autor: Schnappi » 2006-11-14, 03:52
O jej.....
Najgłupsi:
Gość od biologii - stary i głupi jak podeszwa, wszyscy się z niego nabijają, że normalnie ,,rolnik rolnik rolnik, pod rolnikiem ciągnik''. Dobija mnie on tym bardziej, że ide na profil biologiczno-chemiczny....a ten tłumok potrafi wyjść i powiedzieć: ,,Genetyka nie jest ważna, bo tego nie ma na testach, pouczę was czegoś innego''
No skądże, kto miałby iść dalej na kierunek biologiczny, biologia tylko mu do testów potrzebna!...jakbym dał po tej wyłysiałej czasce...
...tłumacząc glindzi coś nie zrozumiale, aż go słuchać nie można albo opiera się o szawkę i pół godziny zastanawia....
Ale jeden jego tekst jest nie do przebicia: ,,Każdego grzyba, nawet najbardziej trującego, można wziąść do ust, pogryźć, sprawdzić smak i wypluc.''
Największe sukinsyny:
Mój gość od angielskiego - potrafi całą lekcję przegadać o tym, ile to podnosił na klatę, gdy tyle i tyle ważył, ile powinno się podnosić żeby mieć w mięśniach to, a ile, żeby mieć tamto, ile razy wygrywał zawody pływackie, jak to pokonał w nich jakiegoś przerośniętego gościa....a to o jakimś filmie ,,Osmosis Jones''...Do tego zbereźnik, chociaż żonaty
: cały czas brał do tablicy jedną moją ładną koleżankę i się do niej ślinił...niedobrze mi się robiło, jak na to patrzyłem. Raz nie chciał wypuścić do ubikacji chłopaka, który miał chory pęcherz, bo nie umiał tego powiedziec po angielsku....chłopak mu w końcu dał po mordzie, i bardzo dobrze.
Gościuwa od geografi - wredzizna zabijająca wzrokiem, całe lekcje chodzi z uśmiechem od ucha do ucha, ale jak na nią potrzeć...tego nie da się opisać...nie życzyłbym poczucia na sobie tego spojrzenianajwiększemu wrogowi. Czeka tylko, żeby mogła komuś wpisać pałę...a jak wpisuje ją do dziennika, to ma się wrażenie, że zaraz za przeproszeniem posra się ze szczęścia.....jak jakiś inny nauczyciel chce nas dobić, to nas straszy, że będziemy mieli z nią zastępstwo..brrrrr!
O jej.....
Najgłupsi:
Gość od biologii - stary i głupi jak podeszwa, wszyscy się z niego nabijają, że normalnie ,,rolnik rolnik rolnik, pod rolnikiem ciągnik''. Dobija mnie on tym bardziej, że ide na profil biologiczno-chemiczny....a ten tłumok potrafi wyjść i powiedzieć: ,,Genetyka nie jest ważna, bo tego nie ma na testach, pouczę was czegoś innego'' :x No skądże, kto miałby iść dalej na kierunek biologiczny, biologia tylko mu do testów potrzebna!...jakbym dał po tej wyłysiałej czasce... :evil: ...tłumacząc glindzi coś nie zrozumiale, aż go słuchać nie można albo opiera się o szawkę i pół godziny zastanawia....
Ale jeden jego tekst jest nie do przebicia: ,,Każdego grzyba, nawet najbardziej trującego, można wziąść do ust, pogryźć, sprawdzić smak i wypluc.'' :dead:
Największe sukinsyny:
Mój gość od angielskiego - potrafi całą lekcję przegadać o tym, ile to podnosił na klatę, gdy tyle i tyle ważył, ile powinno się podnosić żeby mieć w mięśniach to, a ile, żeby mieć tamto, ile razy wygrywał zawody pływackie, jak to pokonał w nich jakiegoś przerośniętego gościa....a to o jakimś filmie ,,Osmosis Jones''...Do tego zbereźnik, chociaż żonaty :D: cały czas brał do tablicy jedną moją ładną koleżankę i się do niej ślinił...niedobrze mi się robiło, jak na to patrzyłem. Raz nie chciał wypuścić do ubikacji chłopaka, który miał chory pęcherz, bo nie umiał tego powiedziec po angielsku....chłopak mu w końcu dał po mordzie, i bardzo dobrze. :evil: :evil: :evil:
Gościuwa od geografi - wredzizna zabijająca wzrokiem, całe lekcje chodzi z uśmiechem od ucha do ucha, ale jak na nią potrzeć...tego nie da się opisać...nie życzyłbym poczucia na sobie tego spojrzenianajwiększemu wrogowi. Czeka tylko, żeby mogła komuś wpisać pałę...a jak wpisuje ją do dziennika, to ma się wrażenie, że zaraz za przeproszeniem posra się ze szczęścia.....jak jakiś inny nauczyciel chce nas dobić, to nas straszy, że będziemy mieli z nią zastępstwo..brrrrr! :coolness: