Dzisiaj miałem dwa sny podobne do siebie. Oba sny łączyło to że osoby które przeprowadzały rozmowe mówiły za głośno. Jeśli bym był bardziej zdrowy to zapamiętałbym rozmowę we śnie przeprowadzoną. Na podstawie tego jak się czuję mogę określić czy dzisiejszej nocy też bedę śnił. Dzień dopiero się zaczyna, ale przypuszczam że będzie to dzień z dużą dawką odpoczynku, a odpoczynek przyniesie sen.

Jakby nie patrzeć na wierzchu moje. Szamani tez musieli się dostać do świata snu, by sprowadzić duszę do ciała, prawda? I prawdopodobnie robili to właśnie jako OOBE.
Chociaż wiecie jak to jest, Bóg jest niby jeden, a jak od tego jak go nazwiesz Budda, Jahwe, Jehowa czy inaczej to i od tego zaczyna zmieniać się i pogląd na wiarę. Więc ile snów tyle dusz, tyle oczu w ludzkim ciele, które widzi świat chory lub i zdrowy

Jednak istnieją ludzie praktykujący OBE. Oni często wychodzą duszą z ciała i nie są przez to chorzy.

Wyjście duszy z ciała. To właśnie jej brak w ciele powoduje chorobę.. Tak wierzą szamani.

Zaraz: jak ktoś jest chory, dusza wychodzi z ciała...dlatego jest się chorym? Nie rozumiem...co według tej osobliwej teorii jest pierwsze: choroba czy wyjście duszy z ciała?

Sny często jeśli nie zawsze są odzwierciedleniem naszego umysłu. Naszego stanu. W nich wychodzą nasze lęki, obawy jak i pragnienia, oraz nadzieje. Czasem jeśli ktoś wierzy lub po prostu jest z kimś związany emocjonalnie może mieć przeczucia tak jak u Ciebie Quantian. Ja gdy byłam związana blisko z mamą miałam to na odległość i niekoniecznie podczas snu. To była chwila, przeczucie. Zwykła rzecz, uczucie niepokoju, lub np spadł mi widelec i po prostu wiedziałam, jak u Ciebie szybki telefon i prawda było coś nie tak.
Ale z tym zdrowiem.. wiecie, że częściowo mogę się z tym zgodzić? Szamani uważali, że jeśli osoba jest chora, to dusza wychodzi z ciała - dlatego jest się chorym. A szaman wchodził do świata duchów/świata snów by odszukać duszę wrócić ją do ciała by uzdrowić człowieka :D Więc mocno naciągnięte, ale to taka ciekawostka ;)

W moim przypadku chyba zawsze decydują emocje,teraz gdy trochę spokojniej żyje,głupkowate a czasami straszne i tragiczne sny związane ze śmiercią bliskich już minęły. :D

Często jest tak iż przeczuwamy, że coś niedobrego może się dziać z osobą bliską nam, dużą rolę tu odgrywa emocjonalne przywiązanie plus intuicja ;]

powodem moze byc:smutek, placz, zly sen, jednym slowem jakies niegatywne emocje.

Ale czy coś się z tą osobą dzieje, np. jest jej smutno, coś ją boli?

Ja akurat bardzo zadko snie lub po prostu nie pamietam co mi się snilo... Ale jak juz się sni to bardzo czesto sa to sytuacje, twarze i miejsca w ktorych nigdy nie bylem, ludzie ktorych nigdy nie spotkalem. I czesto po kilku dniach czasem tygodniach sniona sytuacja zdarza się na prawde, i spotykam osoby ktore mi się snily. Wiem co się wydarzy za minute czy dwie i co najsmieszniejsze nie mam na to zadnego wplywu.

Jesli chodzi o sen zdarza mi się obudzic w srodku nocy, wziac telefon i zadzwonic do osoby z ktora jestem w jakis sposob emocjonalnie zwiazany, bo mam takie glupie przeczucie ze cos jest nie tak, po czym okazuje się ze osoba ta obudzila się chwile przed moim telefonem bo na przyklad cos jej się snilo. Nie potrafie sobie logicznie wytlumaczyc... dlaczego?

Fakt ale czy nie kiedy symbole w śnie nie powtarzają wam się w życiu realnym np widzicie ten sam krajobraz lub wygląd domów mnie to kiedyś spotkało i było to ciekawe doznanie ale zgadzam się z Vampirio jeżeli po każdym śnie miałbym uważać to moje dawno by mnie doprowadziły do śmierci jak w Pile albo w Ptakach :P

Gdyby od tego czy śni ci się cukierkowy świat czy też cmentarz zależało zdrowie, to już bym nie żył (przynajmniej raz).

O jakim zdrowiu piszesz - fizycznym czy psychicznym? Najlepiej spało mi się po narkozie. A zdrowa nie byłam. Nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem. Istnieją choroby, które są związane ze wzmożoną sennością.

Siła pozazmysłowa z którą mam kontakt informuje za moim pośrednictwem że odrzucając leczniczy wisiorek z Buddą dzięki któremu można śnic piękne sny popełniacie samodestrukcję. Ja potwierdzam to bo wiem o jego dużych możliwościach leczniczych.

CO!?

Równie dobrze ja mogę napisać "Symbolem snu jest pierd. Na podstawie siły pierdu można postawić diagnozę. Kiedy pierdzę głośno to wiem, że będę spać smacznie bo kiedy zjem bigos z mlekiem, albo fasolkę po bretońsku to śpię tak grzmoto-smacznie, że aż muchy padają.."
I użyłem tu takiej samej ilości i podobnej jakości argumentów, jak Twoje. Więc symbolem snu jest pierd.

Takie brednie to wciskaj zamiast nam, swojej mamie.
I stawiaj diagnozy.

A my nadal będziemy mieli sny każdej nocy, w każdym cyklu REM..

Symbolem snu jest zdrowie.Na podstawie częstotliwości występowania snów można postawić diagnozę.Kiedy śnię piękny sen to wiem że jestem zdrowy. Tylko kiedy dbam o zdrowie mam często sny.