Widzę, że Ci, co mają najmniej do powiedzenia w temacie, najgłośniej "gdakają".

Może, za przeproszeniem, zamkniecie się, jak macie paplać trzy po trzy, jakbyście nie spali od paru miesięcy.


Ivellios - ranga będzie gites. Bo przecież kolorki przeszkadzają, bo tak ich jest tutaj dużo, że to już prawie niedozwolone przez prawo jest. A rangi jak się komuś nie będą podobały, to niech nie patrzy.

Jak już macie parastudentów to potrzebne będą jeszcze parapiwo i paraparówki. A ja chce być parawoznym.

A jak zaczną palić parafajki w paratoalecie, to dostaną oficjalne paraupomnienie od paradyrektora

Parauczeń, paraabiturient, paraabsolwent, paradyplomant, paramagister, paradoktor...

Tak jest !
My (tzn czerwoni i zieloni) zostaniemy paranauczycielami. Najpierw napiszemy parapodręczniki. Potem paramłodzież będzie musiała zrobić paramarginesy w parazeszytach, żeby mieli gdzie zapisywac paratematy parawykładów. Będziemy robić regularnie parasprawdziany na paraocenę, a co pół roku będzie parasesja i paraegzaminy. I koniecznie sprawdzać paralistę paraobecności, żeby jednemu z drugim nie zachciało się iść na parawagary.

Darnok pisze:Tak, kolejne kolorki...

Po co od razu kolorki? Sama ranga bez kolorków wystarczyłaby.

Spooky Fox pisze: Ktoś pamięta, jak wyglądała matura? o_O

Ja jestem z maturą na bieżąco już od września i tyle przerobiłem już arkuszy że nią rzygam, więc jak coś to mogę pomóc

Tak, kolejne kolorki...

Ktoś pamięta, jak wyglądała matura? o_O




Można by wymyśleć jakieś ciekawe pytania, ale sęk w tym, żeby były to pytania w miarę łatwe. Tak jak sama matura.

Nie pytajmy się na przykład:

Ile ważyło lewe jajko kosmity znalezionego w 1947 pod Rooswell?


Informacje bardzo powszechne, ale znane tylko ludziom obeznanym w temacie. Taka maturka byłaby całkiem fajna.

I do tego jakaś nagroda. Jakaś osobista ranga "paranormalnego maturzysty" albo coś takiego. Oczywiście tylko dla tych, którzy "zdaliby" na powiedzmy powyżej 75%.


Już mi się zaczyna podoba

Ale w formie rozrywki taką paranormalną maturę możnaby zrobić

O tak już dawno myślałem, żeby zrobić z tego jakąś sektę albo inny biznes i podciągnąć trochę mój stan konta.
W każdym wypadku stworzenie takiej szkoły kojarzy mi się tylko i wyłącznie z biznesem
Paranormalna matura - myślę, że każda osoba prawdziwie zainteresowana takim tematem nie potrzebuje żadnych egzaminów żeby docenić coś takiego jak samodoskonalenie

Jeżeli już to ja raczej widziałbym coś w stylu "paranormalnej matury" - zestaw pytań w pdf-ie, część zamknięta, część otwarta, chętni by to wypełniali, potem na forum jakaś grupa użytkowników szczególnie interesujących się paranormologią mogłaby takie "matury" posprawdzać i ocenić. Ot, taka pseudomatura, coś jak konkurs wiedzy.

Bo wybacz, ale nie widzę najmniejszego sensu tworzenia "szkoły zjawisk paranormalnych". Co innego szkoła jakichś zdolności psionicznych, to jeszcze rozumiem - ale szkoła zjawisk paranormalnych jest niepotrzebna w momencie, gdy jest tyle serwisów z tysiącami artykułów i człowiek może przyswoić trochę tej wiedzy, jedynie je czytając...

Hej!

Pisze dopiero teraz bo mnie dawno nie było. Dzieki za wszystkie odp zarówno te za jak i te przeciw. Więc byłby ktoś z tego forum kto chciałby się w ten pomysł zaangażowac? Jeśli tak to piszcie. Pozdr

150 lat temu dla nauki absurdem i ciemnotą było wzbicie się człowieka w przestworza, a około 300 lat temu "powszechna nauka" całkowicie odrzucała możliwość, że z nieba mogą na ziemię spadać kamienie.

Więc określenie "absurd i ciemnota" jest co najmniej nie na miejscu.

Ładne określenie na absurd i ciemnotę. Ale kto chce, niech się "uczy"...

Jest to szkoła, która uczy o rzeczach nie mieszczących się w płytkim rozumowaniu i nie dających się wytłumaczyć konwencjonalną nauką, bo ta jest jeszcze w powijakach.

Ot taka drobna, aczkolwiek zasadnicza różnica, Spock.

Na co komu szkoła, która uczy o rzeczach nieistniejących, albo w najlepszym przypadku błędnych ?
Nie czuję bluesa. Szkoda czasu.

Iterator, nie ciebie pytam o wiek, więc proszę mnie nie strofować.
I poczytaj komentarze od początku, to zauważysz że i ja jestem optymistycznie nastawiony do tego pomysłu.
A oprócz wymienionych wyżej panów proponowałbym jeszcze Spocka i Vooziego. O ile obaj się zgodzą oczywiście. Chociaz moim zdaniem taka "szkoła" powinna składać się z samych ochotników.

To nie jest nauka, tylko jej promocja. Będąc absolwentem takiego centrum nauki nie wiedziałbyś właściwie niczego
Nauka to niestety książka i zeszyt, rozwiązywanie zadań i ta nudna część.

Darnok - wszystko jest fajne, jeśli się to w odpowiedni sposób przedstawi. Dowodem na to jest warszawskie centrum nauki, czy jak to się tam zwało.

niech będzie jakiś sceptol dla równowagi

Nie hołduj mi tak, bo się wzruszę
Światek paranormalny nie jest znormalizowany, dlatego nie ma właściwie czego uczyć. Skonfrontuj ze sobą kilku "magów", to każdy ci będzie co innego mówił, a żeby nie wyszli na błaznów, to dorzucą, że "w sumie chodzi o to samo, tylko opowiedziane innymi słowami"- ja za takich nauczycieli dziękuję.
Zresztą gdybym miał być takim nauczycielem, to bym musiał ze swoimi uczniami przerobić podstawy fizyki, chemii i matematyki- a jak wszyscy wiemy te przedmioty nie są fajne i są od tego zawodowcy, którzy dostają za to pensje.