umiem się z wami porozumieć, bo nie działam na płaszczyźnie logiki, tylko serca.
DragonFire pisze:jeśli wiesz, że 2+2=4, to nie wierzysz bezgranicznie w to, tylko o tym wiesz.
proste. a bezgraniczne wierzenie to zaufanie... nie wiem jak można tylko wierzyć albo wierzyć bezgranicznie. bo tym sposobem tylko wierzący jest niewierzącym, bo nie ufa temu w co wierzy.
chodzi o to, ze to co wg ciebie jest wiedzą, z mojego punktu widzenia jest wiarą, poniewaz nie jestes w stanie przedstawić mi dowodów, i sprawić żeby stało się to wiedzą tez dla mnie

autor: Joela » 2007-03-12, 22:42

"DragonFire"]
cierpisz, bo sobie pozwalasz na to.
a jak jest prościej - dac w zęby ?
słowem jest każdy z nas.
Słowem jest Jezus i On przyobleka , ty tez mozesz .
Słowo jest czynne w działaniu jak mówia żydzi.
a co ja niby wiem? nic.
to juz COS.
ludzka rzecz.
byle w miare.
że co prosze? jestem wszystkim i niczym tak samo, jak każde z nas. a słowo "walnięty" użyte w pozytywnym znaczeniu jest jak światło dla ciemności... szkoda tylko, że ty go nie rozumiesz w pozytywny sposób.
przepraszam, bo nie chce cie obrazić (za nadto), ale twoje rozumowanie jest dziecinne.
no tak dziecinna z twojego ponktu patrzenia , i to ma byc to światło w ciemnosci
Jak pojąć sen BYTU
ja jestem WOLNA od niebycia , a ty?

autor: Eva unit 01 » 2007-03-12, 22:33

DragonFire pisze:[ Dodano: 12-03-2007, 18:32 ]
Eva unit 01 napisał/a:
Ci którzy wierzą są święcie przekonani, że tak jest na prawdę.

używasz słowa świętości, choć dla ciebie nie ma nic świętego. bo żeby coś takim było, trzeba wierzyć. a prawd jest tyle, ile myśli człowieka. tu nie ma granic... ide do sklepu, bo nie mam co jeść... wrrrrrr....
Eee, to taki zwrot, chodzi o to, że o to, że bezgranicznie w to wierzą...
To nie miało nic wspólnego ze świętością.

A to, że teraz nic nie ma, nie znaczy ze nie było, wiem jak to jest wieżyć bezgranicznie, znam smak fanatyzmu...

autor: DragonFire » 2007-03-12, 22:30

Joela pisze:Tak wycierpiał teraz ja cierpie zewzgledu na NIEGO.
cierpisz, bo sobie pozwalasz na to.
Joela pisze:Slowem jest Jezus
słowem jest każdy z nas.
tyle wiesz a tego NIE?
a co ja niby wiem? nic.
ale, nie przeszkadza ci kpić?
ludzka rzecz.
no tak i tu wyłazi słoma z butów.
że co prosze? jestem wszystkim i niczym tak samo, jak każde z nas. a słowo "walnięty" użyte w pozytywnym znaczeniu jest jak światło dla ciemności... szkoda tylko, że ty go nie rozumiesz w pozytywny sposób.
przepraszam, bo nie chce cie obrazić (za nadto), ale twoje rozumowanie jest dziecinne.

autor: Joela » 2007-03-12, 21:50

v
Joela... daruj już temu jezusowi... on już i tak zbyt dużo przez ciebie wycierpiał, za tą twoją miłość do niego, czytaj fanatycznoś
Tak wycierpiał teraz ja cierpie zewzgledu na NIEGO.
vSlowem jest Jezus
jak to dobrze jest cie rozumieć skarbeńku :lol
:
tyle wiesz a tego NIE?
>>>>>
ale, nie przeszkadza ci kpić?
>>>>>

Abraham WIDZIAł Boga
więc był walnięty... ale nie on jeden
>>>>
no tak i tu wyłazi słoma z butów.

>>>>

autor: DragonFire » 2007-03-12, 19:34

kyniek pisze:no właśnie dlaczego?
po to, by się uczyć nowości, których sam, jako jedna energia/postać nie potrafił. zauważ, że człowiek jako dusza, bądź ciało, ale pochodzący od energii źródła, sam z siebie się wolniej wszystkiego uczy, niż wtedy, gdy mu ktoś pomaga. choćby wyskok na spacer, jeśli byłby tylko w pomieszczeniu zamkniętym, to nie nauczyłby się czym jest świat zewnętrzny.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:39 ]
kyniek pisze:się po co istota wszech i naj
to nie jest istota, tylko energia. a istotami jesteśmy my, bo niejakoż jesteśmy zamknięci w ciałach (bądź niekoniecznie) - i zwiemy się jednostkami. a nie energią będącą wszędzie. a bóg jest wszędzie.

poza tym, odkąd w swoim psie zacząłem postrzegać też boga - bo każde jest jego stworzeniem - już nie kłócąc się o to, czy ma duszę czy nie, to traktuje psa z należytym mu szacunkiem, takim samym, jak traktuje siebie. bo co boskie, to boskie, nie należy bogu zabierać tego, co jest jego i nie dlatego, że dostanie się piorunem w dziub, tylko dlatego, że samemu się nie lubi, jak ktoś nam coś zabiera.
jeśli sobie powiesz, że we wszystkim jest pozytywna energia, w tym co cie otacza i co stworzył bóg, bądź energia dobra - jak zwał, tak zwał - to do wszystkiego podejdziesz z uczuciem, a to się przyda też wszystkim, którzy są w twoim otoczeniu, bo będą widzieć w tobie najwyższą wartość, a nie tylko kolejnego kmiota na tej pokichanej planecie.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:45 ]
Skąd wiesz, że bóg istnieje? Jeżeli nie jesteś tego pewny, to nie ma sensu zadawać takich pytań. Czy wszystko musi mieć jakiś cel? To, że człowiek posługuje się przymiotem celowości, nie znaczy, że świat, natura, ewolucja czy logika też muszą się nią posługiwać - a jak wiadomo - nie posługuje się.
no dobra, ja mam pewność, że dobro istnieje i jest tym tzw. bogiem, ale to tylko nazwa=bóg, przez nią wszyscy popadają w dziwne pytania. z których wyjść nie ma.
co do celu, to nic nie musi go mieć, bo jeśli się dojdzie do tego celu, to co potem, koniec? a natura dla odmiany ma duszę boga, bądź pozotywną energie, która prędzej ci nic nie zrobi, niż zaszkodzi. całe szczęście, że człowiek nad nią nie panuje, w tym sensie, że jest nią. bo to by katastrofa była. już nam wystarczy, że człowiek jest człowiekiem... i patrzcie jaki zamęt się zrobił na świecie.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:46 ]
Skąd wiesz, że bóg istnieje? Jeżeli nie jesteś tego pewny, to nie ma sensu zadawać takich pytań. Czy wszystko musi mieć jakiś cel? To, że człowiek posługuje się przymiotem celowości, nie znaczy, że świat, natura, ewolucja czy logika też muszą się nią posługiwać - a jak wiadomo - nie posługuje się.
no dobra, ja mam pewność, że dobro istnieje i jest tym tzw. bogiem, ale to tylko nazwa=bóg, przez nią wszyscy popadają w dziwne pytania. z których wyjść nie ma.
co do celu, to nic nie musi go mieć, bo jeśli się dojdzie do tego celu, to co potem, koniec? a natura dla odmiany ma duszę boga, bądź pozotywną energie, która prędzej ci nic nie zrobi, niż zaszkodzi. całe szczęście, że człowiek nad nią nie panuje, w tym sensie, że jest nią. bo to by katastrofa była. już nam wystarczy, że człowiek jest człowiekiem... i patrzcie jaki zamęt się zrobił na świecie.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:47 ]
bo nie masz wiary?
wiedzy a nie wiary

[ Dodano: 12-03-2007, 17:48 ]
Nightwalker pisze:Logika.
energia źródła to nie logika, to serce. dobro, to serce... a logika bez serca, stoi w miejscu, jak widać z resztą.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:49 ]
Nightwalker pisze:Czy wiadomo o nim cokolwiek poza stekiem bzdur i domysłów?
hihihihihi, a co wiadomo o człowieku, poza stekiem bzdur i faktów, które po bliższym przyjrzeniu się stają się też bzdurami?

[ Dodano: 12-03-2007, 17:50 ]
Cogito pisze:bo go można poczuć.
ciekawe, bo ja dusze czuje od początku mojej świadomości.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:52 ]
Cogito pisze:Niektórzy wierzą
ale to znów nie jest wiedza, tylko wiara. nie nakręcaj siebie i Night'a, bo dobre z was stworzonka, tylko troszke... mało dające oddechu drugiej stronie.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:53 ]
Cogito pisze:że Bóg się przejawia w cudach, ale jeśli ktoś nie wierzy w Boga, to każde zjawisko sobie "jakoś" wytłumaczy i w to będzie wierzyć
nie ma cudów, wszystko jest normalnością. i każdy sobie tą normalność wytłumaczy, jednak tłumaczenie ma sens tylko wtedy, gdy większość ma je takie samo.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:57 ]
Cogito pisze:Dlatego to czy ktoś wierzy w Boga jest kwestią indywidualną
jak też wszystko inne jest taką kwestią. wkurza tylko fakt, że ktoś uznaje siebie za kogoś mądrzejszego od innych, by przez to kłócić się z nimi o jedną prawde, która wcale nie musi być prawdą. prawd jest wiele, jak i naszych wyborów jest wiele. i albo się z tym pogodzimy, albo będziemy zatruwać życie innym swoimi bzdurnymi "wierzeniami". bo dla każdej ze stron, strona przeciwna będzie bzdurą. a wszyscy jesteśmy ludźmi i chyba powinniśmy się szanować za tą swoją indywidualność. nawet, jeśli nam ona nie pasuje - taki jest urok nas samych, trzeba się pogodzić z tym i już. tak najprościej.

[ Dodano: 12-03-2007, 17:58 ]
Joela pisze:Abraham WIDZIAł Boga
więc był walnięty... ale nie on jeden ;)

[ Dodano: 12-03-2007, 18:00 ]
Nightwalker pisze:czy czuje jak Ty obecność boga?
a gdzie ta indywidualność vel wolność? czuje czy nie, to jego sprawa. poza tym, ja czuje swoją obecność, a boga mam na dokładke. ale nigdy nie jest odwrotnie. najpierw trzeba siebie poczuć.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:02 ]
Nightwalker pisze:Trudno więc nawet wierzyc tym pismom.
jeśli już przy tym jesteśmy, choć ja nie opieram się na biblii, bo to stara księga i nie ma już racji dzisiejszego świata. to, tłumaczenia oryginału są na prawde sprzeczne ze sobą. lepiej jest samemu poznać co i czym jest, niż mieć pomiędzy sobą a tym czymś jakiegoś pośrednika, który zmienia sens rozumienia tego ixa.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:04 ]
Nightwalker pisze:To logika poznawania
night, nie odbierz tego, że cie atakuje, ale za dużo kierujesz się logiką. pokieruj się czasem sercem, bo rodziny nie założysz tylko przy pomocy logiki... bez miłości wszystko się rozpadnie jak domek z kart.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:07 ]
Nightwalker pisze:Ludzie w delirium alkoholowym też są przekonani o tym, że białe myszki biegają naprawdę koło nich.
a może biegają? jeśli ktoś jest upojony czymkolwiek to jego umysł nie trzyma się kupy i nie myśli trzeźwo, więc można mu podesłać myśli, jeśli się zna kapke na telepatii. bardzo proste zadanie. jednak my tu nie jesteśmy w delirium. :-P

[ Dodano: 12-03-2007, 18:10 ]
Nightwalker pisze:bateria ma w sobie + i - nie jest sprzeczne, to że prąd płynie od + do - też, ale to że +=- już jest sprzeczne.
hihihihihihihihihi :-P
Nightwalker pisze:że ziemia jest kwadratową taflą.
a kto powiedział, że krańce świata nawiązują akurat do ziemi? może nie należy tego dosłownie brać, a tylko jako porównanie?

[ Dodano: 12-03-2007, 18:14 ]
Joela pisze:Slowem jest Jezus
jak to dobrze jest cie rozumieć skarbeńku :lol:
Joela pisze:lepiej wyrzucic Biblie ,albo kodeks drogowy albo prawny
no nie, to nie to samo... choć wszędzie bzdure spotkać można.
/ps Nightwalker to nie dziewczyna
??? te znaczki płci obok avka to pewnie jak bóg - niewidoczne?

[ Dodano: 12-03-2007, 18:16 ]
Darnok pisze:Nightwalker,
"Ja nie wierzę, wy też nie możecie" tak widząc Twoje wypowiedzi myślę o Tobie.
no nie, w Nightwalkerze widać cień nadzieji na coś dobrego, a niejakim Assa... coś tam, którego nie lubie wręcz przeciwnie... Darnok nie oceniaj kolegi aż tak źle.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:18 ]
Nightwalker pisze:To wynika, że ludzie często sobie coś wymyślalą i w to wierzą, choć nie jest to prawdą.
ale jak im pomógł, to co w tym złego? gorzej jakby im nie pomógł a tylko do nich przemawiał, to można by wtedy uznać, że mają zwidy. ale jak pomógł, to niech im błogosławi jak i jemu.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:20 ]
Joela pisze:różnicy miedzy Elwisem a Jezusem
może ty zbok jesteś? elvis i jezus to też boska energia... w tym sensie i w tym, że mogą czynić dobro, to nic się nie zmienia. lecz zmienia się w indywidualności...
Joela... daruj już temu jezusowi... on już i tak zbyt dużo przez ciebie wycierpiał, za tą twoją miłość do niego, czytaj fanatyczność.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:22 ]
Nightwalker pisze:wierzący natomiast nie potrafią nawet uzasadnić racjonalnie podstaw swojej wiary.
ekhem, bo nie posługują się językiem niewiernych. dlatego nie potrafią. jednak polak bez znajomości anglika nie zrozumie tego języka. więc trzeba by może przetłumaczyć, ale tu się pojawia ta sama zabawa co z biblią, bo też nie może być pośrednika, który to przetłumaczy...

[ Dodano: 12-03-2007, 18:24 ]
Eva unit 01 pisze:Wydaje mi się, że troche zeszliście z tematu...
W każdym razie jeśli bóg istnieje, to raczej zwykli ludzie nie powinni być w stanie zrozumieć ich intencji. W pewnej książce przeczytałem fragment poruszający tą kwestię, i było to tam tak obrazowo ujęte, że nawet gdyby bóg chciał nam wytłumaczyć swoje intencje, to tak jak my byśmy chcieli wytumaczyć swoje intencje mrówkom. Mam przy tym na mysli większość populacji, bo wieże w to ze człowiek może byc "oświecony", i wtedy by te intencje miał szanse zrozumiec.
teraz to walisz ostro... bóg jest naszym ojcem, a jak on może nie chcieć nam coś "po naszemu" wytłumaczyć? to nie taki tatuś pedał jakim człowiek potrafi być.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:26 ]
Nightwalker pisze: ze istnieje byt
to nie jest byt, tylko energia, prąd nie jest bytem. byt = jednostka... energia = wszystko i nic.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:26 ]
Nightwalker pisze:niepoznawalny
poznaj siebie, a poznasz boga.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:27 ]
Jezeli nie istnieje to ten temat nie ma najmniejszego sensu.
świat też nie ma sensu i nasze życie, jeśli bóg nie istnieje, a jednak temat istnieje... więc?

[ Dodano: 12-03-2007, 18:28 ]
Eva unit 01 pisze:wiedzą
ale ja nie wierze, tylko wiem, ale udowodnić waszymi słowami, poprzez logikę, nie potrafie. ale tylko dlatego, że nie umiem się z wami porozumieć, bo nie działam na płaszczyźnie logiki, tylko serca.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:30 ]
Eva unit 01 pisze:że wierzy się bezgranicznie
jeśli wiesz, że 2+2=4, to nie wierzysz bezgranicznie w to, tylko o tym wiesz.
proste. a bezgraniczne wierzenie to zaufanie... nie wiem jak można tylko wierzyć albo wierzyć bezgranicznie. bo tym sposobem tylko wierzący jest niewierzącym, bo nie ufa temu w co wierzy.

[ Dodano: 12-03-2007, 18:32 ]
Eva unit 01 pisze:Ci którzy wierzą są święcie przekonani, że tak jest na prawdę.
używasz słowa świętości, choć dla ciebie nie ma nic świętego. bo żeby coś takim było, trzeba wierzyć. a prawd jest tyle, ile myśli człowieka. tu nie ma granic... ide do sklepu, bo nie mam co jeść... wrrrrrr....

autor: Eva unit 01 » 2007-02-13, 10:12

Bo na tym polaga wiara, że wierzy się bezgranicznie. Ci którzy wierzą są święcie przekonani, że tak jest na prawdę.

autor: Nightwalker » 2007-02-13, 03:17

Eva unit 01 pisze:A jeżeli chodzi ci o tych którzy wierzą, to oni nie "wiedzą" tylko "wierzą".
Tak, ale tu chodzi jedynie o samą informację, a nie o to do czego się ona odnosi. Chociaż - zwykle wierzący tak się zachowują, jakby wiedzieli a nie wierzyli.

autor: Eva unit 01 » 2007-02-12, 20:05

Ja napisałem "Jeśli istnieje".
Jezeli nie istnieje to ten temat nie ma najmniejszego sensu.

A jeżeli chodzi ci o tych którzy wierzą, to oni nie "wiedzą" tylko "wierzą". (troche to zdanie źle brzmi składniowo, ale nie chce mi się kombinować :P )

autor: Nightwalker » 2007-02-12, 17:31

Chodz o to, że skoro nie moga poznać jego intencji, to skąd wiedzą, że istnieje? Skąd wiedzą, ze istnieje byt który jest niewidzialny, niematerialny, niepoznawalny itd?

autor: Eva unit 01 » 2007-02-11, 19:00

Nightwalker pisze:Jeżeli tak, to w jaki sposób zrozumieli - dowiedzieli się, że istnieje?
Kto? Może jeszcze powiesz, ze ty rozumiesz intencje boga??

Na górę