autor: arcymag1928 » 2010-04-13, 18:41
Mam teorię co do wizualizacji i widzenia aury. Nie wiem czy jest znana, dobra, czy nawet w ogóle coś takiego o czym napiszę nawet jest. Jest to moje wytłumaczenie tych zjawisk. Nie będę się tu sprzeczał z prawami fizyki, ani nawet z prawami ezoteryki, to po prostu moja teoria, wytłumaczenie tego, dlaczego widzimy takie coś jak aura nastroju i wizualizacje świetlne. Zacznę od wizualizacji. (Ten tekst to moja teoria, drugiej takiej w necie nie znajdziecie, chyba)
Wizualizacja - Według uczonych to, cytuję z Wikipedii: "stan wzmożonego wytwarzania wyobrażeń wytwórczych". Zgodzę się z nimi, gdyż dla mnie to prawda oczywista, a teraz opiszę (na własnych doświadczeniach z umysłem) swoimi słowami moją wizualizację. Według mnie istnieje jedna jedyna wizualizacja, jest to takie wyobrażenie które możemy wytworzyć sobie w mózgu. Jednakże! Nie wszyscy. Czemu tak się dzieje? Myślę, że mózg, gdy np.: czytamy, jest w stanie podsunąć obraz co do czytanego tekstu, ale niektórzy ludzie, tzw. z ograniczoną wyobraźnią, nie dopuszczają do siebie czegoś takiego jak obraz podsuwany przez mózg i chcą go blokować, więc tacy ludzie gdy czytają nie mają z tego przyjemności bo nie umieją się wczuć, nie umieją tego sobie wyobrazić, są po prostu realistami z brakiem wyobraźni, która jest bardzo pomocną cechą, np.: człowiek z idealnie (to jest trudne) rozwiniętą wyobraźnią w ciągu jednej sekundy! Jednej! Może sobie wyobrazić powyżej stu możliwości które może wybrać w danej sytuacji! (To nie kłamstwo! Sam coś podobnego przeżyłem w sytuacji zagrożenia!) U mnie wyglądało to mniej więcej tak jakby mi ktoś na 1/100s podsuwał jeden obrazek danej możliwości, a potem następny i tak dalej. Bardzo miłe przeżycie, a niektórzy ludzie potrafią tak zrobić w każdym momencie. Jednym z najlepszych ćwiczeni na wyobraźnię jest czytanie, stary sprawdzony sposób, jednak nie każdy umie rozwijać swoją wyobraźnię. Wyższy poziom wyobraźni pozwala nie tylko na widzenie różnych dróg możliwości, wyimaginowanie sobie różnych przedmiotów itp. Wyższy poziom pozwala oszukać mózg. Gdy wierzymy i wyobrażamy sobie że myszka to naprawdę szczur z ogonem, to mózg potrafi zignorować przesyłane do nas impulsy z receptorów nerwowych na palcach, ale także z oczu i wtedy mózg tworzy swój własny przedmiot, a my go tak postrzegamy. Co to ma do wizualizacji, zapytacie? Otóż bardzo dużo. Bez wyobraźnie nie możemy wizualizować. Wielu ludzi myli wizualizację, z widzeniem na wewnętrznych powiekach, po zamknięciu oczu i np.: ich zaciśnięciu. Niby to też jakiś rodzaj wizualizacji jeżeli potrafimy wyobrazić sobie po zamknięciu oczu dom z ogrodem i go zobaczyć. Jest jeszcze wizualizacja druga, ta właściwa. Wtedy potrafimy sobie wyobrazić, zasugerować, że widzimy białe linie itp. Właśnie ta wizualizacja jest nam potrzebna do różnych rytuałów. Tak więc na koniec powtórzę jeszcze. Bez wyobraźni nie ma wizualizacji!
Idziemy dalej, teoria aury.
Aura - widziałem na tym forum dysputy co do aury i nie do końca się ze wszystkimi zgadzam. Myślę że obie strony miały trochę racji (ta racjonalna, która chciała wszystko wytłumaczyć za pomocą nauki i ta ezoteryczna, która chciała wytłumaczyć wszystko magią i ezoteryką). Przedstawię teraz moją teorię. Według mnie aura jest to coś postrzegalnego wyłącznie nielicznym, a tyczy się to nie magii, ale mózgu. Kiedyś słyszałem, że nasz mózg wytwarza jakieś specyficzne fale, które mają wpływ na innych. Myślę że ludzie, którzy widzą aury, to ludzie których mózg, zaakceptował fale innych ludzi i próbuje je odczytać. A czemu widzimy kolory? I dlaczego różne, w zależności do nastrojów? Ponieważ sami je sobie wyimaginowaliśmy! Dla nas zieleń jest kolorem spokoju, więc nasz mózg bierze sobie te informację, a mózg innej osoby wysyła fale nastrojowe, na różnych częstotliwościach dzięki czemu zapewne nasz mózg może je rozpoznać i dostroić nasz w wzrok do ich widzenia. Nie wiem jaki narząd temu odpowiada, czy w ogóle coś takiego jak te fale istnieje, ale jednego jestem pewien. Że gdyby te fale istniały i zostałoby odkryte jak wysyłać tymi falami wiadomości to mogłoby to być bardzo, ale to bardzo pomocne. Wyobraźcie sobie! Ktoś wysyła tymi falami film do np.: matki która mieszka w Ameryce, a mózg matki, o ile miałby zdolność widzenia tych fal, w jednej sekundzie interpretowałby ten seans i od razu zapewne by go zrozumiał.
To są jedynie moje teorie, osądźcie na ile jest w nich prawdy, a na ile kłamstwa.
"Oddzielcie ziarna prawdy od plew kłamstw."
Mam teorię co do wizualizacji i widzenia aury. Nie wiem czy jest znana, dobra, czy nawet w ogóle coś takiego o czym napiszę nawet jest. Jest to moje wytłumaczenie tych zjawisk. Nie będę się tu sprzeczał z prawami fizyki, ani nawet z prawami ezoteryki, to po prostu moja teoria, wytłumaczenie tego, dlaczego widzimy takie coś jak aura nastroju i wizualizacje świetlne. Zacznę od wizualizacji. (Ten tekst to moja teoria, drugiej takiej w necie nie znajdziecie, chyba)
Wizualizacja - Według uczonych to, cytuję z Wikipedii: "stan wzmożonego wytwarzania wyobrażeń wytwórczych". Zgodzę się z nimi, gdyż dla mnie to prawda oczywista, a teraz opiszę (na własnych doświadczeniach z umysłem) swoimi słowami moją wizualizację. Według mnie istnieje jedna jedyna wizualizacja, jest to takie wyobrażenie które możemy wytworzyć sobie w mózgu. Jednakże! Nie wszyscy. Czemu tak się dzieje? Myślę, że mózg, gdy np.: czytamy, jest w stanie podsunąć obraz co do czytanego tekstu, ale niektórzy ludzie, tzw. z ograniczoną wyobraźnią, nie dopuszczają do siebie czegoś takiego jak obraz podsuwany przez mózg i chcą go blokować, więc tacy ludzie gdy czytają nie mają z tego przyjemności bo nie umieją się wczuć, nie umieją tego sobie wyobrazić, są po prostu realistami z brakiem wyobraźni, która jest bardzo pomocną cechą, np.: człowiek z idealnie (to jest trudne) rozwiniętą wyobraźnią w ciągu jednej sekundy! Jednej! Może sobie wyobrazić powyżej stu możliwości które może wybrać w danej sytuacji! (To nie kłamstwo! Sam coś podobnego przeżyłem w sytuacji zagrożenia!) U mnie wyglądało to mniej więcej tak jakby mi ktoś na 1/100s podsuwał jeden obrazek danej możliwości, a potem następny i tak dalej. Bardzo miłe przeżycie, a niektórzy ludzie potrafią tak zrobić w każdym momencie. Jednym z najlepszych ćwiczeni na wyobraźnię jest czytanie, stary sprawdzony sposób, jednak nie każdy umie rozwijać swoją wyobraźnię. Wyższy poziom wyobraźni pozwala nie tylko na widzenie różnych dróg możliwości, wyimaginowanie sobie różnych przedmiotów itp. Wyższy poziom pozwala oszukać mózg. Gdy wierzymy i wyobrażamy sobie że myszka to naprawdę szczur z ogonem, to mózg potrafi zignorować przesyłane do nas impulsy z receptorów nerwowych na palcach, ale także z oczu i wtedy mózg tworzy swój własny przedmiot, a my go tak postrzegamy. Co to ma do wizualizacji, zapytacie? Otóż bardzo dużo. Bez wyobraźnie nie możemy wizualizować. Wielu ludzi myli wizualizację, z widzeniem na wewnętrznych powiekach, po zamknięciu oczu i np.: ich zaciśnięciu. Niby to też jakiś rodzaj wizualizacji jeżeli potrafimy wyobrazić sobie po zamknięciu oczu dom z ogrodem i go zobaczyć. Jest jeszcze wizualizacja druga, ta właściwa. Wtedy potrafimy sobie wyobrazić, zasugerować, że widzimy białe linie itp. Właśnie ta wizualizacja jest nam potrzebna do różnych rytuałów. Tak więc na koniec powtórzę jeszcze. Bez wyobraźni nie ma wizualizacji!
Idziemy dalej, teoria aury.
Aura - widziałem na tym forum dysputy co do aury i nie do końca się ze wszystkimi zgadzam. Myślę że obie strony miały trochę racji (ta racjonalna, która chciała wszystko wytłumaczyć za pomocą nauki i ta ezoteryczna, która chciała wytłumaczyć wszystko magią i ezoteryką). Przedstawię teraz moją teorię. Według mnie aura jest to coś postrzegalnego wyłącznie nielicznym, a tyczy się to nie magii, ale mózgu. Kiedyś słyszałem, że nasz mózg wytwarza jakieś specyficzne fale, które mają wpływ na innych. Myślę że ludzie, którzy widzą aury, to ludzie których mózg, zaakceptował fale innych ludzi i próbuje je odczytać. A czemu widzimy kolory? I dlaczego różne, w zależności do nastrojów? Ponieważ sami je sobie wyimaginowaliśmy! Dla nas zieleń jest kolorem spokoju, więc nasz mózg bierze sobie te informację, a mózg innej osoby wysyła fale nastrojowe, na różnych częstotliwościach dzięki czemu zapewne nasz mózg może je rozpoznać i dostroić nasz w wzrok do ich widzenia. Nie wiem jaki narząd temu odpowiada, czy w ogóle coś takiego jak te fale istnieje, ale jednego jestem pewien. Że gdyby te fale istniały i zostałoby odkryte jak wysyłać tymi falami wiadomości to mogłoby to być bardzo, ale to bardzo pomocne. Wyobraźcie sobie! Ktoś wysyła tymi falami film do np.: matki która mieszka w Ameryce, a mózg matki, o ile miałby zdolność widzenia tych fal, w jednej sekundzie interpretowałby ten seans i od razu zapewne by go zrozumiał.
To są jedynie moje teorie, osądźcie na ile jest w nich prawdy, a na ile kłamstwa.
"Oddzielcie ziarna prawdy od plew kłamstw."