autor: Dagmara » 2011-02-01, 01:08
Ja wierzyłam kiedyś w siłę modlitwy do Boga, że przy odpowiednim przygotowaniu psychicznym nastawieniu- sugestia, można wyjść z najstraszniejszych chorób, czytałam wiele i oglądałam o takich przypadkach.
Czy to są prawdziwe cuda, jak jedni wierzą?
Czy tylko zmuszenie samowolne organizmu potęgujące wiarą do ozdrowienia?
Wszystko zależne jest od organizmu i stadium choroby moim zdaniem, a wiara w Boga i modlitwę jak najbardziej może umocnić, choć nie we wszystkich przypadkach.
Ja miałam umrzeć za niemowlęcia, lekarze powiedzieli matce, że nie dają mi szans na przeżycie, a jednak organizm nie poddał się i moja wada z wiekiem została zaleczona, a było zwątpienie, oczekiwanie najgorszego...
Jednak mój kolega nie miał tyle szczęścia, pomimo modlitw, głębokiej wiary w uleczenie, potęgi sugestii zmarł dwa lata temu na raka, który opanował cały organizm.
Także tak teraz patrząc na te wszystkie uzdrowienia, nie wierze w takowe cuda, lecz w siłę organizmu i stadium rozwijającej choroby, bo to, że lekarze twierdzą iż szans nie ma, nawet przy nowotworze złośliwym, wcale nie musi oznaczać rychłego końca, nie we wszystkich jak już nam wiadome przypadkach.
Potęga wiary owszem jest silna, ale nie na tyle by całkowicie człowieka uzdrowić.
Ja wierzyłam kiedyś w siłę modlitwy do Boga, że przy odpowiednim przygotowaniu psychicznym nastawieniu- sugestia, można wyjść z najstraszniejszych chorób, czytałam wiele i oglądałam o takich przypadkach.
Czy to są prawdziwe cuda, jak jedni wierzą?
Czy tylko zmuszenie samowolne organizmu potęgujące wiarą do ozdrowienia?
Wszystko zależne jest od organizmu i stadium choroby moim zdaniem, a wiara w Boga i modlitwę jak najbardziej może umocnić, choć nie we wszystkich przypadkach.
Ja miałam umrzeć za niemowlęcia, lekarze powiedzieli matce, że nie dają mi szans na przeżycie, a jednak organizm nie poddał się i moja wada z wiekiem została zaleczona, a było zwątpienie, oczekiwanie najgorszego...
Jednak mój kolega nie miał tyle szczęścia, pomimo modlitw, głębokiej wiary w uleczenie, potęgi sugestii zmarł dwa lata temu na raka, który opanował cały organizm.
Także tak teraz patrząc na te wszystkie uzdrowienia, nie wierze w takowe cuda, lecz w siłę organizmu i stadium rozwijającej choroby, bo to, że lekarze twierdzą iż szans nie ma, nawet przy nowotworze złośliwym, wcale nie musi oznaczać rychłego końca, nie we wszystkich jak już nam wiadome przypadkach.
Potęga wiary owszem jest silna, ale nie na tyle by całkowicie człowieka uzdrowić.