Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

Odpowiedz

Emotikony
:D :grin: :) :( :o :shock: :? 8) :lol: :x :P :oops: :cry: :evil: :twisted: :roll: :wink: :!: :?: :idea: :arrow: :| :neutral: :mrgreen: :diabel: :diabel2: :fuckyou: :one: :zly: :kosci: :sindbad: :fuckyou2: :mikolaj: :zdziw: :sylwester: :okulary: :galy:
Wyświetl więcej emotikon

BBCode włączony
[Img] włączony
[URL] włączony
Emotikony włączone

Przegląd tematu
   

Rozwiń widok Przegląd tematu: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Darnok » 2012-08-03, 03:50

Doceniamy, a kłopot z logowaniem występuje tutaj często, więc proponuję kopiować tekst do schowka zanim się "wyślij" kliknie.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Zmcss » 2012-08-02, 05:04

Wypraszam sobie. Kibol nie jest pojęciem pejoratywnym, to słowo zostało zagarnięte przez media i jest używane (ale tylko w nich!! i to w tych typu TVN czy GW) w znaczeniu negatywnym, jednak prawdą jest, że pochodzi ono z gwary wielkopolskiej i każdy kibic z Poznania z dumą powie, że jest kibolem a i powoli rozszerza się to na resztę Polski.
Osobom nieobeznanym w temacie polecam film dokumentalny "Kibol":

Jako osoba siedząca trochę w tym środowisku, uczęszczająca regularnie na mecze i to nie tylko te, w których moja drużyna jest gospodarzem mogę wam z czystym sumieniem powiedzieć, że zadymy zostały wyeliminowane niemal całkowicie. Nie zdarzają się one na pewno częściej niż w innych krajach, a w porównaniu do niektórych (jest to całkiem spore grono) nawet rzadziej. Prawda jest taka, że jeżeli ktoś nie chce dostać w mordę lub dać po niej komuś innemu nie ma się czego obawiać. Całkowicie. Nie ma na to opcji. Już prędzej bałbym się iść na dyskotekę, niż na mecz. Oczywiście nie mam na myśli meczów na wyjeździe, gdzie niestety wielokrotnie bardziej obawiam się co też strzeli do łba lokalnym stróżom prawa niż tego, że mogę dostać w czapę od kibiców drużyny przeciwnej.

Ideę chuligaństwa pokrótce wyjaśnił Spooky Fox. Nie chce mi się robić tego od początku, chciałbym tyko dodać jedną rzecz. Mianowicie zdecydowana większość chuliganów (tych prawdziwych, a nie tych rozwalających śmietniki - takich znajdziemy i na stadionie, jak i na Woodstocku czy Hip-Hop Kempie, po prostu w wielkiej masie ludzi musi się znaleźć paru kretynów) ma opłacanych prywatnych lekarzy, ponieważ gdyby było inaczej szybko wyłapałaby ich policja.

Jeśli chodzi o takie grupy zaczepiające na ulicy postronnych ludzi, to uwierzcie, że oni robią to samo i w dniu meczu i także dnia następnego, gdy nie mają szalików a są po prostu podpitą grupą chłopaczków z osiedla siedzącą na ławce. Na pewno nie robią tego chuligani, ponieważ oni nie chcą zwracać na siebie uwagi. To ta sama kwestia, o której już wspomniałem - zawsze znajdzie się paru debili. Prawdą jest, że na stadionie występuje cały przekrój społeczeństwa, i jeśli, dajmy na to Zdzichu z ekipą lubi czasem komuś dać w kość na osiedlu, a potem pójdzie na mecz i zrobi to samo z szalikiem na twarzy nie znaczy, że wszyscy kibole (przypominam, że używam tego słowa w znaczeniu pozytywnym) tacy są.

Jeśli chodzi o nienawiść... Cóż, ona występuje. Zawsze była i zawsze będzie. Ale antagonizm występuje przecież w ludzkiej naturze. Nie chodzi tutaj o dyscyplinę sportu. Ta kwestia pojawiała się w ludzkim życiu od zarania dziejów. Między miastami, dzielnicami, klasami społecznymi. Nawet jeżeli nie zawsze wiedzą o tym postronni ludzie.

Pozytywnych aspektów kibicowania jest o wiele więcej niż negatywnych, więc jeżeli ktoś mówi "zlikwidować kibiców" czy piłkę nożną (w ogóle, to w jaki sposób taka osoba chciałaby to zrobić?), dla mnie jest po prostu kretynem. Zapoznajcie się z wszystkimi wspaniałymi oprawami meczowymi tworzonym przez tzw. ultrasów, akcjami patriotycznymi, charytatywnymi prowadzonymi przez stowarzyszenia kibicowskie to gwarantuję, że szczęka wam opadnie. Jako jeden z przykładów podam to, że w Wielkopolsce niemalże całkowita organizacja obchodów Powstania Wielkopolskiego przypada stowarzyszeniu "Wiara Lecha" i poznańskim kibolom. Skala takiego przedsięwzięcia jest niesamowita.

Prawda jest taka, że jeśli mamy problemy w kraju to akurat środowisko kibicowskie jest najmniejszym z nich. Niestety, jak na złość jest to wyolbrzymiane przez media jak żadne inne zagadnienie. Po co? Cóż, niech każdy sobie pomyśli o tym sam, ale jak nie wiadomo o co to chodzi o politykę...

Jeżeli macie jeszcze jakieś pytania, bądź chcielibyście podjąć w jakiejś sprawie polemikę to jestem otwarty na dyskusję, postaram się pisać zgodnie z prawdą i bez zbędnego koloryzowania. Doceńcie też to, że pisałem ten post dwa razy, ponieważ z niewiadomych przyczyn zostałem wylogowany w trakcie pisania i po wciśnięciu "wyślij" cały tekst poszedł się... ekhm.

Pozdrawiam

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spooky Fox » 2012-05-15, 02:31

A propos przypomniała mi się pierwsza zwrotka pewnego kawałka Fenomenu pt Sensacje:

Ci, co nie znają się wcale
Najwięcej mówią o tym zawsze
O całej tej muzyce
O tym, że siedzę na ławce
Robią z Mc's narkomanów
Bo ktoś lubi palić trawkę
Sam już nie wiem, co widzę
Gdy na Was patrzę debile
Krytykujesz mą muzykę
Choć słyszałeś ją przez chwile
Nie rozumiesz, co mówię
Bo metafory są zawiłe
Popatrz
Mówisz o Nas margines
Sam jesteś idiota
Każdy zdrowy chłopak
Pisze o tym, co, na co dzień widzi
Flota, bieda, martwi, żywi
Zakłamani i prawdziwi
Ty nas za to nie nawiedzisz
Że mówimy prawdę całą
O tym, że każdy dzisiaj hajsu ma za mało
Może za to, że niektórzy z nas się uczą i pracują
Są naprawdę normalni
Jednak jakoś nie pasują
Bzdury
Nie rób sensacji z hip-hopowej kultury,
Nie jesteś pierwszy, który patrzy z góry i widzi chmury
Niestety
Patrząc pod nogi
Całe życie jest ślepe
A może nie ty dajesz
Pomysły na takie programy
Zobacz Rower Błażeja
Pytali, jak się witamy
Takie barany jak Ty
Mają najwięcej do gadania
My robimy swoje
Ty, chociaż nie rób zamieszania!

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: kuba9449 » 2012-05-12, 07:51

Obrazek


Osobiście debili którzy idą na mecz, żeby powyrywać ławki czy chadzają ulicami, żeby bić przechodniów nawet nie określał mianem "kibol" bo jednak kojarzy się to w pewien sposób z kibicem. To tak jak nazywanie nazisty skinheadem bo jest łysy...

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Arek » 2012-05-12, 01:23

Cóżżż, dla mnie jest jedno pewne.
Tym co sią chcą bić , załatwiłbym pustą łąkę i niech się tam biją aż trupy będą zalegać jak pod Grunwaldem, i nic mnie to nie obchodzi, jak zacznie śmierdzieś to trzeba ich zakopać, oj tyle......Może nie jestem tak aktywnym kibicem jak to się od kibica oczekuje ale chętnie oglądam mecze i niekiedy nawet po meczu gardło od krzyku i emocji boli...i jest fajnie.
Nigdy bym jednak nie pomyślał żeby się z kimś bić o barwy klubu

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spock » 2012-05-11, 00:03

zwykły zjadacz chleba nie ma pojęcia o podziale kibiców. Dla niego każdy kibol jest taki sam
Może i są między nimi rożnice. Mogę zrozumieć, że dla wtajemniczonych ma to sens. Może nawet domyślam się jaki. Ale na zewnątrz, nie ma to żadnego znaczenia. Zasada jest prosta: chodzisz na ustawki - jesteś niebezpiecznym świrem.
Oczywiście to nie moja sprawa. Skoro lubią mieć obite mordy, to proszę bardzo.
Ale jeśli będą mieli do mnie wonty, to tym bardziej nie będę wnikał co to za jedni.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spooky Fox » 2012-05-10, 23:42

@Darnok

rycerze ortalionu...no kurna żeś pojechał, że normalnie monitor żem sobie opluł :] tekst warty zapamiętania.

Jednak nie zmienia to faktu, że się mylisz w pewnych kwestiach. Ci, którzy biją się na ustawkach i oficjalnie należą do hoolsów jednej czy drugiej drużyny nigdy nie będą gnębić przechodniów. To, że na ulice Krakowa lepiej wieczorami nie wychodzić jest spowodowane nie hoolsami, a kibolami i całą tą hołotą, która na mecze przychodzi, żeby powyrywać kilka ławek.

Ot taka skromna różnica :)

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Morgis » 2012-05-10, 23:07

Spooky Fox pisze:Sęk w tym Kuba, że ludzie raz obejrzą wiadomości czy przeczytają coś w gazecie i już myślą, że to jest jak dżuma i w ogóle cała Polska z tego powodu zaraz upadnie...
Tu nie chodzi o To co wyczytam w gazecie, tylko o to co widzę na ulicy. Zwykły zjadacz chleba nie ma pojęcia o podziale kibiców. Dla niego każdy kibol jest taki sam. Też tak myślałem, ale teraz trochę mi uświadomiłeś, że tak nie jest. Ustawki to jak chcą to niech się leją w ustronnym miejscu, jak się leją Ci co chcą i nie robią krzywdy postronnym ludziom. Ale Ci pseudokibice którzy chodzą po ulicy i biją każdego kto nie jest z ich klubu za to, że kibicuje innej drużynie to nie powiesz mi, że to jest normalne i logiczne zachowanie.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Darnok » 2012-05-10, 22:51

Wisła się niedawno z Cracovią na murawie spotkali. Policja apelowała, by zachować szczególną ostrożność, co jest dla mnie komedią.
Może jacyś honorowi rycerze ortalionu walczą gdzieś w krzakach, niech sobie tak robią. Tylko nie mówcie mi, że te ich honorowe potyczki nie są jednym z czynników, przez które po Krakowie lepiej wieczorami nie chodzić, szczególnie po meczach. Ludzie lubią współzawodniczyć, a mężczyźni częstą robią to agresywnie. Agresja jest destrukcyjna i powoduje patologie. Możecie mówić, że jest to taki nieoficjalny sport, ale w tle toczą się też wpływy (szczególnie finansowe za narkotyki). Ostatnio bodajże kogoś z Wisły na pewnym osiedlu dopadli, teraz Cracovia poluje na innym osiedlu (albo na odwrót, nie jestem w temacie, tylko znajomy tam mieszka i mi opowiadał). Pewnie poszło o narkotyki I założę się, że są to ci honorowi rycerze, którzy w czasach pokoju spokojnie się nad stawem leją, a w czasach wojny wychodzą na ulice jako armia i są realnym zagrożeniem dla każdego normalnego człowieka (gdzieś w tym szczeblu muszą być- nawet jako pożyteczni idioci, którzy oczyszczą dzielnicę dla np. dilerów "Wisły"). Nie liczą się przyczyny, liczą się skutki, a skutki są takie, że nasze stadiony i wszystko co z tym związane to prawicowa patologia. Jakoś sobie na zachodzie z tym radzą lepiej niż u nas.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spooky Fox » 2012-05-10, 14:10

Sęk w tym Kuba, że ludzie raz obejrzą wiadomości czy przeczytają coś w gazecie i już myślą, że to jest jak dżuma i w ogóle cała Polska z tego powodu zaraz upadnie...

Pff...

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: kuba9449 » 2012-05-10, 14:05

Widać niektórzy oglądają za dużo TVNu i za dużo czytają GW.
Jeśli chodzi o kibiców, to najczęściej widzi się pozytywne obrazy tego typu:

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spooky Fox » 2012-05-10, 13:44

Kompromis zawsze się może znaleźć, tylko wystarczy nieco szerzej otworzyć umysł i logiczniej spojrzeć na problem ;)

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Słowianka » 2012-05-10, 13:20

@cleric
Trafiłam, tyle że bez dziecka.
Więc to chyba nie takie trudne, jak ci się wydaje...
Poza tym, poruszam problematykę w znacznie szerszym zakresie.
Cóż.... nie ma jak wybiórcze kontrargumentowanie. :one:

Dla mnie EOT bo nie widzę miejsca na kompromis.

Kurczę, cleric, myślałam, że poznamy się po tej samej stronie dyskusji ;p A tu masz ci los.. No nic, nadrobimy w innych tematach :*

@SF

Sorry, ale momentami argumentujesz jak zbuntowany nastolatek. Co z tego, że płacę za więzienia, lub leczenie więźniów? Płacę za to, by byli w odosobnieniu, z dala ode mnie.
Tak, ludzie są źli, zepsuci i każdy ma swoje za uszami. Nie przeczę. Tyle, że jak większości cwaniaków coś nie pasuje to, to upier… bo takie prawo dżungli. A jak załatwili dopalacze?
Dopalacze nikomu nic nie szkodziły. Ale jakiś cwaniak „z góry” miał inne interesy.
A poker? Upier… sport tylko dlatego, że komuś psuło to interesy..
Dalej mamy ACTA itp.

Pracowałam w fundacji Druga Szansa pomagającej więźniom w powrocie do społeczeństwa. Z tymi co odsiedzieli „głowę”.
Osobiście znam Saszkę z Torunia. Też go znacie. Gra na Szerokiej na gitarze/akordeonie, wśród gołębi. Miły starszy pan.
Znam Jacka Danielsa, Blasco i paru innych ciekawych ludzi z wawy.
Znam Romów i ich życie, z czasów pracy w Instytucie Europejskim.

I wiem jedno.
Gdyby chodziło tylko o ustawki. W sensie tą część, która polega na spotkaniu się w ustronnym miejscu i daniu sobie po ryju, to luz, nie mam nic przeciwko. (Choć jako lekarka, oszczędziłabym sporo na środkach znieczulających….;p)

Tyle, że dobrze wiemy, że nie tylko ustawki łączą lub dzielą tych ludzi, prawda? I już nic więcej nie napiszę.
A jak nie czaisz o czym piszę, to zastanów się:
1. Czy na pewno byliście tam sami.
2. Czy byli tam tylko ci których dobrze znasz?
3. Czy wszyscy się bili? (to akurat nie zawsze).

A jeszcze są inne rzeczy.


W Świdniku mieszkam dwa lata. Jestem z Łodzi.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spooky Fox » 2012-05-10, 13:13

@Nieistotna

Chcesz polemizować? Challenge accepted ;) :]
Nieistotna pisze:płacę podatki. Zajebiście duże podatki, a co za tym idzie płacę za leczenie bandy pajaców, którzy w imię wyimaginowanej ideologii, robią sobie masowo krzywdę. Jak zaczną płacić za swoje leczenie w prywatnych klinikach to ok.
Ja też i co? Idąc tym tropem, płacimy za leczenie psychopatów, złodziei, morderców. Nie przeszkadza Ci, że płacisz na więzienia, które niczego dobrego nie produkują, a przeszkadza Ci, że jakiś tam grosik z Twoich podatków idzie na wyleczenie z siniaków jednego hoolsa, który także pracuje i płaci podatki.

Toż to jest dopiero krótkowzroczność. W takim bądź razie najlepiej ustanowić prawo, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie i patałąg z pozostałymi, bo po co mi oni. Pracuję sam na siebie i tyle. Całą resztę mam głęboko w dupie, bo mi są niepotrzebni.

A nie przeszkadza Ci, że Twoje podatki idą na pijanych kierowców? Morderczyni dzieci? Gwałcicieli? Psychopatów i całą resztę więziennych popaprańców?
Nieistotna pisze:A teraz jeszcze jedno, powiedz mi, co mam powiedzieć mojemu dziecku, jak zobaczy coś takiego w czasie spaceru po lesie?
Nie no, Ty tak na poważnie? :]

Idzieta sobie z dzieckiem lasem i nagle widzicie ustawkę. Mieszkasz w Świdniku. Zdajesz sobie sprawę jaki rachunek prawdopodobieństwa jest, że trafisz na coś takiego? Mieszkałem w Gdyni i nigdy, przenigdy nie słyszałem, żeby jakaś postronna osoba skarżyła się, że jej dziecko widziało ustawkę i teraz nie wie, jak ma to jemu wytłumaczyć. Mieszkając w Trójmieście, Krakowie czy Wrocławiu, zobaczenie takie ustawki naprawdę graniczy z cudem, a co dopiero w mniejszych miejscowościach.

Poza tym ustawka nie trwa dłużej niż 10-15 minut. Po wygranej walce hoolsi podchodzą do przegranych, pomagają się pozbierać, w czasie walki nie kopią leżącego, albo biją do pierwszej krwi i nie więcej.

Więc tak, macie rację. To są straszne zwierzęta. Przecież taki hools jest tysiąckrotnie gorszy niż skurwysyn, który zabił i poćwiartował swoje dzieci, przechowując je przez 7 lat w beczkach. No kłerfa brawo.

Więcej takiej logiki poproszę, to nie będę się dziwić, że to społeczeństwo tak wygląda.
Nieistotna pisze:I na koniec, mam nadzieje, że ci ludzie są samotni i nie mają matek, bo takie okładanie się po ryjach dla zasady, jest cholernie egoistyczne względem tych co nas kochają.
Ej, a co ma matka do tego? Bo ja don't follow. No dobra, jeżeli będąc hoolsem nadal mieszkasz z matką czy tam ogólnie rodzicami, to masz większe pole do popisu, żeby się nie dowiedzieli. Przez dwa lata mojego uczestnictwa moja matka nie miała pojęcia o tym, że należę do takiej czy innej organizacji. Poza tym, większa część hoolsów ma już ponad 25 lat i zazwyczaj są już na swoim.
Nieistotna pisze:Nie atakuję ciebie Spooky, tylko polemizuję z twoim zdaniem na ten temat.
Spoko. Lubię sobie w ten sposób pogadać. Może choć kilka osób będzie miało okazję zapdejtować swoje dane na ten temat, bo jak widzę po niektórych postach, to niektórzy mają informacje zaczerpnięte żywcem z XVIII wieku.
cleric pisze:Ta, bankowo idąc na spacerek z dzieckiem po lesie trafisz znienacka na ustawkę :D tak nagle niz gruchy ni z pietruchy znajdziesz się w centrum bijatyki :) O ludziee.. Spooky nie wytłumaczysz, podobne cuda słyszę o klubach mc no i co zrobisz :)
Nadal mam nadzieję, że coś to pomoże. Jak napisałem wyżej - lubię gadać z ludźmi, którzy mają informacje na jakiś temat z XVIII wieku. Przyjemnie się rozmawia, do czasu, kiedy nie spróbują mi wmówić, że bóg istnieje :)

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: cleric » 2012-05-10, 12:27

Ta, bankowo idąc na spacerek z dzieckiem po lesie trafisz znienacka na ustawkę :D tak nagle niz gruchy ni z pietruchy znajdziesz się w centrum bijatyki :) O ludziee.. Spooky nie wytłumaczysz, podobne cuda słyszę o klubach mc no i co zrobisz :)

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Słowianka » 2012-05-10, 09:37

Nie dotyczy nas? Cóż za krótkowzroczność.
Właśnie widzisz, pracuję i (przykładowo, bo tego jest więcej) płacę podatki. Zajebiście duże podatki, a co za tym idzie płacę za leczenie bandy pajaców, którzy w imię wyimaginowanej ideologii, robią sobie masowo krzywdę. Jak zaczną płacić za swoje leczenie w prywatnych klinikach to ok.
Nie mów mi też, że nie wiem co to jest adrenalina związana z walką i na czym to polega, bo byłam w bractwie rycerskim i walczyłam półtorką.
A teraz jeszcze jedno, powiedz mi, co mam powiedzieć mojemu dziecku, jak zobaczy coś takiego w czasie spaceru po lesie?
I na koniec, mam nadzieje, że ci ludzie są samotni i nie mają matek, bo takie okładanie się po ryjach dla zasady, jest cholernie egoistyczne względem tych co nas kochają.

Nie atakuję ciebie Spooky, tylko polemizuję z twoim zdaniem na ten temat.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spooky Fox » 2012-05-10, 01:21

Morgis pisze:Nie rozumiem dlaczego próbujesz usprawiedliwić hoolsów...
Bo w przeciwieństwie do Ciebie rozumiem całą tą zajawkę. Przeszkadza Ci to, że się biją w miejscach ustronnych? Boli Cię to? Nie Twoja bajka, nie Twoje kredki, więc nie zrozumiesz ich zachowania. Dla Ciebie jest to nienormalne? No okej. Ja Ci wbijać na siłę do głowy nie będę sposobu bycia tych ludzi, ale widać, jak bardzo fałszywe i zaślepione jest społeczeństwo.

"Ja jestem okej, bo pracuję/uczę się, mam dom, rodzinę i w ogóle. A cała reszta jest be, niedobra, nienormalna."

Szkoda, że przy takim myśleniu nikt nie dopuszcza do siebie myśli, że może po prostu czegoś nie rozumie. Ale tak się przyjęło, że jak ktoś czegoś nie rozumie, to to napiętnuje. Jak to mawiała swego czasu Cleric - "bessęsu"

Ale nie mi naprowadzać polskie społeczeństwo. Niechaj sobie siedzą we własnym sosie i oceniają innych z punktu widzenia "normalnych" ludzi.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Morgis » 2012-05-10, 00:19

Nie rozumiem dlaczego próbujesz usprawiedliwić hoolsów... Bicie się w imię tego, że "moja drużyna jest lepsza" jest bezcelowe i nienormalne. Jak ktoś lubi się bić niech się zapisze na sztuki walki, albo jakieś sporty walki. Wiem, że napisałeś, że większość na takie rzeczy uczęszcza, ale wydaje mi się, że tylko po to, żeby jeszcze bardziej napiepszać się na stadionie i lepiej umieć się bić. O pseudokibicach nie wspomnę, bo to już margines, który rozwala mienie publiczne, a potem płacze, że nie ma kasy... Bo jak ma być jak co chwile coś trzeba remontować. Ale nie można akceptować tego, że np. kibice GKS Katowice i Ruch Chorzów, walczą ze sobą od nie wiem ile. Leją się po mordach. Ok jak chcą to ok, ale nie tak jak jest teraz, że idziesz sobie spokojnie ulicą podjeżdża Ci samochód wychodzi 4 karków i dostajesz wpier*** za to, że np. Nie jesteś za nikim tak jak ja. Takie zachowanie nie jest normalne i to się powinno wytępić.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Spooky Fox » 2012-05-09, 23:26

Jakby nie patrzeć, 99% społeczeństwa wpisuje się w tę definicję. Każdy z Nas mniej lub bardziej jest skrzywiony społecznie.

A skoro wszyscy są inni, to nikt nie jest.

Re: Kibice, pseudokibice, czy po prostu bydło ?

autor: Słowianka » 2012-05-09, 14:47

Patologia społeczna - http://pl.wikipedia.org/wiki/Dewiacja_spo%C5%82eczna

Jak by nie patrzeć zarówno hoolsi, kibole i sharpy, wpisują się w tą definicję.

Na górę